Jak to czytam to mnie mdli aż, większość z was zachowuje się jak moi kumple. Nigdy nie widza swoiej winy (MOWIE większość a nie WSZYSCY).
JA w szkole miałem tylko raz problem, któremu winien nie byłem
Siedzieliśmy na religii, a ze w klasie byl remont to byliśmy na świetlicy. Malo miejsca wiec usiadłem tak troche bokiem (Jak wszyscy zresztą). Do salki wchodzi Dyrektor, wszyscy oczywiście szacun, wstajemy itp. Dyr się rozglada, ja w tym czasie oparłem sie o ławkę i patrzyłem co tam robią kolesie (Prace w grupach były).
podchodzi do mnie o karze mi ustawić się w koncie, zdziwiony staje w koncie, kąciki usta podnoszą mi sie mimowolnie. Słysze dyrektora
- Nie wiesz jak powinien uczeń wyglądać?
- Ależ mam mundurek na sobie.
- głupi jesteś, wiesz o co chodzi, nie wiesz jak powinieneś mieć włosy w szkole
Zdziwienie w moich oczach jest niesamowite (Mam długie włosy). Więc cytuje ze statusu szkoły;
-Fryzura powinna być zgodna z normami kulturowymi, zakazuje się stawiania kogutów i nadmiernego żelowania.
dyrektor nadal mówi że mam włosy nie zgodne ze statusem.
- Wyglądasz jak tai żul pod sklepem co mu się nie chce ostrzyc
- Jest pan katolikiem (Skojarzyło mi się po spojrzałem na zeszyt od religii kumpla z Jezusem na okładce)
- Jestem
- to wierzy pan w boga żula, ja włosów nie zetnę z szkołę mogę zmienić, zwłaszcza jeżeli dyrektor nie zna stworzonych przez siebie przepisów, lub co gorsza norm kulturowych.
Dyrektor coś jeszcze powiedział o wychowaniu i poszedł, ja trafiłem do pedagoga, Kwiatkowie sceny (Nauczyciele) na świetlicy mówili oczywiście iz byłem chamski i pyskowałem. Co prawda poniosło mnie w pewnej chwili i podniosłem głos. Musiałem przeprosić dyrektora, ten oczywiście nie przyznał się do błędu jednak już nigdy nie czepił się o moje włosy. Co prawda nauczyciele nie patrzyli na mnie miło.
JA w szkole miałem tylko raz problem, któremu winien nie byłem
Siedzieliśmy na religii, a ze w klasie byl remont to byliśmy na świetlicy. Malo miejsca wiec usiadłem tak troche bokiem (Jak wszyscy zresztą). Do salki wchodzi Dyrektor, wszyscy oczywiście szacun, wstajemy itp. Dyr się rozglada, ja w tym czasie oparłem sie o ławkę i patrzyłem co tam robią kolesie (Prace w grupach były).
podchodzi do mnie o karze mi ustawić się w koncie, zdziwiony staje w koncie, kąciki usta podnoszą mi sie mimowolnie. Słysze dyrektora
- Nie wiesz jak powinien uczeń wyglądać?
- Ależ mam mundurek na sobie.
- głupi jesteś, wiesz o co chodzi, nie wiesz jak powinieneś mieć włosy w szkole
Zdziwienie w moich oczach jest niesamowite (Mam długie włosy). Więc cytuje ze statusu szkoły;
-Fryzura powinna być zgodna z normami kulturowymi, zakazuje się stawiania kogutów i nadmiernego żelowania.
dyrektor nadal mówi że mam włosy nie zgodne ze statusem.
- Wyglądasz jak tai żul pod sklepem co mu się nie chce ostrzyc
- Jest pan katolikiem (Skojarzyło mi się po spojrzałem na zeszyt od religii kumpla z Jezusem na okładce)
- Jestem
- to wierzy pan w boga żula, ja włosów nie zetnę z szkołę mogę zmienić, zwłaszcza jeżeli dyrektor nie zna stworzonych przez siebie przepisów, lub co gorsza norm kulturowych.
Dyrektor coś jeszcze powiedział o wychowaniu i poszedł, ja trafiłem do pedagoga, Kwiatkowie sceny (Nauczyciele) na świetlicy mówili oczywiście iz byłem chamski i pyskowałem. Co prawda poniosło mnie w pewnej chwili i podniosłem głos. Musiałem przeprosić dyrektora, ten oczywiście nie przyznał się do błędu jednak już nigdy nie czepił się o moje włosy. Co prawda nauczyciele nie patrzyli na mnie miło.