Zakon Chaosu

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
Historia ta toczy się ponad 100 lat po pokonaniu smoka ożywieńca...

Zakon Chaosu


Wstęp

-Ahhh… To ty…-powiedział niski i cherlawy mężczyzna ubrany w czarną szatę z kapturem.– Trzęsiesz się?? Mam nadzieje, że to nie znaczy…. Mów szybko!!
-Wybacz panie… -powiedział padając na kolana wielki człowiek z imponująco wyglądającym dwuręcznym mieczem na plecach.- To nie była moja wina… Transport pilnowało aż trzydziestu paladynów… Zabiliby mnie gdybym…
-ZAMILCZ!!! Wież, co żeś uczynił?? Twoja niesubordynacja opóźni wielki rytuał o wiele tygodni…
-To naprawdę nie moja wina…. Zginąłbym na próżno gdybym zaatakował…
-MILCZ PSIE!!! Przynosząc takie wieści i tak skazałeś się na śmierć!!
-NIE Panie… Nie możesz mi tego zrobić… Zawsze byłem wierny zakonowi…
Wokół dłoni maga zaczął zbierać się czarny dym….
-Nie błagam… NIEEEE- Potężna moc zaklęcia cisnęła wojownikiem o ścianę prawie natychmiast powodując jego śmierć….
-Nie znasz litości Korynie…-Powiedział człowiek znajdujący się w cieniu pobliskiego posągu- Przez twoją porywczości tracimy zbyt wielu zdolnych wojowników…
-Generale Thornie. To są zdolni wojownicy? Przysyłasz mi ścierwo a nie wojowników… Dobrze wiesz jaka była waga tej misji.
-Tak, ale ty też wiedziałeś jak silnie będzie pilnowany ten transport, a jednak wysłałeś tam tylko jednego człowieka. Wymagałeś od niego nie możliwego…
-Nie ma nic nie możliwego dla członków zakonu chaosu!!! A ty generale uważaj, co mówisz… Dawno już byś nie żył gdyby nie to, że nasz pan Cię potrzebuje.
-Przeceniasz potęgę swoich zaklęć nekromanto…
-Mam dość twojej impertynencji… Precz sprzed moich oczu…
-Jak sobie życzysz panie-powiedział z szyderczym uśmiechem generał i ruszył ciemnym korytarzem w kierunku wyjścia ze świątyni…
Mag był wściekły… Podszedł do wielkiego posagu Beliara i padł na kolana….
-Panie, czemu każesz mi tolerować obrazy ze strony tego głupca… Przecież jest tylu świetnych wodzów, którzy potrafiliby pokierować twoimi legionami…
W głowie maga rozbrzmiał donośny głos… Był jak tysiące igieł wbijających się w ciało. Jednak zaszczyt rozmowy z bogiem przyćmiewał ból temu towarzyszący
-Dobrze wiesz, że to musi być on… Nikt bardziej się do tego nie nadaje.
-Wybacz Panie… Nie powinienem kwestionować twoich wyborów.
-Tak nie powinieneś!!! Co z amuletem?
-Wybacz mistrzu, ale mój wysłannik zawiódł…
-Dobrze wiem, że zawiódł!!! -Złość boga sprawiła jeszcze większy ból nekromancie.- Pytam się jak teraz masz zamiar zdobyć Oko Innos… Już raz przez ten artefakt mój wysłannik przegrał bitwę… TO NIE MOŻE SIĘ POWTÓRZYĆ!!! –Ból stał się nie do zniesienia. nekromanta upadł na podłogę i stracił na kilka sekund przytomność
Gdy mag odzyskał świadomość znów przyjął odpowiednią pozycje i na nowo nawiązał rozmowę z Beliarem.
-Wybacz panie. Moje ciało nie było w stanie wytrzymać potęgi twojego gniewu.
-Dobrze… Więc co zamierzasz uczynić?
-Mamy już tylko jedną możliwość… Oko zostało przetransportowane do miasta Merdin… Znajduje się tam wielka świątynia i klasztor wyznawców twego brata Innos… Musimy zdobyć miasto i odzyskać amulet… Podczas gdy nasze legiony mrocznych rycerzy będą szturmować mury miasta orkowie muszą zając jakoś pozostałe siły królestwa…Jeśli miasto nie otrzyma pomocy z zewnątrz upadnie w ciągu kilku dni…
-Dobrze… Rozpocznij przygotowania do ataku… Ja tym czasem rozkaże orkom ruszyć w kierunku stolicy…
-Jak sobie życzysz panie…
Nekromanta wstał z twardej posadzki nałożył kaptur na głowę i ruszy ku wyjściu z świątyni…


