ROZDZIAŁ I :SPISEK
Pewnego dnia gdy pracowałem w kopalni dowiedziałem się od innych kopaczy ze strażnicy zaczęli buntować się przeciwko Rhobarowi. Pomyślałem że jest to doskonały moment by obalić króla z tronu i stać się tym o którym od lat marzyłem, czyli władcą Starego Obozu. Wraz z przyjaciółmi zaczęliśmy knuć plan który umożliwiłby nam zabicie Rhobara. Nadeszła noc, wraz z towarzyszami biorącymi udział w spisku wezwaliśmy potajemnie wszystkich robotników do kopalni. Zaczęliśmy rozpowiadać wszystkim kopaczom o rzekomych przekrętach króla.
- Wasz ukochany władca przeznacza bryłki rudy na kupowanie różnego rodzaju kosztowności dla
swojej małżonki. Wszyscy zdajecie sobie sprawę jak bardzo potrzebujemy uzbrojenia!!! Tak dalej być nie może!- Powiedziałem dość głośnym tonem. Było to na tyle przekonujące, że wśród ludzi można było usłyszeć niespokojne szepty. Moje przemówienie trwało jeszcze kilka minut. Na szczęście poskutkowało, a robotnicy przeszli na moją stronę. Jak na razie mój plan skutkował, ale nie wiedziałem jak zbliżyć się do króla na tyle blisko aby wbić w jego serce moje ostrze. Wszyscy którzy byli zainteresowani moim planem mieli stawić się następnego dnia o zmierzchu w opuszczonej chacie przy arenie. Oczywiście kazałem im by zrobili to bezszelestnie i potajemnie by nie zwrócić uwagi strażników…
Chętnych nie brakowało, zauważyłem nawet kilku cieni co wzbudziło moje zadowolenie.
- Witam wszystkich przybyłych - zacząłem pewnym i donośnym głosem – jestem bardzo zadowolony, że przybyliście w tak licznym gronie. Musimy zastanowić się jak zabić Rhobara, a że nie będzie to łatwe doskonale zdajecie sobie sprawę. Straż nie opuszcza go prawie na krok więc trzeba dowiedzieć się kiedy można go podejść…
Przez chwile nastała głucha cisza.
- Najpierw zabijmy jego żonę – usłyszałem niski, zachrypnięty głos z samego końca naszego grona.
Wysoki mężczyzna przedarł się przez tłum przybyłych. Miał lśniącą zbroję, ciemne włosy i lekki zarost. Po wyglądzie od razu można było poznać cienia.
- Jak cię zwą? – zapytałem
- Jestem Zły – odparł – zabicie królowej bez wątpienia załamałoby Rhobara - dodał
Gdy tylko Zły wspominał o żonie władcy, w jego oczach można było rozpoznać nieopisaną wściekłość i rządze zemsty.
- Morderstwo byłoby nienajlepszym posunięciem. Ciężko byłoby się zbliżyć do króla, strażnicy byliby na każdym kroku, a ten starzec wywołałby wojnę. Ale podsunąłeś mi pewien pomysł, mianowicie można by porwać królową i manipulować staruszkiem.
- Wiem że co kilka dni małżonka władcy wymyka się wieczorami z zamku. Ponoć zdradza króla z niejakim Fearanem. Mieszka w chacie obok kuźni – dodał Zły
Nasze spotkanie trwało dość długo; postanowiliśmy że wtargniemy do domostwa Fearana i zaczekamy na przyjście królowej. W porwaniu miał brać udział mój wierny przyjaciel Kruk, cień poznany na zebraniu – Zły, i oczywiście ja. Następnego dnia wstałem wcześnie rano, ponieważ nie mogłem przestać myśleć o dzisiejszym zadaniu które mam do wykonania. Wybrałem się na grzyby by choć na chwilę zrelaksować się. Jak na złość nic nie znalazłem, była to zła wróżba przed nadchodzącym porwaniem. Wziąłem kuszę i sztylet,a gdy słońce zaczęło zachodzić poszedłem na miejsce naszego spotkania. Czekał już tam na mnie Kruk i Zły, obaj uzbrojeni w miecze. Poszliśmy w stronę domostwa chłopaka, a gdy dotarliśmy na miejsce zapukaliśmy do drzwi.
