Ganksterska opowieść
scenariusz do filmu Morgaharda
Glifion-Glifion właśnie czesał wlosy kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek.
Szybkim krokiem wybiegł z łazienki a jego długie włosy były jeszcze wilgotne. Szybko się ubrał i naładował broń.Otorzył drzwi
-Czy pan Hitman?
-Tak.
-Przesyłka dla pana...
W tym momencie Glifion spostrzegł martwą rybę...
-Malzzani cię przysyła bydlaku?
-Co?
-Nie dostaniesz mnie żywego!!!
Glifion ładuję kulkę kurierowi między oczy.
-Wiem martwa ryba to prezent od mafii,chcą mnie wykończyć...
Vampek-Drzwi obok się otwierają i wybiega z nich pingwin.
Podbiega do kuriera i pożera rybę.
-Kwak! Hej Glifion czemu go zabiłeś?
-To jeden frajer z włoskiej mafii chciał mni wykończyć, ta ryba to znak...
-Kwa kwa kwa! Idioto codziennie mi przynosi jedną na śniadanie...
Vampek przeszukuje kuriera znajduje dwa listy,10 sztuk złota i miecz oburęczny.Glifion patrzy na znalezisko Vampka.
-Kwak! To od cLoNa_xx!! Zebranie się zbliża...
GaNdi-Na targowisku
-Facet nie targuj się nie zapłace ci 11.50 za kilogram dorsza!
-Kupujesz pan albo nie!
-Dam 9.00 za kilogram!
Wtedy z kamienicy obok wychodzi dwóch kolesi.Wrzucają trupa do kosza na śmieci. Zaczynają myć ręce w miejskiej fontannie.
-Kwak! Patrz Glifion dorsze!
-No i co z tego? Przed chwilą pożarłeś pstrąga.
-Kwa! Glifion kup mi prosze,prosze...
-Dobra ,ile za te dorsze?
Sprzedawca patrzy się dalej na Glifiona i nic nie mówi. Nagle odzywa się GaNdi
-Cześć Glifion! Uwierzysz ten idiota chce 11.50 za kilogram!
-Ile pan chce za tę rybę?
Vampek zaczyna warczeć.
-Mmyślęę że ze mogąą papanowie wziąąć wszystkko...
-Żartujesz?
Glifion uśmiecha się, wyciąga dropsa.
-GaNdi spotkanie u cLoNa_xx idziesz?
-Jasne!
-Kwa! Daaj rybę cioto!
Mad Bull i Gothi-Słońce świeci, w parku wśród licznych ławek Mad Bull i Gothi grają w szachy.Podchodzi emeryt który siedział przed chwilą na lawce nieopodal
-Przepraszam widzę że szanowny pan zbił już czarnego skoczka.
-No
-Może mi pan pożyczyć?
Wtedy Mad Bull mówi coś po hiszpańsku i przestraszony emeryt odchodzi.
Głos zabiera Gothi
-Nie chce mi się grać.
-No
-Może damy skoczka temu dziadkowi?
-Nie nawidze emerytów.
Mad Bull wstaję i ciska szachownicą do parkowego jeziora.
-Idziemy.
Obaj w czarnych garnitórach ruszają przed siebie.Włacza się muzyka z Pulp Fiction.
-Vampek łap!
Przez środek ulicy przebiega pingwin goniący lecącą rybę.
Zza zakrętu wychodzi Glifion i GaNdi.Glifion uśmiecha się i wręcza im po jednym liście.Gothi i Mad Bull wkładają czarne okulary i ruszają za GaNdim i Glifionem.
Qrde, musiałem poprawiać wszędzie z Ghoti na Gothi. Czy mam aż taką trudną xywke
- Gothi
sorka Gothi
bobek_666-Bar KFC w kolorowych kulkach bawi się bobek_666. Podchodzi kelnerka
-Jeszcze byś coś zjadł maleństwo? Dziś jest twoje święto.
