- Dołączył
- 9.3.2009
- Posty
- 6377
Ciepłe promienie słońca ostatnich dni lata łagodnie przywitały budzący się do życia Zamek. Wszyscy Zakonnicy wykonywali swoje obowiązki. Nowicjusze wraz z giermkami ostrzyli i wykuwali miecze w kuźni, stajenni dbali o konie, heroldzi roznosili rozkazy. Wydawałoby się, dzień jak co dzień.
Pełniący dwunastogodzinną wartę na murach Tomisakis przecierał zmęczone oczy. Srebrna zbroja ciążyła mu a przeglądające się w niej słońce oślepiało gdy tylko spojrzał w dół. Rwetes dochodzący z dziedzińca zwrócił jego uwagę. Jeden z nowicjuszy ostrzących broń, dziwnym sposobem odciął sobie palec. Kilku innych pospieszyło mu z pomocą. Usta rycerza - wartownika wydęły się w grymasie.
- Dzieciuch. Jeśli oni ma...
Wypowiedź Tomisakisa przerwał kruk przelatujący mu właśnie nad głową. Do łapy przypięty miał mały rulonik, wiadomość. Ptak przeleciał przez dziedziniec i poszybował w górę, ku komnacie Wielkiego Mistrza. Kilka minut później z zamku wybiegł Główny Herold, Arven, z wezwaniem najważniejszych Zakonników na naradę.
Pełniący dwunastogodzinną wartę na murach Tomisakis przecierał zmęczone oczy. Srebrna zbroja ciążyła mu a przeglądające się w niej słońce oślepiało gdy tylko spojrzał w dół. Rwetes dochodzący z dziedzińca zwrócił jego uwagę. Jeden z nowicjuszy ostrzących broń, dziwnym sposobem odciął sobie palec. Kilku innych pospieszyło mu z pomocą. Usta rycerza - wartownika wydęły się w grymasie.
- Dzieciuch. Jeśli oni ma...
Wypowiedź Tomisakisa przerwał kruk przelatujący mu właśnie nad głową. Do łapy przypięty miał mały rulonik, wiadomość. Ptak przeleciał przez dziedziniec i poszybował w górę, ku komnacie Wielkiego Mistrza. Kilka minut później z zamku wybiegł Główny Herold, Arven, z wezwaniem najważniejszych Zakonników na naradę.