Opowieści O Gomezie

Dołączył
5.5.2005
Posty
375
Opowieść o Gomezie – cz.1 Wrzucenie do Kolonii
Charyzmatyczny i niezwykle silny Gomez był przywódcą bandytów, zaś jego zastępcą był arogancki Kruk. Swoją siedzibę założyli w ogromnym obozie myśliwskim. Pewnego razu Gomez powiedział do swojego zastępcy, Kruka :
- Powiedz pięciu bandytom – Thorusowi, Szakalowi, Bloodwynowi, Bliźnie i Fiskowi, by wypatrywali karawan i celów do napadnięcia blisko farmy Akila, a dwóm innym – Fletcherowi i Złemu, by ukryli się w jaskini położonej niedaleko farmy Lobarta.
- Tak jest, przywódco. – wybąknął Kruk i powiedział bandytom, gdzie mają pójść napadać na ludzi i mniejsze karawany. Następnego dnia Gomez szalał ze złości, zebrał bandytów i powiedział wściekle do nich :
- Wśród nas jest zdrajca! Zdradził nas, mówiąc strażnikom gdzie są nasze oddziały! Zostali wysłani do Kolonii, gdzie muszą harować! Jak tak dalej pójdzie to wszyscy tam pójdziemy! Za znalezienie szpiega zapłacę 5000 szt. złota! – Po przemówieniu Gomeza bandyci zaczęli szukać w ich obozie zdrajcy, lub też kilku zdrajców. Warmin w nocy powiedział do Mindaza :
- A jeśli odkryją, że my to szpiedzy? Zabiją nas! Lepiej uciec, póki możemy...
- Zamknij się! Usłyszą nas! – krzyknął Mindaz. Całą tą rozmowę usłyszał Diego i powiedział Gomezowi :
- Przywódco, szykuj te 5000 szt. złota! Odkryłem dwóch szpiegów! – Gomez wyciągnął kilkanaście mieszków złota i zapytał się :
- Kto mnie zdradza?! – Diego powiedział do przywódcy bandytów spokojnie :
- Warmin i Mindaz! – Gomez dał Diego 5000 szt. złota i powiedział do dwóch bandytów, Scatty’ego i Świstaka :
- Prędko! Zabić Warmina i Mindaza, dwóch zdrajców!
- Już mają kłopoty, wielkie kłopoty... – wybąknęło dwóch bandytów. Gdy doszli do chaty dwóch szpiegów, nie było już ich. Wrócili do Gomeza i Świstak wybełkotał do przywódcy :
- U...Uciekli... Przyszliśmy i... ich nie było...
- CO?!! DWÓCH PODŁYCH ZDRAJCÓW UCIEKŁO! – Krzyknął Gomez. – POINFORMUJĄ STRAŻ I RYCERZY O NASZYM POŁOŻENIU!!! IDIOCI!!! KONIEC!!! NIE ZAPŁACĘ WAM ANI GROSZA DO KOŃCA MIESIĄCA!!!
Następnego dnia uradowany Kruk zameldował Gomezowi :
- Przywódco, mamy dobrą wiadomość! Dwóch szpiegów zginęło w walce z Cieniostworami!
- Wspaniale! – powiedział ucieszony Gomez – To dobra wiadomość. Wraz z wszystkimi bandytami pójdę zapolować na karawanę. Ogłoś to wszystkim! Zapomniałbym... Powiedz Scatty’emu i Świstakowi że dostaną zapłatę, nieuczciwie ich osądziłem! – Kruk ogłosił wszystkim bandytom o napadzie i powiedział Scatty’emu oraz Świstakowi że jednak dostaną zapłatę od Gomeza. Następnego dnia Gomez zebrał bandytów i wygłosił im :
- Zabierzcie najlepsze bronie! Już idziemy napadać! – Wszyscy bandyci ucieszyli się. Gomez i jego bandyci poszli do miejsca, gdzie często jechały karawany. Gdy w ciągu dwóch godzin żadna nie przejechała, Kruk powiedział do Diego :
- Coś słabo karawanami obrodziło, nie?
- Racja. Zawsze napadaliśmy już na dwie. – rzekł zawiedziony już trochę Diego. Po chwili usłyszano karawanę. Gomez wydał rozkaz ukrycia się. Gdy karawana była już blisko, napadli na nią bandyci :
- Do ataku!!! – powiedział przywódca bandytów. Po chwili z karawany wyszło z dwudziestu strażników. Ich przywódca, Ruthaz, powiedział do Gomeza :
- No ładnie, no ładnie. Napadli na nas szybciej, niż sądziliśmy. Pojmać ich! – strażnicy pojmali wszystkich bandytów, zdecydowanie największy problem mieli z Gomezem, z nim problem miało pięciu strażników. Następnego dnia wszyscy byli zakuci w kajdany w więzieniu Khorinis. Kilkunastu strażników zabrało Gomeza i jego bandytów do Górniczej Doliny.
CZ.2 NASTĄPI!
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
Bardzo dobre opowiadanie zdecydowanie najlepsze ze wszystkich jakie napisałeś. Widać że wziołes do siebie to co ludzi mówili wcześniej o twoich opowiadankach i uniknąłeś błędów jakie wcześniej popełniałeś..
8+/10
 