-Spadaj szmato! Daj mi się bawić!
bobek_666 rzuca kulką w kobietę i zaczyna się głupio śmiać.Kelnerka obrażona odchodzi.
-Mamo mogę już zdjąć to idiotyczną czapkę?
-Synku ale w niej wyglądasz tak uroczo.
bobek_666 robi się czerwony i zaczyna beczeć.
-Oj dobrze zdejmij to i idź sie bawić!
bobek_666 wybiega na ulicę.Tam stoi tajemniczy człowiek...
Arcane-Paląc papierosa
-Witaj bobek_666.
-Cześć! Masz coś do jarania.
Arcane uśmiecha się.
-Jasne.
Podaje bobkowi_666 puszkę z cherbatą.bobek patrzy na Arcane'a.
-Jakiś nowy trend?
-Nie boję się żeby mama nie poczuła , idziemy do cLoNa_xx, o wszystkim opowiem ci po drodze.
Reszta-Na jednej z głownych ulic miasta dzieje się dziwna zawierucha. Autobus tutystyczny jedzie pod prąd. Kierowcą jest Świrus.
-Z drogi bo jadę!!!
Siedzący dalej ozi wraz z Morgahardem i Sebkiem czyścili broń.Dalej z tyłu szczurek,Dragomir i Gorn strzelali do jadących na sygnale policjantów. Niestety Dragomir miał starego Winchestera którego zabrał pradziadkowi i musiał go ciągle podawać Jaskierowi do przeładowania.
-Świrus może jednak zminimy kierowcę?
Ozi powiedział to w momencie w ktorym nastąpił wybuj który jak się dowiedzieli tylko pasarzerowie z tyłu był rowerzystą...
-Dla czego??Dobrze jadę!
Kierowca radjowozu z tyłu dostał kulą w pierś.Auto wjeżdża do sklepu AGD- ku radości przechodniów.
-Widzisz Ozi mamy spokój?
W tym momenciew lusterku pojawiają się dwa busy SWAT'u.
Snake wraz z Megarionem uśmiechają się do siebie otwierając walizkę pełną koktailu...
Glifion,Vampek,GaNdi,Mad Bull oraz Gothi stoją przed sklepem AGD i przyglądają się swoim telewizyjnym odbiciom.
-Kwak! Dziwnie wyglądajcie, Glifion zarzuć dorszem!
W tym momencie radiowóz na sygnale wieżdża do sklepu z nie lada impetem a ulicą przejeżdża autobus pełen ludzi wymachujących bronią i śmiejących się wesoło....
Tymczasem bobek_666 wraz z Arcanem przechodzili przez pasy.Bobek_666 jadł sobie popcorn a Arcane szedł przed siebie milcząc.
Przechodzili właśnie przez pasy kiedy wyrusł prze nimi rozpędzony autobus. Z drógiej strony ulicy jakiś człowiek stojący do tej pory w płaszczu z torbą ręczną zaczoł biec w strone chamującego z piskiem autobusu. Nagle zatrzymał się. To był Feomathar. Najwyraźniej dostrzegł dwójkę znajomych...
-Arcane? Bobek? Szybko za mną do autobusu!
Cała trójka szybko wsiadła do pojazdu a Świrus ruszył z piskiem opon.
Z tyłu autobusu Megarion i Snake szykowali się do akcji. Snake uderzył pięścią w okno.
-Auuu!!! Jaka ona twarda!!!
Teraz Snake zwijał się trzymając się za ręke.
Dragomir popatrzył z litością na Snake'a poczyk kolbą od karabinu rozbił okno. Megarion zaczoł ciskać butelkami z koktailem w zbliżające się ciężarówki SWATu. Nagle jedna z butelek wypadła mu z ręki i poturlała się pod siedzenia.
-Świrus uważaj na wyboje!!!!!
-Czemu??
-Nieważne, po prostu uważaj!
Gorn wskoczył pod siedzenia.
-Zaraz ją znajdę!
