Papierosy

Armalite!

Member
Dołączył
14.6.2007
Posty
93
CYTAT
Btw, od kiedy kibic = (tylko i wyłącznie) ultras?

Nie wiem, sam to wymyśliłeś???


CYTAT
Ja palę i palę wszędzie. Oczywiśce zawsze stoje na uboczu, aby komuś nie przeszkadzać. Aczkolwiek jestesmy na dworze i tak tego nie czujesz.

To jest przecież wyłącznie kwestia kultury, więc urzędowe zabranianie jest tak bezsensowne jak urzędowy nakaz mówienia "dzień dobry"

CYTAT
A, przecież w niektórych krajach jest całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych.

I cała masa równie głupich przepisów, więc to żaden argument
 

dudekkss

Carcass
Weteran
Redakcja
Dołączył
2.2.2005
Posty
3346
Mam mieszane uczucia co do tego zakazu. Z jednej strony sam nie palę i nie chciałbym aby siedząc na ławce w parku, wdychać dym z papierosa, od gościa który siedzi ławkę obok. Ale wiem, że są ludzie, którzy nie pchają się w tłum z papierosem, to dlaczego zabronić im spokojnego palenia na uboczu. U mnie w mieście jest zakaz palenia na przystankach. Ten zakaz jak najbardziej popieram. Palacze .. niestety nie wszyscy. Sam nie wiem co o tym sądzić do końca. Problemu jako palacz z zakazem nie mam bo nie palę. Patrząc tylko na swoje odczucia okazałbym się zasranym egoistą, ale wiem że wielu ludziom przeszkadza dym z papierosów. W sumie byłbym za wprowadzeniem zakazu, ale z sensem, nie we wszystkich miejscach "publicznych".
 

Świrus

Ginekolog (Przywódca zbójów)
Dołączył
5.10.2004
Posty
1719
Ja jako bierny palacz:)P) nie mam wyrobionego zdania co do palenia na przystankach itp.

Jednak co do zakazu palenia na dyskotekach/ w barach to uważam za głupotę. Moim zdaniem to czy w danym lokalu wolno palić powinno zależeć od decyzji właściciela, a nie urzędnika państwowego. Czemu miałbym wychodzić z założenia, że każdemu niepalącemu przeszkadza ktoś kto w pobliżu pali?
 

Dadex

Al di là delle nuvole
Weteran
Dołączył
5.11.2004
Posty
1789
Jeśli chodzi o ten zakaz palenia na przystankach itp. to jestem za. Jeśli mam palić biernie to już wolę sobie sam zapalić. Palę biernie w domu to po cholerę mam jeszcze na „świeżym” powietrzu?
Jeśli chodzi o dyskoteki, puby itd. to powinny być do tego wyznaczone specjalne miejsca, ale zakazy to już przesada.
CYTAT
Czemu miałbym wychodzić z założenia, że każdemu niepalącemu przeszkadza ktoś kto w pobliżu pali?

Bo prawie wszyscy odnoszą się do większości.
 

Cisu

Member
Dołączył
2.7.2005
Posty
852
Również jestem za. Nie palę i mnie osobiście przeszkadza, jak stoję na przystanku a koło mnie jakiś koleś z odpalonym papierosem i dmucha tym smrodem naokoło -.-. Wystarczy mi bierny rak w płucach, bo spora część moich znajomych pali. Co do pubów itp to zgadzam się, że powinny być do tego wyznaczone specjalne strefy, ale i tak kto by tego przestrzegał...

QUOTE
A, przecież w niektórych krajach jest całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych.


Mój kumpel był bodajże w Danii i tam się płaci podatek od "zatruwania środowiska" przy zakupie papierosów ;P Od razu się ludziom odechciewa palić ;]
 

Kazus

Member
Dołączył
5.4.2008
Posty
40
Denerwuje mnie jak ktoś stoi kilka kroków ode mnie na przystnku i pali.
W ogóle mam uraz jakiś do palaczy. Tak może trochę irracjonalny, ale mocny. Nie do wszystkich, bo jeśli ktoś wiem, że pali, ale:
- nie śmierdzi papierosami tak, że nie można wytrzymać w odległości mniejszej niż 100 metrów
- nie pali w moim towarzystwie
- nie próbuje wmówić mi, że jestem nienormalna bo nie palę
to do takiej osoby nic absolutnie nie mam. Chyba, ze chciałaby sie ze mną całować. Wtedy nie ma szans.
Jestem astamtykiem i dym papierosowy bardzo drażni moje drogi oddechowe i wywołuje mocny atak kaszlu. Mimo tego jak leżałam niedawno w szpitalu (na oddziale dziecięcym!) na zapalenie płuc zresztą każda wizyta w ubikacji wiązała się z wejściem do czarnego od dymu pomieszczenia. Pielęgniarki powiedziały jedynie, że nie moga nic z tym zrobić mimo, że w szpitalu jest wydzielona palarnia, a na oddziale panuje zakaz palenia. Brak wyobraźni i głupota palaczy. Nie wszystkich, ale lezałam tak długo, że w tej ubikacji na pewno nie jedna osoba paliła tylko kilka.

Co do motywów palenia wśród młodzieży to chęć zaszpanowania nadal jest silna. Moja koleżanka właśnie "uczy się" palić. Nie ważne, że po każdej próbie jest jej niedobrze, ale postanowiła że się nauczy i koniec. Bo jej towarzystwo pali. Bo ma osiemnaście lat.

W moim miasteczku był słynny przypadek trzylatka, który popalał. W wieku lat 8 był uzależniony. Teraz ma chyba ze 13.

Kiedyś palenie było modne. Bardzo. Świadczyło o tym, że ktoś pochodził z wyższej sfery (piszę o czasach przedwojennych). Moja babcia opowiadała mi, że w jej mieście rodzinnym była córka aptekarza. Aptekarz w tamtych czasach to była szycha. Babcia zawsze wspomina, że tym co najbardziej różniłą tę dziewczynę od innych było właśnie to, że paliła papierosy.
 
Do góry Bottom