nastpna czesc ale nie koniec ....
Gdy ja opatrywałem rannego Torlofa , reszta stała i wyczekiwała na kolejne wydarzenia. Jednak nic nie chciało sie zdażyć.W oddali było tylko słychać miarowo kapiącom wode.
Po piętnastu minutach wyczekiwania Lee dziwnie nie swoim głosem przerwał milczenie.
- Za trzy godziny wyruszy reszta naszej grupy musimy iść dalej by im oczyścić droge.
- Tak ja, Diego i Gorn pójdziemy przodem , aty pomóż Torlofowi.
Udaliśmy się dalej w drogę. Szliśmy już pietnaście minut i nic się nie działo. Moja czujność osłabła zaczołem rozmyślać. O mojej Matce , Ojcu , moich rodzinnych stronach oraz o moim młodszym bracie , który został porwany przez orków. Nagle coś mnie szarpnęło. Był to Diego wkskazał mi ręka na kupe liści przedemną , i powiedział
-Ach przyjacielu chyba się starzejesz , żybe nie zauważyć tak prostej pułapki.Mówiąc to podniósł kamień i cisnął nim w kopiec.Cała konstrukcja zapadła się odkrywając olbyrzymią dziure.Podeszłem do jej krawędzi i zobaczyłem dlugie , dobrze naostrzone pale.Obróciłem się i ukłoniłem Diegowi. Ruszyliśmy dalej po chwili na końcu korytarze ujerzeliśmy jasne światło oraz powietrze zrobiło się jakieś takie świeższe. Szedłem pierwszy . Już dochodziłem do wyjścia gdy nagle moja noga opadła wraz z kamienną posadzką.
Spojrzałem się na moją noge.Wtem cała podłoga zaczęła się osuwać.zatrzymała się jakieś cztery metry niżej .Moim przyjaciele podbiegli do krawędzi.Gdy nagle obok mnie ściana pękła usłyszałem głośny huk i tumany kurzu wzniosły się w powietrze.
Pył opad a moim oczom ukazał się przerażający widok.Naprzeciwko mnie stała bestia chyba wilk okuta w specywiczną stalową zbroje.Nie był to jednak normalny wilk ,oprócz tego , że miał zbroje ,był wielkości trola .Ujrzawzsy bestie przemknęła mi tylko jedna myśl. Już po mnie.Moi kumple mogli się tylko gapić jak potwór rozszarpie mnie na strzępy.
Zauważyłem , że to wielki „coś” szykuje się do skoku.Udałem , że tego nie widze.Potwór rzucił się na mnie . Zgrabnym uskokiem uniknołem ciosu i pchnołem miecz w bok besti.Nic się jednak nie stało moje ostrze ześlizgnęło się po pancerzu potwora. Monstrum spojrzało się na mnie i silnym ciosem powaliło mnie na ziemie.Stanęło nade mną i szykowało się do ostatniego ciosu. Gdy zauważyłem, że brzuch besti jest nie osłonięty,zebrałem resztke sił i zatopiłem Swój miecz w tym „obrzydlistwie”.Potwór wydał z siebie ryk i padł .
Krzyk ten musiał uruchomic jakiś mechanizm gdyż podłoga zaczęła sie unosić.
Gdy dotałem zpowrotem do góry kompani zdjęli ze mnie cieslko besti.
Wszystkie twarze wyrażały podziw dla mego czynu.Cóż wyszliśmy z tej przeklętej jaskini...
****
Resta grupy już do nas doszła .Zkierowaliśmy swoje kroki do Miasta Bierkut.
Tam podobno stacjonawoł Nordmarski książe wraz ze swoją drużyną.Gdy dotarliżmy do bramy zatrzymał nas strażnik i rzekł
- Kim żeś jest??
- Jestem a właściwie co to ciebie obchodzi chce się zobaczyć z twoim władcą chce mu zaoferować swoją pomoc w walce z orkami.Odpowiedziałem
- W takim razie właź ale nie probój robić kłopotów bo rozgnieciemy cię szybciej niż ty rozgniatasz muche.
Spojarzałem na niego kpiąco i weszliśmy do środka. Skierowałem się do Budynku wystającego nad reszte konstrukcji.Przed budynkiem stali strażnicy ale nawet się nie odezwali kiedy wchodziłem wraz Lee do środka.W budynku tym był wielki hol zakończony tronem na ,którym siedział czarny rycerz z mojego snu!! Gdy podeszłem on odezwał się.
- Czekałem na ciebie Bracie.
- echmm prosze?? .powiedziałem
- Nie pamiętasz jestem twoim Bratem którego w młodości porwali orkowie . Odpowiedział rycerz.
- To nie możliwe to ty żyjesz a tyle cie szukałem wraz z ojcem.Mowiąc to miałem szeroki uśmiech na twarzy.
- Tak jak widzisz żyje co wiecej świetnie mi się powodzi. Wiele o tobie słyszałem. Jestem nawet z ciebie dumny za to , że zabiłeś smoki oraz mocno zaszkodziłeś orkom. Powiedział ciepłym tonem mój brat
- Nawet nie wiesz jak się ciesze ,że znowu cię widze bracie. Wogule to miałem zamiar kiedyś zostać królewskim generałem i przyprowadzić atak na okrową stolice.
Lecz pewnego dnia zobaczyłem jak urzędnik bije małe dziecko . Zatrzymałem mu ręke. On się wściekł i uderzył mnie.Wtedy go ciężko pobiłem.On mścił się na mnie aż w końcu udało mu się wysłać mnie do Koloni karnej na wyspie khorinis. Reszte moich dziejów opowiem ci kiedy indziej.
- Ach bracie każ swoim ludzią rozpakować towary i rozgość się. Planujemy wadać Bitwe orkom.............
www.gothic3.com to jest link do tego jak wyglada brat bezimiennego
widze wyrazne podobienstwo
ten koloes obok napisu gothic3