Dawno nie napisałem kontynuacji żadnego z moich wcześniejszych opowiadaniach bo jakoś brak mi weny... Jednak zapewniam was, że kontynuacje powstaną...
No ale teraz do sedna... pragne przedstawić wam moje najnowsze opowiadanie... Wszystko dzieje się w realich Gwiezdnych wojen... Mam nadzieje, że wam się spodoba... Miłego czytania
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce….
Gwiezdne Wojny
Powrót Sithów
Minęło już ponad 2000 lat od momentu, w którym Reven pokonał Malaka w Gwiezdnej Kuźni a flota republiki rozgromiła armie Sithów….W całej galaktyce panuje ułudny spokój i porządek. Republika sprawuje absolutną władze w całej galaktyce… Zakon jedi stał się potężniejszy niż kiedykolwiek… Jednak wraz ze wzrostem siły zakonu znacznie wzrosła pycha rycerzy jedi… Wzrosła do takiego stopnia, że nawet członkowie rady nie są wstanie wyczuć nadchodzącego zagrożenia….
Alderan-> Szkoła wojowników-> Sala ćwiczebna
- Rozpoczyna się nowy rok w naszej szkole…. Powiedziała wysoki dobrze zbudowany, czarnoskóry mężczyzna
- Tym razem do naszej akademii dołączyło aż trzydziestu siedmiu nowych i zdolnych kadetów… Mam nadzieje, że starsze klasy zaopiekują się młodzikami… kontynuował swoje przemówienie…
Wszyscy uczniowie zgromadzeni w sali ćwiczebnej uważnie słuchali tego, co ma do powiedzenia dyrektor szkoły wojowników…I taka absolutna uwaga, którą uczniowie jemu poświęcali nie powinna nikogo dziwić… Przecież, Ortan Magan, bo tak nazywa się dyrektor jest rycerzem jedi. Cała szkoła należy do zakonu. Jej głównym celem, co prawda jest szkolenie elitarnych oddziałów na potrzeby republiki, ale służy również wyłapywaniu osób silnych mocą. Wielu świetnych rycerzy zaczynało swoją naukę właśnie tutaj.
Apel trwał jeszcze blisko godzinę… W tym czasie nowi uczniowie zostali zaprzysiężeni i podzieleni na pięć grupy. Następnie wszyscy adepci rozeszli się do swoich sal…
Ortan bacznie przyglądał się nowo przybyłym… Jego uwagę przykuło aż pięciu młodzieńców… Mistrz Magan wręcz czuł moc, która ich otacza. Wśród nich był wysoki chłopak o ciemnej karnacji i prawie białych, krótkich włosach. Nazywał się Coryn Tatavor i pochodził z Coursaint. Dyrektor postanowił na razie nie zdradzać im swojego odkrycia gdyż nie chciał, aby stali się aroganccy i poczuli się ważniejsi niż pozostali uczniowie… A na szkolenie jedi jeszcze przyjdzie czas… w końcu adepci rozpoczynający naukę w szkole mają dopiero 5 lat… i pierwsze trzy lata nauki mogą spędzić w szkole wojowników.
Alderan-> Szkoła wojowników-> Sale mieszkalne
Coryn zmierzał powoli do miejsca, w którym najprawdopodobniej spędzi najbliższe piętnaście lat życia. Sam nie wiedział, co ma o tym myśleć. Z jednej strony był bardzo podniecony gdyż zawsze uwielbiał przygody, odczuwał jednak wielki strach, bo nie wiedział, co go czeka… Jedyne, co wiedział to to, że będzie ciężko… Do szkoły trafiają tylko najlepsi, a i tak, co roku odchodzi kilku kadetów, którzy nie wytrzymują tempa. Jego rozmyślania przerwał dźwięk głosu starszego ucznia, który ich prowadził:
- Grupa Zielona do windy razem, z Brogusem. Reszta za mną.
Coryn został przydzielony do grupy zielonej, więc wszedł do windy razem z kilkunastoletnim przewodnikiem.
-Sektor R9 –odezwał się Brogus
-Tutaj będziecie mieszkać. Pokoje są jednoosobowe i zostały już wam przydzielone… Nad drzwiami widnieją nazwiska, więc nie będziecie mieli problemu z zakwaterowaniem. W każdym pokoju znajdziecie zbroje… Od tej chwili zbroja ta jest waszym obowiązkowym strojem. Będzie ona waszym znakiem rozpoznawczym. Każdy będzie wiedzieć, że należycie do grupy zielonej. Jakieś pytania??