CDN

Na pewno troszkę przeszkadzać bedzie wam długośc opowiadania ale jest to tylko wstęp. Czekam na oceny i mam nadzieje że sie podobało
 

cichy

Member
Dołączył
15.5.2005
Posty
749
Extra opowidanie!! Moja ocena:

Klimat: 10/10 taki mroczny, fajna ta rozmowa z beliarem
Fabuła: 8/10 troche zbyt krótkie żeby móc ocenić fabułe (jak dla mnie)
Błędy: 10/10 nie zauważyłem żadnego, zdania bardzo ładnie poskładane
Opisy: 10/10 fajne, ciekawe i dokładne

Ogólnie : 9+/10

Czekam na dalszy ciąg...
 

Potak

Member
Dołączył
12.11.2004
Posty
781
laugh.gif
Seba pisarz
cool.gif


Więc:

Klimat: Mroczny i tajemniczy. Talkie są najlepsze bo zapowiadają ciekawe Opo
smile.gif
10/10
tongue.gif

Fabuła: Ciekawa jest i wciągająca. Mimo iż na początku nudnawa to wiem że ją super rozwiniesz 9/10 narazie
smile.gif

Błędy: Błędów się niedopatrzyłem. Jakieś tam literówki ale olejmy to
laugh.gif
10/10
Opisy: Są i wiem że bedzie ich więcej
biggrin.gif
10/10

Ogólnie: 10/10
tongue.gif
tongue.gif
tongue.gif


Napisz koniecznie ciąg dalszy. Wierze w Ciebie xD Pozdro Allllllll
 

Diego 2005

Member
Dołączył
11.7.2005
Posty
36
ja za te opowiadanie dam ci 9/10.

-klimat-mroczny i tajemniczy.10/10

-fabuła-ciekawa ale krótka 8/10

-błędy-ja żadnych błędów nie widziałem 10/10

-opis-ciekawe,dokładne i sensowne.

czekam na ciąg dalszy...pozdro all
 

<INOS>

Member
Dołączył
29.1.2005
Posty
457
Opowiadanie jak narazie składa się z samych dialogów. Ale to jest początek więc spoko nie dam żadnej oceny choć wymienie błędy.

QUOTE -MILCZ PSIE!!!
to trochę powiedzenie nie z tego świata nieuwazasz????


QUOTE -Wybacz Panie… Nie powinienem kwestionować twoich wyborów.
-Tak nie powinieneś!!! Co z amuletem?
-Wybacz panie, ale mój wysłannik zwiódł…

Powtórzenie


A teraz coś do innych


QUOTE Opisy: Są i wiem że bedzie ich więcej 10/10

QUOTE -opis-ciekawe,dokładne i sensowne.

QUOTE Opisy: 10/10 fajne, ciekawe i dokładne

Ludzie przeciez tu nie było żadnych opisów to dlaczego je oceniacie.


QUOTE Fabuła: 8/10 troche zbyt krótkie żeby móc ocenić fabułe (jak dla mnie)


no to poco oceniasz jeżeli napisałeś że nie będziesz

P.S sorry za moje uwagi ale dzisiaj nie mam dobrego dnia
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
QUOTE QUOTE
-Wybacz Panie… Nie powinienem kwestionować twoich wyborów.
-Tak nie powinieneś!!! Co z amuletem?
-Wybacz panie, ale mój wysłannik zwiódł…



Powtórzenie
Już to poprawiłem... dzięki za uwagę....


