Saga O Erathonie

Dark Shadows

Active Member
Dołączył
21.10.2005
Posty
1349
No i kolejna część po dość długiej przerwie, ale nie miałem pomysły ani chęci i co najważniejsze weny do pisania wiec nie chciałem odwalić prowizorki. Mam jednak wrażenie, że ta część nie będzie najlepsza, ale postaram się na częścią piątą by wam to wynagrodzić. Jest nieco krótsza, ale mam chwilowo mało pomysłów. Piąta część powinna się niedługo pojawić. Wyjawię wam tylko ze będzie zamach na królową, ale kto to zrobi to się okaże.
biggrin.gif
Oczywiście Word sprawdził, ale wiadomo coś zawszę się znajdzie.
smile.gif


Zapraszam do czytania:

Saga o Erathonie – część 4

Kilka dni później do tymczasowego obozu elfów rozłożonego na wzgórzach Arwachal przybyła wiadomość od grupy zwiadowczej Dark Shadowsa, Cisa i szczurka o położeniu, liczebności i zagospodarowaniu głównej armii orków, która w tej chwili zmierzała w kierunku stolicy ludzi. Sever Sharivar bardzo zmartwiły te informacje i kazała zwołać naradę w jej namiocie. Przybył Adonix, Megarion, cichy, Morgahard oraz wysłannik króla Clone Jay_Kay.
Sever przemówiła:
- Panowie mamy problem. Właśnie dostałam wiadomość od naszych wysłanników. Według nich, jeśli nie przybędziemy do stolicy ludzi w ciągu pięciu dni armia orków nas dogoni i będziemy musieli się bronić. Z taką potęgą bez pomocy ludzi nie wygramy.
- Pani trzeba jak najszybciej wyruszyć w drogę i większych tempo. Jesteśmy elfami i dzięki temu mamy szanse przybyć do stolicy przed atakiem i wspomóc ludzi – odparł Megarion.
- Jeśli pozwolisz Pani – wtrącił Jay_Kay – Wasz generał ma pełną racje. Musicie zwiększyć tempo, jeśli chcecie dotrzeć do naszego miasta na czas. Ja i moja jazda opuścimy was i wrócimy do stolicy przekazać wieści naszemu królowi.
- To chyba najlepsze wyjście. Zwalniam cię z rozkazu mojej obrony i proszę cię, bo nie mam nad tobą władzy byś dostarczył te wiadomość królowi – wzięła pergamin, zapisała go pięknym pismem elfów i oddała Jay_Kayowi. Ten ukłonił się nisko i wyszedł z namiotu.
- No mamy jeszcze coś do omówienia. Nie traćmy czasu – odpowiedziała królowa – Aha Adonisie daj rozkaz do składania obozu.
- Tak jest – odparł Adonix i wyszedł.
Narada potrwała jeszcze godzinę i gdy się zakończyła cały obóz był gotowy do dalszej drogi. Wozy z zapasami i wszystkimi ciężkimi przedmiotami już wyruszyły w drogę a elfy ograniczyły się do lekkich bagaży by móc podróżować jak najszybciej. Sever i jej dowódcy wsiedli na swoje konie i ruszyli w drogę. Sever jeszcze raz spojrzała na wiadomość od Dark Shadowsa i na małą notkę na dole pergaminu:

„Jak wrócimy chciałbym się spotkać z waszą wysokością w ważnej sprawie.”

O co mu może chodzić? – pomyślała królowa. Armia podążała w rytmicznym, szybkim kroku w kierunku stolicy ludzi.

