- Dołączył
- 10.1.2007
- Posty
- 8225
Nie jestem pewien czy takiego tematu już nie było ale jakby co to usuniecie.
Generalnie wiadomo, że muzyka towarzyszy każdemu z nas od dawien dawna, aczkolwiek w tym wypadku chodzi mi o albumy, które są dla was wyjątkowe.
Pamiętacie je z dzieciństwa i głośno możecie powiedzieć, że to właśnie na nich się wychowaliście. W moim przypadku myślę jeszcze o czasach, gdy płytki Cd były czymś zupełnie odległym a na rynek dopiero zaczęły wchodzić discmany robiąc nie lada furorę. Oczywiście wiemy, że każdy z nas rodził się w innych czasach i niektórzy już doświadczyli tego multimedialnego boom-u (bez obrazy Boom )
Mnie osobiście wspomnienia cofają da czasu pamiętnych kaseciaków, często przegrywanych z radia itp. i walkmanów, które obecnie już nie są w użyciu.
Śmieszne czasy, a ja byłem jeszcze w tedy małym dzieciakiem, chociaż mentalnie chyba nie zmieniłem się nic od tamtych czasów. Moje wspomnienia cofają się gdzieś tak z 10 lat wstecz do wydania 1 99 roku Płytki RHCP Californiacation. Z pewnością się na niej wychowałem i zacząłem formować swój konkretny styl. Jako młody gachy słuchałem masy rożnych artystów, nie stroniłem również od hip-hopu. W tym momencie konkretnie chodzi mi o kaliber 44 z płytką W 63 minuty dookoła świata. W rozkwicie znałem kawałki z tego kaseciaka na pamięć. Z pewnością odpowiednio wpłynął na postrzeganie tego typu muzyki. W końcu przez długi czas słuchałem hip hopu. Natomiast typowo rockowej namiastki dała mi płytka Linkin Parka Meteora. Od tamtej pory uważnie zacząłem interesować się ostrzejszymi kawałkami. Pamiętam jak mi się popsuł kaseciak to potrafiłem siedzieć w garażu w aucie i nocami słuchać ulubionych utworów. Te trzy płytki mnie zdefiniowały za młodu. Ogromnie wpłynęły na mój muzyczny gust i z pewnością każdą z nich mile wspominać będę. Mimo wszystko nie ma co ukrywać, że wszystkiemu winien jest mój brat, gdyż jako 4 lata młodszy gówniarz po prostu podbierałem mu jak miał coś nowego he he.
a jak to było z wami?
Liczę na jakieś rozbudowane posty.
pozdro
Generalnie wiadomo, że muzyka towarzyszy każdemu z nas od dawien dawna, aczkolwiek w tym wypadku chodzi mi o albumy, które są dla was wyjątkowe.
Pamiętacie je z dzieciństwa i głośno możecie powiedzieć, że to właśnie na nich się wychowaliście. W moim przypadku myślę jeszcze o czasach, gdy płytki Cd były czymś zupełnie odległym a na rynek dopiero zaczęły wchodzić discmany robiąc nie lada furorę. Oczywiście wiemy, że każdy z nas rodził się w innych czasach i niektórzy już doświadczyli tego multimedialnego boom-u (bez obrazy Boom )
Mnie osobiście wspomnienia cofają da czasu pamiętnych kaseciaków, często przegrywanych z radia itp. i walkmanów, które obecnie już nie są w użyciu.
Śmieszne czasy, a ja byłem jeszcze w tedy małym dzieciakiem, chociaż mentalnie chyba nie zmieniłem się nic od tamtych czasów. Moje wspomnienia cofają się gdzieś tak z 10 lat wstecz do wydania 1 99 roku Płytki RHCP Californiacation. Z pewnością się na niej wychowałem i zacząłem formować swój konkretny styl. Jako młody gachy słuchałem masy rożnych artystów, nie stroniłem również od hip-hopu. W tym momencie konkretnie chodzi mi o kaliber 44 z płytką W 63 minuty dookoła świata. W rozkwicie znałem kawałki z tego kaseciaka na pamięć. Z pewnością odpowiednio wpłynął na postrzeganie tego typu muzyki. W końcu przez długi czas słuchałem hip hopu. Natomiast typowo rockowej namiastki dała mi płytka Linkin Parka Meteora. Od tamtej pory uważnie zacząłem interesować się ostrzejszymi kawałkami. Pamiętam jak mi się popsuł kaseciak to potrafiłem siedzieć w garażu w aucie i nocami słuchać ulubionych utworów. Te trzy płytki mnie zdefiniowały za młodu. Ogromnie wpłynęły na mój muzyczny gust i z pewnością każdą z nich mile wspominać będę. Mimo wszystko nie ma co ukrywać, że wszystkiemu winien jest mój brat, gdyż jako 4 lata młodszy gówniarz po prostu podbierałem mu jak miał coś nowego he he.
a jak to było z wami?
Liczę na jakieś rozbudowane posty.
pozdro