Darth Scorpion
Member
- Dołączył
- 5.5.2005
- Posty
- 375
To dalsza część opowieści o Orlfosie, napiszcie co się wam w niej nie podoba, będę starał się unikać takich błędów w innych opowieściach.
Gdy Orlfos zginął, pojawiła się Mroczna Postać i powiedziała do Ramedesa – Dobrze, Beliar jest zadowolony. Teraz wskrzesimy drugiego człowieka, któremu przeznaczona jest magiczna broń.- Mroczna Postać wskrzesiła Orlfosa i powiedziała do byłego myśliwego – Orlfosie, zabijaj za Beliara! – szkielet Orlfosa poszedł do domu uczonych i strzelając ognistym łukiem zabił 5 uczonych, widział ich śmierć w mękach... 1 z 5 pozostałych przy życiu rzucił czar Wodnej Pięści, Orlfos jednak uniknął czaru, strzelił ognistym łukiem w uczonego i widział, jak się palił... Widok ten go ucieszył, bardzo ucieszył. Przywódca uczonych, Eriol, bardzo smutny z powodu śmierci 6 uczonych rzucił na szkielet Orlfosa potężnym czarem i pokonał szkielet. Eriol zebrał wszystkich przywódców gildii, pokazał ognisty łuk, kołczan strzał oraz powiedział zebranym – Przyjaciele, szkielet z ognistym łukiem zabił 6 z 11 uczonych. Trzeba schować ten łuk w bezpieczne miejsce... – przywódca uzdrowicieli powiedział – Hm... Może w dwóch połączony wieżach, trudno dostępnych w drugiej części wyspy, zwanej Kharynis (później Khorinis)? Im dłużej czasu będzie tam przebywała nienaruszona przez człowieka, tym bardziej osłabnie moc tej potężnej broni. – Reszta zebranych powiedziała, że to genialny pomysł i dwóch wojowników zaniosło tam ognisty łuk i kilka strzał do niego. Niestety, jeden z nich został zaatakowany przez kilka pełzaczy-wojowników i poległ, a drugi uciekł, ale gdy był blisko Jharkendaru, zobaczył go Ramedes i powiedział do niego – Gdzie jest ognisty łuk i strzały do niego?!! Zginiesz w mękach jeśli nie powiesz... – drugi z wojowników, Irghan odpowiedział Ramedesowi – Co?! Czyżbyś dołączył do kręgu złego boga, Beliara? – Ramedes ze śmiechem rzekł – Moja dusza należy już do Beliara, wraz z jego mieczem, Szponem Beliara, którego dusza spętała moją... Cały świat będzie pełen nienawiści... Gdzie jest łuk ognisty?! – Irghan uciekał, lecz Ramedes był szybki i zabił wojownika. Nagle pojawiła się Mroczna Postać i powiedziała do Ramedesa – Już się nie dowiemy, gdzie jest ten łuk, ty głupcze! Beliar jest wściekły na ciebie!!! – Ramedes, rozwścieczony powiedział do Mrocznej Postaci – Ty nędzny nekromanto! Poradzę sobie bez ciebie! Zabiję cię!! – Ramedes zabił nekromantę swym potężnym mieczem. Jednak usłyszał wszystko uzdrowiciel Ifghos i szybko pobiegł do gildii uzdrowicieli. Zanim powiedział przywódcy uzdrowicieli, Zirhenowi o Ramedesie i tym, co usłyszał, do domu uzdrowicieli przyszedł Ramedes. Powiedział do wszystkich 12 uzdrowicieli – Zabiję was za Beliara, cała wyspa pójdzie ścieżką nienawiści! – Ramedes zabił wszystkich uzdrowicieli i szybko wyszedł z domu uzdrowicieli. Jednak kilka godzin po przyjściu Ramedesa do domu uzdrowicieli, do domu uzdrowicieli przyszedł zwiadowca Ripseh, chcąc powiadomić Zirhenowi o ponownym zebraniu przywódców gildii, zobaczył tylko zimne trupy... Gdy powiedział o tym wszystkim przywódcom gildii, wszyscy byli bardzo smutni i wiedzieli, że ktoś lub coś jest za to odpowiedzialne. Quahodron powiedział do wszystkich – Nie żyje dwóch wojowników i wszyscy uzdrowiciele. Ktoś jest za to