Powrót Sithów

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
Dawno nie napisałem kontynuacji żadnego z moich wcześniejszych opowiadaniach bo jakoś brak mi weny... Jednak zapewniam was, że kontynuacje powstaną...

No ale teraz do sedna... pragne przedstawić wam moje najnowsze opowiadanie... Wszystko dzieje się w realich Gwiezdnych wojen... Mam nadzieje, że wam się spodoba... Miłego czytania



Dawno, dawno temu w odległej galaktyce….

Gwiezdne Wojny

Powrót Sithów


Minęło już ponad 2000 lat od momentu, w którym Reven pokonał Malaka w Gwiezdnej Kuźni a flota republiki rozgromiła armie Sithów….W całej galaktyce panuje ułudny spokój i porządek. Republika sprawuje absolutną władze w całej galaktyce… Zakon jedi stał się potężniejszy niż kiedykolwiek… Jednak wraz ze wzrostem siły zakonu znacznie wzrosła pycha rycerzy jedi… Wzrosła do takiego stopnia, że nawet członkowie rady nie są wstanie wyczuć nadchodzącego zagrożenia….


Alderan-> Szkoła wojowników-> Sala ćwiczebna

- Rozpoczyna się nowy rok w naszej szkole…. Powiedziała wysoki dobrze zbudowany, czarnoskóry mężczyzna
- Tym razem do naszej akademii dołączyło aż trzydziestu siedmiu nowych i zdolnych kadetów… Mam nadzieje, że starsze klasy zaopiekują się młodzikami… kontynuował swoje przemówienie…
Wszyscy uczniowie zgromadzeni w sali ćwiczebnej uważnie słuchali tego, co ma do powiedzenia dyrektor szkoły wojowników…I taka absolutna uwaga, którą uczniowie jemu poświęcali nie powinna nikogo dziwić… Przecież, Ortan Magan, bo tak nazywa się dyrektor jest rycerzem jedi. Cała szkoła należy do zakonu. Jej głównym celem, co prawda jest szkolenie elitarnych oddziałów na potrzeby republiki, ale służy również wyłapywaniu osób silnych mocą. Wielu świetnych rycerzy zaczynało swoją naukę właśnie tutaj.

Apel trwał jeszcze blisko godzinę… W tym czasie nowi uczniowie zostali zaprzysiężeni i podzieleni na pięć grupy. Następnie wszyscy adepci rozeszli się do swoich sal…

Ortan bacznie przyglądał się nowo przybyłym… Jego uwagę przykuło aż pięciu młodzieńców… Mistrz Magan wręcz czuł moc, która ich otacza. Wśród nich był wysoki chłopak o ciemnej karnacji i prawie białych, krótkich włosach. Nazywał się Coryn Tatavor i pochodził z Coursaint. Dyrektor postanowił na razie nie zdradzać im swojego odkrycia gdyż nie chciał, aby stali się aroganccy i poczuli się ważniejsi niż pozostali uczniowie… A na szkolenie jedi jeszcze przyjdzie czas… w końcu adepci rozpoczynający naukę w szkole mają dopiero 5 lat… i pierwsze trzy lata nauki mogą spędzić w szkole wojowników.

Alderan-> Szkoła wojowników-> Sale mieszkalne

Coryn zmierzał powoli do miejsca, w którym najprawdopodobniej spędzi najbliższe piętnaście lat życia. Sam nie wiedział, co ma o tym myśleć. Z jednej strony był bardzo podniecony gdyż zawsze uwielbiał przygody, odczuwał jednak wielki strach, bo nie wiedział, co go czeka… Jedyne, co wiedział to to, że będzie ciężko… Do szkoły trafiają tylko najlepsi, a i tak, co roku odchodzi kilku kadetów, którzy nie wytrzymują tempa. Jego rozmyślania przerwał dźwięk głosu starszego ucznia, który ich prowadził:
- Grupa Zielona do windy razem, z Brogusem. Reszta za mną.

Coryn został przydzielony do grupy zielonej, więc wszedł do windy razem z kilkunastoletnim przewodnikiem.

