"Kiedy wojna kiedy pokuj?"
Dowudca wielkiego oddziału paladynów wciąż zadawał to pytanie a pużniej mruczał jeszcze coś pod nosem.
-Generale chciałem poinfoinformować pana o wygranej bitwie z najemnikami, straciliśmy 130 żołnieży.
-Dziękuje kapitanie możesz odejść.
Powiedział dumny generał, lecz troszke nadąsany z powodu dużych strat do kapitana Garonda.
-Chyba szykuje sie następna bitwa. Powiedział ten sam kapitan gdy wrucił do swojego oddziału.
-Z kąd to podejrzenie kapitanie?
-Generał był troszke nadąsany, a ja go znam i wiem że coś szykuje sie niedobrego.
-Ale jak narazie to niemamy żadnych rozkazów więc wracajmu do zamku.
-Tak jest. Powiedzieli żołnieże kapitana Garonda i ruszyli za nim.
Gdy dotarli doi zamku zobaczyli dziwny spokuj i daleie okrzyki,
Garond pomyślał "czy to znowu te dzikusy najemnicy bięgną aby zginąć?"
Stanął na wieży i zobaczył jakieś okropne potwory których jeszcze nigdy nie widział biegnące do na w prost zamku.
Kapita od razu zaczoł działać, krzykną "zamknąć brame bo coś leci!!!!!"
Strażnicy bez więkrzego namysłu zamkneli brame i przyglądali sie z dość daleka okropnym potorom.
Wyszedł genarał i krzykną do kapitana:
-Co to jest do cholery!!!!??.
-Niewiem!
-Nie drzeć mi sie tu i wysłać łuczników na wieże
-tak jest
I odszedł z przygnębioną miną, ponieważ na samą myśl że musi walczyć z czymś takim robiło mu sie niedobrze.
-Łucznicy na wierze bo ktoś, a właściwie coś atakuje!!
-Oczywiścvie kapitanie
i popędzili na wieże.
jeden z nich zaczą uciekać i wariować ale kapitan go obezwładnił i zabił
-Przykro mi Rodger ale musze to zrobić
-NIE, NIE, NIE!!!!!!!!!!
-TAK!!!!
i przekuł go generał podleciał i sie wydarł na niego że marnuje żołnieży ale kapitan nie zwracał na to więkrzej uwagi.
Po krutkim namyśle zwołał kilku mieczników i zwołał ich, a następnie wszyscy jak jeden mąż zeszli taranem i zaczeli walczyć
Koniec
CIĄG DALSZY NASTĄPI
Dowudca wielkiego oddziału paladynów wciąż zadawał to pytanie a pużniej mruczał jeszcze coś pod nosem.
-Generale chciałem poinfoinformować pana o wygranej bitwie z najemnikami, straciliśmy 130 żołnieży.
-Dziękuje kapitanie możesz odejść.
Powiedział dumny generał, lecz troszke nadąsany z powodu dużych strat do kapitana Garonda.
-Chyba szykuje sie następna bitwa. Powiedział ten sam kapitan gdy wrucił do swojego oddziału.
-Z kąd to podejrzenie kapitanie?
-Generał był troszke nadąsany, a ja go znam i wiem że coś szykuje sie niedobrego.
-Ale jak narazie to niemamy żadnych rozkazów więc wracajmu do zamku.
-Tak jest. Powiedzieli żołnieże kapitana Garonda i ruszyli za nim.
Gdy dotarli doi zamku zobaczyli dziwny spokuj i daleie okrzyki,
Garond pomyślał "czy to znowu te dzikusy najemnicy bięgną aby zginąć?"
Stanął na wieży i zobaczył jakieś okropne potwory których jeszcze nigdy nie widział biegnące do na w prost zamku.
Kapita od razu zaczoł działać, krzykną "zamknąć brame bo coś leci!!!!!"
Strażnicy bez więkrzego namysłu zamkneli brame i przyglądali sie z dość daleka okropnym potorom.
Wyszedł genarał i krzykną do kapitana:
-Co to jest do cholery!!!!??.
-Niewiem!
-Nie drzeć mi sie tu i wysłać łuczników na wieże
-tak jest
I odszedł z przygnębioną miną, ponieważ na samą myśl że musi walczyć z czymś takim robiło mu sie niedobrze.
-Łucznicy na wierze bo ktoś, a właściwie coś atakuje!!
-Oczywiścvie kapitanie
i popędzili na wieże.
jeden z nich zaczą uciekać i wariować ale kapitan go obezwładnił i zabił
-Przykro mi Rodger ale musze to zrobić
-NIE, NIE, NIE!!!!!!!!!!
-TAK!!!!
i przekuł go generał podleciał i sie wydarł na niego że marnuje żołnieży ale kapitan nie zwracał na to więkrzej uwagi.
Po krutkim namyśle zwołał kilku mieczników i zwołał ich, a następnie wszyscy jak jeden mąż zeszli taranem i zaczeli walczyć
Koniec
CIĄG DALSZY NASTĄPI