- Kto tam? – usłyszeliśmy męski głos.
- Sprawdzamy stany domostw w Obozie. Rozkaz króla – wymyśliłem pierwszą lepszą gatkę.
Gdy drzwi otworzyły się wtargnęliśmy do mieszkania. Przestraszony Fearan zaczął się z nami szamotać lecz nie mieliśmy problemu z jego obezwładnieniem . Po przywiązaniu go do krzesła zaczęliśmy wypytywać o królową.
- Słyszałem, że romansujesz z żoną króla Rhobara – powiedziałem zajadliwym tonem
- Nnie wwiem o cco wam chodzi – wyjąkał chłopak
- Nie udawaj głupca. Dobrze wiemy, że królowa spotyka się z tobą!!! – warknął Zły wyraźnie poirytowany
- Albo będziesz gadał, albo twoja głowa za chwile poturla się po tej podłodze – Zły wyciągnął za pazuchy swój miecz
- Dobrze, już dobrze wszystko wam powiem. Królowa wymyka się wieczorami z zamku by spotykać się mną. Lada chwila powinna tu być – powiedział cały blady z przerażenia Fearan
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi
- Otwórz i wpuść ją do środka, tylko nie próbuj żadnych sztuczek – po tych słowach Kruk zakradł się koło drzwi
- Pamiętaj, nic nie kombinuj – wyciągnąłem kuszę i skierowałem ją na Fearana
Chłopak lekko zdenerwowany otworzył drzwi i ujrzał przed sobą zakapturzoną postać.
- Witam cię moja najdroższa, proszę wejdź.
Królowa zrobiła dwa kroki po czym została schwytana przez czającego się przy wejściu Kruka. Nie zdążyła wrzasnąć, ponieważ mój przyjaciel zatknął jej buzie ręką. By nie narobiła hałasu zakneblowaliśmy jej usta.
- Zaprowadzimy ją do opuszczonego domostwa
- A co zrobimy z nim – powiedział Zły wskazując palcem na zdenerwowanego chłopaka – przecież może nas wydać
- Wtedy kopacze poinformują króla o tym, że nasz chłopaczek spotykał się z królową. Wątpię czy król będzie zadowolony – stwierdził Kruk
- Racja, ale ostrożności nigdy za wiele. Lepiej będzie jak zabierzemy go ze sobą
- Musimy się jak najszybciej prześlizgnąć do naszej kryjówki – powiedziałem z lekkim niepokojem - Podczas drogi lepiej nie sprawiajcie problemów bo mój miecz przeszyje wasze ciała – syknął Zły
Zatkaliśmy usta także Fearanowi i poszliśmy do opuszczonego domostwa. Na całe szczęście nie spotkaliśmy żadnego ze strażników. Wiedziałem, że prędzej czy później król dowie się o nieobecności żony i wyśle straż by przeszukała cały obóz … W starej chacie czekał już na nas cień Dexter i kopacz Grim.
- Macie ją? – zapytał z zaciekawieniem Dexter
- A nie widać – odpowiedziałem lekko ściszonym głosem
- Na co nam ten drugi – powiedział zdziwiony Grim
- Zbyt niebezpieczne było go zostawiać w swoim domu. Jeszcze nie wiem co z nim zrobimy - odparłem
Po chwili namysłu dodałem:
- Skujcie go i wrzućcie do piwnicy!
Gdy to zrobili spytałem:
- Trzeba ich tu pilnować, który z was ze mną zostanie?
Bez zastanowienia odpowiedział Zły:
-Zostanę z tobą Gomezie. Chętnie popilnuje naszej królewskiej mości – jego ton wydawał się bardzo złowieszczy.
- Ja także zostanę z tobą przyjacielu – odparł Dexter
- Wrócimy tu z Grimem o świcie. W razie przyjścia strażników ukryjcie się w piwnicy. Jest tam ukryty pokój – powiedział szeptem Kruk po czym wyszedł wraz z Grimem
Skuliśmy królową do krzesła, następnie powiedziałem jej by nie krzyczała gdy odkleję jej usta. Przytaknęła głową, a ja odkleiłem taśmę z jej ust. Nie wiem dlaczego uwierzyłem że będzie cicho, ponieważ zaczęła krzyczeć ile miała sił w płucach. Momentalnie zakneblowałem ją powrotem. Próbowała się wydostać, ale po ok. 15 minutach dała sobie spokój.