-Nie –odpowiedział sam sobie…
-To dobrze. –Ciągnął dalej- Ja nazywam się Brogus Jery i jestem waszym opiekunem. Obecnie jestem w dwunastej klasie. Jeśli będziecie mieli pytania to znajdziecie mnie w sektorze D3 pokój numer 8 lub w sali ćwiczebnej. Jeśli tam mnie nie będzie to znaczy, że nie mam czasu i jeśli to, po co przyszliście jest naprawdę ważne to musicie przyjść później.
-Dobrze, więc teraz macie godzinę na rozpakowanie a następnie zbierzcie się tutaj na korytarzu.
Twi’lekianin obrócił się na pięcie i odszedł… Coryn zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdował. Było ono zwyczajne… Surowe szare ściany. Wielkie lampy na suficie i dziewięć żelaznych drzwi… Jedne drzwi prowadziły do windy pozostałe osiem do sypialni. W końcu dostrzegł swoje nazwisko, podszedł do drzwi i przyłożył dłoń do panelu znajdującego się obok nich. Otwieranie trwało kilka sekund. Pokój był mały i dość ubogi. Przy ścianie znajdowało się łóżko obok łóżka szafa zamykana na hasło na środku stał stół i krzesło. Coryn rzucił swoją torbę na prycze, a następnie otworzył szafę. W środku znajdowała się zbroja, o której mówił Brogus oraz cyfronotes. Chłopak zdjął z siebie kurtkę i nałożył pancerz. Zbroja była dość ciężka, ale bardzo wygodna. Na ramionach znajdowały się trzy bruzdy, zaś na klatce piersiowej zielony ukośnie ułożony krzyż. Następnie przystąpił do rozpakowywania… zajęło mu to dłuższą chwile. Gdy skończył wykonywać tę czynność położył się na łóżku i zaczął czytać informacje zawarte w cyfronotesie. Było tam miedzy innymi hasło do jego szafki oraz kilka innych cennych informacji. Gdy przeczytał już wszystko, co było w jego notesie wstał i udał się na zbiórkę na korytarzu…
CDN już w krótce...
Oceniajcie...
No ale teraz do sedna... pragne przedstawić wam moje najnowsze opowiadanie... Wszystko dzieje się w realich Gwiezdnych wojen... Mam nadzieje, że wam się spodoba... Miłego czytania
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce….
Gwiezdne Wojny
Powrót Sithów
Minęło już ponad 2000 lat od momentu, w którym Reven pokonał Malaka w Gwiezdnej Kuźni a flota republiki rozgromiła armie Sithów….W całej galaktyce panuje ułudny spokój i porządek. Republika sprawuje absolutną władze w całej galaktyce… Zakon jedi stał się potężniejszy niż kiedykolwiek… Jednak wraz ze wzrostem siły zakonu znacznie wzrosła pycha rycerzy jedi… Wzrosła do takiego stopnia, że nawet członkowie rady nie są wstanie wyczuć nadchodzącego zagrożenia….
Alderan-> Szkoła wojowników-> Sala ćwiczebna
- Rozpoczyna się nowy rok w naszej szkole…. Powiedziała wysoki dobrze zbudowany, czarnoskóry mężczyzna
- Tym razem do naszej akademii dołączyło aż trzydziestu siedmiu nowych i zdolnych kadetów… Mam nadzieje, że starsze klasy zaopiekują się młodzikami… kontynuował swoje przemówienie…
Wszyscy uczniowie zgromadzeni w sali ćwiczebnej uważnie słuchali tego, co ma do powiedzenia dyrektor szkoły wojowników…I taka absolutna uwaga, którą uczniowie jemu poświęcali nie powinna nikogo dziwić… Przecież, Ortan Magan, bo tak nazywa się dyrektor jest rycerzem jedi. Cała szkoła należy do zakonu. Jej głównym celem, co prawda jest szkolenie elitarnych oddziałów na potrzeby republiki, ale służy również wyłapywaniu osób silnych mocą. Wielu świetnych rycerzy zaczynało swoją naukę właśnie tutaj.