Boba Fett

Member
Dołączył
26.4.2005
Posty
334
Mi też się spodobało. Wreszcie ktoś napisał o ludziach z Gothica1. Ale jedno mi nie pasowało. Dziwnym trafem wszyscy ci przyszli cienie i strażnicy z Koloni Górniczej znają się. Oni raczej nie znali się przed wpadnięciem do Koloni. Ale co tam będę opowiadał. Oceniam to na 7+/10 i mam nadzieję, że ta ocena ci odpowiada. Napisz dalszą część, napewno przeczytam, bo ty jako jedyny (prócz mnie) tak naprawdę wziąłeś się za pisanie o tych skazańcach z Góniczej Doliny...
 

paniscus

Member
Dołączył
28.4.2005
Posty
375
No siema!!
Zgadzam się z obydwoma poprzednikami, to nie jest to samo opowiadanie co o Jarkendarze. Jest tam trochę powtórzeń, no nawet fajnie. Mam nadzieję, że natępne części będą bardziej rozwinięte.
Nota 7,5/10

NaRka
 

Ceasar

Member
Dołączył
17.2.2005
Posty
538
Mi też się podobało... Wy to macie wyobraźnię
biggrin.gif
. Fajnie wymyśliłeś z tymi dwoma zdrajcami
ph34r.gif
. I jak słuchałem tej historii, to powiem Ci, że nawet była bardzo udana i taka realistyczna, jak na historię Gomeza.
 

Brzydall

New Member
Dołączył
20.5.2005
Posty
20
Pora na troche krytyki
wink.gif

Mogles bardziej to rozwinac bo troche za szybko sie to dzieje.Najpierw ich zlapali ... potem zdrajcy karawana i znowu ich zlapali
dry.gif
pisz bardziej rozbudowane zdania i moze rozmowy pomiedzy tymi "watkami" które narazie napisales
smile.gif

Opowiadanko moglo by byc dluzsze ale mysle ze jak odwolasz sie do mojej pierwszej rady to wyjdzie dobrze
tongue.gif

ocena 6/10 Nie jest zle
biggrin.gif
 

FaTtaLitY

Member
Dołączył
5.12.2004
Posty
152
Bardzo fajne opowiadanie ale jak zaznaczył Brzydall akcja jest za szybka.
Posiedziałbym dłużej nad tym opowiadaniem bo jest fajnie napisane i opowiada bardzo ciekawą historie.A teraz może mały off topic.Mianowicie, czy myślicie czy powstanie gothic 0.5 ;] opowiadający historie przed wrzuceniem bezimiennego do kolonii?Wtedy to opowiadanie można by bylo wykorzystac ;]
 
