Rozmowy O Jedzeniu

sebogothic

New Member
Dołączył
19.12.2010
Posty
136
Szukałem na forum takiego tematu, ale nie znalazłem, więc zakładam. W tym temacie można by porozmawiać o potrawach, które lubimy lub o produktach, które jedliśmy i które chcemy polecić lub odradzić. Można też dawać porady jak smacznie przyrządzić jakąś potrawę. Wiadomo o co chodzi. Hobby to może być także jedzenie, prawda? A w Gothicu potrawy też odgrywały jakąś tam rolę (pamiętacie Snafa?). Jeśli jest taki temat to przepraszam.
Ja na pierwszy ogień napiszę o Lay'sach o smaku Ostrych Chilli. Generalnie to z ostrością mają niewiele wspólnego. Na liczniku, który jest na opakowaniu strzałka dochodzi do 1/4 (ciekawe czy są ostrzejsze smaki?). Smak jest raczej kwaskowato-pikantne o zapachu potu... Można też wyczuć posmak cytryny. Koneserzy ostrych potraw raczej nie znajdą tam za wiele dla siebie, jednak przeciętny Kowalski może zaszpanować innym kupując tak hardcorowo wyglądające chipsy w czarnym opakowaniu.
Pamiętam, że jakieś 10 lat temu były chipsy Piekielnie Ostre, nie wiem czy były to Lay'sy. Ale chyba były ostrzejsze. Chociaż wtedy nie miałem wyrobionego smaku, więc mogę się mylić.
Mimo wszystko od czasu do czasu kupuję te chipsy, choć mam nadzieję, że pojawią się ostrzejsze.
 

Arven

Mr. Very Bad Guy
Weteran
Dołączył
18.5.2007
Posty
3647
Na liczniku, który jest na opakowaniu strzałka dochodzi do 1/4 (ciekawe czy są ostrzejsze smaki?).

Najostrzejsze z Lays'ów to "Piekielne wasabi". W sumie to nic szczególnego, smakują jakoś tak jak... chrzan. Jeśli chodzi o ostrość to zdecydowanie mocniejsze niż wspomniane ostre chili czy piri-piri (bo i taki jest smak), ale spodziewałem się czegoś jeszcze mocniejszego, toteż trochę się zawiodłem.

Generalnie jem mało owoców i prawie w ogóle warzyw (ale surówkę w kebabie jak najbardziej :trollface:). Uwielbiam mięso, przede wszystkim z kurczaka (udko, kotlety z piersi). Ponadto lubuję się też w niezdrowym jedzeniu takim jak pizza czy frytki, ale nie spożywam ich często, ot tak od czasu do czasu. Poza tym lubię dżemy, marmoladę, paprykarz, pasztet, kaszankę, karkówkę. Jeśli chodzi o kiełbasę to raczej grillowaną, gotowana jest taka sobie.
 

Isidro

Szalony Bartek
Weteran
Redakcja
Dołączył
9.3.2009
Posty
6377
Golonka, flaki i inne przysmaki :D W tych innych znajduje się bigos, gołąbki, leczo, sałatki różnego rodzaju, ser biały i żółty. No i mięcho jakieś :) Kiełbasa grillowana jak najbardziej ale pieczona na patelni wraz z cebulka albo gotowana - nie odmówię.
Lubię też owoce, np. jabłka, winogrona czy orzechy.

Nudny temat ale do spamu dobry ;p
 

RoMek

Niewolnik systemu
Członek Załogi
Dołączył
7.5.2008
Posty
4815
ja tam wpierdzielam szteki, a nie jakies tam kanapeczki :D
 

Cedric

GołoWąs
Dołączył
31.8.2010
Posty
2713
spaghetti, kartacze, bigos, nóżki w galarecie, chleb, pizza Godfather, frytki, Cheesburger, zapiekanki, ser biały ze śmietaną i cukrem, truskawki ze śmietaną i z cukrem.
Kiełbasa Krakowska, mięso rybie, choć nie pogardzę klopsikami w sosie ciemnym :D
Z owoców lubię jeść jabłka, arbuzy, banany, mandarynki, poziomki i agrest :D

Ogólnie wcinam dużo w małych porcjach.

PS Temat zaiste ciekawy :trollface:
 

sebogothic

New Member
Dołączył
19.12.2010
Posty
136
Potencjał ma jeśli zgłębimy się szerzej w temat. Głównie jak jedliśmy coś nowego można to polecić albo odradzić :lol:
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
Zacznijmy od tego, że jako tako muszę się ograniczać z jedzeniem, bo jak więcej zjem, to idzie mi w biedra. Także rzadko kiedy jem po 18.

