Lord Fergan
Member
- Dołączył
- 16.4.2008
- Posty
- 52
Wydarzyła się wtedy straszna historia, której prawie nikt dziś nie pamięta...
Było to 10000 lat temu ja szamani zapomnianej rasy orków przywołali śniącego, wtedy ludzie odeszli z swych krain z północy i przypłynęli do myrthany pierwszy raz i nie wiedzieli czy ktoś zamieszka te tereny czy nie. Ludzie zaczęli stawiać osadę i karczować lasy. Niektórzy z drwali opowiadali o dziwnych osobach w kapturach, które szpiegowały ich. Dowódca tej osady powiedział do swego ludu:
- Słuchajcie, słyszałem o tych dziwnych stworzeniach i postanowiłem z radą starszych, że udamy się tropem tych osób i odnajdziemy szpiegów. Nazajutrze, jak król powiedział, ruszy z 50 ludźmi na zwiady.
Po paru godzinach natrafili na dziwne znalezisko, znaleźli dziwny kamień z napisami, które znali na godłach tych, którzy ich zaatakowali na poprzednich ziemiach. Nagle usłyszęli dziwne odgłosy walki i tupot nóg. Krół rozkazał magom puścić parę kul ognia w tamtą stronę. Gdy usłyszeli krzyki śmierci poszli tam i odszukali zwłoki tych besti, które zaatakowały ioch dawne królestwo. Poszli odszukanymi śladami krwi i doszli do jaskini, w której świeciły się 3 pochodnie, zeszli. Potem natrafili na bramę z drewna o usłyszeli głosy z tamtąd. Wojownicy wywarzyli bramę i zobaczyli 4 druidów, związanych łańcuchami, jeden z starszych wioski powiedział:
-To są nasi drudzi z wioski!!!
Na to odpowiedział druid, którego uwolnili ludzie:
-To są orkowie ci co nas zaatakowali, coś szeptali, że mają tu kryjówkę i tajemne przejście do miasta i świątyni demona śniącego. Nagle przerwali pogawędke, gdy zobaczyli, że naprzeciwko nich stoi 10 orków z zbrojach......
C. D. N.......
Wracamy do naszej opowieści:
Ludzie razem stanęli jak wryci, orkowie, którzy też byli zdziwieni wyciągnęli broń na kształt toporka.
Król rozkazał:
-Atak!!!!
Po chwili było słychać szczęk oręża i krzyki umierających orków i ludzi. Po krwawej walce zostało 30 ludzi, ponieważ orkowie byli silniejsi i zabili większość oddziału. Jaskinia teraz wyglądała jak rzeźnia, trupy orków i ludzi, pogruchotane czaszki i wnętrzności porozpruwane na zewnątrz. Król zmartwił się, po paru sekundach rozkazał szukać w jaskini przejścia.
Druidzi usiedli i pożywiali się mięsem orkowym, co było rarytasem u magów, potem druid Poragan wstał i przemówił:
-Królu Rhobarze nie ma czasu szukać przejścia jest bardzo dobrze ukryte.
Na to władca odpowiedział:
-No dobrze, jak tak sądzisz Poraganie odejdźmy, nie chcę stracić połowy ludzi.
Zatem nasi bohaterowie odszedli do wioski, po drodzę weszli w głęboki las porośnięty dębami i krzakami róży, gdzie niegdzie było nie dopalone ogniska, które zostawili koczownicy, żyjący w jaskiniach, oraz kości. Król rozkazał uformować szyk, potem po uformowaniu odeszli do wioski, napotykając koczowników, którzy uciekali na ich widok.
W wiosce król nakazał nie wychodzić po nastaniu nocy i gdy nastanie rano, nie wychodzić póki strażnicy nie będą pilnować okolic wioski. W wiosce przeważnie ignorowano króla, ale teraz nie poznali go, znali go z strony obżartucha, leniwca i głupka, ale teraz wydawał im się potężniejszy.
C. D . N.......
Było to 10000 lat temu ja szamani zapomnianej rasy orków przywołali śniącego, wtedy ludzie odeszli z swych krain z północy i przypłynęli do myrthany pierwszy raz i nie wiedzieli czy ktoś zamieszka te tereny czy nie. Ludzie zaczęli stawiać osadę i karczować lasy. Niektórzy z drwali opowiadali o dziwnych osobach w kapturach, które szpiegowały ich. Dowódca tej osady powiedział do swego ludu:
- Słuchajcie, słyszałem o tych dziwnych stworzeniach i postanowiłem z radą starszych, że udamy się tropem tych osób i odnajdziemy szpiegów. Nazajutrze, jak król powiedział, ruszy z 50 ludźmi na zwiady.
Po paru godzinach natrafili na dziwne znalezisko, znaleźli dziwny kamień z napisami, które znali na godłach tych, którzy ich zaatakowali na poprzednich ziemiach. Nagle usłyszęli dziwne odgłosy walki i tupot nóg. Krół rozkazał magom puścić parę kul ognia w tamtą stronę. Gdy usłyszeli krzyki śmierci poszli tam i odszukali zwłoki tych besti, które zaatakowały ioch dawne królestwo. Poszli odszukanymi śladami krwi i doszli do jaskini, w której świeciły się 3 pochodnie, zeszli. Potem natrafili na bramę z drewna o usłyszeli głosy z tamtąd. Wojownicy wywarzyli bramę i zobaczyli 4 druidów, związanych łańcuchami, jeden z starszych wioski powiedział:
-To są nasi drudzi z wioski!!!
Na to odpowiedział druid, którego uwolnili ludzie:
-To są orkowie ci co nas zaatakowali, coś szeptali, że mają tu kryjówkę i tajemne przejście do miasta i świątyni demona śniącego. Nagle przerwali pogawędke, gdy zobaczyli, że naprzeciwko nich stoi 10 orków z zbrojach......
C. D. N.......
Wracamy do naszej opowieści:
Ludzie razem stanęli jak wryci, orkowie, którzy też byli zdziwieni wyciągnęli broń na kształt toporka.
Król rozkazał:
-Atak!!!!
Po chwili było słychać szczęk oręża i krzyki umierających orków i ludzi. Po krwawej walce zostało 30 ludzi, ponieważ orkowie byli silniejsi i zabili większość oddziału. Jaskinia teraz wyglądała jak rzeźnia, trupy orków i ludzi, pogruchotane czaszki i wnętrzności porozpruwane na zewnątrz. Król zmartwił się, po paru sekundach rozkazał szukać w jaskini przejścia.
Druidzi usiedli i pożywiali się mięsem orkowym, co było rarytasem u magów, potem druid Poragan wstał i przemówił:
-Królu Rhobarze nie ma czasu szukać przejścia jest bardzo dobrze ukryte.
Na to władca odpowiedział:
-No dobrze, jak tak sądzisz Poraganie odejdźmy, nie chcę stracić połowy ludzi.
Zatem nasi bohaterowie odszedli do wioski, po drodzę weszli w głęboki las porośnięty dębami i krzakami róży, gdzie niegdzie było nie dopalone ogniska, które zostawili koczownicy, żyjący w jaskiniach, oraz kości. Król rozkazał uformować szyk, potem po uformowaniu odeszli do wioski, napotykając koczowników, którzy uciekali na ich widok.
W wiosce król nakazał nie wychodzić po nastaniu nocy i gdy nastanie rano, nie wychodzić póki strażnicy nie będą pilnować okolic wioski. W wiosce przeważnie ignorowano króla, ale teraz nie poznali go, znali go z strony obżartucha, leniwca i głupka, ale teraz wydawał im się potężniejszy.
C. D . N.......