QUOTE QUOTE -MILCZ PSIE!!!


to trochę powiedzenie nie z tego świata nieuwazasz????
Tutaj nie mogę się z toba zgodzić... Po pierwsze w G1 żyły orkowe psy a po drugie to w samej grze taki zwrot chyba został użyty... Jesli nawet nie został uzyty to na pewno pojawił się zwrot "do diabła" a diałbła nie ma w Gothicu tak więc nie jest to błąd
 

Dadex

Al di là delle nuvole
Weteran
Dołączył
5.11.2004
Posty
1789
Wiem, że to wstęp, ale jest on za bardzo krótki. Po za tym opowiadanie składa się z samych dialogów, nie ma wogóle opisów. <INOS> ma rację oceniacie tu opisy, a przecież nie ma anie jednego. Ciekwi mnie czemu prawie po każdym zdaniu są trzy kropki, trochę to dziwnie wygląda. Ta rozmowa, z beliarem przypomina mi pewną książkę którą nie dawno czytałem i tam wyglądało to podobnie. Fabuła jest interesująca, więc jak się rozkręci może być ciekawie. Narazie nie oceniam, bo jest to zakrótkie, ale nie jest źle. Czekam na dalszy ciąg i mam nadzieję, ze będzie dłuższy i będzie miał lepsze dialogi, opisy itd.
 

Kacperex

KacŚpioszek
Dołączył
26.10.2004
Posty
6508
Przeczytałem i się zdenerwowałem. Jak opowiadanie może składac się z samych dialogów lepiej wygląda gdy jest tez jakis opis. Fabuła może być ciekawa ale jak narazie nie podoba mi się styl opowiadania jest taki dziwny te trzy kropki wkurzają jak nie wiem irytuje mnie to bardzo gdy patrze na twoje zdania.
opowiadanie za krótkie i mało ciekawie , acz kolwieg się może to zmienic i oby tak się stało!
Pozdrawiam
 

Marvolo

New Member
Dołączył
25.7.2005
Posty
8
Czego wy się czepiacie!! Co opisów nie ma??!!
-Wybacz panie… -powiedział padając na kolana wielki człowiek z imponująco wyglądającym dwuręcznym mieczem na plecach.- To nie była moja wina… Transport pilnowało aż trzydziestu paladynów… Zabiliby mnie gdybym…
A to co jest?? Fakt że mógłby opisać troszke bardziej świątynie itp. Ale na początek "very good"
Pisz dalej!!
 

Cahir

Member
Dołączył
15.7.2005
Posty
477
Opowiadanie bardzo mi się podoba jest "cool" alepowinieneś bardziej opisać świątynie oraz tego generała Thorina (to imie chyba pobrałeś z hobbita czyż nie
wink.gif
)
ale poza tym nie widze żadnych innych błędów po tym jak wszystko poprawiłeś więc 10/10 to tak luzikiem moge postawić ... dokończ to bo klima Zajefajna
cool.gif
 

shooX

Ciasteczkowy Potwór
Weteran
Dołączył
3.2.2005
Posty
1515
Witam !!

Chciałem powiedzieć że wstęp mi się bardzo podobał
smile.gif
. Fajne dialogi. Hmm.. troche mało lokacji niestety i nie moge stwierdzić gdzie się to działo. Fajna fabuła, klimat, dialogi i opisy
smile.gif
.

Klimat: 10/10
Fabuła: 9/10
Błędy: 10/10
Opisy: 10/10
Lokacje 7/10

Ocena 9/10 nie daje już plusów i minusów
smile.gif


Czekam na CD.