odpowiedzialny... Czy ktoś ma jakieś propozycje? – Nikt nic nie mówił. Quahodron rzekł do wszystkich – Tak sądziłem... Możecie wracać do swych gildii, do każdej wyśle 5 strażników. – Gdy zakończyła się rozmowa, pojawił się 50 szkieletów i jeden-przywódca z magicznym łukiem. Quahodron strzelił magiczną kuszą w szkieleta-przywódcę, i pokonał najsilniejszego umarlaka. Gdy poległ szkielet-przywódca, pozostałe uciekły. Członkowie zebrania dogonili je i wybili, mimo że było ich tylko 5. Postanowili ukryć magiczny łuk i strzały do niego w Jharkendarze, za mostem. Gdy Quahodron poszedł do miasta, zauważył że wszyscy członkowie gildii biją się ze sobą i z mieszkańcami miasta i widział śmiech Ramedesa.... Quahodron domyślił się, że to sprawka jego syna. Wraz z Khardimonem, przywódcą kapłanów śledzili go i zauważyli, że Rademes poszedł do świątyni Adanosa, wszedł do jednej z komnat. Quahodron wraz z Khardimonem zamknęli wrota do świątyni Adanosa magicznym słowem i jako jedyni znali hasło otwierające drzwi. Na próżno Rademes dobijał się do wrót – nie otwierało to ich. Ale nie wystarczyło to, by opanować nienawiść i złość panującą w Jharkendarze. Quahodron przed śmiercią rozkazał, by go pochowano w grobowcu, na jego grobie ma być magiczna kusza, którą bardzo lubił. Wszyscy pozostali przy życiu przywódcy gildii zamknęli Jharkendar, by druga część wyspy też nie stała się zła i zamknęli go wielkimi wrotami, które może otworzyć tylko ornament, który podzielili na cztery części i włożyli w różne części Kharynis. Zło i nienawiść w Jharkendarze była tak wielka, że Adanos zesłał potop, by zabić wszystkich ludzi z Jharkendaru, nie mógł im wybaczyć tego, co zrobili. Po potężnej cywilizacji zostały tylko budowle i kamienne tablice. Ale czy na pewno?
Gdy Orlfos zginął, pojawiła się Mroczna Postać i powiedziała do Ramedesa – Dobrze, Beliar jest zadowolony. Teraz wskrzesimy drugiego człowieka, któremu przeznaczona jest magiczna broń.- Mroczna Postać wskrzesiła Orlfosa i powiedziała do byłego myśliwego – Orlfosie, zabijaj za Beliara! – szkielet Orlfosa poszedł do domu uczonych i strzelając ognistym łukiem zabił 5 uczonych, widział ich śmierć w mękach... 1 z 5 pozostałych przy życiu rzucił czar Wodnej Pięści, Orlfos jednak uniknął czaru, strzelił ognistym łukiem w uczonego i widział, jak się palił... Widok ten go ucieszył, bardzo ucieszył. Przywódca uczonych, Eriol, bardzo smutny z powodu śmierci 6 uczonych rzucił na szkielet Orlfosa potężnym czarem i pokonał szkielet. Eriol zebrał wszystkich przywódców gildii, pokazał ognisty łuk, kołczan strzał oraz powiedział zebranym – Przyjaciele, szkielet z ognistym łukiem zabił 6 z 11 uczonych. Trzeba schować ten łuk w bezpieczne miejsce... – przywódca uzdrowicieli powiedział – Hm... Może w dwóch połączony wieżach, trudno dostępnych w drugiej części wyspy, zwanej Kharynis (później Khorinis)? Im dłużej czasu będzie tam przebywała nienaruszona przez człowieka, tym bardziej osłabnie moc tej potężnej broni. – Reszta zebranych powiedziała, że to genialny pomysł i dwóch wojowników zaniosło tam ognisty łuk i kilka strzał do niego. Niestety, jeden z nich został zaatakowany przez kilka pełzaczy-wojowników i poległ, a drugi uciekł, ale gdy był blisko Jharkendaru, zobaczył go Ramedes i powiedział do niego – Gdzie jest ognisty łuk i strzały do