Kolejne rzuty Megariona były lepsze ale dalekie od ideału.Pierwsza butelka trafiła restauracje, a druga wybuchła tak blisko autobusu że tył zaczoł się palić. Ze swoją torbą podróżną podbiega Feomathar.
-Miejsce!!
Wyciąga bazukę..
-Uuuuu!!
Celuje...
-Mmmm!
BUM! Pierwsza ciężarówka płonie... Tymczasem na poboczu rozmawia sobie Nazgul z Benetem i Paladynem_20.Drugie już BUM z dodatkiem krzyków i krwi (oraz okrzykiem dochodzącym z autobusu -Chura!!!)
Z drugiej ciężarówki słychać strzały karabinów.Feomathar ładuje bazukę a Megarion ostatnią butelką trafia w jakiegoś przechodnia..
Po chwili strzał i Feomathar trafia w drógą ciężarówkę. Niestety z autobusu nieźle się już kopci....
Wycieczka wydawała się dobiegać końca pojazd wydał ostatni jęk i zatrzymał się.
GaNdi otworzył oczy nad nim stał Reynevan. Kacperax pomagał wstać Glifionowi a Sonic ocucał Vampka. Biedak został podeptany przez kradnących telewizory ludzi.
-Szybko wstawajcie musimy pewną robutkę wykonać!
Szybko wsiedli do kolejnego autobusu ten z kolei był autobusem dla więźniów- był to pojazd skradziony z więzienia.Wszyscy zajeli miejsca w autobusie.
-Hej!Glifion widziałeś może jakiś busik który tędy przejeżdzał?
Glifion kiwnoł głową a Reynevan ruszył w kierunku dymiącego się budynku. Nagle na jezdni Reynevan dostrzegł czołgającego się Paladyna_20 całego w sadzy i krwawiącego.Reynevan dodał gazu.
(z pod kół)
-Nie!!!
Chrup! Po chwili zobaczyli drugi autobus pełen znanych im osób. Otworzyli wszyscy z dymiącej maszyny zajeli miejsca w nowym środku lokomcji. Gdy Reynevan już ruszał z sąsiedniego autobusu u słyszli głos Gorna.
-Znalazłem!!!!
Gorn jako jedyny pozosał w autobusie teraz wymachiwał butelką koktailu!
Autobus płonoł.Sonic krzykonoł:
-Uciekaj idioto!!!
SRU!!!! Wybuch i płomienie!Gorna już nie ma! Reynevan ruszył w kierunku autostrady.Vampek zwrócił właśnie sporą porcję dorsza prosto na Sebka który podziwiał wypolerowaną giwerę. Nad głowami podróżnych odezwał się śmigłowiec...
-Nie uciekniemy mu!
-Racja!
Reynevan gwałtownie zachamował.
-Spotkamy się u cLoNa!!!
Wszyscy rozbiegli a każdy udał się w innym kierunku.
cLoNe_xx-Clone poraz dwudziesty biegł do drzwi aby otworzyć kolejnym przybyłym na spotkanie klanowe,tym razem wszedł Vampek,Megarion i Lord Chudy. Clone wrócił do salonu
-Prosze nie róbcie mi burdelu w domu.
W tym momencie z kuchni wyszedł GaNdi trzymający mnóstwo butelek coli i czipsów a za nim Arcan z puszką cherbaty i lufką w ręku.
-Hej clone! Pożyczam cherbatę!
-Daj trochę!
Bobek_666 podbiegł do Arcana z nadzieją w oczach.
-Hej patrzcie pamiętnik clona!
Ulisses wyraźnie przesadził...
-"
Kochany pamiętniku..."
Na tym zakończył bo clone zabrał mu ksiązeczkę a drógą ręką ogłuszył.
Drynnn!!!
-Patrzcie to Jaskier, Glifion i Morgahard!
-Wspaniale to już będą wszyscy!
Clone ruszył otworzyć drzwi.Zebranie zaraz się rozpocznie...