- Dzisiaj będzie tylko wrzeszczeć. Może jutro powie nam coś o królu – powiedział zdenerwowany Zły
Po godzinie królowa usnęła ze zmęczenia. Pomyślałem, że nam też przydałoby się kilka godzin snu
- Prześpijcie się, ja popilnuje królowej – powiedziałem chociaż byłem bardzo zmęczony
- Nie Gomezie ja się tym zajmę. Widzę jaki jesteś zmęczony, przyda ci się trochę odpoczynku – powiedział jednym tchem Zły.
Zgodziłem się i zasnąłem wraz z Dexterem…
Obudziło mnie pianie koguta. Wstałem i zobaczyłem coś przerażającego. Królowa przykuta do krzesła siedziała bezwładnie z poderżniętym gardłem. Wokół niej była ogromna kałuża krwi, a obok siedział jeszcze roztrzęsiony Zły. Na ziemi leżał jego zakrwawiony sztylet.
- COŚ TY NAROBIŁ! – wrzasnąłem drżącym głosem. Jeszcze nie docierało do mnie co się stało
- Jja mmusiałem – wyjąkał Zły
Mój wrzask obudził Dextera, który zobaczywszy co się stało chwycił za kuszę i celując w Złego krzyknął:
- Zabije cię, ty idioto. Czy ty wiesz co nam teraz grozi??
- Co ci w ogóle strzeliło do łba - ryknąłem
- Czekałem na ten moment od bardzo dawna – rzekł Zły przestraszony i blady jak ściana – Ta kobieta skazała na śmierć mojego brata! – krzyknął
- Co?? – odpowiedzieliśmy równocześnie z Dexterem
- Został oskarżony o kradzież, a ta żmija skazała go na powieszenie. Wiem, że był niewinny, jestem tego pewien!! – ryknął ze łzą w oku
Nagle usłyszeliśmy walenie do drzwi…
C.D.N
Pewnego dnia gdy pracowałem w kopalni dowiedziałem się od innych kopaczy ze strażnicy zaczęli buntować się przeciwko Rhobarowi. Pomyślałem że jest to doskonały moment by obalić króla z tronu i stać się tym o którym od lat marzyłem, czyli władcą Starego Obozu. Wraz z przyjaciółmi zaczęliśmy knuć plan który umożliwiłby nam zabicie Rhobara. Nadeszła noc, wraz z towarzyszami biorącymi udział w spisku wezwaliśmy potajemnie wszystkich robotników do kopalni. Zaczęliśmy rozpowiadać wszystkim kopaczom o rzekomych przekrętach króla.
- Wasz ukochany władca przeznacza bryłki rudy na kupowanie różnego rodzaju kosztowności dla
swojej małżonki. Wszyscy zdajecie sobie sprawę jak bardzo potrzebujemy uzbrojenia!!! Tak dalej być nie może!- Powiedziałem dość głośnym tonem. Było to na tyle przekonujące, że wśród ludzi można było usłyszeć niespokojne szepty. Moje przemówienie trwało jeszcze kilka minut. Na szczęście poskutkowało, a robotnicy przeszli na moją stronę. Jak na razie mój plan skutkował, ale nie wiedziałem jak zbliżyć się do króla na tyle blisko aby wbić w jego serce moje ostrze. Wszyscy którzy byli zainteresowani moim planem mieli stawić się następnego dnia o zmierzchu w opuszczonej chacie przy arenie. Oczywiście kazałem im by zrobili to bezszelestnie i potajemnie by nie zwrócić uwagi strażników…
Chętnych nie brakowało, zauważyłem nawet kilku cieni co wzbudziło moje zadowolenie.
- Witam wszystkich przybyłych - zacząłem pewnym i donośnym głosem – jestem bardzo zadowolony, że przybyliście w tak licznym gronie. Musimy zastanowić się jak zabić Rhobara, a że nie będzie to łatwe doskonale zdajecie sobie sprawę. Straż nie opuszcza go prawie na krok więc trzeba dowiedzieć się kiedy można go podejść…
Przez chwile nastała głucha cisza.
