Dla mnie ów kowal w zamku, któremu trzeba było wybić chrząszcze w kuźni. Zamurowało mnie, jak wbiegł pod topór orka po dowcipie Bezimiennego. Tylko jak on miał na imię...
A pamiętacie jak nazywał się ten koleś na bagnach co przyjaźnił się z drzewami? Zbierał Bagienne ziele. to był niezły krejzol.
Baal Namib hyhyhy edytowałem ci posta; p