Kiedyś byłem mocno wybredny, jak to większość dzieci, Teraz wpierdzielam duży rzeczy.

Z domowych:
- wędliny
- wszelkiej maści obiady
- zup nie za bardzo lubię, prócz pomidorówki i flaków (jeśli to zupa).
- naleśniki, placki ziemniaczane czy tzw. sodziaczki.
- pierogi, zwłaszcza ruskie... mniami.
- I ostatnio codziennie kawa, plus kilka herbat.

Z "na mieście":
pizza, wszelkiej maści hot-dogi i hamburgery, no i "kiebab" obowiązkowo o 4 w nocy po imprezie - taki nasz rytuał.

Generalnie nie wyobrażam sobie żarcia bez chleba i ziemniaków, co ponoć stawia mnie w roli plebesu.
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
No to i ja się wypowiem:

Zupy:
- zdecydowanie domowy rosół z tzw. fuksami, czyli mięskiem z kurczaka (palce lizać), grzybowa, żurek, jarzynowa i w lecie dobre chłodniki

Mięcho:
- wszelkie mięso drobiowe (i pasztety), karkówka z grilla, gulasze wieprzowe i z młodej cielęciny, szaszłyki z przemieszanym mięsem wieprzowym i wołowym, schab, golonka, flaki- generalnie jestem mięsożercą :D
Inne:
Bigosy, pierogi, placki ziemniaczane, placki węgierskie i mnóstwo innych.
Ryby i pochodne:
- Zdecydowanie łosoś (palce lizać) oraz karmazyn. Inne ryby także zjem. Okazyjnie sushi (bardzo mi smakuje), bo to drogi gips, więc nie stać mnie aby jeść codziennie (a tak z chęcią bym robił)
Nabiał
- Uwielbiam jajka w każdej postaci, jogurty, kefiry; mleka jako takiego nie znoszę. Żółty ser, wędzony ser, biały także.
Owoce, warzywa:
- Jagody, czereśnie, gruszki (jabłek nie lubię), różne orzechy. Kapusta kiszona, ogórki małosolne i kiszone (surowe też), cebula, czosnek itp...

Można by długo wymieniać. Potem może napiszę coś o konkretnych potrawach. Zaznaczę, że potrafię gotować i robię to dobrze hehe.

p.s. zapiekanki, pizze itp oczywiście też lubię i jem okazyjnie. Dziś chyba właśnie kroi się pizza przy piwku ;)
 

Veyrens

Banned
Dołączył
17.9.2011
Posty
121
Jak byłem młodszy byłem bardzo wybredny ale z wiekiem mi to przeszło. Nie mówię, że jem wszystko ale większość tak. Śniadanie: zależy od nastroju, jak jestem zmęczony to jakieś płatki, a jak czuję się na siłach to kanapki. Do obiadu nie ruszam już niczego, oprócz kawy. Obiad: obowiązkowo jakaś zupa i jakieś mięso, bez tego obiad jest niezaliczony. Później muszę coś przekąsić, najlepiej coś na mieście: pizza, kebab albo hamburger. Kolacja: raczej nie jem, to, co zjadłem na mieście starcza mi na kolację. Ogólnie lubię wiele rzeczy:
Zupy
- wszystkie, ale najbardziej smakuje mi pomidorowa i rosół
Mięso
- we wszystkich postaciach najlepsze z kurczaka
Placki
- też jem wszystkie, bo wszystkie mi smakują
Owoce, warzywa
- jabłka, gruszki, śliwki i wiele wiele innych.

Ale moim ulubionym daniem są pierogi różnego rodzaju.
 

sebogothic

New Member
Dołączył
19.12.2010
Posty
136
Jako, że wypowiedziałem się tylko o chipsach, napiszę o swoich upodobaniach kulinarnych.
Zupy:
praktycznie lubię większość np. ogonowa, ogórkowa, żurek, rosół, biały barszcz, czerwony barszcz, pomidorowa, szczawiowa, jarzynowa, pieczarkowa, grzybowa. Najbardziej lubię rosół z makaronem bądź z kluskami lanymi, pomidorową z makaronem i biały barszcz. Oczywiście zup jest całe mnóstwo, więc większe prawdopodobieństwo, że nie jadłem większości, tylko te najpopularniejsze. Wiąże się to z tym, że niemal codziennie u mnie na obiad jest jakaś zupa. Nałogowo od jakichś 13 lat wchłaniam zupki chińskie. Na początek była to jedna, dwie dziennie. Jednak na wakacje przeważnie wchłaniałem ze 3 dziennie. To zależy od tego, czy siedzę w domu cały dzień, czy chodzę do szkoły. Oczywiście poza obiadem, gdzie jem jakieś 2, 3 talerze zupy (zależy jaka). Ostatnio odkąd mieszkam w internacie rzadko mam czas na zupkę i jakoś ochoty nie mam. Najbardziej lubię amore pomidore i diabolo pomidoro z knorra, pomidorową z amino, no i klasyczne rosołki z vifona.
Jeśli chodzi o zupy, których nie tknę to jest to: kapuśniak (kiedyś lubiłem, teraz, gdy jem mam mdłości, nie wiem dlaczego) i czerninę (zupa z krwi, ohyda, choć kaszankę od czasu do czasu jem, chociaż bardzo rzadko).