- Najpierw zabijmy jego żonę – usłyszałem niski, zachrypnięty głos z samego końca naszego grona.
Wysoki mężczyzna przedarł się przez tłum przybyłych. Miał lśniącą zbroję, ciemne włosy i lekki zarost. Po wyglądzie od razu można było poznać cienia.
- Jak cię zwą? – zapytałem
- Jestem Zły – odparł – zabicie królowej bez wątpienia załamałoby Rhobara - dodał
Gdy tylko Zły wspominał o żonie władcy, w jego oczach można było rozpoznać nieopisaną wściekłość i rządze zemsty.
- Morderstwo byłoby nienajlepszym posunięciem. Ciężko byłoby się zbliżyć do króla, strażnicy byliby na każdym kroku, a ten starzec wywołałby wojnę. Ale podsunąłeś mi pewien pomysł, mianowicie można by porwać królową i manipulować staruszkiem.
- Wiem że co kilka dni małżonka władcy wymyka się wieczorami z zamku. Ponoć zdradza króla z niejakim Fearanem. Mieszka w chacie obok kuźni – dodał Zły
Nasze spotkanie trwało dość długo; postanowiliśmy że wtargniemy do domostwa Fearana i zaczekamy na przyjście królowej. W porwaniu miał brać udział mój wierny przyjaciel Kruk, cień poznany na zebraniu – Zły, i oczywiście ja. Następnego dnia wstałem wcześnie rano, ponieważ nie mogłem przestać myśleć o dzisiejszym zadaniu które mam do wykonania. Wybrałem się na grzyby by choć na chwilę zrelaksować się. Jak na złość nic nie znalazłem, była to zła wróżba przed nadchodzącym porwaniem. Wziąłem kuszę i sztylet,a gdy słońce zaczęło zachodzić poszedłem na miejsce naszego spotkania. Czekał już tam na mnie Kruk i Zły, obaj uzbrojeni w miecze. Poszliśmy w stronę domostwa chłopaka, a gdy dotarliśmy na miejsce zapukaliśmy do drzwi.
- Kto tam? – usłyszeliśmy męski głos.
- Sprawdzamy stany domostw w Obozie. Rozkaz króla – wymyśliłem pierwszą lepszą gatkę.
Gdy drzwi otworzyły się wtargnęliśmy do mieszkania. Przestraszony Fearan zaczął się z nami szamotać lecz nie mieliśmy problemu z jego obezwładnieniem . Po przywiązaniu go do krzesła zaczęliśmy wypytywać o królową.
- Słyszałem, że romansujesz z żoną króla Rhobara – powiedziałem zajadliwym tonem
- Nnie wwiem o cco wam chodzi – wyjąkał chłopak
- Nie udawaj głupca. Dobrze wiemy, że królowa spotyka się z tobą!!! – warknął Zły wyraźnie poirytowany
- Albo będziesz gadał, albo twoja głowa za chwile poturla się po tej podłodze – Zły wyciągnął za pazuchy swój miecz
- Dobrze, już dobrze wszystko wam powiem. Królowa wymyka się wieczorami z zamku by spotykać się mną. Lada chwila powinna tu być – powiedział cały blady z przerażenia Fearan
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi
- Otwórz i wpuść ją do środka, tylko nie próbuj żadnych sztuczek – po tych słowach Kruk zakradł się koło drzwi
- Pamiętaj, nic nie kombinuj – wyciągnąłem kuszę i skierowałem ją na Fearana
Chłopak lekko zdenerwowany otworzył drzwi i ujrzał przed sobą zakapturzoną postać.
- Witam cię moja najdroższa, proszę wejdź.
Królowa zrobiła dwa kroki po czym została schwytana przez czającego się przy wejściu Kruka. Nie zdążyła wrzasnąć, ponieważ mój przyjaciel zatknął jej buzie ręką. By nie narobiła hałasu zakneblowaliśmy jej usta.