-Sektor R9 –odezwał się Brogus
-Tutaj będziecie mieszkać. Pokoje są jednoosobowe i zostały już wam przydzielone… Nad drzwiami widnieją nazwiska, więc nie będziecie mieli problemu z zakwaterowaniem. W każdym pokoju znajdziecie zbroje… Od tej chwili zbroja ta jest waszym obowiązkowym strojem. Będzie ona waszym znakiem rozpoznawczym. Każdy będzie wiedzieć, że należycie do grupy zielonej. Jakieś pytania??
-Nie –odpowiedział sam sobie…
-To dobrze. –Ciągnął dalej- Ja nazywam się Brogus Jery i jestem waszym opiekunem. Obecnie jestem w dwunastej klasie. Jeśli będziecie mieli pytania to znajdziecie mnie w sektorze D3 pokój numer 8 lub w sali ćwiczebnej. Jeśli tam mnie nie będzie to znaczy, że nie mam czasu i jeśli to, po co przyszliście jest naprawdę ważne to musicie przyjść później.
-Dobrze, więc teraz macie godzinę na rozpakowanie a następnie zbierzcie się tutaj na korytarzu.

Twi’lekianin obrócił się na pięcie i odszedł… Coryn zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdował. Było ono zwyczajne… Surowe szare ściany. Wielkie lampy na suficie i dziewięć żelaznych drzwi… Jedne drzwi prowadziły do windy pozostałe osiem do sypialni. W końcu dostrzegł swoje nazwisko, podszedł do drzwi i przyłożył dłoń do panelu znajdującego się obok nich. Otwieranie trwało kilka sekund. Pokój był mały i dość ubogi. Przy ścianie znajdowało się łóżko obok łóżka szafa zamykana na hasło na środku stał stół i krzesło. Coryn rzucił swoją torbę na prycze, a następnie otworzył szafę. W środku znajdowała się zbroja, o której mówił Brogus oraz cyfronotes. Chłopak zdjął z siebie kurtkę i nałożył pancerz. Zbroja była dość ciężka, ale bardzo wygodna. Na ramionach znajdowały się trzy bruzdy, zaś na klatce piersiowej zielony ukośnie ułożony krzyż. Następnie przystąpił do rozpakowywania… zajęło mu to dłuższą chwile. Gdy skończył wykonywać tę czynność położył się na łóżku i zaczął czytać informacje zawarte w cyfronotesie. Było tam miedzy innymi hasło do jego szafki oraz kilka innych cennych informacji. Gdy przeczytał już wszystko, co było w jego notesie wstał i udał się na zbiórkę na korytarzu…


CDN już w krótce...

Oceniajcie...
 

Jodełko

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
28.9.2004
Posty
2362
opowiadanie bardzo fajnie , ie znalazłem tam powtórzeń a ni błędów ortograficznych [mogą być ale jas niezauwarzyłęm bo nie żucają się w oczy jeśli jakies są..] , jednak jedynym minusem ejst to że za bardzo nie wciąga ... choć wiem że naarzie to jest początek i póxniej będzie ciekawiej i bedzie wciągało ... ocene ci troche zawyrze gdyż uważam że dalsze częśći będą na nią zasługiwały ...
moja ocena to jest
8/10
dałbym ci 9/10 ale jest jedno ale ... nie znam za bardzo gwiezdnych wojen nawet ich nie oglądam i ten temat mnie nie pasjonuje ... więc ciekawi mnie to mniej niż ty ch którzy lubią GW .... ale możes zbyć pewien ze dałbym ci 9/10 jeśli bym lubiał GW .... bo opowiadanie ejst naprawde fajne i zapowiada się ejscze lepiej tylko że akurat tematyka mi nie podchodzi ... ... czekam na dalsze części ...


PS:
QUOTE Sektor R9 –odezwał się Brogus
-Tutaj będziecie mieszkać. Pokoje są jednoosobowe i zostały już wam przydzielone… Nad drzwiami widnieją nazwiska, więc nie będziecie mieli problemu z zakwaterowaniem. W każdym pokoju znajdziecie zbroje… Od tej chwili zbroja ta jest waszym obowiązkowym strojem. Będzie ona waszym znakiem rozpoznawczym. Każdy będzie wiedzieć, że należycie do grupy zielonej. Jakieś pytania??
-Nie –odpowiedział sam sobie…
-To dobrze. –Ciągnął dalej- Ja nazywam się Brogus Jery i jestem waszym opiekunem. Obecnie jestem w dwunastej klasie. Jeśli będziecie mieli pytania to znajdziecie mnie w sektorze D3 pokój numer 8 lub w sali ćwiczebnej. Jeśli tam mnie nie będzie to znaczy, że nie mam czasu i jeśli to, po co przyszliście jest naprawdę ważne to musicie przyjść później.
-Dobrze, więc teraz macie godzinę na rozpakowanie a następnie zbierzcie się tutaj na korytarzu
to mi się kojarzy roche z Harry Potterem ..... tam była podobna systuacja tylko że był jeden wielki jakby dom mieszkalny i w nim pokoje 5 osobowe ... ale terz był opiekun grupy
biggrin.gif
 