Pozdro: Rod_
 

pepon

Member
Dołączył
27.7.2005
Posty
353
Cześć


To opowiadanie ma ciekawą fabułę, trochę mroczną ale bardziej umiarkowaną, nie tak jak w opowiadaniu Kruczka pt. Rhobar III.
Podoba mi się też język którym je napisałeś, bardzo tutaj pasuje, dobrze ilustruje zachowanie władców wobec sług i ogólnie jest wporzo. Szkoda tylko, że opisów było bardzo mało, a w sumie prawie ich nie było
sad.gif
Do wad zalicza się również to, że opowiadanie było niesamowicie krótkie ale myślę, iż w dalszej części się poprawisz
Moja ocena to 8/10

Pozdrawiam
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
No opowiadanie całkeim całkiem, Fakt długość doskwiera, ale jeżeli to wstęp to jest calkiem, calkiem. Co do tych opisów, to kilka ich było
wink.gif

Pozatym fabuła ok, dialogi badzo dobre. Długość nie zachwyca jak juz pisalęs i ja też. ogólnie całkiem dobrze. Czekam na ciąg dalszy i mam nadzieje, że będzie dłuższy
wink.gif

powodzenie w dalszej pracy twórczej
biggrin.gif
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
No, w końcu napisałem ciąg dalszy... Troszke to trwało ale jakoś nie miałem do tego głowy....

Ale zanim je zamieszcze skomentuje kilka waszych uwaga...

QUOTE generała Thorina (to imie chyba pobrałeś z hobbita czyż nie  )

Mylisz się... bardziej wzrowałem się na imieniu skandynawskiego boga Thora nawet nie wiedziałem ze jakiś hobbit miał podobne imie...

A mnie sie widzi, że imię Thorin było w Silmarilionie i Niedokończonych opowieściach
smile.gif
- Gothi


A co do ilości opisów to nie przepadam za nimi... Nie jestem także najlepszy w ich pisaniu i unikami ich jak ognia ale postaram się aby było ich troszke więcej

No a teraz do sedna:

