Negatywne Emocje Siłą Napędową Internetu

yeed

Trolololo Guy
Weteran
Moderator
Dołączył
10.1.2007
Posty
8225
Polecam zapoznać się z materiałem. Zdecydowanie potwierdza to co da się zauważyć siedząc od wielu lat na forach internetowych. Co o tym myślicie?
W komentarzach w dużych ogólnoinformacyjnych portalach dominują posty nacechowane negatywnie, ale to właśnie one są "paliwem" dla dyskusji - uważają naukowcy zaangażowani w projekt "Cyberemotions", koordynowany przez Wydział Fizyki Politechniki Warszawskiej.



W projekcie "Cyberemotions - Kolektywne Emocje w Cyberprzestrzeni", który rozpoczął się w 2009 r. i jest finansowany ze środków unijnych, uczestniczą naukowcy reprezentujący różne dziedziny nauk, skupieni wokół dziewięciu ośrodków naukowych z sześciu państw.

- Chcieliśmy sprawdzić, czy emocje przenoszą się przez internet. (...) Na ile ludzie wpływają na siebie emocjonalnie, nie widząc się nawzajem, pozostając anonimowymi" - wyjaśniał koordynator projektu prof. Janusz Hołyst z Wydziału Fizyki PW.

Sprawdzają wszystkie fora świata

Dodał, że nie jest to oczywiste, czy takie pośrednie oddziaływania rzeczywiście istnieją. Naukowcy zaangażowani w "Cyberemotions" zajmują się m.in. analizą statystyczną komentarzy w internecie - badają miliony postów i szukają zależności między nimi.

Jest to możliwe m.in. dzięki powstałemu w ramach projektu programowi SentiStrenght, który na podstawie dowolnego niemal tekstu (na razie tylko w wybranych językach, m.in. angielskim czy niemieckim) potrafi z dużym prawdopodobieństwem określić, czy dana osoba chciała wyrazić ocenę pozytywną, negatywną czy obiektywną. Programem zainteresowało się już wiele firm na świecie.

Badacze analizowali głównie komentarze w serwisach anglojęzycznych, ale prof. Hołyst wyjaśnił, że podobne zjawiska można zaobserwować także i w polskich portalach. Jakie emocje dominują wśród internautów? Według prof. Hołysta w dużych serwisach, zwłaszcza tych, w których użytkownicy pozostają anonimowi - w Wielkiej Brytanii to np. BBC czy zbiory blogów, a w Polsce byłby to np. Onet.pl - dominują komentarze negatywne.

Inaczej jednak ma się sytuacja np. w serwisach specjalistycznych, w których internauci zasięgają porady lub szukają opinii. Tam częściej pojawiają się komentarze obiektywne i pozytywne.

Im więcej kontrowersji, tym lepiej

Badanie pokazało m.in., że emocje negatywne potrafią podtrzymywać życie niektórych społeczności internetowych. - Obserwowaliśmy to w wielu portalach. Im bardziej negatywny jest początek dyskusji, a więc im więcej tych postów negatywnych, tym dłużej będzie trwała dyskusja - wyjaśnił fizyk.

Dodał, że wtedy dopiero z czasem pojawia się coraz więcej wpisów neutralnych i pozytywnych. - Kiedy wypowiedzi negatywne się wypalą, dyskusja zamrze. Emocje negatywne są czymś w rodzaju paliwa dla wielu społeczności anonimowych - choć nie dla wszystkich - powiedział naukowiec. Zaznaczył, że taka sytuacja dotyczy zwłaszcza portali, które mają charakter anonimowy.



Zatrudniają trolli

Zdaniem prof. Hołysta znaczenie negatywnych komentarzy intuicyjnie rozumieją właściciele wielu serwisów, którzy podgrzewają atmosferę i zatrudniają tzw. trolli, których zadaniem jest prowokowanie internautów do negatywnych emocji. Jesteśmy nawet w stanie zobaczyć, że w danym portalu są dopisywane sztuczne emocje po to, żeby portal miał wyższą oglądalność - mówił naukowiec z PW.

Według koordynatora projektu "Cyberemotions" nieco inne mechanizmy działają w komentarzach w portalach o charakterze specjalistycznym. Tam wypowiedzi negatywnych jest znacznie mniej, dominują komentarze obiektywne, a w miarę trwania dyskusji pojawia się coraz więcej tekstów pozytywnych. Ale - podobnie jak w serwisach anonimowych - jeśli wypowiedzi pozytywne zaczynają dominować, dyskusja się kończy.

