- Dołączył
- 10.1.2007
- Posty
- 8225
http://wiadomosci.onet.pl/1532887,11,item.html
Przejrzałem link, który właśnie przysłała mi znajoma
okazuje się, ze bohaterem całej akcji jest jej bliski kolega :/
To skłania mnie do refleksji nad działalnością naszych służb
Policji i pomocy społecznej oraz granicy użycia obrony koniecznej
Moim zdaniem służby nie robią nic by zapobiegać takim sytuacją
Urzędnicy pomocy społecznej z dupami siedzą na stołkach zamiast
wyjść do ludzi i zobaczyć co się dzieje. Policje obwiniam za nieskuteczność
bo doskonale wiedzieli o sytuacji w domu tego chłopaka a mimo tego
nic ni zrobili. Ile jeszcze takich wypadków musi się wydarzyć by ktoś coś z tym zrobił :/
Chłopak miał prawo zrobić to co zrobił, zabił to fakt
ale zabił by chronić, życie swojej własnej matki.
myślę, że postąpiłbym tak samo jak on w takiej sytuacji
Jak uważacie, gdzie zaczyna się granica obrony koniecznej a gdzie ją przekraczamy?
Przejrzałem link, który właśnie przysłała mi znajoma
okazuje się, ze bohaterem całej akcji jest jej bliski kolega :/
To skłania mnie do refleksji nad działalnością naszych służb
Policji i pomocy społecznej oraz granicy użycia obrony koniecznej
Moim zdaniem służby nie robią nic by zapobiegać takim sytuacją
Urzędnicy pomocy społecznej z dupami siedzą na stołkach zamiast
wyjść do ludzi i zobaczyć co się dzieje. Policje obwiniam za nieskuteczność
bo doskonale wiedzieli o sytuacji w domu tego chłopaka a mimo tego
nic ni zrobili. Ile jeszcze takich wypadków musi się wydarzyć by ktoś coś z tym zrobił :/
Chłopak miał prawo zrobić to co zrobił, zabił to fakt
ale zabił by chronić, życie swojej własnej matki.
myślę, że postąpiłbym tak samo jak on w takiej sytuacji
Jak uważacie, gdzie zaczyna się granica obrony koniecznej a gdzie ją przekraczamy?