paniscus

Member
Dołączył
28.4.2005
Posty
375
Wzorowałeś się na Potterze to widać gołym okiem, to jest taki drugi Hogwart...
nie ma większych błędów, ale nie wciągnęło mnie za bardzo, nic się nie dzieje, nie ma fabuły- brak nie malże...
Nie wiem czemu w tytule jest powrót Sithów, czyżby ten bohater do nich należał?
Tego nie mogę ocenić bo narazie nic się tu nie dzieje.
NaRka
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
Przyznam że szkoła jest wzorowana troche na Harrym Potterze i nie mam zamiaru sie tego wypierać... Ale cała szkoła będzie tylko małym epizodem w całym opowiadaniu...

QUOTE Nie wiem czemu w tytule jest powrót Sithów, czyżby ten bohater do nich należał?
Narazie bohater ma 5 lat więc raczej sithem nie jest ale... Ale już wkrótce sithowie pojawią się w opowiadaniu....


QUOTE ale nie wciągnęło mnie za bardzo, nic się nie dzieje, nie ma fabuły
Faktycznie narazie fabuła nie jest zbyt rozbudowana ale to dlatego że to dopiero początek... Później fabuła znacznie sie rozwinie, przynajmniej mam taką nadzieje ze sie rozwinie....
 

Kacperex

KacŚpioszek
Dołączył
26.10.2004
Posty
6508
Opowiadanie hm... przyszło mi je przeczytać ale czekałem tylko kiedy będzie koniec.
Brak akcji co bardzo doskwiera moje biedne oczy
tongue.gif
, fabuła, a raczej jej brak, jest pusta, mało wciągająca(zarayzyjkuje stwierdzeniem w ogóle), są niedociągniecia np: sam tutuł. Who is Shit?, bo ja go nie widziałem narazie
tongue.gif
Co z tego, że ma 5 lat tytuł narazie niepasuje.
Przekaz gramatyczny jest oki. Są drobne powtórzenia i błedy ale nie jest źle.
Nie będe oceniał bo opowiadanko mizerne. Może się rozkręci czego Ci życze
smile.gif
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
Oto następna część mojego opowiadania... w niej dzieje się już troche więcej....

Miłego czytania:

Po chwili dołączyli do niego pozostali uczniowie, a drzwi od windy otworzyły się…
-O widzę, że już wszyscy się zebrali… bardzo dobrze.
-Dobra teraz oprowadzę was po szkole… Za mną
Cała grupka posłusznie weszła za Brogusem do windy.
-Udamy się teraz do zbrojowni… Zawsze po pobudce będziecie tam szli odebrać broń, potrzebna wam do treningu… I tak samo po zakończeniu treningu będziecie tam szli odłożyć broń.


Alderan-> Szkoła wojowników-> Zbrojownia

Gdy drzwi do windy otworzyły się cała grupa szybkim krokiem udała się do grodzi znajdującej się na końcu korytarzu, w którym obecnie się znajdowali. Przed drzwiami stali dwaj wysocy strażnicy. Brogus podszedł do jednego z nich i odbył krótką rozmowę. Drzwi otworzyły się… Serce Coryn biło coraz szybciej pomieszczenie, do którego weszli było ogromne znajdowało się w nim kilkadziesiąt rzędów szaf…
-Za mną -powiedział Brogus
Nad szafami znajdowały się oznaczenia… Grupa ruszyła do miejsca oznaczonego symbolem R9.
-Tutaj znajdować się będzie wasza broń… Szafę może otworzyć tylko jej właściciel gdyż zamek otwiera się poprzez przyłożenie ręki do panelu… Komputer sprawdzi wasze linie papilarne i w ten sposób was rozpozna…
-Jakieś pytania??
-Tak, odezwał się jeden z adeptów. Kiedy dostaniemy broń?
-Już wkrótce… Udamy się teraz do mistrza Garn Cora i on pomoże podjąć wam decyzje, jaką broń wybrać. Za mną…

