Zdrada stanu
Całe to bratanie się z Beliarem to wielka zdrada. Nie po to się tworzy grę o wybrańcu Innosa, żeby on potem przechodził na stronę jego największego przeciwnika.
Z drugiej strony daje nam to ogromną możliwość wyboru i zmiany fabuły. Teraz "losy świata" jeszcze bardziej spoczną w naszych rękach.
Ja i tak (o ile będzie taka możliwości) przejdę grę na wiele sposobów. Ale grając pierwszy raz na pewno stanę u boku Generała Lee i będę bronił Myrthanę do ostatniej kropli krwi
A zresztą, każdy wybierze to co będzie uważał za słuszne.
Ciekawe czy spotkamy starych-nowych kumpli z kontynentu (oczywiście jeśli Bezi z niego pochodzi). Ach marzenia
Z drugiej strony daje nam to ogromną możliwość wyboru i zmiany fabuły. Teraz "losy świata" jeszcze bardziej spoczną w naszych rękach.
Ja i tak (o ile będzie taka możliwości) przejdę grę na wiele sposobów. Ale grając pierwszy raz na pewno stanę u boku Generała Lee i będę bronił Myrthanę do ostatniej kropli krwi
Ciekawe czy spotkamy starych-nowych kumpli z kontynentu (oczywiście jeśli Bezi z niego pochodzi). Ach marzenia