Dołączył
5.5.2005
Posty
375
Gdy Gomez poczuł już pod swoimi nogami ląd, usłyszał głosy Strażników, którzy wrzucili go i jego wiernych ludzi do Kolonii. Myślał : Co będzie dalej? Muszę objąć władzę nad Kolonią Górniczą, nieważne jak i z jakimi stratami, i nie pozwolić dotrzeć posiłkom... : Wiedział, że by pokonać Straż w Górniczej Dolinie, musiałby zrobić coś, by uniemożliwić dostęp kolejnym sługom Króla Rhobara II i wykorzystać zaskoczenie wrogów. Po chwili on i jego reszta ludzi zauważyła z dziesięciu Strażników. Najwyższy i zapewne najpotężniejszy z nich, noszący zbroję z żelaza, przyznawanej Strażnikom za mężne czyny, powiedział do całej bandy :
- Kolejne śmiecie do pracy w kopalni... – gdy skończył mówić do bandytów, rzekł do Straży :
- Zakuć te śmierdzące gnidy... A teraz za mną! Do Zamku! – wszyscy więźniowie byli zmuszeni iść za oddziałem. Gomez znienawidził tego pyszałka w metalowej zbroi od pierwszej chwili, coś mu mówiło, że właśnie on będzie nadzorcą Kopalni. Po chwili zobaczyli most, otoczony małym jeziorkiem, na prawo od niego był mały las. Zza drzewa wyskoczył Cieniostwór, jednym machnięciem swojego rogu zabił Strażnika, niestety nie tego pyszałka w żelaznej zbroi. Ów człowiek wyciągnął miecz, wykonał tylko trzy uderzenia w potwora i bestia zginęła. Gomez bardzo się zdziwił, nie sądził nawet że ten Strażnik jest tak silny. Więźniowie oraz Straż poszli do Zamku. Zobaczyli tam ludzi w słabszych zbroi od tych, które noszą Strażnicy, byli zwani Cieniami, pomagali Straży i sprzedawali towary, żaden z nich nie kradł. Znienawidzony przez Gomeza człowiek poszedł do wewnętrznego pierścienia Zamku. Po chwili wrócił do więźniów i powiedział do nich :
- Za mną! Natychmiast! – Dawni bandyci nie sprzeciwiali się. Doszli do kuźni i zobaczyli dwóch kowali, którzy wystawiali swoje piękne i zarazem skuteczne bronie, oraz potężne zbroje. Mieli też klucze do zbrojowni, w której pełno było mieczy, zbroi i wszelakiej broni. W zapasie mieli też sporo kilofów, przeznaczonych dla więźniów. Strażnik w żelaznej zbroi powiedział do kopaczy :
- Za mną, śmiecie! – szli za nim, aż doszli do drzwi zbrojowni. Wszedł do niej i podał każdemu kilof. Gdy więźniowie, strzeżeni przez Strażników szli już do Kopalni, Gomez zwrócił uwagę na dom Magnatów, rządzących Górniczą Doliną. Był wielki i piękny, na straży drzwi stali wzorowi Strażnicy, czyli tacy w żelaznych zbrojach, podobnie jak nadzorca, „witający” więźniów oraz nadzorujący ich w Kopalni. Teraz szli w kierunku miejsca wrzucenia ich do Górniczej Doliny, lecz przy zakopanej kamieniami kopalni skręcili w lewo, przy mostku w prawo, zobaczyli dwie Kopalnie. Część więźniów weszła w pierwszą, część w drugą. Gomez wraz z kilkoma dawnymi bandytami wszedł do drugiej, gdzie nadzorcą był akurat ten Strażnik, którego znienawidził od pierwszego wejrzenia, w pierwszej był natomiast spokojny człowiek. Poczuł, czym jest prawdziwy pech... Zobaczył złoże rudy i zaczął kopać. Zobaczył go Grim, od lat pracujący w Kopalni.
- Witaj. Jestem Grim, haruję tu od lat... Mam dosyć, jak prawie wszyscy nadzorcy. Nie pozwala ani chwili odpocząć, chyba że jest przerwa, a gdy ktoś odpoczywa robi, bije z całej siły z bicza... – powiedział.
- Ja też go nie cierpię. Znienawidziłem go od pierwszego zobaczenia jego twarzy... – odpowiedział Gomez. Przyszedł nadzorca i przerwał rozmowę :
- Nie pracujecie? Możecie gadać, ale pracować, bo dostaniecie ode mnie! – powiedział. Gomez, tak jak Grim kopał rudę i mówił :
- Jakie imię ma ten podły nadzorca? – zapytał się dawny przywódca bandytów.
- Hm... Olin. – odpowiedział Grim.
- Wiesz, gdzie jest Blizna, Diego, Kruk lub powiem wprost : jakiś dawny bandyta?
- Tak. Diego jest tam, Blizna tam, Świstak tam a Scatty tam. To chyba wszyscy bandyci w tej Kopalni, w drugiej pewnie jest reszta...
- Czy w Kopalni jest coś złego, oprócz nadzorcy i kilkunastu Strażników?
- Na przykład kilka Pełzaczy, całe szczęście że ich jedna z dwóch królowych nie żyje, bo ich ataki byłyby jeszcze groźniejsze. A, właśnie, tam jest jakiś gościu z imieniem jakiegoś ptaka, był zastępcą przywódcy bandytów... Orzeł, Jastrząb lub Kruk się nazywa, nie jestem pewien, która propozycja to jego prawdziwe imię...