Korriban -> Dreshdae

-To już jest nudne –powiedział wysoki, ubrany w czerwony mundur żołnierz republiki- Ta planeta jest w posiadaniu republiki od 2 tysięcy lat… Co z tego, że kiedyś była tutaj enklawa Sithów?? Co z tego, że znajdują się tu grobowce mrocznych lordów?? Przecież Reven zabił ostatniego Sitha!
-Takie mamy rozkazy- odpowiedział mu drugi żołnierz- Nic na to nie poradzisz.
-Wiem! Ale przecież moglibyśmy być w domu albo, chociaż stacjonować tam gdzie coś się dzieje.
-Racja.
-Tak wam nudno?? -Pomyślała sobie tajemnicza postać obserwująca ich z za skał…- Zaraz zapewni wam trochę rozrywki.
Nagle uwagę żołnierzy przykuł mały odłamek skalny spadający z wyższych partii góry, do której wejścia pilnowali.
-Co to?
-Nie wiem. Dźwięk dobiega z tamtą. –Powiedział wskazując na małą szczelinę skalną-
-Widzisz tam coś?
-Nie, jest tam za ciemno.
-Lepiej odbezpiecz broń…
Żołnierze powoli zaczęli zbliżać się do zacienionej szczeliny cały czas celując weń z blasterów… Gdy podeszli na odległość dwóch kroków ciemność rozjaśniło czerwone światło.
-Strzelaj!!! –Krzyczał jeden z nich…
Grad strzałów zasypał szczelinę jednak ten, który w niej się znajdował był już nad żołnierzami. Kilkumetrowy skok świadczył o tym, że mają do czynienie z wojownikiem umiejącym posługiwać się mocą. Postać wpadła między żołnierzy… świecąca się na czerwono klinga jego miecza przebiła jednego z nich na wylot. Wojownik szybkim ruchem wyciągnął ostrze miecza ze swojej ofiary następnie pionowym ruchem przeciął broń drugiego żołnierza tym samym odcinając mu dłonie… Raniony rywal nie zdążył nawet wydobyć z siebie żadnego dźwięku gdyż następny ruch jego przeciwnika odciął mu głowę…
-Mam nadzieje, że dobrze się bawiliście-powiedział z szyderczym uśmiechem wojownik….
Mroczny wojownik podszedł do jednego z ciał i zabrał kartę dostępu, następnie skierował się do drzwi, które za pomocą karty otworzył… W środku unosił się dziwny zapach… Wojownik wszedł do środka. Jego długa czarna szata ciągnęła się za nim po ziemi…Było widać jak mrok tego miejsca dodaje mu sił…
-Nareszcie… Po tylu latach życia w ukryciu… Nareszcie…
Szybkim krokiem zaczął zmierzać na środek wielkiej Sali…
-Wyjdź Jedi’a…- zaczął krzyczeć- Wiem, że tu jesteś!! Nie ukryjesz się prze de mną…
Nagle ciemność panującą w jednym z pobocznych korytarzy rozświetliła niebieskie światło
-Nareszcie….
-Kim jesteś? -Powiedział rycerz
-Pytasz o moje imię? Jeśli to dla Ciebie takie ważne…. Nazywam się Wedge Stan
-Co tutaj robisz??
-Przyszedłem Cię zbić…
W tej samej chwili z rękojeści jego miecza wyłoniło się czerwone ostrze…
-To nie możliwe… Sithów już nie ma…
-Dość tego…. Czas umierać…
Mroczny wojownik rzucił się biegiem w stronę rycerza Jedi. Klingi ich mieczy złączyły się wytwarzając oślepiający błysk. Jedi był zdezorientowany… Jedyne pojedynki na miecze, jakie toczył miały miejsce na treningach… Szybko jednak wyrwał się z tego stanu… Wiedział, że jeśli się nie skupi przypłaci to życiem…
-Wyczuwam w tobie wielki strach Jedi… Nie jesteś dla mnie wyzwaniem
Sith oderwał swój miecz od broni rywala poczym zaatakował ponownie… Mistrz Jedi z trudem blokował szybkie i bardzo silne ciosy Sitha. Ostrza ich mieczy znów się złączyły i wojownicy zaczęli się wzajemnie przepychać. Po dłuższej chwili, gdy żaden z nich nie osiągnął przewagi Sith cofnął miecz… Jedi stracił równowagę gdyż zupełnie się tego nie spodziewał… W ostatniej chwili wystawił przed siebie rękę i wykonał przewrót w przód… Gdy wylądował z powrotem na nogach machnął mieczem za siebie spodziewając się że Sith spróbuje wykorzystać okazję jednak za jego plecami nikogo nie było… Nagle poczuł ogromną siłę która rzuciła nim o ścianę… Uderzenie było tak silne, że wojownik upuścił miecz… Sith rzucił się na przeciwnika gdyż wyczuł okazje na zakończenie pojedynku.
Jednak jego rywal wyczuł zamiary Sitha… Podczas gdy Mroczny wojownik wybił się w powietrze aby przebić rywala mieczem Jedi uniósł się na rękach i używając mocy odbił się od podłoża… Sith wbił swój ostrze w ziemię… Jedi który w locie przyciągnął miecz do siebie. Wylądował kawałek obok przeciwnika… Obrócił się najszybciej jak się dało i kopnął wroga w głowę… Sith wypuścił miecz z rąk i otumaniony wylądował parę kroków dalej. Teraz to Jedi miał przewagę… Gdy miał już przebić rywala z rąk Sitha wydobyły się pioruny… Błyskawica rzuciła rycerzem Jedi na wysokość kilku metrów… Porażony piorunem przez rywala zupełnie stracił orientacje… Jego ciałem targały drgawki… Przed oczami miał tylko ciemność… Sith wiedział że to już koniec… Podniósł swój miecz i zaczął biec do podnoszącego się przeciwnika….
-Nareszcie…
Z rękojeści jego miecza znów wysunęła się czerwona klinga… Trzymając końcówkę ostrza na wysokości swoich kolan dobiegł do rywala… Pionowym ruchem kierowanym ku górze rozpłatał rywala na dwie części…
-Nareszcie… po tylu latach akademia jest znowu w rękach Sithów! Nareszcie….


