Opowiadanie O Rolandzie

Dołączył
11.6.2005
Posty
23
sorry za błedy popełnione ale jestem dyslektykiem:) i pisałem najpierw to na kartce a puzniej prosto na posta:) i nie prosze niesmiac to tylko poczatek



Miasto kharakas jest to miasto portowe w varancie.Jest ono takie jak kazde inne miasto portowe ale ponuje w nim bieda ubustwo i głud . Nieliczni tylko mają jakis majątek.Farmerzy odłonczyli sie od tego miasta duzo lat temu.Była w nim rodzina uboga nie mająca pieniedzy zył w niej pewien chłopiec o imienu roland miał on ojca pijaka ktury nie interesował sie nim ani jego matkom. Roland od młodosci pracowal u farmera Chestera był to znajomy jego rodziny i wiedział jaki jest stan w niej wiec zatrudnił rolanda w pracy na polu.roland od switu do zmroku ciezko pracował na swojom rodzine.Roland był dosc wysoki i zbudowany jak na swuj wiek miał on zalediwe 15 lat.W wieku 15 lat kazdy chłopak przystepował do swietej ceremoni chrztu i dostawał swuj miecz za pomocom kturego mieli po 3 latach przejsc test ktury mugł pomuc w dostaniu sie do klasztoru magów ognia.Nadszedł wreszcie tak oczekiwany dzien przez rolanda chrzest przez magów ognia.Było z nim 5 chłopców w wieku 15 lat.Kazdy pochodził z zamoznej rodziny. Jeden z chłopców był synem gubernatora a 4 pozostałych byli synami wpływowych ludzi miasta , tylko roland pochodził z biednej rodziny.Roland w tym dniu wyciagnoł z szafy swoje odswietne ubranie kture było mu zamałe.Roland kiedy ujrzał ubranie rozpłakał sie i muwiąc sobie ze nie wyjdzie w nim na tom uroczystosc.Poszedł do matki i sie spytal czy nie kupiła by mu nowego ubrania ale mama powiedziała ze nie ma pieniedzy.Roland smutny ubrał sie w stare ubranie i podazył na plac wisielcuw gdzie miał sie odbyc chrzest.Wszyscy byli juz na miejscu oprucz syna gubernatora.Magowie ognia byli bardzo niezadowoleni ze syn gubernatora sie spuznia.Kiedy juz przyszedl na chrzest w nowiutkim stroju ozdobionym ruznymi kamieniami i złotem roland postawnowił sie schowac za tłum wstydzac sie swojego ubrania.Przystapili do chrztu odmuwili modlitwe i mag ognia imieniem Herold wreczał miecz i znaczył na czole krzyz i muwił chrzcze cie w imie innosa .Miecze były rozdawane w zaleznosci od zamoznosci dzieci.Przyszła kolej na rolanda mag ognia dał mu dziwny miecz z runami na ostrzu i dziwnym matowym klejnotem na srodku rekojesci , był on stepiony.Mag ogłosił ze za 3 lata kazdy zjawi sie z tym mieczem i przejdzie prube ognia .Wszyscy sie rozeszli, ale roland był ciekawy co to za miecz i podeszedł do maga i sie zapytał.Prosze pana co to jest za miecz mag mu odpowiedział na to urizel jest to legendarny miecz ktury podobno był noszony przez samego syna innosa, ale muwiom ze to tylko bajki dla dzieci. Roland bardzo ucieszony z powodu miecza powrucił do domu i pochwalił sie mamie.na drugi dzien roland poszedł do pracy i hwalił sie chesterowi jaki dostał miecz.Chester postanowił ze wezmie wykupi nauki sztuki miecza u Gerarda miszcza ostrzy z miasta w zamian za pomoc na farmie przez dodatkowe 5 godzin.Roland ucieszony poszedł do domu gdzie zasnoł. Budzac sie o 2 w nocy i pedzac na farme zeby pracowac znalazł mieszek pieniedzy w kturym było 100 sztuk złota wrucił sie do domu i podłozył go mamie.popedził czym predzej na farme gdzie juz chester czekał z poleceniami.po ciezkiej pracy roland wrucił o 6 do domu najadł sie wykompał i wyruszył na nauki do Gerarda . Wrucił puznym wieczorem połozył sie spac .Co dziennie wykonywał takom prace az do dnia kiedy był poddany prubie ognia. W dzien pruby ognia kupił sobie nowy struj za zarobione pieniadze u chestera. Ucieszony ruszył na plac wisielcuw. spotkał tam znuw heroda ktury powiedział mu ze dzisaj jest jego dzien w kturym pokaze czy jest godzien słuzyc innosowi. Wszytcy 5 chłopcuw dostało zadanie dostania sie do pustelnika gironda. Kazdy z chłopcuw podazył ale tylko syn gubernatora przezbył tom podruz choc nie spotkał sie z pustelnikiem powiedział mu ze jeszcze nie nadszedł czas. Nadszeła kolej na rolanda.Roland czym prędzej przebrał się w zbroje z podwójnie utwardzanej skury zebacza i wyruszył droga do pustelnika zajęła Rolandowi około 2 godzin . po drodze spotkał on pare wilków i 3 kretoszczury z którymi się łatwo rozprawił . Wkoncu dotarł do hatki pustelnika stanoł przed niom i muwiac pod nosem ze jednak opłaciły się nauki u Gerarda zapukał do drzwi. Pustelnik otworzył okienko w drzwiach muwiac ze jeszcze nie nadszedł czas . Roland ze smutkiem odszedł od drzwi gdy nagle go zawołał pustelnik muwiac. To nie możliwe z kad masz tom bron .Roland odpowiedział ze dostał ja 3 lata przed prubom ognia od maga imieniem herold . pustelnik się zdziwił i muwiac do Rolanda dałem kiedys ten miecz heroldow żeby go zaczymał bo może się kiedys przydac. Powiedziałem ze przy prubie ognia ma bacznie obserwować chłopaków i ma wybrac jednego ktury będzie bohaterem. Miał on głownie patrzeć na czyny i dusze chłopca wybranego i zostałes nim ty.Idz do herolda i powiedz ze rozmawiałes ze mnom na potwierdzenie masz ten magiczny pierścień ktury dodaje siły. Roland ucieszony powrócił do herolda i opowiedział mu wszystko oraz pokazał pierścień . Herold z usmiehem powiedział wiedziałem ze jestes wybrancem prześledziłem uważnie całe drzewo genealogiczne i doszłem do wniosku ze musisz być potomkiem bezimiennego syna innosa ktury dzierżył ten oto miecz którym pokonał demona Śniacego i wypedził go z tego swiata . działo się to jeszcze za czasów bariery w górniczej dolinie jak istniało jeszcze khorinis. Z tych czasuw przetrwał tylko klasztor i gurnicza dolina choc nadal jest w niej niebezpieczie paladyni za wszelkom cene próbują wydobyci cenną rude. Choc orkowie zostali rozgromieni królowie nie pozwolą żeby doszło do podobnej sytuacji. To tyle już ci wszystko powiedziałem teraz udaj się do pustelnika jest to arcymistrz magi kregu ognia . Przeszedłes prubę ognia wiec będziesz mugł przystąpić do naszego zakonu.