Nabiał:
Mleka piję dość dużo zwykle 2 szklanki dziennie, czasami samo, czasami z kakao. Żółtego sera nie bardzo lubię, już bardziej twaróg z cebulką i szczypiorkiem. Jajka jem praktycznie w każdej postaci.

Mięso:
jak jest w zupie gotowane to nie tknę. Jeśli jest pieczone, bądź przyrządzane w rondlu z sosem to jem tyko białe z kurczaka. Wędliny jem praktycznie wszystkie, tak samo z pasztetami. Wątróbki nie cierpię. Cielęciny, jagnięciny, dziczyzny, chyba w ogóle nie próbowałem, bo nie miałem okazji, choć jeśli byłyby dobrze przyrządzone na pewno by mi smakowały.
 

Cedric

GołoWąs
Dołączył
31.8.2010
Posty
2713
Mleka piję dość dużo zwykle 2 szklanki dziennie,
Jeżeli uważasz, że 2 szklanki dziennie to dużo, to ja chyba jestem nałogowcem 3 stopnia :D
U mnie leci minimum 3 kartony litrowe, 3,2 % tłuszczu ;d
Ale potrzebuję ogólnie dużo pić w ciągu dnia.
 

RoMek

Niewolnik systemu
Członek Załogi
Dołączył
7.5.2008
Posty
4815
Mleko jest niezdrowe. Posiada duzo jakiegoś tam nieprzyswajalnego białka (wiec d*pa z pakowania) . Najlepiej do go w ogóle nie pić, chociaż sam nie pogardzę.
 

Veyrens

Banned
Dołączył
17.9.2011
Posty
121
A mnie tam do picia nie ciągnie- jakkolwiek to zabrzmi. Nigdy nie piłem dużo i nie mam zamiaru tego zmieniać. U mnie liczy się tylko kawa, herbata i może szklaneczka jakiegoś soczku.

uż bardziej twaróg z cebulką i szczypiorkiem.

Też sobie czasem pojem twarogu, ale bez żadnych dodatków. Fajnie smakuje z mlekiem, cukrem i odrobiną soli.
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
Zupy:
praktycznie lubię większość np. ogonowa,
A co to za zupa?

Wiąże się to z tym, że niemal codziennie u mnie na obiad jest jakaś zupa. Nałogowo od jakichś 13 lat wchłaniam zupki chińskie. Na początek była to jedna, dwie dziennie. Jednak na wakacje przeważnie wchłaniałem ze 3 dziennie.
Zupki chińskie to straszny syf chemiczny. Nie powiem, tez je bardzo lubię i zjem od czasu do czasu, ale staram się ich unikać. Ale 2-3 dziennie, to rozwali cię od środka stary.

Co do picia, to ja piję nałogowo, nawet jak mi się nie chce to pije. Zawsze koło biurka mam postawioną butelkę wody mineralnej i podciągam kilka łyczków co parę minut. W czasie dnia, w którym raczej siedze tylko w domu, potrafię wypić 3 - 3,5 litra samej wody, nie licząc kaw, herbat i wody z jedzenie :). A jak pracuje, to ta dawka może się podwoić ;p.
 

sebogothic

New Member
Dołączył
19.12.2010
Posty
136
A co to za zupa?
http://www.winiary.pl/produkt.aspx/313/zupa-ogonowa
Czytałem przepis, że dodaje się do tego ogon wołowy, ale nigdy takiej nie jadłem xD To coś trochę w stylu pomidorowej, bo też koncentrat pomidorowy się daje. A zamiast ogona jest po prostu kiełbasa.

Zupki chińskie to straszny syf chemiczny. Nie powiem, tez je bardzo lubię i zjem od czasu do czasu, ale staram się ich unikać. Ale 2-3 dziennie, to rozwali cię od środka stary.

Staram się już je ograniczać.
 
Do góry Bottom