- To Kruk! Mój zastępca! Gdzie on jest?
- O, tam... – Grim wskazał Kruka.
- Przerwa! – powiedział na cały głos nadzorca Olin. – Wszyscy więźniowie i Strażnicy po jedzenie oraz picie do kucharza Senighena. – Każdy poszedł po posiłek. Gomez zabrał kilof, chleb oraz wodę, skierował się w dalszą część kopalni. Zobaczył go Olin, zdenerwowanie zapytał się :
- A ty? Gdzie się wybierasz, podły więźniu?
- Poszukać nowych złóż rudy... – szorstko odpowiedział Gomez.
- Dobrze, idź. Są tam Pełzacze, ale nikt nie będzie Ciebie żałował... – Gomez poszedł w dalszą część kopalni. Zdziwiony zobaczył kolumnę, pokrytą trochę ziemią i posąg Orka. Gomez domyślił się, że w tej kopalni mieszkali Orkowie, jednak oni nie mieszkają w kopalniach. Obejrzał się jeszcze raz i zobaczył zakopane już prawie pod ziemią chaty Orków. Zaczął szukać odpowiedzi na pytania : Jak dostały się tu Pełzacze? Jak ten obszar stał się kopalnią? Wiedział, że odpowiedź sama do niego nie przyjdzie, musiał jej szukać w dalszej części. Pod kolumną Gomez znalazł mały miecz, schował go pod ubraniem kopacza, tak by nikt nie zauważył, gdyby komuś się to udało, straciłby miecz, który może mu pomóc nie tylko przy zwiedzaniu tajemniczej Kopalni. Postanowił zobaczyć, co jest w chatach Orków, potem dopiero iść dalej. W pierwszej chacie był mały sztylet – idealny, by go schować w bucie. Gdy Gomez szedł do kolejnej chaty, z dalszej części Kopalni wyskoczył Pełzacz. Dawny przywódca Bandytów wyciągnął miecz i zadał potężne uderzenie w głowę gigantycznego owada. Pełzacz zginął. Gomez w następnej chacie znalazł miksturę uzdrawiania i eliksir siły, pierwszy preparat skrył, a drugi od razu wypił. Poczuł się silniejszy, niż był przedtem, lecz jednocześnie zapomniał prawie o rzeczywistości. Poszedł w dalszą część Kopalni. Zobaczył trzy szkielety, wokół nich leżały dwa pierścienie, amulet oraz mała notatka. Gomez bez wahania postanowił założyć je, ale tylko gdy przeczyta notatkę koło nich. Pisało tam tak : pierścienie i amulet będą niewidzialne dla wrogów. Kryją tajemnicę miasta Orków, skrytego pod ziemią drugiej Kopalni, mimo iż wiemy że te Kopalnie są połączone na końcu, nie powinni mówić na nie przez dwie – to jedna ta sama. Gomez założył artefakty i poszedł w dalszą część Kopalni. Zobaczył trzy przejścia – w lewo, w prawo i prosto. Zobaczył coś dziwnego – amulet jakby wskazywał prawą stronę, chciał by Gomez poszedł tym przejściem. Były przywódca Bandytów poszedł tym przejściem. Zobaczył zwój z dziwnym, orkowym czarem i wielkie drzwi. Gomez nie wiedział co robić i wrócił do kopania. Żaden z jego wrogów nie zauważył artefaktów.
MIESIĄC PÓŹNIEJ.
Gomez wrócił do tamtego pomieszczenia i starał się domyślić, co ma zrobić by otworzyć drzwi. Wszystko stało nienaruszone, więc nikt tu nie przyszedł. Na zwoju pisało – Hugrok Tesekot Ragnareznok. Gomez przeczytał na głos :
- Hugrok Tesekot Ragnareznok! – Drzwi się otworzyły. Była tam woda, mnóstwo wody! Gomez uciekał z tajemniczej Kopalni, wiedział że może zostać zalany wraz z nią. Po chwili prawie wszyscy wyszli z niej, oprócz nadzorcy Olina. Więźniowie, strzeżeni przez Strażników wolno szli do Zamku. Wtedy na niebie pojawiły się dziwne błyski, zagrzmiało i pojawił się dziwny, okropny głos. Gomez najpierw sądził, że to burza, lecz po chwili domyślił się że to inna rzecz. Utworzyła się wielka kopuła, która z chwili na chwilę stawała się coraz większa. Gomez wykorzystał to, że Strażnicy bezmyślnie gapili się w niebo i zabił jednym cięciem dwóch z nich. Reszta więźniów nie stała bezczynnie, zabiła kilofami resztę Straży. Trzydziestu więźniów, wraz z Gomezem i dawnymi Bandytami zabrała broń i oręż zabitym Strażnikom, Gomez zabrał zbroję nadzorcy pierwszej Kopalni, reszta miała nadal ubrania kopaczy. Gomez miał plan – wejść do wewnętrznego pierścienia i tam zacząć zabijać Straż. Gdy jego ludzie weszli w wewnętrzny pierścień, zaczęła się rzeź. Gomez zaatakował Strażników domu Magnatów. Gdy jeden z nich podszedł, były przywódca Bandytów zrobił jedno cięcie i zabił go. Drugi Strażnik mimo iż zadziwił się tym, z jaką łatwością Gomez zabił pierwszego, zaatakował w dawnego przywódcę Bandytów. Tak samo jak poprzednik, zginął. Gomez poszedł w dalszą część domostwa Magnatów. Naskoczyło na niego trzech Magnatów, zabił ich z łatwością. Pozostał już tylko jeden Magnat, za to najpotężniejszy. Gdy go zobaczył, siedzącego na tronie, Gomez powiedział :
