Zdrada, to naprawdę poważne słowo... i niestety większość osób musiało się o tym przekonać
. Czy doświadczyłem zdarady? Niestety, ale tak... i co najgorsze, zrobiła to osoba którą bym w życiu nie podejrzewał
. Stało się to tak... miałem dziewczyne, była wspaniała, miała to wszystko czego pragnąłem, urodę, poczucie humoru, inteligencje itp. Chodziłem z nią prawie 1 rok, wydawało mi się że byliśmy parą idealną... niestety bardzo się pomyliłem
. Był to dzień którego nigdy nie zapomnę, ósmy Maj 2004r. sobota... jak co weekend szedłem do niej żeby się spodkać, podchodzę do jej bramy i dzwonie przez domofon aby mi ktoś otworzył... i to był moment w którym świat stanął w miejscu
. Zapytałem się czy mi otworzy, a ona powiedziała (niedosłowny cytat) "Mam już dosyć Twoich kłamstw! Nie chcę Cię już więcej widzieć Ty..." próbowałem coś zrobić (mimo iż nigdy nawet przez chwilę nie pomyślałem o zdradzie) dzwoniłem jeszcze kilka razy, aż jej ojciec odebrał i powidział "Jak jeszcze raz tu zadzwonisz, to Ci tak do..... ze Cie własna matka nie pozna". Po tym wydarzeniu nie mogłem się pozbierać przez 3 miechy... chodziłem do szkoły, ale czułem się jak by mi ktoś zabrał ręce i nogi... BEZRADNY! Potem (2 tygodnie po tym incydencie) szedłem z kolegą przez park do miasta i co zobaczyłem? Moją byłą dziewczynę z jakimś n00bem
! Podeszłem do nich i powiedziałem patrząc się na nią "I co tak mi się odwdzięczasz, za to co dla Ciebie zrobiłem?!...", nagle ten kolo mnie odepchnął mówiąc "Zostaw ja! Jak coś chcesz to gadaj ze mną!", starałem się powstrzymać, ale się nie udało... powiedziałem tylko "wedle życzenia!" i skromnie mówiąc zmieniłem delikfentowi twarz... i tak się skończyła ta smutna opowieść
. To był prawidziwy przykład zdrady i mam nadzieje że nikt z Was nie będzie musiał przeżywać tego co ja...
Edit
Dzięki
Lord Viqux, jak to pisałem to aż łza mi się w oku zakręciła. Dzięki że popierasz to co zrobiłem, starałem się to załatwić w pokojowy sposób, lecz się nie dało... ale nie żałuję tego co zrobiłem, jedynej rzeczy której żałuję to tej wspaniałej dziewczyny, nie wiem czy spodkam równie wspaniałą osobę
.
Edit2
To już było dawno i wiem że ona poprostu nie była mnie warta, sama nie wie co straciła. Ja bym jej nigdy nie zranił... Wiem także że wszystko co robiłem będąc z nią i potem było słuszne i nie żałuję tych chwil.
A jeśli chodzi o Twoje pytanie... No to tak, kiedy go uderzyłem on upadł i ona powiedziała żebym go zostawił, więc posłuchałem. Nie chciałem żeby było jej przeze mnie przykro, ale ten koleś powiedział "coś" (nie ważne co) że nie wytrzymałem, a ona usłyszywszy to, przestała mnie powstrzymywać.