Noc Żółwiądza

Harner_Blake

New Member
Dołączył
27.1.2005
Posty
19
Witam!!
Piszę z kolegą opowiadanie dziejące się w realiach Gothica, a dokładniej to w większości na terenach znanych z Nocy Kruka. Piszemy je wyłącznie w celach rozrywkowych, więc nie wiem jak się Wam spodoba, ale tak czy siak to co zaraz zaczniecie czytać to jest tyko pierwsza część (to co do tej pory napisaliśmy):

Bezimienny obudził się rano z pękającym łbem. Uniósł głowę, rozejrzał się i stwierdził , że nie wie gdzie jest. Widział tylko wymioty pokrywające ok. 99% jego ciała. Tylko jedno oko było czyste, na drugim substancja zaschnąła i nie mógł go otworzyć. Wstał, zeskrobał z siebie to co się dało i postanowił dowiedzieć się gdzie jest. Dostrzegł postać, leżącą w podobnym stanie co on, na łóżku w rogu domku. Gibkim ruchem otwartej dłoni, trafił... w powietrze. Nie zniechęciło go to jednak i spróbował ponownie. Za czwartym podejściem trafił postać w ryj. Ciosem tym sprawił, że zaschnięta warstwa rzygów odpadła z twarzy nieznajomego. Postać wstała z niewiarygodną prędkością i powiedziała:
- Cholera, co JEST ??
Bezimienny zorientował się, że jest to jego kumpel Lee:
- Cze Lee ! Nie wisz muże przipadkkkn... eeeee... przypadkim gdzzzie my jesteśmyy ?? - wybełkotał Bezi.
- O kuuuu*wa mój ryj !!! - powiedział chwytając się za twarz - Noooo rozpierd*li mi goooooooo !!
- Nu okiej un chiba nic ni wi - powiedział Bez do siebie.
Następnie  wyszedł chwiejnym krokiem z chatki i zauważył leżącego na ławce Lestera z ledwie kopcącymi się skrętami (bo było ich około 10) w ustach. Próbował go obudzić podobnie jak Lee, ale to nie pomagało. Zaczął więc wyciągać mu z ust kolejne skręty. Po wyciągnięciu ostatniego Lester odziwo się obudził. Tak obudziło pozbawienie go jego fajek, że Bez zarobił solidnego plaskacza w ryj.
- Ałaaa Lester po*ebało cię ??
- O k*rwa Bez !! Sorry, ale pozbawiłeś mnie życiodajnego dymu i włączyły się moje mechanizmy obronne.
- Dobra nie pierd*l, tylko daj mi jednego skręta, bo mi zaraz łeb r*zdupi.
- Ołkidołki, trzymaj - powiedział wręczając mu skręta z bagiennego ziela i odpalając go.
Bez zaciągnął się i rozejżał po okolicy. Teraz sobie wszystko przypomniał. Znajdował się obok chatki pewnego gościa, znajdujacej się na południowym-zachodzie Jarkendaru. Przypomniał sobie także co ma do zrobienia w tych stronach. Zadań było dużo - znalezienie zaginionych bezdomnych pijaków, impreza u piratów, zbieranie ziela na bagnach, czy w końcu znalezienie ŻÓŁWIĄDZA, ale Bez jak zawsze się nie spieszył i chodził, gdzie mu się podobało. Dokończył blanta, spojrzał na mapę i ruszył w kierunku obozu piratów. Jakoś specjalnie nie chciało mu się iść, więc wyjął zza pazuchy eliksir prędkości (czyli denaturat rozcieńczony nieznacznie spirytusem) , wypił go i tak się rozpędził, że nie wychamował przed "bramą" obozu. Zatrzymał go dopiero solidny cios w łeb, zadany mu przez strażnika bramy. Bez ocknął się po 5 minutach, wstał, otrzepał się i podszedł pewnym krokiem do owego strażnika:
- Ty k*rwa, złamasie, w morde je*ana mać !!
- Hmmm.. Mówiłeś coś - zadrwił z groźby Beza strażnik.
- Eeeee... Nie ?? - Bez nie czuł się zbytnio na siłach do walki po ostatniej popijawie.
- To dobrze.
- Powiesz mi gdzie znajde Grega ??(Bez poznał przywódcę piratów w Khorinis - pomagał mu wykopywać jego browary)
- Wodza jeszcze nie ma, poszedł do Tesco po zagrychę...
- Tak wiem podobno szykuje sie impreza.
- No właśnie
- Więc może znajdziesz dla mnie jakieś zajęcie, bo mam zamiar się wprosić z kumplami.