- To twój koniec, obejmuję kontrolę nad Górniczą Doliną. – Wróg wyciągnął broń. Wykonał kombinację ciosów, lecz Gomez wszystkie odparował. Były przywódca Bandytów wykonał trzy cięcia i zabił wroga. Gomez ubrał pancerz przywódcy Magnatów i zabrał mu miecz. Chwilę później przyszli wszyscy ludzie Gomeza – część była w ubraniach Cieni zdjętych z ludzi Króla Rhobara II, część w pancerzach Straży. Przywódca Zamku wybrał swoich zaufanych ludzi – Arto, Bliznę i Kruka na Magnatów. Gomez mianował swoich dawnych ludzi na Cieni i Strażników, a reszta była Kopaczami. Wysłał Diega i Bloodwyna, by odszukali jakąś Kopalnię. Następnego dnia okazało się, że Diego odnalazł Kopalnię, i przy okazji pokonał Orka oraz przyprowadził go do Zamku. Gomez pomyślał : potrzebni będą nam Orkowie-Niewolnicy, gdy pójdziemy do Kopalni. Ludzie, których nie znam będą Kopaczami, lecz gdy wykonają zadanie Diega oraz pomogą jakoś Cieniom – zostaną Cieniami, a potem może nawet wstąpią do Straży. Bloodwyn za to znalazł przy miejscu zrzucania ludzi do Górniczej Doliny list od Króla. Pisało tam : Dowiedziałem się, że zabiliście Straż, Cieniów i Magnatów. Mam propozycję, korzystną dla obu stron. Wy będziecie mi dawali co miesiąc załadunek Rudy, ja wam dam wszystko, czego dusza zapragnie – żywność, złoto, broń, zbroje... Nawet kobiety! Ale jest jeszcze jeden warunek, Magowie Ognia i Wody mają zamieszkać w waszym Zamku i nic nie ma się im stać - Król Myrthany, Rhobar II. Gomez wysłał czym prędzej Kopaczy i Straż do Kopalni. Niestety, jak się okazało było tam mnóstwo Pełzaczy, i niektórzy ginęli. Szybko do jego Zamku dochodzili nowi ludzie, zwiększając liczbę Kopaczy, Cieni lub Strażników.
MIESIĄC PÓŹNIEJ
Gomez usłyszał, że jakiś szaleniec, Berion uśpił Strażników i zabrał sporą grupę ludzi na bagna – utworzył tam drugi Obóz. Ten szaleniec mianował się przywódcą i każe na siebie mówić Y’Berion. On wiedział, że Gomeza to rozwścieczy i wysłał Cor Angara, z ofertą pokoju. Cor Angar dotarł do Starego Obozu, powiedział Thorusowi :
- Wpuść mnie, przynoszę ofertę pokojową...
- Dobra. Strażnicy, wpuśćcie tego gościa do Magnatów. – Gdy Cor Angar dotarł do Gomeza, spokojnie do niego rzekł :
- Oferujemy pokój.
- Tak? A niby czemu mam się zgodzić na waszą ofertę? – zapytał się Gomez.
- Bo mamy Bagienne Ziele. Dajemy wam paczuszkę na próbę, następne dostawy będą płatne...
- O ile zgodzę się na pokój... Daj Ziela. – Przywódca Starego Obozu dał skręty Magnatom i sam też jednego zapalił.
- Hm... Dobre to Ziele, bardzo dobre. Nie tylko mi smakuje, moim Magnatom również. Kiedy następna dostawa?
- Za tydzień. – odpowiedział Cor Angar.
DZIEŃ PÓŹNIEJ
Gomez usłyszał, że do Strażników dołączył jakiś Lee i Gorn. Skądś pamiętał te imiona, gdzieś o nich czytał, chyba w książce Bitwa o Varrant. Przypomniało mu się – Lee to był generał, a Gorn to kapral. Ale ludzie z taką rangą nie wpadliby do Górniczej Doliny, więc sądził że to dziwny przypadek.
NASTĘPNEGO DNIA
Magowie Wody, wraz z częścią ludzi zniknęli. Magowie Ognia chcą, by Gomez dowiedział się gdzie jest reszta ludzi, której teraz nie ma. Wysłał zwiadowców. Następnego dnia wrócili zwiadowcy i jeden człowiek Nowego Obozu, powiedział Gomeza :
- Powstaje Nowy Obóz... Wysłali mnie, z propozycją pokojową. – Gomez był zdenerwowany. Trzy Obozy to dla niego za dużo w Koloni. Jednak, gdyby zaatakował w ten Obóz, Obóz na bagnach mógłby pomóc Nowemu i po walkach miałby bardzo mało ludzi i Ziela, nie wystarczyłoby sił do dalszego prowadzenia wydobycia. Powiedział do członka Nowego Obozu :
- Dobrze, przyjmuję waszą propozycję pokojową.
DWA LATA PÓŹNIEJ
W Koloni pojawił się nowy więzień, ten o dziwo nie miał imienia.