Doklejam i wręczam ostrzeżenie - Gothi

Rozdział 2
Poszukiwanie grobu bezimiennego



Po 3 latach nauk w klasztorze Roland był już jednym z ważniejszych magów ognia w kręgu. Wszyscy zadziwili się z jaka szybkością Roland uczy się nowych zaklęć kręgów ognia i sztuki alchemii. Nawet najwyższy z magów ognia herold który został wybrany na arcymistrza kręgu ognia po śmierci pustelnika. Pewnego dnia Roland przeglądając stare księgi w bibliotece klasztornej doszedł do jednej która miała tytuł „Bezimienny syn innosa”. Zadziwił się bardzo gdyż pomyślał ze ta księga pomorze mu rozwikłać problem z urizielem i jego Pra pra pra dziadku który nie miał imienia i dzierżył ten miecz. Uważnie czytając te księgę zauważył fragment pisma który mówił tak „ bezimienny syn innosa był dobrze zbudowany miał włosy splecione w kucyk , oczy czerwone pełne ognistego blasku i łagodnym uspokajającym spojrzeniu dzierżył on niegdyś bron którą wygnał z naszego świata śniącego lecz w świątyni Śniącego zgubił go gdyż został przywalony przez głaz. Dzierżył on wspaniałe artefakty Boga innosa jak i beliara (oko innosa i szpon beliara) za którymi zabił smoki które zaatakowały khorinis. Został on pogrzebany dnia 5 sierpnia 990 roku w kapliczce przy Farmie onara.”
Pyrokar

