Witam! Z góry przepraszam jeśli temat sie powtórzył, ale wątpię bo szukałem
Do rzeczy:
Zdarzyło wam się kiedyś, że jakaś siła powstrzymała was od zrobienia czegoś lub do zmusiła do czegoś, a później w tamtym miejscu był jakiś wypadek? Ja tak! Może przybliżę sytuację: Mój ojciec jest leśniczym i załatwił mi kiedys w lesie pracę! Przebywałem w ten dzień na zrębie (miejsce gdzie wycina się drzewa), usiadłem sobie na ściętym drzewie i jadłem kanapkę! W pewnym momencie zrobiło się jakoś dziwnie! Postanowiłem pójść sobie zobaczyć gdzie są inni i zobaczyłem że jakieś 60m ode mnie ścinana jest sosna i leci w moją stronę. Byłem daleko i wiedziałem że do mnie nie doleci, ale coś mnie poruszyło żebym się odsunął, więc odwróciłem się, skręciłem lekko w prawo i idę sobie a tu nagle metr ode mnie po lewej stronie spada sosna (w miejscu gdzie stalem). Okazało się, że ta, która była ścinana daleko spadła na inną i ją przewróciła! Gdyby nie ta siła, która kazała mi skręcić w prawo, to nie byłoby co ze mnie zbierać! Masakra! Jak sobie przypomnę to mnie dreszcze przechodzą! Dobrze że mój ojciec o tym nie wie, bo bym dotał niezły OPR On jako leśniczy chyba z milion razy powtarzał, żebym się nie kręcił w takich miejscach i był ostrożny! BRRRR Dobrze, że nic mi się nie stało!
Jestem pewien, że to była opatrzność Boska. Po tym incydencie bardzo się umocniła moja wiara w Niego!
A czy wy doświadczyliście podobnych sytuacji? Jeśli tak, to piszcie chciałbym poznać wasze odczucia na temat opatrzności
Do rzeczy:
Zdarzyło wam się kiedyś, że jakaś siła powstrzymała was od zrobienia czegoś lub do zmusiła do czegoś, a później w tamtym miejscu był jakiś wypadek? Ja tak! Może przybliżę sytuację: Mój ojciec jest leśniczym i załatwił mi kiedys w lesie pracę! Przebywałem w ten dzień na zrębie (miejsce gdzie wycina się drzewa), usiadłem sobie na ściętym drzewie i jadłem kanapkę! W pewnym momencie zrobiło się jakoś dziwnie! Postanowiłem pójść sobie zobaczyć gdzie są inni i zobaczyłem że jakieś 60m ode mnie ścinana jest sosna i leci w moją stronę. Byłem daleko i wiedziałem że do mnie nie doleci, ale coś mnie poruszyło żebym się odsunął, więc odwróciłem się, skręciłem lekko w prawo i idę sobie a tu nagle metr ode mnie po lewej stronie spada sosna (w miejscu gdzie stalem). Okazało się, że ta, która była ścinana daleko spadła na inną i ją przewróciła! Gdyby nie ta siła, która kazała mi skręcić w prawo, to nie byłoby co ze mnie zbierać! Masakra! Jak sobie przypomnę to mnie dreszcze przechodzą! Dobrze że mój ojciec o tym nie wie, bo bym dotał niezły OPR On jako leśniczy chyba z milion razy powtarzał, żebym się nie kręcił w takich miejscach i był ostrożny! BRRRR Dobrze, że nic mi się nie stało!
Jestem pewien, że to była opatrzność Boska. Po tym incydencie bardzo się umocniła moja wiara w Niego!
A czy wy doświadczyliście podobnych sytuacji? Jeśli tak, to piszcie chciałbym poznać wasze odczucia na temat opatrzności