Pozdro dla gildii wojaków
Reynevan popatrzył się w niebo. Zauważył spadającą gwiazdę, więc pomyslał o życzeniu. Jego życzenie brzmieło: "Niech ten gościu na trawie przestanie sie wykrwawiać", po czym popatrzył na ledwo żyjącego urzędasa, którego miał przesłuchiwać.
-Okej, od początku, jak się nazywasz?
Urzędas nic nie mówił. Nagle Reynevan zauważył, że jego obcas tkwi w ustach urzędasa. Reynevan wyjął obcas, cały w ślinie, potem go wytarł o urzędasa i spytał ponownie.
-Jak się nazywasz?
-Czy ty wogóle znasz się na prawie?!? Paragraf 7 mówi...
-Niedługo nic nie będzie mówił.-powiedział Go_Rn!!!-skończ z nim!
-Ech, znowu nie udane polowanie-powiedział Reynevan, po czym przebił urzędasa na wylot obcasem.-Wracajmy do obozu.
Gdy tak wracali, napadło na nich trzech pijaków. Pierwszy wybulgotał.
Ankorołoł albo rzmelc!- Z jego ust oprócz odoru zaplesniałego piwa wyleciało kilka kłaczków oraz szary dym, który spalał wszystko na swojej drodze.
-Nło, Abdynochoł uuu...- drugi z bandyto-pijaków w tej chwili wyrzygał jakiegoś starego Heinekena.Trzeci chciał zabrać Szubertusowi broń, ale go pomylił z drzewem. Go_Rn!!!nie wytrzymał.Wział pierwszego pijaka, beknął mu w twarz i powiedział.
Śpieszy nam się! Wracamy do obozu, i masz nam nie przeszkadzać!!
Po czym kopnął go w miejsce gdzie powinien mieć narządy rodne.Reynevan, Szubertus i Go_Rn!!! mineli zwijającego się z bólu bandytę i dwóch obciskujących się nawzajem bandytów..
-Dziwny dzień. Nigdy ich tu nie widziałem.-powiedział Szubertus
-Ciekawe skąd się wzieli?- spytał Reynevan
-Uciekli z zakładu dla pijanych orków z kompleksami i z kacem.-stwierdził Go_Rn!!!
Cała trójka zmierzała ku Nowoczesnemu Obozowi.
Gdyby coś się nie podobało, proszę tu pisać. W przygotowaniu trzecia część.
Reynevan popatrzył się w niebo. Zauważył spadającą gwiazdę, więc pomyslał o życzeniu. Jego życzenie brzmieło: "Niech ten gościu na trawie przestanie sie wykrwawiać", po czym popatrzył na ledwo żyjącego urzędasa, którego miał przesłuchiwać.
-Okej, od początku, jak się nazywasz?
Urzędas nic nie mówił. Nagle Reynevan zauważył, że jego obcas tkwi w ustach urzędasa. Reynevan wyjął obcas, cały w ślinie, potem go wytarł o urzędasa i spytał ponownie.
-Jak się nazywasz?
-Czy ty wogóle znasz się na prawie?!? Paragraf 7 mówi...
-Niedługo nic nie będzie mówił.-powiedział Go_Rn!!!-skończ z nim!
-Ech, znowu nie udane polowanie-powiedział Reynevan, po czym przebił urzędasa na wylot obcasem.-Wracajmy do obozu.
Gdy tak wracali, napadło na nich trzech pijaków. Pierwszy wybulgotał.
Ankorołoł albo rzmelc!- Z jego ust oprócz odoru zaplesniałego piwa wyleciało kilka kłaczków oraz szary dym, który spalał wszystko na swojej drodze.
-Nło, Abdynochoł uuu...- drugi z bandyto-pijaków w tej chwili wyrzygał jakiegoś starego Heinekena.Trzeci chciał zabrać Szubertusowi broń, ale go pomylił z drzewem. Go_Rn!!!nie wytrzymał.Wział pierwszego pijaka, beknął mu w twarz i powiedział.
Śpieszy nam się! Wracamy do obozu, i masz nam nie przeszkadzać!!
Po czym kopnął go w miejsce gdzie powinien mieć narządy rodne.Reynevan, Szubertus i Go_Rn!!! mineli zwijającego się z bólu bandytę i dwóch obciskujących się nawzajem bandytów..
-Dziwny dzień. Nigdy ich tu nie widziałem.-powiedział Szubertus
-Ciekawe skąd się wzieli?- spytał Reynevan
-Uciekli z zakładu dla pijanych orków z kompleksami i z kacem.-stwierdził Go_Rn!!!
Cała trójka zmierzała ku Nowoczesnemu Obozowi.
Gdyby coś się nie podobało, proszę tu pisać. W przygotowaniu trzecia część.