Gdy tylko opuścił zasięg cienia rzucanego przez olbrzymią świątynie oślepiły go promienie światła słonecznego. Wiele tygodni spędził w ciemnych korytarzach sanktuarium poświęconym bogu zła. Czuł się jakby jego gałki oczne paliły się żywym ogniem. Natychmiast zasłonił twarz rękawem swojej szaty.
-Cholerne słońce! Gdy mój pan w końcu zatryumfuje na ziemie spadnie wieczny mrok i już nigdy nie będę musiał oglądać tego parszywego słońca.
Po kilku chwilach, gdy światło przestało go razić odsłonił swoją starą i pomarszczoną twarz. Jego oczy ujrzały wielką wypaloną dolinę. Znajdował się tam ogromny obóz a w nim ponad tysiąc mrocznych wojowników. Większość z nich była szkieletami odzianymi w najróżniejsze zbroje, poczynając od podstarzałych i skorodowanych pancerzy upadłych paladynów kończąc na ochłapach zwierzęcych futer. Jednak małą część armii stanowili ludzie… Nazywano ich „pogromcami” tworzyli oni elitarny odział, który wielokrotnie decydował już o wyniku bitew. Nosili kruczo czarne płytowe zbroje, każdy z nich posiadał wspaniałe wyposażenie- miecze z magicznej rudy oraz kusze i łuki siejące śmierć wśród wrogów. Właśnie w stronę ich namiotów udał się nekromanta. Gdy stanął przed wejściem do największego z nich poczuł smród strawy wojowników. Z obrzydzeniem spojrzał na kilku z nich posilających się nadgnitym mięsem. Z pogardą splunął w ich stronę. Szybkim krokiem wszedł do namiotu generała Thorna.
- Korynie, nie spodziewałem się Ciebie tak szybko. W czym Ci mogę pomóc??
- Rozkaż armii przygotować się do wymarszu!!
- Do wymarszu? A gdzie to się udajemy? –Zapytał generał z głupawym uśmieszkiem na twarzy.
- Nie rób ze mnie idioty!!! – Począł krzyczeć nekromanta- Dobrze wież, co teraz trzeba uczynić.
- Wiem… Ale lubię psuć Ci humor.
- Jesteś kretynem!! Kiedyś mi zapłacisz za wszystkie swoje słowa.
- Dobrze już dobrze. Zaraz wydam odpowiednie rozkazy, ale co będzie z resztą armii królewskiej? Nie przybędą z pomocą obleganemu miastu?
- Nasz pan wyda odpowiednie rozkazy orkom. Oni zaaplikują odpowiednią dawkę rozrywki wojskom królewskim.
- A my będziemy mieli wolną rękę. – Dokończył Thorn z szyderczym uśmiechem na twarzy.
Wysoki wojownik o imponującej budowie ciała wyszedł na zewnątrz i zaczął krzyczeć coś do reszty armii. Maga jednak to nie interesowało. Również w namiocie czuć było odrażający smród zgnilizny. Nie mógł tego dłużej wytrzymać i prze teleportował się z powrotem do świątyni. W mrocznych i ciemnych korytarzach poczuł się wspaniale. Uwielbiał przyglądać się malowidłom zdobiących ściany mrocznego sanktuarium. Przedstawiały one czas, gdy ludzie byli pokarmem bogów. Już prawie nikt nie wiedział o tym fakcie. Tylko najwyżsi rangą magowie ognia i wody znali prawdę, tylko oni wiedzieli, że ich ukochane bóstwa ze smakiem wcinali setki niewinnych istot. Pewnie trwałoby to do teraz, ale Adanos był słaby i nie mógł znieść krzyku pożeranych ludzi. Postanowił przebłagać Innos, aby i ten również zaprzestał mordowania gatunku ludzkiego. Ten niestety zgodził się. Co gorsza razem zaczęli powstrzymywać Beliara od kontynuowania tej tradycji, a za to ludzie zaczęli ich wielbić. Później bogowie przyjęli tytuły obrońców sprawiedliwości i harmonii i uczynili wszystko, aby ludzkość zapomniała o krzywdach, jakie im wyrządzali. Koryn uwielbiał studiować stare księgi, w których były zapisane te wydarzenia. Gardził ludźmi, nienawidził ich. Właśnie, dlatego zszedł ze ścieżki wyznawców Adanos i pogrążył się w służbie bogu zła. Gdy któryś już raz dokładnie obejrzał naścienne malowidła ruszył przed siebie. Wszedł do małej sali, w której znajdował się kufer i stare łóżko. Widział, że armia nie wyruszy już dzisiaj, bo gdy przekazał wolę Beliara generałowi słonce chyliło się już ku zachodowi. Runął na łoże, które ledwo utrzymywało jego ciężar.




Ludność miasta Merdin powoli udawała się już do swych domostw na spoczynek. Jednak wśród strażników panowało poruszenie… Lada moment miał zjawić się tutaj oddział paladynów przynosząc ze sobą święty artefakt. Oko Innosa. Przez wiele lat było ono w rękach bezimiennego pogromcy smoków. Miał on wielki wkład w wygranej wojnie królestwa z orkami. Jednak i jego dosięgła potęga czasu. Gdy stał się już tak stary, że ledwo mógł dźwignąć miecz zrozumiał, co trzeba zrobić. Udał się w podróż do stolicy i oddał amulet najwyższemu z magów ognia w całej hierarchii kościoła Innosa. Oko przeleżało w skarbcu klasztornym wiele lat, lecz w końcu postanowiono, że spocznie ono w wielkim klasztorze w Merdin. Był to największy klasztor na całym znanym świecie.

