Nie wierze w żadne przepowiednie. Począwszy od targowych wróżbitów, po telewizyjnych klaunów, a na poważnych - typu 2012 kończąc. Wiele pobudek jest interpretowanych na siłę, przyznam, że kilka z nich (typu WTC) jest bardzo przekonujące, ale w dużej mierze naciągnę. Nigdy jakoś nie pociągało...