Do publikacji owego kiczu zachęcił mnie Kacperex, więc sprawdze jak na moją "poezje" zareagują inni [o ile ktokolwiek].
Bezsiła
Już słyszę te przyciszone kroki,
Śmieje się ze mnie cicho...
Stoi dumnie podparty pod boki.
Przygnało go tu złe licho.
Po co przyszedłeś, wielki przeklęty?
Czego chcesz ode mnie?
Udowodniłeś już, że jestem wyklęty!
Każdy przecież lgnie
Do twojej osoby, do twojego ducha,
Do przeznaczenia które nam niesiesz,
Do wiatru który wokół ciebie dmucha!
Przecież w końcu znów się wyniesiesz...
Odejdź, błagam...
Odejdź, proszę...
Ja już nie mogę...
Uczucie?
Błądząc w labiryncie odpowiedzi i pytań,
Odpowiadając na setki anonimowych powitań,
Nagle wypełniam oczy drobnym, jaśniejącym światłem,
Zdając sobie sprawę, że byłem zwykłym popychadłem.
Staram się zatrzymać, przeszkodzić mym oprawcą,
Lecz oni są silniejsi. A światło mym wybawcą.
Drobny promień, niczym dłoń wyciągnięta
I gdy dotknęła, moja dusza stała się... uśmiechnięta?
Nie wiem co to było.
Obudziłem się o wiele, wiele później, już sam zupełnie.
Kontrolujący mnie znikli ale wiem, że ten sen kiedyś spełnię.
Strach
Paraliżuje, oplata, doprowadza do rozpaczy...
Czemu go tak często czujemy, niech ktoś wytłumaczy.
Zniewala, przeraża, zapiera dech i dusi,
Każdy sposób jego zażegnania mocno nas kusi.
Boimy się o siebie, o innych, o to co będzie...
A ci których szczególnie mamy na względzie
Są wtedy dla nas dodatkowym ciężarem,
Bo gdy nagle zalewamy się strachu żarem
Pierwsze myśli kierują się w ich właśnie kierunku...
Bogowie! Czemu znowu ja?!
Zdrada
Zapragnęliście mnie rozczytać, tak jak czyta się bzdurne notatki
Otworzyliście mnie i w skupieniu czytaliście moje pomięte kartki
Ale zapomnieliście o drobnym szczególe:
Wy nie umiecie czytać. W ogóle.
Zemsta
Moja słodka, miła duszy, ciesząca oko zemsta...
W pełni zasłużona, wyczekiwana w ciszy pomsta...
Czemu nie nadchodzi, myślisz siedząc jak wtedy.
Spodziewasz się, że występkiem napytasz sobie biedy.
Ale nie znasz mnie, ani takich jak ja ludzi,
My atakujemy wtedy kiedy wyczekiwanie się znudzi.
A ból będzie straszny.
I zemsta.
Zasady
I widzę znów go jak kłamie,
Ale oporu tym w nas nie złamie.
Ja i mnie podobni stoimy zwarci.
Jesteśmy w końcu więcej od was warci!
Błąd
O nie. Znów to zrobiłem...
Kolejną nadzieje tym zabiłem...
Znów czeka mnie ból za czyn...
Boję się...
Odejdźcie ode mnie, znów będzie gorzej...
Nikt z was, naprawdę nikt, mi nie pomoże...
Nie patrzcie tak na mnie. To także boli,
Choć to było straszne nie pozbawiło woli,
Wciąż będę walczył i żył dla zasad...
...ale po co?
P.M.Z.K.
Najbardziej boimy się straty tego co nie mamy,
Przez ten lęk głupi w sobie się zamykamy.
Cierpimy po kątach, w ciszy dostojnej,
Marząc o spełnienie idei przystojnej.
Żalimy się innym, nie tym co trzeba,
A jednak tak głupia jest ta potrzeba...
Wymaga lęku, wymaga bólu,
Nawet gdy ludzi, jak pszczół w ulu
Cierpisz.
I po co to wszystko, po co?
Kiedy nie możesz spać nocą
Myślisz i sensu w tym szukasz...
Nie ma...
A to wierszowana autocharakterystyka i obraz psychologiczny XD
Gothi Wathbar
Jestem chory. Jestem nieprzystosowany do życia.
Nie umiem żyć w społeczeństwie, nie lubię bycia
Innych i swojego. Wolę naturę od inteligencji.
Do bycia obywatelem brakuje mi kompetencji.
Brakuje mi życia misji, nie mam motywacji,
Zawsze pod prąd, odczuwam wiele abominacji
Względem wszystkich. Jestem niczym, zerem.
Wbrew sobie jestem pechu i nieszczęść koneserem.
Wojna!
Wydajmy ludzkości wojnę! Niech poznają to co znam!
Niech utracą to co mają, niech dostaną to co mam!
Won psiewiary, won wrogowie! Nadchodzę.
