Upodobania Muzyczne A Zachowanie Ludzi

Blair

Członek #RN
VIP
Dołączył
12.11.2005
Posty
888
CYTAT
A metal. Metal to poezja.


Mógłbyś mi to wytłumaczyć?


P.S Muzyka metalowa w wykonaniu MetalliKI jest w pewnym sensie poezją,a inne zespołu którze drą jape i wydaja z siebie dziwne dźwięki można nazwać poezją?
 

Nauczyciel

Martwy Pluszak
Weteran
Dołączył
12.11.2006
Posty
2497
Śmieję się z muzyki, co inni słuchają, bo mi tak wygodnie i jush, o, suk maj dick. Co dziwne, brechtam się z muzyki innych, wiedząc, że ją również słucham lub bym polubił, gdybym zasłyszał. Taka ma przyswojona natura, nie wiem. Jak trzymam z metalami, słuchaczem ciężkiej sieczki 'estem, jak pośród raverów, słuchaczem techniawy.
 

Sword

Member
Dołączył
10.11.2004
Posty
514
Hmmm ciekawy temat ale przejdźmy do rzeczy,nie mam zwyczaju nikogo wyśmiewać może z racji tego że sam jestem dziwakiem o przedziale muzycznych zainteresowań począwszy od 4 Pór roku Vivaldiego po Amon Amarth.Człowiek zmiennym jest jedni preferują tylko określony typ muzyki inni siegają po wiele gatunków jednocześnie.Ja sam zmieniam typ muzyki w zależności od nastroju i żaden wysłuchany kawałek nie jest już nigdy taki sam.

Co do stwierdzenia że metal to poezja,cóż co do wykonania zgodzę się w kilku przypadkach ;) Solidne brzmienie potrafi nadać sensu szarości.


Co do oceny upodobań muzycznych innych,nie będę specjalnie oryginalny.Jedni potrafią zaakceptować odmienny gust drugich inni nie taki już jest ten świat i naturalna kolej rzeczy.Generalnie dotychczas najwięcej zabawy przysporzyły mi bezsensowne słowa krytyki dotyczące metalu ze strony kilku wielbicielu techno którzy zapytani o powód swojej niechęci mieli problem ze sformułowaniem takowego.Ja słucham obu gatunków i nie widzę problemu,kwestia gustu i nastroju ale jedno jest pewne dobre brzmienie to podstawa.
 

Godfather

Maruda Di Tutti Capi
Weteran
Dołączył
30.7.2005
Posty
1062
Moja muzykografia zawiera około 60gb muzyki różnego gatunku. Od metalu i rocka, i klasyki (Pink Floyd, Metallica, SOAD, wszelkie opery i soundtracki i wiele innych) , które kocham, przez hip hop (k44) aż do techno (ATB, Scooter, Gigi Deagostino) i poezji śpiewanej oraz punku (Zespół Reprezentacyjny, Pidżama Porno, Akurat). Daleko mi do obrażania kogokolwiek bo sam słucham każdego typu muzyki oprócz Disco Polo. Jeśli ktoś nie lubi techno niech posłucha "How much is the fish scootera" i powie że nie zachciało mu się do tego zatańczyć. Jeśli nie lubicie Hip hopu to posłuchajcie "Konfrontacje" K44 i powiedzcie czy to nie jest prawdziwy HH który ma coś w sobie. I mógłbym tak wymieniać bez końca (oczywiście pomijając Disco polo), w każdym gatunku można znaleźć coś dla siebie i po prostu to polubić, i ja chociaż ze względu na mój gust nazywam się "metalem" lubię posłuchać czasem Scootera :D. Muzyka powinna łączyć ludzi a nie wzbudzać niepotrzebne kłótnie i wojny miedzy gatunkowe :D.

Z wyrazami szacunku. Godfather
 

Sluger

Member
Dołączył
17.11.2008
Posty
144
Według mnie te zachowania budzą stereotypy typu "słucha metalu to jest satanistą, słucha hip-hopu to jest gangsterem". Gdyby nie to, to zwykli ludzie ubrani w "worki" na nogach i bluzy z kapturem nie byli by łapani przez policje pod pretekstem "że to oni mafia", a metale mogli by sobie chodzić do kościoła bez strachu, że zaraz wszystkie babcie będą się na nich lampić.
 