Dalej opowiadać nie będę, całą resztę znacie z Gothica...
 

shooX

Ciasteczkowy Potwór
Weteran
Dołączył
3.2.2005
Posty
1515
QUOTE (Brzydall @ 21-05-2005, 20:39) Pora na troche krytyki
wink.gif

Mogles bardziej to rozwinac bo troche za szybko sie to dzieje.Najpierw ich zlapali ... potem zdrajcy karawana i znowu ich zlapali
dry.gif
pisz bardziej rozbudowane zdania i moze rozmowy pomiedzy tymi "watkami" które narazie napisales
smile.gif

Opowiadanko moglo by byc dluzsze ale mysle ze jak odwolasz sie do mojej pierwszej rady to wyjdzie dobrze
tongue.gif

ocena 6/10 Nie jest zle
biggrin.gif

OO nasz brzydox powrócił
smile.gif

Wracając do opowiadania widać że wziołeś się za nie !! coraz lepsze !!
Fajnie bo bardzo długie
Zalety:
-Długie
-Wciągająca Fabuła
-Ciekawe Wątki
-Klimat
-Porostu fajne !

Wady:
-Nie dostrzegłem może małe literówki !

Ps Bardzo fajne opowiadanie 9=/10
tongue.gif
 
Do góry Bottom