Amen. A jeśli Kacperex się wyprzesz, że Ci się podobało zginiesz ;p
PS> Oczywiście mam tego więcej, ale kto by chciał to czytać ;p
Bezsiła
Już słyszę te przyciszone kroki,
Śmieje się ze mnie cicho...
Stoi dumnie podparty pod boki.
Przygnało go tu złe licho.
Po co przyszedłeś, wielki przeklęty?
Czego chcesz ode mnie?
Udowodniłeś już, że jestem wyklęty!
Każdy przecież lgnie
Do twojej osoby, do twojego ducha,
Do przeznaczenia które nam niesiesz,
Do wiatru który wokół ciebie dmucha!
Przecież w końcu znów się wyniesiesz...
Odejdź, błagam...
Odejdź, proszę...
Ja już nie mogę...
Uczucie?
Błądząc w labiryncie odpowiedzi i pytań,
Odpowiadając na setki anonimowych powitań,
Nagle wypełniam oczy drobnym, jaśniejącym światłem,
Zdając sobie sprawę, że byłem zwykłym popychadłem.
Staram się zatrzymać, przeszkodzić mym oprawcą,
Lecz oni są silniejsi. A światło mym wybawcą.
Drobny promień, niczym dłoń wyciągnięta
I gdy dotknęła, moja dusza stała się... uśmiechnięta?
Nie wiem co to było.
Obudziłem się o wiele, wiele później, już sam zupełnie.
Kontrolujący mnie znikli ale wiem, że ten sen kiedyś spełnię.
Strach
Paraliżuje, oplata, doprowadza do rozpaczy...
Czemu go tak często czujemy, niech ktoś wytłumaczy.
Zniewala, przeraża, zapiera dech i dusi,
Każdy sposób jego zażegnania mocno nas kusi.
Boimy się o siebie, o innych, o to co będzie...
A ci których szczególnie mamy na względzie
Są wtedy dla nas dodatkowym ciężarem,
Bo gdy nagle zalewamy się strachu żarem
Pierwsze myśli kierują się w ich właśnie kierunku...
Bogowie! Czemu znowu ja?!
Zdrada
Zapragnęliście mnie rozczytać, tak jak czyta się bzdurne notatki
Otworzyliście mnie i w skupieniu czytaliście moje pomięte kartki
Ale zapomnieliście o drobnym szczególe:
Wy nie umiecie czytać. W ogóle.
Zemsta
Moja słodka, miła duszy, ciesząca oko zemsta...
W pełni zasłużona, wyczekiwana w ciszy pomsta...
Czemu nie nadchodzi, myślisz siedząc jak wtedy.
Spodziewasz się, że występkiem napytasz sobie biedy.
Ale nie znasz mnie, ani takich jak ja ludzi,
My atakujemy wtedy kiedy wyczekiwanie się znudzi.
A ból będzie straszny.
I zemsta.
Zasady
I widzę znów go jak kłamie,
Ale oporu tym w nas nie złamie.
Ja i mnie podobni stoimy zwarci.
Jesteśmy w końcu więcej od was warci!
Błąd
O nie. Znów to zrobiłem...
Kolejną nadzieje tym zabiłem...
Znów czeka mnie ból za czyn...
Boję się...
Odejdźcie ode mnie, znów będzie gorzej...
Nikt z was, naprawdę nikt, mi nie pomoże...
Nie patrzcie tak na mnie. To także boli,
Choć to było straszne nie pozbawiło woli,
Wciąż będę walczył i żył dla zasad...
...ale po co?
P.M.Z.K.
Najbardziej boimy się straty tego co nie mamy,
Przez ten lęk głupi w sobie się zamykamy.
Cierpimy po kątach, w ciszy dostojnej,
Marząc o spełnienie idei przystojnej.
Żalimy się innym, nie tym co trzeba,
A jednak tak głupia jest ta potrzeba...
Wymaga lęku, wymaga bólu,
Nawet gdy ludzi, jak pszczół w ulu
Cierpisz.
I po co to wszystko, po co?
Kiedy nie możesz spać nocą
Myślisz i sensu w tym szukasz...
Nie ma...
A to wierszowana autocharakterystyka i obraz psychologiczny XD
Gothi Wathbar
Jestem chory. Jestem nieprzystosowany do życia.
Nie umiem żyć w społeczeństwie, nie lubię bycia
Innych i swojego. Wolę naturę od inteligencji.
Do bycia obywatelem brakuje mi kompetencji.
Brakuje mi życia misji, nie mam motywacji,
Zawsze pod prąd, odczuwam wiele abominacji
Względem wszystkich. Jestem niczym, zerem.
Wbrew sobie jestem pechu i nieszczęść koneserem.
Wojna!
Wydajmy ludzkości wojnę! Niech poznają to co znam!
Niech utracą to co mają, niech dostaną to co mam!
Won psiewiary, won wrogowie! Nadchodzę.
Amen. A jeśli Kacperex się wyprzesz, że Ci się podobało zginiesz ;p
PS> Oczywiście mam tego więcej, ale kto by chciał to czytać ;p