Ostatnio mam zajawkę nie tylko na RAC, a na całą skinową otoczkę, tedy o filmach pragnę pomówić. I przedstawię w moim mniemaniu, z grubsza, słuszną toplistę tego co widziałem:
1. "Romper Stomper" - kapitalna kreacja Crowe'a, słuszne pranie po mordach, zajebista muzyka [po prostu cud], pieprzenie też jest zacne. Po prostu film, który sam się ogląda. Genialne.
2. "Skinhead Attitude" - dokument, ale rzecz bardzo, bardzo dobra. Przekrój przez skinów we wszystkich kierunkach. Od pierwszych, jamajskich skinheadów, przez nazi, SHARPowców i czarnych skinheadów. Nawet Polskę odwiedzili i nakręcili jak się chłopcy biją z policją. Dobra, warta obejrzenia rzecz.
3. "American History X" - to widział chyba każdy. Z Nortonem nie ma złych filmów.
4. "Fanatyk" - pomysł nie taki oryginalny [skinhead-żyd], ale podjęcie się tego było odważne. W sumie nie lada wyzwanie oddać to realistycznie. Dobrze się całkiem ogląda, ale... miejscami strasznie naiwne i głupie. Poza tym kilka błędów rzeczowych. Nie mniej sama postać głównego wykreowana dobrze. I najobleśniejszy pocałunek jaki widziałem na filmach ;p
5. "Made in Britain" - Takie sobie, niestety. Raczej o hooliganie niż o skinie, ale... Jest jeden moment, kiedy po prostu zapiera dech wypowiedź głównego bohatera. Poza tym jednym monologiem, reszta jest mocno przeciętna, ale i tak warto zobaczyć.
"This is england" dopiero mi się kombinuje, a do "White terror" nie mogłem znaleźć ludzkich napisów [jakby ktoś miał choćby angielskie byłbym dźwięczny], tedy na razie przynajmniej tyle.
1. "Romper Stomper" - kapitalna kreacja Crowe'a, słuszne pranie po mordach, zajebista muzyka [po prostu cud], pieprzenie też jest zacne. Po prostu film, który sam się ogląda. Genialne.
2. "Skinhead Attitude" - dokument, ale rzecz bardzo, bardzo dobra. Przekrój przez skinów we wszystkich kierunkach. Od pierwszych, jamajskich skinheadów, przez nazi, SHARPowców i czarnych skinheadów. Nawet Polskę odwiedzili i nakręcili jak się chłopcy biją z policją. Dobra, warta obejrzenia rzecz.
3. "American History X" - to widział chyba każdy. Z Nortonem nie ma złych filmów.
4. "Fanatyk" - pomysł nie taki oryginalny [skinhead-żyd], ale podjęcie się tego było odważne. W sumie nie lada wyzwanie oddać to realistycznie. Dobrze się całkiem ogląda, ale... miejscami strasznie naiwne i głupie. Poza tym kilka błędów rzeczowych. Nie mniej sama postać głównego wykreowana dobrze. I najobleśniejszy pocałunek jaki widziałem na filmach ;p
5. "Made in Britain" - Takie sobie, niestety. Raczej o hooliganie niż o skinie, ale... Jest jeden moment, kiedy po prostu zapiera dech wypowiedź głównego bohatera. Poza tym jednym monologiem, reszta jest mocno przeciętna, ale i tak warto zobaczyć.
"This is england" dopiero mi się kombinuje, a do "White terror" nie mogłem znaleźć ludzkich napisów [jakby ktoś miał choćby angielskie byłbym dźwięczny], tedy na razie przynajmniej tyle.