- Hmmmmm... Taaaak myśle, że mam coś dla ciebie. Widzisz tą wieżę - strażnik wskazał na podniszczony budynek niedaleko obozu.
- No trochę widzę - powiedział Bez, pocierając oczy.
- No to kopnij się tam i wygoń zamelinowanych lumpów.
- Mam ich zamordunn.. zamlfm.. eee.. zabić ?? (krótkotrwałe skutki "przyspieszacza")
- Nie no widzę, że nie jesteś w najlepszej formie. Wystarczy, że zakosisz im bimber z magazynu. Jakąś godzinę po tym wyjdą ledwo żywi, a potem to ja sam się nimi zajmę.
- No dobra to idę.
Bez ruszył w stronę wieży. Dobiegały z niej zachęcające dźwięki tj. śpiew, trzask butelek i wydobywał się dym, ale Bez musiał się powstrzymać od pokusy i wykonać zadanie. Wszedł do magazynu, pokonując przedtem drzwi z zamkiem na który zmarnował z 30 wytrychów [ale nie chciało mu się wczytywać gry]. Wódy było całkiem sporo, więc pomyślał o imprezie u piratów. Do tego znalazł też piłę mechaniczną firmy "Shtil"(na kabel). Zapakował to wszystko... hu* wie gdzie, ale ważne, że się wszystko zmieściło. I tak Bez ruszył spowrotem w stronę obozu piratów.
- Już jestem.
- To dobrze.
- No.
Zapadła niezręczna cisza.
- Eeee.. gdzie mam wypakować zdobyty towar ??
- (??)
- Kontrola, gdzie mam wypakować ten towar!?
- Eee... Telefony za złotówke i....
- To nie ta bajka, kretynie!!!
- Bo ja wiem... Zanieś Zenkowi Zaczesce do jaskini, tylko mu powiedz żeby wszystkiego nie wychlał. 
- A gdzie go szukać??
- no W jaskini!!
- ja pierd*le!!ale gdzie jest ta jaskinia?!?!?
- a w dupie!! - strażnik bramy zakonczył ten głupi dialog głupią odpowiedzią. 
- wal sie na ryj fagasie -  pomyślał Bez i poszedł szukać pierd*lonej jaskini.
Bez przeszedł bramę pewnym krokiem, rozejrzał sie i zrozumiał, że musi tu zahaczyc na dłużej!! Wszyscy tam imprezowali: jedni juz najeb*ni, śpią gdzies po kątach, inni naj*bani jak ci pierwsi, ale jeszcze nie śpią. Lecz szczególną uwagę Beza przyciągnął (oczywiście) zapity, stary, jednooki, jednoręki,jednonogi i jednowłosy wilk morski, nad którego głową widniało, jakżesz piękne imię Rozcisław. Bez postanowił do niego zagadać...
- dlaczego masz tylko jedno oko?
- żeby cię gożej widzieć.
- a dlaczego masz tylko jedną rękę?
- żebym ci nie mógł wpierd*lic!!
- a dlaczego...
- a weź się k*rwa odpierd*l i mi tu dialogów z bajek nie odpierd*laj, nie potrafisz opowiadac bajek, a 5 groszy to zawsze 5 groszy!! Nie twój zasrany interes. Jądro też mam tylko jedno i też chcesz wiedzieć dlaczego??- Oburzył sie pirat.
- Dziadzia k*rwa co taki nerwós z ciebie? Masz walnij se flachę na lepszy humorek.- Bez wyciągnął (niewidomo skąd?) jedną z 999 butelek bimbru od zgredów z wieży.
- dzięki ci młodzieńcze! Ale bez zagrychy juz nie moge! Greg pojechał do Tesco, ale boje się że dziś jest tam wycieczka pierd*lonych emerytów i jeszcze bardziej pierd*lonych rencistów, z jeszcze bardziej pierd*lonego Wąchocka!! Pewnie te stare pokraki pokradły wszystkie koszyki!
- A to ci!- powiedział zszokowany Bez.
- A właśnie!- szybko zripostował go jednooki, jednoręki, jednonogi i jednowłosy pirat.
- To co robimy?- zapytał Bez
- Wszystko w twoich rękach młodzieńcze, musisz iść do Tesco i zaj*bać koszyka jakiemuś dziadowi- odpowiedział
- Odezwał sie młodzieniaszek- pomyślał Bez - to co mam przynieść?
- Weź ogórki kiszone, kiełbase i te długie... no...jak to było...BAGIETKI K*RWA!- wykrzyknął wyraźnie zadowolony z siebie stary pirat.- ale nie bież sera! Dziwki spleśniały mają.
- Spoko dziadzia, ale najpierw musze rozładowac te 998 flaszek bimbru. Nie wiesz gdzie moge zostawić?