Przeczytając to Roland chciał odnaleźć grób bezimiennego i pomodlić się za swojego dziadka w imię innosa. Postanowił wyruszyć na poszukiwanie grobu ale nie wiedział gdzie niegdyś znajdowała się farma onara poszedł wiec do Herolda po pomoc. Roland spytał się herolda czy nie wie gdzie ówczesnym miesicie khorinis znajdowała się farma onara. Herold patrzył przenikliwym wzrokiem na Rolanda i rzekł ze ma mapę o która pokazuje położenie farmy onara ale ze nic nie zostało już po niej tylko ruiny starej kapliczki i dużego domu gospodarczego. Roland podziękował jemu i poszedł się przygotować do wyprawy woził on swój miecz uriziel zapas jedzenia i miksturek many i życia. Podszedł do kufra i otworzył go zastanawiał się bardzo długo ale po pewnym namyśle wziął runy do reki i schował o plecaka , była to bowiem runy deszczu ognia i dużej kuli ognia. Zmęczony przygotowaniami poszedł się przespać . Nazajutrz wypoczęty już Roland wyruszył z klasztoru na poszukiwanie Grobowca swojego dziadka. Gdy wyszedł z klasztoru szedł po długim moście , gdy z niego zeszedł skręcił w lewo i przeszedł kolo kapliczki innosa w której był mag ognia. Poszedł w duł i zobaczył 6 scierwojadów. Bez namysłu wyciągnoł runę dużej kuli ognia i puścił w sierwojada którego trafił i się spalił. Reszta stada zuciła się na Rolanda .Wypuścił on jeszcze 3 kule ognia które trafiły w 2 scierwojady bowiem 3 poleciała nad nim. Roland wyciagnoł bron i zaczął siekać w scierowajdy 1 dostał z ciosu od boku gdy nagle 2 chciał zaatakować Rolanda on odskoczył i błyskawicznym pchnięciem przebił zwierza na wylot pozostał tylko jeden ścierowajad który biegł jak ogłupiały na Roladna. Widząc to Roland zamachnął się mieczem w praw puzniej lewo i zakończył to pięknym ciosem od góry który przeciął 2 części ścierwojada na 4. Pozbierajac mięso już ze ścierwojadów podążył dalej w duł drogi zobaczył tam 2 wilki które zeszczelił kulami ognia. Roland z ciekawości wszedł do jaskini gdzie było dużo gobelinów które go zaatakowały. Roland wyciagnoł deszcz ognia i puścił go gobliny były bez szans padały jeden po drugim jak muchy. Idąc w głąb jaskini zobaczył śpiącego cieniostwora. Zakradł się od tyłu i zaczął ciąć to w jedną stronę to w drugą stronę mieczem cieniostwór nie miał żądnych szans z przeciwnikiem. Roland uzupełnił manę i podniósł dziwny eliksir wypił go i czuł się jak by dodał mu sił . Roland postanowił kontynuować swoją podróż .gdy szedł koło kamiennego kręgu napotkał przy nim orka elitę i 4 orki wojowników którzy go zaatakowali Roland puścił deszcz ognia którym powalił na ziemie 4 orki wojowniki i wyciągając miecz zaczął szarżować na elitę. Gdy ork spostrzegł Rolanda z mieczem wycaignął swój i zaatakował go od prawej strony. Roland odparował cios i zadał swojemu przeciwnikowi cios od prawej strony ork odskoczył i zaatakował Rolanda od góry. Roland odskakując do tyłu zobaczył ze orkowy topór zablokował się pomiędzy 2 kamieniami Wykorzystując te chwile zadał szybki cios od boku orkowi którego pozbawił reki , podniósł bron do góry i uderzył go w głowę z całej siły ork zawył i upadł na ziemie. Roland przeszukując orkowe trupy został zaatakowany przez warga który go powalił na ziemie. Roland wyciagnoł sztylet i wbił go w gardło przeciwnika. Który przygniótł swym ciężarem go. Roland zżucił warga i poszedł dalej w kierunku którym mapa wskazywała. Czuł ze już jest blisko doszedł. Po godzinie drogi Roland doszedł do kapliczki wszedł do niej i ujrzał napis „tu spoczywał ten który pokonał smoki i wygnał z naszego świata śniącego ludzie mówili na niego bezimienny syn innosa” przeczytajac ten napis na głos Roland poczuł strach i niepokój pomyślał ze cos się stanie i wyciagnoł bron na wszelki wypadek. Intuicja go nie zawiodła nagle pojawił się demon i spytał się czemu zakłócasz spokój mojego pana i go zaatakował. Roland odskoczył do tyłu unikając ciosu i zadał przeciwnikowi kombinacje ciosu prawo lewo i z góry. Potwór jednak był szybszy i odskoczył Roland przypomniał sobie ze demony można łatwo zabić tchnieniem śmierci którego jednak nie zabrał. Demon w tej chwili zaatakował Rolanda i drasnął go w ramie .Roland ze wsciekłościom rzucił się na demona i zaczął machając mieczem na wszystkie strony. Demon unikał ciosów starając się zatakowac Rolanda jednak gdy tylko spróbował to Roland odciął mu rękę . Demon próbował dalej ale Roland był szybszy i pięknym cieciem w brzuch powalił demona. Roland wypił miksturę leczenia i wzioł się za przeszukiwanie krypty. Znalazł tam tylko grobowiec parę sztuk złota stary miecz i o dziwo przy demonie almanach w którym pisało ze można przywrucic bezimiennego na swiat ale jako ducha żeby poradzić się go. Potrzebował tylko substancji takich jak runa , czarna perła serce golema i demona , szczaw królewski oraz słoneczny aloes. Roland postanowił ze zbierze wszystkie składniki żeby porozmawiać ze swoim przodkiem .



