"sprawiedliwość" Szkolna

adix93

Member
Dołączył
8.4.2008
Posty
42
Jak to czytam to mnie mdli aż, większość z was zachowuje się jak moi kumple. Nigdy nie widza swoiej winy (MOWIE większość a nie WSZYSCY).

JA w szkole miałem tylko raz problem, któremu winien nie byłem
Siedzieliśmy na religii, a ze w klasie byl remont to byliśmy na świetlicy. Malo miejsca wiec usiadłem tak troche bokiem (Jak wszyscy zresztą). Do salki wchodzi Dyrektor, wszyscy oczywiście szacun, wstajemy itp. Dyr się rozglada, ja w tym czasie oparłem sie o ławkę i patrzyłem co tam robią kolesie (Prace w grupach były).
podchodzi do mnie o karze mi ustawić się w koncie, zdziwiony staje w koncie, kąciki usta podnoszą mi sie mimowolnie. Słysze dyrektora
- Nie wiesz jak powinien uczeń wyglądać?
- Ależ mam mundurek na sobie.
- głupi jesteś, wiesz o co chodzi, nie wiesz jak powinieneś mieć włosy w szkole
Zdziwienie w moich oczach jest niesamowite (Mam długie włosy). Więc cytuje ze statusu szkoły;
-Fryzura powinna być zgodna z normami kulturowymi, zakazuje się stawiania kogutów i nadmiernego żelowania.
dyrektor nadal mówi że mam włosy nie zgodne ze statusem.
- Wyglądasz jak tai żul pod sklepem co mu się nie chce ostrzyc
- Jest pan katolikiem (Skojarzyło mi się po spojrzałem na zeszyt od religii kumpla z Jezusem na okładce)
- Jestem
- to wierzy pan w boga żula, ja włosów nie zetnę z szkołę mogę zmienić, zwłaszcza jeżeli dyrektor nie zna stworzonych przez siebie przepisów, lub co gorsza norm kulturowych.
Dyrektor coś jeszcze powiedział o wychowaniu i poszedł, ja trafiłem do pedagoga, Kwiatkowie sceny (Nauczyciele) na świetlicy mówili oczywiście iz byłem chamski i pyskowałem. Co prawda poniosło mnie w pewnej chwili i podniosłem głos. Musiałem przeprosić dyrektora, ten oczywiście nie przyznał się do błędu jednak już nigdy nie czepił się o moje włosy. Co prawda nauczyciele nie patrzyli na mnie miło.
 