Kilka godzin wcześniej w obozie zwiadowców królowej. Dark Shadows i Cisu czekają na powrót szczurka z misji rozpoznawczej na terenie armii wroga. Powinni już dawno wysłać raport o wrogu do królowej, ale nadal nie dysponowali dokładnymi danymi. Czekali aż do wieczora z każdą godziną coraz bardziej się niecierpliowąc i bojąc się czy szczurek nie został uprowadzony w niewole. Jednak w końcu do ich namiotu wszedł w obdartej i zakrwawionej koszuli szczurek.
- Co ci się stało przyjacielu? – krzyknął Cisu zrywając się z krzesła.
- Orkowy patrol mnie zauważył. Nie wiem jak to możliwe, bo przecież to są głupie stworzenia i raczej nie znaleźliby elfa ukrytego wśród drzew. Ktoś im musiał pomóc. Myślę, że to czarna magia – odparł szczurek.
- Raczej tak, bo nie ma innego wyjaśnienia – odparł Dark Shadows – Myślę ze musimy jak najszybciej się stąd wynosić. Udało ci się coś wybadać? – zapytał Dark Shadows.
- Oczywiście. Teraz możemy już wysłać raport do królowej i odejść z tego przeklętego miejsca – odpowiedział szczurek.
- Żołnierzu – Cisu zwrócił się do jednego z wartowników stojących u wejścia do ich namiotu – przyślijcie tu do nas posłańca Booma.
- Tak jest.
Po chwili do namiotu wszedł młodzieniec ubrany w niepełną zbroje ze śladami trudów podróży wyrzeźbionych na szlachetnych rysach elfa. Skłonił się przed swoimi dowódcami i czekał.
- Mamy dla ciebie zadanie Boom – powiedział Cisu.
- Wykonam je bez względu na to jak trudne się okaże – odpowiedział Boom.
- Cieszy nas twój entuzjazm, ale nie jest to trudne zadanie acz bardzo ważne. Jak zapewne wiesz okazało się ze siostra naszej królowej pojechała na wojnę bez jej zgody i dostała się do naszego oddziału. Jest to niedopuszczalne i nie możemy jej narażać. Będziesz ją eskortował do armii królowej i przekażesz jej ten list – powiedział Cisu i podał Boomowi pergamin złączony pieczęcią. Żołnierz ukłonił się i wyszedł.
- No mamy dwie sprawy za sobą – wtrącił Dark Shadows.
- Faktycznie – odparł szczurek – Teraz musimy jeszcze zbadać jedną rzecz i możemy wracać do naszych braci.
W małym obozie grupy zwiadowczej Boom szykował się do drogi. Gdy zaprzągł konia poszedł po księżniczkę Nadje i razem wyruszyli w drogę w świetle księżyca.

Kilka dni później armia królowej pokonała już większość drogi do stolicy ludzi. Przybył również Boom i księżniczka Nadja, która po wielu kłótniach i wybuchach ze swoją siostrą Sever w końcu została razem z innymi, ale zabroniono jest wychodzić samej i brać udział w jakichkolwiek walkach z wrogiem. Następne dni minęły w monotonnej atmosferze, która każdemu już zaczęła doskwierać. Nawet elfy, które lubują się w wielkich przestrzeniach, w lasach i w dolinach pełnych roślin zaczęły narzekać na brak jakichkolwiek zadań i robót. W końcu dwudziestego dnia od ponownego wyruszenia w drogę na widnokręgu zaczęły rysować się kształty budowli i ogromne miasto-zamek pośrodku. Najwyraźniej dodało to elfą otuchy, bo jeszcze bardziej przyspieszyły. Mijały wiele wiosek gdzie wszyscy wychodziliby wiwatować na ich cześć.
- Najwyraźniej dowiedzieli się o, bitwie którą stoczyliśmy – powiedziała Sever.
- Najprawdopodobniej królowo – odparł Megarion – Myślę też ze cieszą się, bo jesteśmy dla nich nadzieją na zwycięstwo.
Królowa uśmiechnęła się, co w tych ciężkich czasach było u niej bardzo rzadkie. Oglądała się wokoło i zrozumiała jak wiele ci ludzie i ich rodziny musiały już wycierpieć w tej wojnie. Widziała skąpo ubranie i niedożywione dzieci i biedę panująca na ulicach. Odwróciła wzrok by ukryć swój szok, rozgoryczenie i żal. Gdy armia elfów miała jeszcze kilka staj do bram stolicy na ich spotkanie wyjechał cały oddział jazdy. Na czele jechał znany już im Jay_Kay tyle, że teraz miał na sobie srebno-złotą zbroje i mały koronę na głowie. Po chwili zrównał się z królową elfów i lekko skłonił głowę. Sever również lekko skłoniła głowę nie zapominając o dobrym wychowaniu, z czego słynęły elfy w Erathonie.
- Witamy w krainie ludzi królowo – odparł lekko się uśmiechając Jay.
- Witaj Jay_Kayu. Kto by pomyślał, że jesteś księciem i że to właśnie ciebie przyśle mi na pomoc król Clone. Czemu nam nie powiedziałeś o tym, że jesteś księciem? – zapytała lekko rozgoryczona Sever.
- Takich rzeczy lepiej nie wyjawiać na pustkowiach gdzie się spotkaliśmy – odparł Jay_Kay.
Po chwili jazda i cała armia elfów zbliżyła się do wrót miasta gdzie założyła obóz, bo miasto nie pomieściłoby aż tylu osób. Po chwili z obozu wyszła procesja najbardziej znakomitych elfów, dowódców królowej i ona sama na czele z Jay_Kayem. Gdy przechodzili na ich głowy posypały się wianki kwiatów a na murach zagrzmiały trąbki. Procesja zbliżała się do wrót zamku.

CDN.
 
Do góry Bottom