niego?!! Zginiesz w mękach jeśli nie powiesz... – drugi z wojowników, Irghan odpowiedział Ramedesowi – Co?! Czyżbyś dołączył do kręgu złego boga, Beliara? – Ramedes ze śmiechem rzekł – Moja dusza należy już do Beliara, wraz z jego mieczem, Szponem Beliara, którego dusza spętała moją... Cały świat będzie pełen nienawiści... Gdzie jest łuk ognisty?! – Irghan uciekał, lecz Ramedes był szybki i zabił wojownika. Nagle pojawiła się Mroczna Postać i powiedziała do Ramedesa – Już się nie dowiemy, gdzie jest ten łuk, ty głupcze! Beliar jest wściekły na ciebie!!! – Ramedes, rozwścieczony powiedział do Mrocznej Postaci – Ty nędzny nekromanto! Poradzę sobie bez ciebie! Zabiję cię!! – Ramedes zabił nekromantę swym potężnym mieczem. Jednak usłyszał wszystko uzdrowiciel Ifghos i szybko pobiegł do gildii uzdrowicieli. Zanim powiedział przywódcy uzdrowicieli, Zirhenowi o Ramedesie i tym, co usłyszał, do domu uzdrowicieli przyszedł Ramedes. Powiedział do wszystkich 12 uzdrowicieli – Zabiję was za Beliara, cała wyspa pójdzie ścieżką nienawiści! – Ramedes zabił wszystkich uzdrowicieli i szybko wyszedł z domu uzdrowicieli. Jednak kilka godzin po przyjściu Ramedesa do domu uzdrowicieli, do domu uzdrowicieli przyszedł zwiadowca Ripseh, chcąc powiadomić Zirhenowi o ponownym zebraniu przywódców gildii, zobaczył tylko zimne trupy... Gdy powiedział o tym wszystkim przywódcom gildii, wszyscy byli bardzo smutni i wiedzieli, że ktoś lub coś jest za to odpowiedzialne. Quahodron powiedział do wszystkich – Nie żyje dwóch wojowników i wszyscy uzdrowiciele. Ktoś jest za to odpowiedzialny... Czy ktoś ma jakieś propozycje? – Nikt nic nie mówił. Quahodron rzekł do wszystkich – Tak sądziłem... Możecie wracać do swych gildii, do każdej wyśle 5 strażników. – Gdy zakończyła się rozmowa, pojawił się 50 szkieletów i jeden-przywódca z magicznym łukiem. Quahodron strzelił magiczną kuszą w szkieleta-przywódcę, i pokonał najsilniejszego umarlaka. Gdy poległ szkielet-przywódca, pozostałe uciekły. Członkowie zebrania dogonili je i wybili, mimo że było ich tylko 5. Postanowili ukryć magiczny łuk i strzały do niego w Jharkendarze, za mostem. Gdy Quahodron poszedł do miasta, zauważył że wszyscy członkowie gildii biją się ze sobą i z mieszkańcami miasta i widział śmiech Ramedesa.... Quahodron domyślił się, że to sprawka jego syna. Wraz z Khardimonem, przywódcą kapłanów śledzili go i zauważyli, że Rademes poszedł do świątyni Adanosa, wszedł do jednej z komnat. Quahodron wraz z Khardimonem zamknęli wrota do świątyni Adanosa magicznym słowem i jako jedyni znali hasło otwierające drzwi. Na próżno Rademes dobijał się do wrót – nie otwierało to ich. Ale nie wystarczyło to, by opanować nienawiść i złość panującą w Jharkendarze. Quahodron przed śmiercią rozkazał, by go pochowano w grobowcu, na jego grobie ma być magiczna kusza, którą bardzo lubił. Wszyscy pozostali przy życiu przywódcy gildii zamknęli Jharkendar, by druga część wyspy też nie stała się zła i zamknęli go wielkimi wrotami, które może otworzyć tylko ornament, który podzielili na cztery części i włożyli w różne części Kharynis. Zło i nienawiść w Jharkendarze była tak wielka, że Adanos zesłał potop, by zabić wszystkich ludzi z Jharkendaru, nie mógł im wybaczyć tego, co zrobili. Po potężnej cywilizacji zostały tylko budowle i kamienne tablice. Ale czy na pewno?