Pax

Member
Dołączył
24.7.2009
Posty
38
Wezmę udział w dyskusji i pozwolę sobie na wyrażenie swojej opinii. Oczywiście możecie ze mną polemizować. Uważam, że zabraliście się do sprawy od niewłaściwego końca. Muzyka jest jedną z form wyrażenia siebie. Człowiek od momentu jak zauważył swoją odrębność chciał ją w jakiś sposób utrwalić, przekazać, pozostawić swój ślad. Potem zauważył, że jego „wyrażenie się” wywołuje zainteresowanie wśród innych, często u „wyrażających się” w inny sposób. Tak powstała powoli grupa twórców i odbiorców z często płynną granicą w czasie i przedmiocie twórczości. Trudno powiedzieć, która forma wyrażania siebie była pierwsza. Dotrwały jedynie te których przejawy były materialne jak rzeźba, sztuka graficzna i zastosowanie ich jako pierwotnego designu. Ale zapewne już wtedy istniały początki muzyki, tańca i przekazu mówionego. Niestety ulotne z powodu braku sformalizowanej formy zapisu. Zapewne również pierwotnie każdy próbował swych sił w każdej ze sztuk. Tyle, że jednym to wychodziło lepiej innym gorzej, ale na pewno zaczęto doceniać to co się podobało nie tylko twórcy. Spowodowało to powstanie zapotrzebowania na sztukę. Pewnie też wtedy rozpoczęły powstawać kanony sztuki, czyli to co się podobało większości i musiało podobać innym, bo po pierwsze większość zawsze ma rację a podbudowany kanon prawami jest nie do ruszenia. Zapomniano na wiele lat o zasadzie „nie to jest ładne co ładne, tylko to co się komu podoba”. A sztuka sobie żyła, rozwijała się, powoli w miarę trwania cywilizacji ewoluowała i mnożyła. Czy była potrzebna? Zapewne, jeśli nawet nie w sposób świadomy to na pewno będąc obecną obok miała wpływ. I tu zaczyna się ta druga strona medalu. Wpływ sztuki na odbiorcę, który nie zapominajmy często jest również twórcą. Jeśli nim jest a potrafi obserwować, czerpać z wzorców a do tego ma duszę odkrywcy i zauważa nowe możliwości niejednokrotnie tworzy nową wartość. Często tak różną od stereotypów, że aż obrazoburczą. Jeśli znajdzie odbiorców i naśladowców to jego warsztat przetrwa, rozwinie się i zacznie żyć własnym, niezależnym od pierwotnego źródła życiem. A odbiorca bez wewnętrznej potrzeby wyrażania się w jakiejkolwiek ze sztuk, co z nim? Ano żyje sobie i sięga po sztukę z różnych powodów. Bo mu się nudzi, bo jest mu źle, bo potrzebuje jakiegoś bodźca. Sięga po sztukę jaka do niego przemawia, jaką może zrozumieć. Zrozumieć bo jego potencjał intelektualny ma takie a nie inne zasoby i preferencje, bo istnieje w świecie, który zna i w jakim czuje się bezpiecznie. Jeśli zaryzykuje bezpieczeństwo jako podstawową cechę organizmów żywych może sięgnąć po inny wymiar sztuki. Co z tego wyniknie, jakie będą implikacje, to już zależy od tak wielu czynników, aż trudno je wymienić. Nawet moment w jakim to zaistnieje ma znaczenie, dojrzałość osobnicza. Nie będę wymieniał bo mi od słowa nie płacą a każdy jak się zastanowi to dojdzie do własnych wniosków co stworzy nową wartość. Czyli myślenie jest również jedną ze sztuk. A wracając do muzyki jako pierwotnego tematu w dyskusji. Możliwości intelektualne narzucają taki a nie inny sposób rozumienia czyli jeśli się czegoś nie rozumie to się odrzuca a w skrajnym przypadku zwalcza. Stopniem interakcji steruje stan bezpieczeństwa. Jeśli pierwotne uczucie strachu rośnie a intelekt nie potrafi się z tym uporać powstaje agresja skierowana na źródło, twórcę, zwolennika lub często również na samą formę sztuki. W muzyce jest to nieco utrudnione i bezsensowne ale w sztukach materialnych powszechne. Palenie książek, dewastowanie architektury, niszczenie rzeźb to wszystko próby zatarcia śladu po tych jakich nawet nie próbowaliśmy zrozumieć i z jakimi nie do pomyślenia było współegzystować. Krótko mówiąc trzeba mieć otwarty umysł, patrzeć obserwując, próbować zrozumieć. Każde takie doznanie wzbogaca a słuchać w przypadku muzyki tego co nam poprawi nastrój.
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
CYTAT
Możliwości intelektualne narzucają taki a nie inny sposób rozumienia czyli jeśli się czegoś nie rozumie to się odrzuca


Odrzuca, w sensie, że go to nie interesuje/nie sprawia mu przyjemności, czy, że uważa, że to jest "be"?
Bo jeżeli to pierwsze to to:

CYTAT
a słuchać w przypadku muzyki tego co nam poprawi nastrój.


jest jest sprzeczne z wyżej wymienionym, twoim tokiem myślenia.