- Jeśli właścicielowi portalu o charakterze doradczym zależałoby na podtrzymaniu dyskusji, powinien wprowadzić komentarz obiektywny, rzucić problem, nad którym ludzie zaczną się zastanawiać i który zatrzyma użytkowników przy dyskusji - doradzał badacz.

Internet potrzebuje negatywnych wypowiedzi

Naukowcy zwrócili też uwagę na istotną rolę, jaką w internecie odgrywają emocje, które mają charakter mniejszościowy. - Jeśli np. w danym portalu jest większość komentarzy negatywnych, ale istnieje grupa ludzi, którzy się wypowiadają pozytywnie, to o wiele większe przyciąganie się zachodzi między mniejszościowymi pozytywnymi opiniami niż przyciąganie między emocjami negatywnymi - mówił prof. Hołyst.

Doprecyzował, że na forum kilka kolejnych komentarzy o takim samym nacechowaniu emocjonalnym stwarza większą "masę". Dzięki temu rośnie szansa, że następna wypowiedź będzie miała podobne nacechowanie. Tak więc prawdopodobieństwo, że w sieci po trzech pozytywnych wypowiedziach nastąpi czwarta pozytywna jest większe niż to, że po jednej pozytywnej nastąpi druga.

Uwaga! Bluzgi

Badacz z PW uważa, że wnioski z projektu mogliby np. stosować członkowie grup dyskusyjnych. W przyszłości specjalny program mógłby np. ostrzegać użytkowników, że poziom negatywnych wypowiedzi jest już zbyt wysoki i grozi to rozpadem grupy. Innym pomysłem jest specjalna aplikacja, która automatycznie analizowałaby poziom emocji w pisanym e-mailu. Przed wysłaniem wiadomości ostrzegałaby użytkownika np. przed nierozważnym wysłaniem zbyt negatywnie nacechowanego tekstu.

Ale właściwie dlaczego badanie cyberemocji interesuje fizyków? Prof. Hołyst wyjaśnia, że interesuje ich to, na ile "oddziaływania emocjonalne" da się zapisać w postaci matematycznej. - Fizyka stara się porządkować zjawiska wokół nas i budować dla nich modele. Tego nie zrobią matematycy - podsumował naukowiec.
 

HousE

Obywatel
Dołączył
16.8.2009
Posty
374
Raz, byś napisał swoją opinię, a nie wklejał czyjiś artykuł jako cytat.

Dwa, prof Hołyst jest dla mnie za blisko Hołdysa.

Trzy, tu chodzi o zwrócenie na siebie uwagi. Podobnie jest na facebookach czy innych werbalnych śmietnikach, gdzie konto ma osoba dość znana. Ludzie jadą po nich nawet bez powodu, tylko po to by taka osoba która uchodzi za znaną, zauważyła ich marny żywot.
Dla mnie żadna filozofia, ludzie wyładowują w internecie swoje frustracje, jadąc po kimś by poczuć się lepiej w swoim gównianym życiu. Osobiście nie lubię wiele gwiazd czy osób, ale nie wbijam się na ich profil i nie rzucam mięsem, pisząć jacy to są ch*jowi. Po co mi to? Mądry człowiek się powstrzyma.
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
Sprawa jest prosta. Internet daje nam tarczę, jaką jest brak bezpośredniego kontaktu z naszym odbiorcą. Dlatego większość osób nie ma tutaj zahamowań moralnych, jakie mamy na sobie w bezpośrednim kontakcie. Stąd popuszczanie wodzy i pokazywanie swojego prawdziwego oblicza, które to najczęściej jest takie, że o kant dup je potłuc.
 

wersus

Esteta ekstraordynaryjny
Dołączył
18.11.2007
Posty
1597
Ależ to jest wszystko chyba jasne dla każdego internauty, który spędził w internetach więcej niż miesiąc. Można denerwować ludzi, można ich wyzywać, można wszystko, gdy ma się maskę. W zasadzie negatywne emocje jako siła napędowa internetu pokazują tylko jakimi istotami w dużej części jesteśmy - wręcz niewyobrażalnie samolubnymi i nieskorymi do empatii, kryjącymi swoje prawdziwe zamiary. Albo i nie, trollem można być przecież też rekreacyjnie, świat przecież jest pełen mniejszych i większych idiotów bez których byłoby smutno ;)
 
Do góry Bottom