Karmon czeladnik kowala Bardurina zauważył, co się dzieje z strażą miejską. Ich mundury jeszcze nigdy nie był tak czyste a i im samym nie towarzyszył charakterystyczny zapach potu. Wiedział, że ma się wydarzyć cos bardzo ważnego. Cały dzień rozmyślał, co sprawiło takie poruszeni w ich szeregach. Nie sety odbiło się to na wynikach jego pracy.
- Co to ma być? – Krzyknął Bardurina – Miałeś naostrzyć tą klingę a nie ją spiłować. Zakochałeś się czy co??
- Wybacz mistrzu. Zamyśliłem się.
- To widzę. Powiedz mi jak ma ona na imię- Wyszeptał wielki jak niedźwiedź kowal puszczając jednocześnie oczko do swojego ucznia
- Nie, nie to nie to.
- Nie to? A już Ci chciałem przebaczyć to, że zepsułeś taki dobry miecz.
- Jakoś to odpracuje mistrzu.- Wymamrotał ze skruchom młodzieniec
- Jasne, że odpracujesz jutro widzę Cię tu o 4 rano
- Co?? O której. W życiu tak wcześnie nie wstanę…
- Wstaniesz, wstaniesz już moja w tym głowa. A teraz mów, co Ci przez cały dzień chodziło po głowie.
- Zastanawia mnie zachowanie straży.
- Trzeba było mnie się o to zapytać, a nie psuć mi miecze!
- To ty wiesz, co jest tego powodem.
- Pewnie. Jeden ze strażników wygadał mi się podczas składania zamówienia.
- Wiec, co się dzieje?
- Dziś ma przybyć oddział Paladynów z jakimś kapitanem na czele…. Chronią oni święty artefakt. Dar od arcymaga z klasztoru w stolicy na rzecz naszego klasztoru.
- Paladyni. Jeszcze nigdy żadnego z nich nie widziałem.
- Jeszcze zdążysz się ich na oglądać. Zostają w mieście jako ochrona tego artefaktu. Jeśli chcesz ich jeszcze zobaczyć to idź pod główną bramę. Lada moment powinni być.
- Naprawdę mogę- Z niedowierzaniem zapytał młody czeladnik.
- Tak, tak spadaj już. Ale jutro przyjdę po Ciebie o czwartej rano.
- A już myślałem, że ten staruch o tym zapomniał. - Powiedział pod nosem chłopak
- Słyszałem- Powiedział z uśmiechem na twarzy nie najmłodszy już kowal. – Za to zostaniesz jutro godzinę dłużej.
- Co?? Nie proszę. Przepraszam, że nazwałem Cię staruchem mistrzu.
- Dobrze już dobrze. Sam tak myślałem o swoim mistrzu, gdy pełniłem rolę czeladnika.
Stary kowal nie potrafił się długo gniewać na Karmona. Traktował go jak syna, którego nigdy nie miał, dlatego często ulegał jego prośbą i wiele mu wybaczał.


Chłopak biegł szybko w stronę głównej bramy. Gdy tam dotarł stali tam trzej strażnicy. Wśród nich był kapitan straży Gurin. Karmon usiadł na pobliskiej ławce i przyglądał się komitetowi powitalnemu…
- Pewnie już dziś nie przyjdą.- Powiedział jeden ze strażników.
- Przyjdą, przyjdą. – Uspokajał Gurin.- To są Paladyni oni zawsze przybywają w wyznaczonym terminie.
Po chwili w ciemnościach dało się już dostrzec kilkanaście pochodzi.
- Nadchodzą- wykrzyknął z entuzjazmem najmłodszy ze strażników.
Zanim przekroczyli bramę miasta minęło jeszcze sporo czasu.
- Witajcie czcigodni wojownicy Innosa. – Powitał grupę paladynów kapitan straży.
- Witaj. Jestem kapitan Archalon.
- Baliśmy się, że już dziś nie dotrzecie.
- Faktycznie mieliśmy drobne kłopoty z bandytami.
- Nie widzieli, kogo napadają i szybko tego pożałowali – Krzyknął z uśmiechem na twarzy jeden z paladynów.
Karmon, który przyglądał się rozmowie nie mógł złapać oddechu z wrażenia… Serce waliło mu jak opętane. Zbroja, sposób poruszania to wszystko było takie wspaniałe. Jeszcze nigdy nie widział takich wojowników. Zrobili na nim ogromne wrażenie. Gdy grupa rycerzy udała się ciemnymi ulicami miasta w stronę klasztornej bramy chłopak natychmiast ruszył ich śladem. Podziwiał to, w jaki sposób nikłe światło ulicznych latarni odbija się w ich lśniących zbrojach. Towarzyszył im tak długo jak to było możliwe. Jednak, gdy bramy klasztorne zatrzasnęły się za nimi otrząsnął się z otępienia i uświadomił sobie, która jest godzina. Pobiegł szybko do swojej chatki rozebrał się i położył się spać.
 