Z reszta, moim zdaniem próbujesz opisać budowę cepa na 300 stronach książki. Co, nie zmienia faktu, że ciekawie kombinujesz.
Imho słucham tego co lubię, co daje mi kopa, co wprawia mnie w nastrój, dobry oczywiście. Inne style po prostu mi nie pasują. Czy dlatego, że jestem na to za mało inteligenty, mądry, dojrzały? Chyba nie, bo właśnie robię to o czym piszesz. Nie idę za kanonami, jeżeli mi one nie pasują. Nie idę za stadem owiec, jeśli mi się to nie podoba. chociażby to w tej przytoczonej przez ciebie sztuce. Dla mnie niektóre, a nawet duża cześć tych sławetnych, bezcennych obrazów jest ścierwem. I wali mnie to, że taki artysta nazwie mnie przez to "wieśniakiem", czy inaczej, czym sam pokazuje kim jest, obrażając grupę ludności mieszkającej na wsi.
Wracając do muzyki... jak skaczesz po rożnych stylach, nigdy nie poznasz żadnego dogłębniej, nigdy nie poczujesz jego mocy w pełni. Także jeżeli trzymając się jednego, odkryjesz jego najskrytsze sekrety, których nigdy byś nie poznał "zadając się" z innymi. Takie jest moje zdanie.
A kto co słucha, kto jak się ubiera i jak wygląda - te rzeczy mnie nie interesują, dopóki nie dotykają bezpośrednio mnie i mojej prywatności, czy też innej wartości.
dlatego, gdy dosyć niedawno, pewien starszy koleś puszczał mi oczka w parku, nie olałem go, czy też udałem, że nie widzę. Pokazałem fuck'asa i się odwalił. Gdyby próbował inaczej, zareagowałbym inaczej. Ale jakbym wiedział, że to jakiś pedofil jest, ale nie puszczałby mi tych oczek, w sumie waliło by mnie to. Bo to mało takich po ziemi chodzi? Może to przykład z innej trochę z innej bajki, ale chce pokazać przez to mój tok myślenia.
 

Morgahard

" I'm what you call a demon..."
Weteran
Dołączył
15.9.2004
Posty
1186
Dawno mnie tu nie było więc z pewnością wybaczycie mi te małe odkopanie tematu...

Widze że jest tu wielu fanów pięknej muzyki zwanej metalem i ciężko będzie im udowodnić że muzyka której słuchają jest przez wielu nielubiana. To że ktoś nie może powiedzieć że dla niego metal jest dnem bo... nie zna wszystkich gatunków metalu... jestem pewny moi drodzy metale że żaden z tu obecnych nie zna wszystkich podgatunków tej pięknej muzyki... ale nie musi znać. Co myślicie że jeśli Aka nie lubi trash to zakocha się w black albo death? Może spodoba mu się power albo glam? Nie sądze... Zresztą ja metalu nie słucham. Nie dlatego że drą ryje - bo jak już wiemy nie wszyscy ( a samo darcie ryja bywa zaletą) tylko zwyczajnie mi nieodpowiada... Fanów techna pozdrawiam serdecznie - nie lubie tej muzyki ponieważ jest pusta... nie jak blondynka xD chodzi mi o to że to same rypanie dla rypania, żeby tylko potańczyć więc nie rozumiem jak tego można słuchać np w autobusie... te piosenki nie mają żadnej treści i nadanie im twórczego tytułu nic nie zmieni... Hip Hop i Popik mi zwisa... jeśli ktoś słucha niech sobie słucha mnie to dynda...Sam preferuje muzykę prostą i mało znaną. Lubie punka i nie mówie tu o znanym dziś punku tylko o kapelach starych i zapomnianych. Podgatunków panku nie zna prawie nikt a jest to rozbudowana sprawa od 77' , oi, 2 fale, anarcho , hardcore, horror, new wave itp itd... Puff nie znają a ja nie płacze ;>
 

Rafco

Member
Dołączył
1.7.2009
Posty
55
Jeśli chodzi o mnie, kiedyś słuchałem popu i muzyki klubowej. Byłem nie tolerancyjny, głosiłem właśnie takie hasła "ale to głupie", "ale staroć", "idź z tym". Potem przerzuciłem się na HipHop. I co o dziwo, dopiero wtedy zacząłem tolerować to co słuchają inni(efekty nienatychmiastowe :p). No a żeby nie było, że słucham tylko jednego gatunku, to tak by była harmonia - Hiphop przeplata mi się z muzyką klasyczną, podoba mi sie to połączenie B).
 