- Zaprowadzimy ją do opuszczonego domostwa
- A co zrobimy z nim – powiedział Zły wskazując palcem na zdenerwowanego chłopaka – przecież może nas wydać
- Wtedy kopacze poinformują króla o tym, że nasz chłopaczek spotykał się z królową. Wątpię czy król będzie zadowolony – stwierdził Kruk
- Racja, ale ostrożności nigdy za wiele. Lepiej będzie jak zabierzemy go ze sobą
- Musimy się jak najszybciej prześlizgnąć do naszej kryjówki – powiedziałem z lekkim niepokojem - Podczas drogi lepiej nie sprawiajcie problemów bo mój miecz przeszyje wasze ciała – syknął Zły
Zatkaliśmy usta także Fearanowi i poszliśmy do opuszczonego domostwa. Na całe szczęście nie spotkaliśmy żadnego ze strażników. Wiedziałem, że prędzej czy później król dowie się o nieobecności żony i wyśle straż by przeszukała cały obóz … W starej chacie czekał już na nas cień Dexter i kopacz Grim.
- Macie ją? – zapytał z zaciekawieniem Dexter
- A nie widać – odpowiedziałem lekko ściszonym głosem
- Na co nam ten drugi – powiedział zdziwiony Grim
- Zbyt niebezpieczne było go zostawiać w swoim domu. Jeszcze nie wiem co z nim zrobimy - odparłem
Po chwili namysłu dodałem:
- Skujcie go i wrzućcie do piwnicy!
Gdy to zrobili spytałem:
- Trzeba ich tu pilnować, który z was ze mną zostanie?
Bez zastanowienia odpowiedział Zły:
-Zostanę z tobą Gomezie. Chętnie popilnuje naszej królewskiej mości – jego ton wydawał się bardzo złowieszczy.
- Ja także zostanę z tobą przyjacielu – odparł Dexter
- Wrócimy tu z Grimem o świcie. W razie przyjścia strażników ukryjcie się w piwnicy. Jest tam ukryty pokój – powiedział szeptem Kruk po czym wyszedł wraz z Grimem
Skuliśmy królową do krzesła, następnie powiedziałem jej by nie krzyczała gdy odkleję jej usta. Przytaknęła głową, a ja odkleiłem taśmę z jej ust. Nie wiem dlaczego uwierzyłem że będzie cicho, ponieważ zaczęła krzyczeć ile miała sił w płucach. Momentalnie zakneblowałem ją powrotem. Próbowała się wydostać, ale po ok. 15 minutach dała sobie spokój.
- Dzisiaj będzie tylko wrzeszczeć. Może jutro powie nam coś o królu – powiedział zdenerwowany Zły
Po godzinie królowa usnęła ze zmęczenia. Pomyślałem, że nam też przydałoby się kilka godzin snu
- Prześpijcie się, ja popilnuje królowej – powiedziałem chociaż byłem bardzo zmęczony
- Nie Gomezie ja się tym zajmę. Widzę jaki jesteś zmęczony, przyda ci się trochę odpoczynku – powiedział jednym tchem Zły.
Zgodziłem się i zasnąłem wraz z Dexterem…
Obudziło mnie pianie koguta. Wstałem i zobaczyłem coś przerażającego. Królowa przykuta do krzesła siedziała bezwładnie z poderżniętym gardłem. Wokół niej była ogromna kałuża krwi, a obok siedział jeszcze roztrzęsiony Zły. Na ziemi leżał jego zakrwawiony sztylet.
- COŚ TY NAROBIŁ! – wrzasnąłem drżącym głosem. Jeszcze nie docierało do mnie co się stało
- Jja mmusiałem – wyjąkał Zły
Mój wrzask obudził Dextera, który zobaczywszy co się stało chwycił za kuszę i celując w Złego krzyknął:
- Zabije cię, ty idioto. Czy ty wiesz co nam teraz grozi??
- Co ci w ogóle strzeliło do łba - ryknąłem
- Czekałem na ten moment od bardzo dawna – rzekł Zły przestraszony i blady jak ściana – Ta kobieta skazała na śmierć mojego brata! – krzyknął
- Co?? – odpowiedzieliśmy równocześnie z Dexterem
- Został oskarżony o kradzież, a ta żmija skazała go na powieszenie. Wiem, że był niewinny, jestem tego pewien!! – ryknął ze łzą w oku
Nagle usłyszeliśmy walenie do drzwi…
C.D.N