CDN

Czekam na oceny
 

klopsik274

New Member
Dołączył
17.7.2005
Posty
13
Stary nie myśl, że się mszczę ale smęcisz niewiarygodnie. Tak nudnego opowiadania już dawno nie czytałem. Może nie ma żadnych błędów, ale co z tego jak opowiadanie wogule nie wciąga. Ty mi powiedziałeś, że moje opowiadanie jest żenujące, a sam lepiej nie napisałeś.
 

Malcom

Member
Dołączył
12.7.2005
Posty
179
Opowiadanie może być..nie jest najgorsze-fakt faktem że fabuła niezbyt rozbudowana ale....
[+]pomysł-Star Wars
[+]ciekawe dialogi
[-]słabo rozbudowana fabuła
ee..daje ci 7/10
wink.gif

Pozdrawiam
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
QUOTE Stary nie myśl, że się mszczę ale smęcisz niewiarygodnie. Tak nudnego opowiadania już dawno nie czytałem. Może nie ma żadnych błędów, ale co z tego jak opowiadanie wogule nie wciąga. Ty mi powiedziałeś, że moje opowiadanie jest żenujące, a sam lepiej nie napisałeś.

Tak, ale ja przynajmniej nie pisze o człowieku który walczy dupą z pawianami a jego syn nawala wszystkich metrowym pitolem.... Twoje historia jest naprawde żenująca.... a jeśli chodzi o moje opowiadanie to to jest dopiero wstęp więc nie wymagaj żebym zdradził zbyt wiele może faktycznie opowiadanie narazie jest nudne ale mam nanie jakiś pomysł i bedzie się ono rozwijać.... a nudna nie jest tym samym co żenada...
 

Harves

Debile
Dołączył
20.7.2005
Posty
120
No ja powiem tyle :

Opowiadanko znakomite nie jest ale moze być :

[+] Nie o Gothicu
[+] Dużo dialogów

Szkoła podobna do Hogwartu
tongue.gif


[-] Początek - nuudy

Ogólnie : 8-/10
 

Lord Vader

Member
Dołączył
8.7.2005
Posty
191
Opowiadanie nadal jakieś nie wiadomo co to.
Nie podobało mi się że nie wyjaśniasz dobrze wszystkich rzeczy od początku, ale rozumiem jeżeli chcesz tajemniczości ale w pierwszym rozdziale piszesz o tym dowódcy a na końcu a nie na samym początku piszesz, że jest twi’lekianinen.
Poza tym w drugim rozdziale o sithcie napisałeś o Jedi, jako o zdezorientowanym, przerażonym, a później okazuje się że to Mistrz Jedi, a takowy chyba nie jest tak słaby? Opowadanie jest z deczka nudne, ale staraj się a sobie poradzisz.

Moja ocena za opo 6/10
 

pepon

Member
Dołączył
27.7.2005
Posty
353
nie znalazłem w jakichś błędów ale może to dla tego że nie chciało mi się dokładnie przeglądać. opowiadanie nie jest specjalnie wciągające lecz zdaje sobie sprawe że to dopiero początek i że później będzie lepiej. nie wiem co na to inni ale ja wogóle niezbyt lubie tematyke Star Wars, a i opowiadanie jest jakieś kiepściaste (inne zrobiłeś dużo lepsze), więc nie będę go oceniał. mam nadzieję, że następna część wyjdzie ci lepiej



POZDRO ALL
 
Do góry Bottom