QUOTE(dankan)
ludzka natura... jak dla mnie przyczyną korzystania z używek jest po prostu brak samozaparcia i wewnętrzniej dyscypliny, trzeba samemu widzieć te wewnetrzna granice, której przejść nie wolno.......bo konczy sie nieciekawie .
ja osobiście nie palę , ani nie zażywam narkotyków, szczęście przynoszą mi inne rzeczy
od czasu do czasu napije sie piwka, ale nie przeginam, choć jest wesoło
pozatym uzależniłem się od herbaty i chery coke
o komputerze nie pomne, ale bez niego jakos sobie jeszcze radze laugh.gif
Tutaj się w pełni zgadzam. Dla mnie jeżeli ktoś sięga po używki, a jego uzasadnieniem jest naprzykład to, że ma problemy w rodzinie, życiu, szkole itp, to jest to niestety dla mnie żałosne. Jeżeli ma się problemy, to należy zrobić coś, aby temu zaradzić a nie uciekać od rzeczywistości w taki sposób. Używki nie są drogą do rozwiązywania problemów. Wręcz przeciwnie.
Jeżeli ktoś to robi dla przyjemności - proszę bardzo, jego sprawa, ale niech się liczy z konsekwencjami, bo to go od niczego nie usprawiedliwia.
Co do mnie. Nie palę ani papierosów, ani marihuany. Raz w życiu spróbowałem, żeby się przekonać czy to co wszyscy o tym mówią jest prawdą. Po "maryśce" miałem lekkie jazdy, a po papierosach było mi niedobrze. Ale przyjemności w tym zbyt wielkich nie było (właściwie to nie było wcale). Żeby odczuwać z tego przyjemność musiałbym się zapewne uzależnić, ale staram się od tego stronić.
Co do alkoholu. Spożywam w ograniczonych ilościach. Jak tu wypowiedział się Dankan "Trzeba samemu widzieć tę wewnętrzną granicę". W pełni to zdanie popieram, bo sam robię tak samo w stosunku do alkoholu. Czasami zdarzało mi się przesadzić, ale tego unikam jak ognia, bo co to za zabawa jak na imprezie naje**e się tyle, że nie będę mógł chodzić :|. Granica jest wtedy jak wypiję i jest mi wesoło. Później nie przekraczam.
Pozdrawiam