- Może zanieś je Zenkowi Zaczesce do jaskini.- odpowiedział dziad.
- Zaczesce?
- No ten popierd*leniec ma mało włosów to robi sobie zaczeski. Poza tym to dobry chemik i mechanik- naprawia to co inni spierd*lą, a z tych 998 flaszek bimbru to zrobi pewnie 998 flaszek Cristala.
- Ta dziadu, gadasz jakbyś ty miał afro na głowie.
- no ale przynajmniej sobie zaczesek nie robię!!
- Przecierz kur*a z jednego włosa się nie da!- pomyślał.
- Zaczyna mi sie k*rwa u was podobać!!- odpowiedział wyraźnie podniecony Bez- Tylko mi powiedz jeszcze jak dojść do tej jaskini?
- Idź do morza, a potem w prawo.- zakończył rozmowe Rozcisław.
Szedł wzdłuż plaży i był tak wpatrzony i zachwycony widokiem pięknego, cudownego wręcz morza, od którego odbijały się promienie zachodzącego słońca [ co ja k*rwa odpier*alam? - pomyślałem pisząc to zdanie ], że przeszedł jaskinię, w której znajdował się Zenon. Szedł dalej, do końca plaży. Tam też znajdowała się jaskinia, tyle że Bez nie wiedział jeszcze co go tam czeka.....
- Osz kurczątko ale tu ciemno [ fajne przekleństwo - pomyślałem ]
- ŁAAAAAAAvhnskdjvnhjk!!!- usłyszał dżwięki dochodzące z głębii jaskini.
- Ja pierd*le! Czym on sie schlał?- cicho powiedział do siebie Bez, po czym krzykął- ZENEK TO TY??
- RRRRRRRR!!!!!
- Oj Zenonie ale masz przepity głos, coś ty k*rwa pił?
Nagle na Beza coś skoczyło i zaczęło mu ściągać spodnie.
- O k*rwaaa... to PEDOSTWÓR!! - przestraszył się Bez
Wyciągnął szybko z.... ehhh niech będzie, że z ekwipunku piłę mechaniczną firmy "Shtil"(na kabel) i odciął potworowi h*ja.
- Masz pedale, juz nikogo nie wydymasz- rzekł zadowolony ze swojego nowego "trofeum" Bez.
Monstrum skuliło się na ziemi z bólu i po chwili umarło. Bez zapalił pochodnię i zaczął szukać wszystkiego co mogło mu się przydać. Znalazł parę sztuk złota, (będzie na fajki - pomyślał) jakieś złote puchary, smołę , kwarcyt (ale nawet tego nie brał bo wiedział że nigdy nie uzbiera 1000 sztuk złota aby wstąpić w szeregi klechów) i łuj kretoszczóra. I tu się zastanowił - Do czego pedał może używać łoju - szybko zrozumiał do czego i na wszelki wypadek szybko schował łuj do "ekwipunku"(myślał że nikt go nie widział)
- Kto wie co może sie człowiekowi przydać? - powiedział sam do siebie.
I stał tak chwilę, aż nasuneło mu się pytanie - GDZIE JA DO KU*WY NĘDZY JESTEM. Musiałem niezauważyć jaskini Zenka i zaszłem (co za chamstwo) za daleko. Musze iść spowrotem. - Naszego bohatera wyraźnie olśniło.(Bez)zwłocznie wrócił się parę metrów i wszedł do otworu skalnego, nad którym widniał zachęcający napis "MELINA".
- Cze Zenek!!- zwrócił się do napotkanego tam faceta, pasującego do opisu Rozcisława [Zresztą i tak kur*a miał on nad sobą napisane jak byk "Zenon Zaczeska"]
- Yyyy... kto to? Co to??
- A widzisz ja cie znam a ty mnie nie!!- pierdol*ął zadowolony z siebie Bez.
- Gadaj ku*wa coś za jeden albo wylecisz z tąd na zbity ryj!!
Trzęsący się ze strachu Bez zaczął bez słowa wyciągać bimber z... [może z dupy??]
- A widzisz trzeba było tak odrazu...
Bez nabrał po jego słowach pewności siebie i rzekł:
- Nononononono... Tylko mi tu wszystkiego nie wychlej. Z tego mają być Cristale na balangę!
- Noł problem- zawieśniaczył Zenonek i zaczął wyjmować z komórki jakieś dziwne przyrządy alchemiczne.
- Ehh dobra wolę nie patrzeć jak robisz coś co później będę pił. Mam jeszcze sprawy do załatwienia, narka!!
- Trzymaj się!- krzyknął Zenek na pozegnanie nie odrywając się od swoich zajęć.