Pax

Member
Dołączył
24.7.2009
Posty
38
No i mamy polemikę. :) Po pierwsze nie byłby to odosobniony przypadek "opisu cepa na 300 stronach". Po drugie nie wykluczone, że będzie kiedyś i mam nadzieję, że mi za to dobrze zapłacą ;) a niedowiarki zapłaczą. Po trzecie chciałem powiedzieć, że sprawianie przyjemności jest pierwotne a zrozumienie czemu coś sprawia przyjemność jest wtórne i wymaga pewnego poziomu intelektu. Czemu ludzie wystawiają się na niebezpieczeństwa, na ból, robią coś niekonwencjonalnego. Sprawia im to przyjemność. Zapytasz czemu a możesz uzyskać wiele odpowiedzi. Od najprostszej "bo mi się podoba" do bardziej rozwiniętej "jest w tym ...(tu wstawiają dłuższy opis powodów) co sprawia mi taką radość i przyjemność graniczącą z uniesieniem ..." Nie chodzi mi o poziom IQ chociaż to może mieć znaczenie na przykład w długości odpowiedzi na zadane pytanie. Wyobraź sobie, że wszystkie punkty nauki pakujesz w jedną cechę. Jeśli jest to siła to masz potem Conana Barbarzyńcę i nic więcej. Mocny jak grzybowy tytoń ale mieczem macha jak cepem bo ma poziom "zielony". Spróbuję uzasadnić czemu "Możliwości intelektualne narzucają taki a nie inny sposób rozumienia czyli jeśli się czegoś nie rozumie to się odrzuca", "a słuchać w przypadku muzyki tego co nam poprawi nastrój." Nie przepadam za klikoma gatunkami muzyki, mam swój sposób na sprawdzenie czy coś mi przypadnie do gustu bez konieczności słuchania od razu całości. Ale nie niosę i nieść nie będę sztandarów armii zwalczającej ten czy inny rodzaj muzyki dopóki będzie wolność podejmowania decyzji co do tego czego będzie chciało się słuchać. Odnosi się to nie tylko do muzyki. Nie mam "moherowego beretu" mam za to futrzany i jeśli coś mi nie odpowiada to tego unikam ale nikomu nie zabraniam. Kiedyś nie lubiłem soku z grapefruitów a teraz mogę go pić litrami. Szpinaku z jajkiem nie próbuję do tej chwili bo mi się źle kojarzy od dziecka. Kiedyś słuchałem Santor, Fogga i Połomskiego. Teraz już ich nie słucham ale jeśli by wpadła mi do ucha któraś z ich piosenek nie pluł bym się. Zapytaj kogoś słuchającego techno czemu tego słucha. Jeśli odpowie, że mu się podoba to jego sprawa, ale jak zaczniesz drążyć temat co się w tym podoba to już może być gorzej tłumaczone. A moim skromnym zdaniem to po prostu skutek rytmu jaki w tej muzyce jest. Nie zobowiązuje do niczego więcej jak do włączenia całego ciała w ruch, bez dodatkowych zobowiązań ze strony intelektu. Czemu, bo rytm jest pierwotny. Był przed melodią, często łączony ze słowami, czego ślady mamy do tej chwili w nabożeństwach różnych religii. Zawsze będę bronić tej tezy "wszystko co nas otacza i wpływa na nasze pierwotne odczucia jest najłatwiej akceptowalne i nie wymaga żadnego zaangażowania intelektualnego". Intelekt jest potrzebny do świadomego uzasadnienia wyboru. Inną rzeczą jest to, że człowiek równie podświadomie szuka akceptacji grupy i chce się z nią utożsamiać. Poziom tego utożsamienia jest różny. Od wspólnych upodobań muzycznych, poprzez zachowania społeczne, zakres słownictwa, ubiór aż do zjednoczenia się z daną grupą i mówienia o sobie MY. Uogólniłem tu ale nie chcę przekroczyć tekstem 300 stron, więc kończę.
 

Mroczne_Kalesony

New Member
Dołączył
27.9.2009
Posty
5
Słucham metalu i nie mam problemu z innymi subkulturami :) jeśli oni nie atakują mojej muzyki, ja nie atakuję ich. Uważam że wzajemnie trzeba się szanować.
 
Do góry Bottom