Napisałem to opowiadanie a właściwie informacje na podst. informacji zawartych w książce i musze powiedzieć że była świetna. Miłej Lektury...
"Orkowie i Czarna Mowa"
Inne plemiona nazywały to nikczemne plemię orkami, a pochodzi ta nazwa z języka Rohanu. W języku sindarin słowo to brzmiało "orch". Z nią wiąże się zapewne nazwa "uruk", chociaż odnosiła się ona w Czarnej Mowie zazwyczaj jedynie do szczepu rosłych orkowych-wojowników, wyhodowanego wówczas w Mordorze i Isengardzie. Dla mniejszych szczepów była w użyciu - zwłaszcza wśród Uruk-hai - nazwa "snaga" co oznacza niewolnik. Orków pierwotnie wyhodował za dawnych dni Władca Ciemności na północy. Plemię to podobno nigdy nie miało własnej mowy, lecz chwytało wyrazy z innych języków i przekręcało je wedle swych upodobań; powstała w ten sposób grubiańska gwara, nie wystarczjąca nawet na ich prymitywne potrzeby, bogata tylko w klątwy i wyzwiska. Stwory te, nienawidzące nawet własnego gatunku, wkrótce rozwinęły tyle barbarzyńskich dialektów, ile było zgrupowań i ośrodków ich rasy, toteż nawet między sobą różne szczepy nie mogły się porozumiewać językiem orków.
Dlatego w Trzeciej Erze orkowie używali w stosunkach między sobą języka westron; wiele grup starszych, na przykład orkowie, którzy przetrwali na północy i w Górach Mglistych, od dawna zresztą uważało westron za swoją mowę ojczystą, jakkolwiek tak ją przetworzyli, żę nie piękniej od orkowego szwargotu. W tym żargonie "tark" - człowiek z Gondoru, był zniekształconą formą słowa "tarkil", które wywodziło się z języka quenya i używane było w mowie westron na oznaczenie człowieka pochodzenia numenorejskiego.
Piszcie czy mam napisać kontynuacje czy lepiej sobie darować bo jest to nudne i pozbawione uroku. Ci którzy czytali LOTR więdzą o co chodzi ;P. Napisałem to głównie do tych którzy nie czytali tej świetnej książki.
Oceńcie...
"Orkowie i Czarna Mowa"
Inne plemiona nazywały to nikczemne plemię orkami, a pochodzi ta nazwa z języka Rohanu. W języku sindarin słowo to brzmiało "orch". Z nią wiąże się zapewne nazwa "uruk", chociaż odnosiła się ona w Czarnej Mowie zazwyczaj jedynie do szczepu rosłych orkowych-wojowników, wyhodowanego wówczas w Mordorze i Isengardzie. Dla mniejszych szczepów była w użyciu - zwłaszcza wśród Uruk-hai - nazwa "snaga" co oznacza niewolnik. Orków pierwotnie wyhodował za dawnych dni Władca Ciemności na północy. Plemię to podobno nigdy nie miało własnej mowy, lecz chwytało wyrazy z innych języków i przekręcało je wedle swych upodobań; powstała w ten sposób grubiańska gwara, nie wystarczjąca nawet na ich prymitywne potrzeby, bogata tylko w klątwy i wyzwiska. Stwory te, nienawidzące nawet własnego gatunku, wkrótce rozwinęły tyle barbarzyńskich dialektów, ile było zgrupowań i ośrodków ich rasy, toteż nawet między sobą różne szczepy nie mogły się porozumiewać językiem orków.
Dlatego w Trzeciej Erze orkowie używali w stosunkach między sobą języka westron; wiele grup starszych, na przykład orkowie, którzy przetrwali na północy i w Górach Mglistych, od dawna zresztą uważało westron za swoją mowę ojczystą, jakkolwiek tak ją przetworzyli, żę nie piękniej od orkowego szwargotu. W tym żargonie "tark" - człowiek z Gondoru, był zniekształconą formą słowa "tarkil", które wywodziło się z języka quenya i używane było w mowie westron na oznaczenie człowieka pochodzenia numenorejskiego.
Piszcie czy mam napisać kontynuacje czy lepiej sobie darować bo jest to nudne i pozbawione uroku. Ci którzy czytali LOTR więdzą o co chodzi ;P. Napisałem to głównie do tych którzy nie czytali tej świetnej książki.
Oceńcie...