Kto to taki Żółwiądz, dowiecie się w późniejszyc częściach
biggrin.gif
. Piszcie jak się podoba, a jeśli ktoś nie lubi opowiadań z przekleństwami, to niech nie pisze głupich komentów...

CDN...
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
Czemu mam nie pisac głupich komentów, jeżeli zamieściłeś to coś tutaj to widocznie chciałeś żeby Cię oceniono, a jak wiadomo nie wszystkie oceby sa pozytywne. Jak dla mnie jest to poprostu żałosne, nie wiem moze nie mam poczucia humoru, ale nie smieszą mnie te teksty pełne przekleństw i wymiocin...LoL to ma być śmieszne :| ehhh jeśli tak to moim skromnym zdaniem macie lekko wypaczone poczucie humoru. Jeszcze ten tekst pisany z "enterem" co kilka linijek, po co?? Żeby wizualnie wydawął się dłuższy? WIęc podsumowując...Opowiadanie, jak dal mnie, jest beznadziejne, ze szczątkową ilością humoru(jeżeli w ogóle takowy się znajduje), z kiepska fabuła, praktycznie brakiem akcji i opisami, które mi się nie podobają...ehh dalej nie będe wymieniał, bo i nie ma co
tongue.gif

Jedyny plus, ze długośc jest nawet przyzwoita. Dlatego moja ocena to 1/10.

P.S Napisałem moje zdanie, moze akurat komuś spodoba się ten tekst...
 

Harner_Blake

New Member
Dołączył
27.1.2005
Posty
19
Ehh... jak już napisałeś to trudno. Entery same wyszły bo pisałem w notatniku i po wklejeniu jakś tak dziwnie...
I dzięki za ocenę- 1/10 to zawsze więcej niż 0/10
biggrin.gif
. A poczucie humoru to może i mamy żeczywiście specyficzne
smile.gif
. Dalsze części i tak powstaną.

//EdiT
Poprawiłem entery, bo głupio się czytało
 

paniscus

Member
Dołączył
28.4.2005
Posty
375
Hejże hej!!
Po pierwsze przekleństwa, coś z wami nei tak? W regulaminie jest wyraźnie napisane, aby nie używać zbytnio wulgaryzmów. To jest forum o gothicu, a nie jakieś wola- swawola.
Humor też daremny, znowu coś o pedałach, rzygi, brakuje gówna tylko i sików.
Przynajmniej nie ma błędów, styl też nie najgorszy, język taki trochę uliczny.
Ale tak ogólnie nie jest najgorzej czytałem gorsze opowiadania.

nota 3/10 (napisz lepszą II część nota będzie lepsza, popraw troche humor, bardziej ambitny mógłby być)

NaRka
 

Lord Sado

Member
Dołączył
12.8.2005
Posty
398
QUOTE W regulaminiejest tylko żeby przekleństw nie było zbyt gęsto

To nie jest gęsto no nie no, to jest bardzo gęsto. Mój Xardas jest lepszy, a ja moje opo oceniam na około 1,0 - 2,5/10, czyli nisko, bardzo głupio się czyta.


QUOTE poszedł do Tesco

Skąd na bagnach supermarket????!!!!

Z nudów nie przeczytałem całego, nawet połowy.

Pozdro, zachęcam do pisania "serialu o Gothicu"

Temat powinien iść do kasacji tylko jakiś frank drebin czyta je z ciekawością.
 

Kacperex

KacŚpioszek
Dołączył
26.10.2004
Posty
6508
czy jest na forum jakaś ładowarka? Bo ten kolo się chyba rozładował
smile.gif

Opowiadanie a raczej wypociniy upośledzonego dziecka czyta się nudno. Nie obrażam Cię ale dla mnie tylko debile coś takiego pisza i o takich ludziach mam takie zdanie. Przekleństwa tak cię podniecaja, że są co kawałek? Heh masz jakieś kompleksy na pewno. Sama akcja opisy i wszytsko stoi na tak niskim poziomie, że aż mnie strzela. To co tu wymieniłem to dopiero wierzchołek góry lodowej bo reszt niechce mi się wypominać.
Ocene ty za ten shit napewno bys chciał ocene a wiec 1 cię satysfakcjonuje?
 

Konfistador

Member
Dołączył
26.8.2005
Posty
246
Mi tez sie nie podobalo za bardzo, czytajac poczatek twojego opowiadania a zreszta cale to mnie zbieralo na wymioty, bardzo nieprzyjemne-duzo przeklenstw i kiepski humor, nie usmiechnalem sie ani razu czytajac twoje opo.
 

Lord Vader

Member
Dołączył
8.7.2005
Posty
191
Hmmm.... rzeczywiście.... nie jest to genialne. Jest to nadomiar kiepskie. Ale może nie żałosne. Jednak coraz więcej opowiadań powstaje właśnie w takim stylu. Te teksty już były i na ten czas nie śmieszą. Z tym Tesco to już tyle razy było wymieniane, że hej. W paru momentach może i dałeś jakąś dawkę czystego (spyrtu??) humoru, ale większość to skapowana od innych rzygowina. Niedobrze.
2/10
 
Do góry Bottom