Elektric

Member
Dołączył
20.6.2008
Posty
60
Po pierwsze należy sobie odpowiedzieć na proste pytanie "czy istnieje sprawiedliwość szkolna". Otóż nie istnieje coś takiego. Chyba każdy kogo to osobiście dotknęło wie jak ciężko przetrwać jak sięuczepi was jakiś nauczyciel. A w każdej klasie trafi się lizus.
Np.: ja miałem w klasie kolegę który zaczepiał, zaczepiał, zaczepiał, a jak się człowiek ******* i mu przyłożył w tą brzydką, wyszczerzoną gębe to w płacz i do pierwszej z brzegu nauczycielki i tak do wszystkich 14 + pedagog szkolna i dyektorka = 15. I na każdej lekcji "Jak ty się źle zachowujesz! I bijesz kolegę i go zaczepiasz, a wiesz przecież jaki on jest zawsze grzeczniutki i mądry (na marginesie on miał średnią 2.9... ja 5.2)". A ta małpa się szczerzy do mnie. No to sięwkurzyłem i mu po szkole powiedziałem, że "może nie wie co znaczy słowo bojkot, ale ja dowiedziałem się tego i po dwóch tygodniach nie wytrzymałem psychicznie"(problemy z popularnymi, ale o tym za chwilkę). I zadałem mu retoryczne pytanie "Może ty też chcesz spróbować?". A on się poryczał i powiedział mi żebym go nie straszył tym bojkotem bo on ma starszego brata który go pobije...
A propos bojkotu który dotknął mnie... Bardzo podobne to podpadnięcia nauczycielom tyle, że jest się wtedy okładanym bitym opluwanym... no i takie tam. A jak bojkotu dokonuje lizus to jesteś trupem. Byłęm przez klasę tak męczony, że nabawiłem się cieżkiej choroby (miała taką długą dziką nazwę...). Ale póxniej miałem jedną dobrą koleżankę więc było OK. Szczególnie, że znowu podciągnęła mnie do szkolnego towarzystwa. Ale z tym "popularsem" mam prblemy do dziś. A propos... ach te szkolne przeżycie może napiszę nieciekawego bloga? No ale ale... Temu gostkowi porachowałem troszkę ten jego krzywy ryj (to już drugi zaliczony lizus w semestrze) i na tym urosła moja pozycja w klasie.
Ale ludzie nie dajcie się stłamsić debilom (sorki!)! jak ktoś ma pusto w głowie a wy jesteście w czymś dobrzy to zawsze będziecie dostawać po zadku(no chyba, że jest się dobrym w sztukach walki...). BOjkot w klasie? W D*** klasa! Nie koledzy z klasy to z podwórka, nie to z osiedla, miasta nawet Internetu!
EDIT:
Przepraszam nie powiedziałem jeszcze kilku rzeczy które powiedzenia są warte.
"Powtarzam synowie/córki gogów nie zawsze mają sielankę wg. obiegowej opinii.
Dodam jeszcze, że w 6 klasie z Polskiego na koniec miałem 4, z historii bodaj 4, a w 1 gim. z polskiego 5 i historii też 5."
Wyobraźcie sobie, że niektórzy mają tak naprane do łba (znów własny przykład): mam ciotkę nauczycielkę. Jej córka (Siosicka-ksywa się przyjęła...), jest przez niąostro piłowana chociażw ogóle nas nie uczy!!!.
Nie dość męki! I ja i Siosicka jesteśmy tępieni przez klasę(ach to 5.5 + 0.?) bo "Ciotka ci zawyża średniąbo takto miałbyś trójkę..." Powiem tyle-to, że rodzicie nauczyciele faworyzują uczniów to jest (wybaczcie znów) "pier****** głupot"
Pozdrawiam
Otóż Franklinie zgadzam sięz tobą!
 

Megarion

El Presidente
Dołączył
25.9.2004
Posty
1824
Różnie bywa. Naprawdę, większośc zależy od nauczyciela - tzn. czy jest sprawiedliwy/uczciwy, czy nie ;) Ale prawdą jest, że te pierwsze wrażenie duuuuuużo znaczy.
Inna rzecz, kto jaki ma charakter i sposób bycia. U siebie widzę raczej takie sytuacje, że taki "zawadiaka" (tia :D ) ma łatwiej u nauczycielek, niż taki typowy ciemny typ. Bo potrafi zagadać do tejże, zmienić temat i nawet, jeżeli coś przeskrobie, to prędzej mu to ujdzie na sucho. A jeżeli wysoki typ, który raczej nie odzywa się za dużo zrobi coś niedobrego, to będzie miał opinię przynajmniej do końca roku zjechaną. Taka prada ;-)

Inna sprawa, że każdy, kto chce coś wyciągnąc w LO musi mieć troche wygadania. Panie mają łatwiej (też nie zawsze, lecz ogólnie), ale jeżeli kolega nie potrafi walczyć o swoje, to już po nim. Oczywiście trzeba w miarę grzecznie, by nie wylądować na dywaniku, ale bez takiego PR - ciężko ;) No i ktoś musi chodzić w imieniu klasy :p
 

gh0st22

Member
Dołączył
3.5.2008
Posty
64
Jeśli chodzi o mnie to tak... Jestem takim jakby łobuzem a wszystko zaczęło się w 5 klasie jak się do mojej klasy nowa osoba doszła nie miała gdzie usiąść (siedziałem sam) to usiadła ze mną patrze co on robi a tutaj gra sobie na na game boy'u no to szok xD Zapytałem się czy mogę zagrać a on do mnie że mogę tylko żeby nauczycielka nie widziała i tak przegrałem cały dzień :>
I tak się zakolegowaliśmy 4 klasa zachowanie b. dobre 5 klasa dobre 6 klasa poprawne 1 gim. poprawne... Jeśli chodzi o naukę to się nawet spoko uczę mi to wystarcza moim starszym niestety nie mówi coś tam ze mogę mieć pasek itd. itp. Tak samo nauczyciele mówią że mam szansę na 6,5 tylko się nie przykładam i zachowanie...