pepon

Member
Dołączył
27.7.2005
Posty
353
no no no!!Ta część wyszła ci świetnie!!! jak widać z opisami sobie poradziłeś i to bardzo dobrze, wspaniale przedstawiłeś życie czeladnika i podniecenie w
biggrin.gif
mieście gdy miało wydarzyć się coś ważnego ( w tym wypadku było to przybycie paladynów ). Czytając drugą część twojego opowiadania odniosłem wrażenie jakbym był duchem śledzącym rozwój wydarzeń.
biggrin.gif
To opowiadanie jest jednym z lepszych które czytałem na tym forum i myślę że moge ci dać takie oceny:
- fabuła 10/10-ciekawa, wciągająca.Jest na podstawie Gothica i bardzo mie sie podoba
-język 10/10-piszesz ładnym, zrozumiałym językiem
-opisy 9/10-nareszcie były jakieś widoczne i przybliżające wygląd tamtejszego świata opisy. Tym razem bardziej się postarałeś, aczkolwiek opisów i tak nie było zbyt wiele.
-błędy 9/10-błędów prawie nie było, jeśli to jakieś nieliczne powtórzenia, czyli veros goodos
biggrin.gif
. Mam nadzieję że szybko napiszesz dalszy ciąg bo twoje opowiadanie jest bardzo ciekawe i wciągające, a ja nie moge doczekać się dalszej części.



POZDRO ALL
biggrin.gif
biggrin.gif
biggrin.gif
 

Diego 2005

Member
Dołączył
11.7.2005
Posty
36
no..no druga część jest o wiele lepsza 10/10

klimat-10/10 mroczny

fabuła-10/10 ciekawa

opisy-10/10 duzo i ciekawych

błędy-10/10 nie widziałem zadnych błędów.

czekam na CD.pozdro all
 

Cisu

Member
Dołączył
2.7.2005
Posty
852
Widać, że wziołeś sobie do serca uwagi, które napisali userzy, po twojej pierwszej części i wyszło ci to na dobre. To, co przed chwilą przeczytałem jest bardzo dobre. Jak na razie nie mam zażutów, co do treści, czy fabuły oposa ( co zdarza sie rzadko
tongue.gif
tongue.gif
). Trzymaj tak dalej, a na pewno odniesiesz sukces
biggrin.gif
.
Pozdrawiam.
 

Lord Vader

Member
Dołączył
8.7.2005
Posty
191
Taaa, fajne...ale jakoś szybko przeszło mi koło nosa. Moim zadaniem przykrótkie, bo rozpęd i nagle Sebastian Bach
huh.gif

Jednak opowiadanie nie przynudza, fajne te dialogi z kowalem
cool.gif

Opisy były, może nie w wielkiej ilości, ale ważne że są.
Chyba były literówki, ale nie przywiązałem do nich większwej uwagi
 

WARFARIAN

Member
Dołączył
26.7.2005
Posty
41
Opowiadanie moim zdaniem świetne. Ma mroczny, ciekawy klimat i "powiew tajemnicy"
wink.gif

Fabuła ciekawie się rozwija, chociaż może byś tak napisał trochę więcej? Bo tak naprawde jedyna słabsza rzecz w tym opowiadaniu to długość! Jak dla mnie 10\10.
Same teraz wypasione opowiadania na tym forum!
 
Do góry Bottom