Ps. sory za błedy ocencie w skali 0\10
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
Ehh poczatek fatalny przez te błędy. Aż się odechciewało czytac. Ale postanowiłem doczytać do konca i przymknąć oko na na błędy. Noi okazało się że opowiadanie nie jest najgorsze. Fajna ta historia, że Roland był potomkiem beziego. To mi sie bardzo spodobało. A tak pozatym no to tak sobie. Dobry miałeś pomysł gorzej z wykonaniem. LOL
 

Lord Bezimienny

Weteran
Weteran
Dołączył
30.1.2005
Posty
1092
To prawda wykonanie wsumie jest beznadziejne, rozumiem że jesteś dyslektykiem, ale mogłeś ten tekst do Worda chociaż wstawić to by ci poporwiło błędy, a tak czasem to naprawdę się trudno czyta. Ogólnie historia nawet ciekawa, na początku myślałem, że ten Roland to wojownik który żył przed Beziem i już miałem pisać że się nie zgadza, że tamten był wojownikiem nie magiem, a tu się okazuje że to jakiś potomek NN, fajnie
biggrin.gif
, jeśli chcesz to napisz może coś o przygodach czy czymś takiem Ronalda, tylko popraw błędy. Roland to znane imię
biggrin.gif
.
 

viqux

Member
Dołączył
20.5.2005
Posty
252
Ech!
na początek muszę powiedzieć, że te błędy, doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Ludzie, czemu wy tekstu przez Worda nie przelecicie, przed oddaniem jej tu na ocenę? Przecież on wszystkie błędy zaznaczy, a niektóre nawet od razu poprawia... Myślcie ludzie, to nie boli!
A ogólnie jest takie sobie. Pomijając fatalną ilość błędów, to muszę przyznać, że nui podobało mi się. Mało ciekawa akcja, nudna fabuła, wszystko to jakieś dziwne... Mogłeś się bardziej przyłożyć. Ogólna nota 6/10
 

Ceasar

Member
Dołączył
17.2.2005
Posty
538
Ohh... Ogólnie, nie licząc twoich częstych "literówek", to opowiadanko wyszło Ci całkiem nieźle. Myślałem, że dyslektycy, tak dziwnie piszą tylko ręką, a nie na kompie, ale cóż - mniejsza z tym
cool.gif
. Dość dobra fabuła, i dobrany do opka język
biggrin.gif
. Jednak częste powtórzenia trochę raziły w oczy, i moja ocena ogólna wynosi: 6/10.
 
Dołączył
11.6.2005
Posty
23
Postaram sie poprawic wszystkie błedy kture popełniłem i dopisze dalszy ciag zdazen Rolanda zgury dzieki za przeczytanie
 
Do góry Bottom