To teraz napisze o akcji która się działa w 6 klasie idziemy z kumplem do kibla się odlać ziorała na nas katechetka wchodzimy okej odlałem się myję ręce i wchodzi katechetka... Wyczuła niby dym z papierosów i powiedziała że idzie po dyrektora (katechetka mnie za bardzo nie lubiła :D... a tak szczerze to chyba nienawidziła :p) to ze było okno i klamka w oknie (co się rzadko zdarza) to kumpel wyskoczył ja niestety nie zdążyłem bo szedł już dyro z katechetką i tak oto trafiłem 1 raz na dywanik

Drugi raz to było tak... Pisaliśmy wypracowanie jakieś z polskiego mieliśmy napisać jakąś wymyśloną historyjkę więc ja sobie wymyśliłem coś w stylu w11/kryminalni trochę komediowe że tam były morderstwa, molestowanie, narkotyki itd. okej skończyłem już babka od polaka prosi żebym przeczytał okej czytam... no dobra skończyłem klasa się śmieje tak nauczycielka mówi że bardzo zabawne itd. lecz na nazajutrz... Pierwsza lekcja J.Polski okej babka oddaje wypracowania i tutaj 1... nie wiedziałem o co chodzi, podchodzę do babki i mówi mi ze zbyt dużo brutalności i bardzo hamskie zdania itd. itp. i że na trzeciej lekcji mam iść do dyrektora potem do pedagog, a i jeszcze że przeczyta na zebraniu to co napisałem o_O...
Ej no ludzie bez jaj babka się śmiałą z tego co napisałem a później do dyrektora

Pozdrawiam :D
 

Feomathar

Über Boss
Moderator
Redakcja
Dołączył
5.10.2004
Posty
5242
Ehh, raz że odkop, dwa że wakacje.
Cloooooooose :D we wrześniu się otworzy :p

Wrzesień jest, no to jak obiecałem ;]
 

Kyroge

Member
Dołączył
14.4.2008
Posty
351
No, w takim razie może zacznę ;] Nie było jeszcze problemów z nauczycielami, ale za to niedługo szykują się wybory do Samorządu Uczniowskiego. Sama chciałam się wybrać, ale są tam głównie popularsi, już widziałam ich krzywe mordy i szydercze uśmiechy ;) No, wystartowała taka jedna popularsówa z mojej klasy... Ona ma tam fajnie :p Ja wolę się trzymać cienia i większość sił wkładać w ZHP :)
Pozdro :p
 

Najemnik@

Member
Dołączył
16.7.2008
Posty
531
Ja mialem taki przypadek, chyba to bylo w 1 GIm po WFie poszedlem sie odlac..a koles zabral mi picie i cale wychlal..nie mialem kasy na nowe ,a suszylo mnie -.- to nawrzucalem na niego wzial jakas deske i mi przez plechy sieknal to mu solidnie wpi*******
Polecial z placzem do dyry ,a mnie nie sluchali czemu tylko ocena z zachowania -2 na koniec semestru i wezwanie rodzicow xD

P.S. jeszcze malo dostal, śiwinia jedna xD
 

Karpielek

VIP
VIP
Dołączył
7.5.2008
Posty
1208
Ogólnie w szkole byłem grzeczny. Nigdy nie miałem zachowania poniżej dobrego. Chciaż w podstawówce miałem przygody i to całkiem kosztowne. Kolega kupił sobie piłke i zaczałem sobie kopać w klasie. Przyjałem na klatke i w okienko :D Trzeba było zapłacic za podwojne szyby <_< Widać nie oceniłem swojej siły. Raz tez nauczycieł wf dostał pilka w łeb i tez miałem jaja. Za kare oczywiście przeze mnie nie gralismy w piłke 2 miesiace. Przygody niezłe. Było ich wiecej ale o tym potem...
 

Darsal

New Member
Dołączył
10.9.2008
Posty
4
No to ja napisze. Dostałem uwagę za bójkę na przerwie w dniu, w którym byłem nie obecny w szkole. No albo nauczyciel, który mnie usprawiedliwił, po dwóch dniach upierał się, że uciekłem ze szkoły :p Sprawiedliwe ? Nie ! Dlatego mam radę dla wszystkich uczniów. Nauczycieli trzeba sobie wytresować :p
 
Do góry Bottom