Apel trwał jeszcze blisko godzinę… W tym czasie nowi uczniowie zostali zaprzysiężeni i podzieleni na pięć grupy. Następnie wszyscy adepci rozeszli się do swoich sal…
Ortan bacznie przyglądał się nowo przybyłym… Jego uwagę przykuło aż pięciu młodzieńców… Mistrz Magan wręcz czuł moc, która ich otacza. Wśród nich był wysoki chłopak o ciemnej karnacji i prawie białych, krótkich włosach. Nazywał się Coryn Tatavor i pochodził z Coursaint. Dyrektor postanowił na razie nie zdradzać im swojego odkrycia gdyż nie chciał, aby stali się aroganccy i poczuli się ważniejsi niż pozostali uczniowie… A na szkolenie jedi jeszcze przyjdzie czas… w końcu adepci rozpoczynający naukę w szkole mają dopiero 5 lat… i pierwsze trzy lata nauki mogą spędzić w szkole wojowników.
Alderan-> Szkoła wojowników-> Sale mieszkalne
Coryn zmierzał powoli do miejsca, w którym najprawdopodobniej spędzi najbliższe piętnaście lat życia. Sam nie wiedział, co ma o tym myśleć. Z jednej strony był bardzo podniecony gdyż zawsze uwielbiał przygody, odczuwał jednak wielki strach, bo nie wiedział, co go czeka… Jedyne, co wiedział to to, że będzie ciężko… Do szkoły trafiają tylko najlepsi, a i tak, co roku odchodzi kilku kadetów, którzy nie wytrzymują tempa. Jego rozmyślania przerwał dźwięk głosu starszego ucznia, który ich prowadził:
- Grupa Zielona do windy razem, z Brogusem. Reszta za mną.
Coryn został przydzielony do grupy zielonej, więc wszedł do windy razem z kilkunastoletnim przewodnikiem.
-Sektor R9 –odezwał się Brogus
-Tutaj będziecie mieszkać. Pokoje są jednoosobowe i zostały już wam przydzielone… Nad drzwiami widnieją nazwiska, więc nie będziecie mieli problemu z zakwaterowaniem. W każdym pokoju znajdziecie zbroje… Od tej chwili zbroja ta jest waszym obowiązkowym strojem. Będzie ona waszym znakiem rozpoznawczym. Każdy będzie wiedzieć, że należycie do grupy zielonej. Jakieś pytania??
-Nie –odpowiedział sam sobie…
-To dobrze. –Ciągnął dalej- Ja nazywam się Brogus Jery i jestem waszym opiekunem. Obecnie jestem w dwunastej klasie. Jeśli będziecie mieli pytania to znajdziecie mnie w sektorze D3 pokój numer 8 lub w sali ćwiczebnej. Jeśli tam mnie nie będzie to znaczy, że nie mam czasu i jeśli to, po co przyszliście jest naprawdę ważne to musicie przyjść później.
-Dobrze, więc teraz macie godzinę na rozpakowanie a następnie zbierzcie się tutaj na korytarzu.
Twi’lekianin obrócił się na pięcie i odszedł… Coryn zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdował. Było ono zwyczajne… Surowe szare ściany. Wielkie lampy na suficie i dziewięć żelaznych drzwi… Jedne drzwi prowadziły do windy pozostałe osiem do sypialni. W końcu dostrzegł swoje nazwisko, podszedł do drzwi i przyłożył dłoń do panelu znajdującego się obok nich. Otwieranie trwało kilka sekund. Pokój był mały i dość ubogi. Przy ścianie znajdowało się łóżko obok łóżka szafa zamykana na hasło na środku stał stół i krzesło. Coryn rzucił swoją torbę na prycze, a następnie otworzył szafę. W środku znajdowała się zbroja, o której mówił Brogus oraz cyfronotes. Chłopak zdjął z siebie kurtkę i nałożył pancerz. Zbroja była dość ciężka, ale bardzo wygodna. Na ramionach znajdowały się trzy bruzdy, zaś na klatce piersiowej zielony ukośnie ułożony krzyż. Następnie przystąpił do rozpakowywania… zajęło mu to dłuższą chwile. Gdy skończył wykonywać tę czynność położył się na łóżku i zaczął czytać informacje zawarte w cyfronotesie. Było tam miedzy innymi hasło do jego szafki oraz kilka innych cennych informacji. Gdy przeczytał już wszystko, co było w jego notesie wstał i udał się na zbiórkę na korytarzu…
CDN już w krótce...
Oceniajcie...