- Dołączył
- 30.7.2005
- Posty
- 1062
Żyjemy na tym świecie, i codziennie mamy szansę coś osiągnąć, zdobyć jakiś szczyt. Zazwyczaj tego nie robimy, z różnych powodów, np. z poziomu trudności lub niedostępności danego „szczytu”. Są jednak chwile w życiu każdego z nas kiedy to stawiamy pierwszy krok pod górę, a potem drugi i trzeci, i jeśli starczy nam sił, zdobywamy to czego tak pragnęliśmy. Zastanawia mnie ile i jakie szczyty wy osiągnęliście. Jakie trudności stały na waszej drodze, i czy jesteście szczęśliwi, że odważyliście się to zrobić.
Największym szczytem jaki ja osiągnąłem, jest miłość kobiety która od pewnego, pamiętnego dnia towarzyszy mi w każdej chwili. W moim sercu, w myślach, nawet w oczach i uśmiechu bo kiedy się uśmiecham, przed oczami mam Jej piękna twarz która dla mnie będzie zawsze jednakowo piękna. Jest Ona moim celem, nie jedynym aczkolwiek najważniejszym (chociaż inne też są z Nią związane). Celem moim jest Jej szczęście, chce by to szczęście osiągnęła przy mnie. Ona tego nie rozumie, mówi „nie mogę być celem samym w sobie” gdyby jednak wiedziała co ja czuje kiedy uda mi się sprawić ze się uśmiechnie, kiedy się do mnie przytula, kiedy tylko patrzymy na siebie milcząc, wtedy wiedziałaby że jakikolwiek inny cel w moim życiu nie miałby sensu. Zostałem stworzony by Ją kochać, i umrę kochając Ją.
Jeśli któreś z was żywi do mnie odrobinę sympatii, wiedzcie że Godfather'a którego znacie stworzyła pewna kobieta, której on ofiarował swoje życie w prezencie.
Z wyrazami szacunku. Godfather
Największym szczytem jaki ja osiągnąłem, jest miłość kobiety która od pewnego, pamiętnego dnia towarzyszy mi w każdej chwili. W moim sercu, w myślach, nawet w oczach i uśmiechu bo kiedy się uśmiecham, przed oczami mam Jej piękna twarz która dla mnie będzie zawsze jednakowo piękna. Jest Ona moim celem, nie jedynym aczkolwiek najważniejszym (chociaż inne też są z Nią związane). Celem moim jest Jej szczęście, chce by to szczęście osiągnęła przy mnie. Ona tego nie rozumie, mówi „nie mogę być celem samym w sobie” gdyby jednak wiedziała co ja czuje kiedy uda mi się sprawić ze się uśmiechnie, kiedy się do mnie przytula, kiedy tylko patrzymy na siebie milcząc, wtedy wiedziałaby że jakikolwiek inny cel w moim życiu nie miałby sensu. Zostałem stworzony by Ją kochać, i umrę kochając Ją.
Jeśli któreś z was żywi do mnie odrobinę sympatii, wiedzcie że Godfather'a którego znacie stworzyła pewna kobieta, której on ofiarował swoje życie w prezencie.
Z wyrazami szacunku. Godfather