Krwawy świt

dRaiser

Member
Dołączył
25.11.2004
Posty
92
Komnata była mała, ciasna i brudna. Ravtasirowi niezbyt to przeszkadzało, bowiem spędzał w niej jedynie noce, śpiąc ze szczurami na czarnej podłodze. Ravtasira zresztą, mówiąc szczerze,prawie wszystko guano obchodziło. Gdy czerwonawy promyk wypełz przez szparę w drzwiach, Rycerz Śmierci, niczym automat, wstał i wyszedł z pokoju. Znajdował się teraz w mrocznym, bezdusznym korytarzu, zbudowanym, zresztą jak cała Cytadela, z czarnego kamienia, brzydkiego, jednakże bardzo mocnego. Ravtasir nie stanął w nim nawet na chwilę, lecz dumiąc krokami wszedł do Komnaty Głównej. Była to gigantyczna (czarna oczywiście) sala, gdzieniegdzie "ozdobiona" głowami najdzikszych i najgroźniejszych stworów schwytnych w imię Pana Ciemności. Jego zaś posąg stał tuż przy wejściu, wykuty ze stopu złota i platyny, przedstawiając każdy mięsień Samaela. Nie zaszczyciwszy figury choćby spojrzeniem, Rycerz usiadł przy stole i zaczął jeść mętne flaki szczurołaków. Po kilku minutach dosiadł do niego inny Rycerz, jego przyjaciel, jeśli można tak nazywac tolerujących się przedstawicieli Ciemności, Yakratalah.
- Cóż to, Ravtasirze? czemuż nie pomodliłeś się do Pana? - Yakratah nie miał w zwyczaju rozpoczynac rozmowy miłym "dzień dobry".
- Bo mam go gdzieś - rzekł, po czym dodal - poza tym, jestem głodny.
Sąsiadującego z nim Yaka coś jakby strzeliło pod zbroją.
- Czy ty zdajesz sobie, coś powiedział, suczy synu? Immortal Samael ivvida est! Zapomniałeś?
- Przyjacielu...
- Nie mów tak do mnie! - wyjął miecz z pochwy i stanął - zdrajco! Parszywcze! Zabiję cię!
Ravtasir, demonstracyjnie się ociągając, wstał i jednym cięciem oddzielił tułów byłego kumpla od nóg. Na jego nieszczęscie ujrzał to Instruktor.
- RAVTASIR!!! ZABIĆ GO!!!!
Wrzasnął, po czym błyskawicznie ciął. Rycerz Śmierci zrobił szybki unik i machnał mieczem. Ku jego lekkiemu zdziwieniu, cięcie runicznego ostrza zostało zatrzymane.
- Zdziwony, co? Zawsze byłeś zbyt zadu... - Ravtasir wykorzystał gadulstwo przeciwnika i z całej siły wbil mu miecz w ciało. Po chwili z chrzęstem je wyciągnął i wybiegł z Komnaty, a zaskoczeniu Rycerze stali nad ciałem ich Instruktora.

Ciąg dalszy nastąpi...
 

Gothi

Pain Donkey
Weteran
Dołączył
22.8.2004
Posty
2717
Opowiadanie zdecydowanie za krótkie, lecz po rozwinięciu akcji możliwe, ze będzie nie najgorsze. Jak to mam w swoim zwyczaju nie wystawiam na razie oceny i czekam na CD
 

bobek_666

sex beast
Weteran
Dołączył
30.8.2004
Posty
1130
Powiem tyle:
- za krótkie
- praktycznie w każdym opisie występuje dodtaek typu "jednakże'...robi to kiepskie wrażenie ;/

daje 4/10
 

szczurek

Menda serowa
Weteran
Dołączył
26.10.2004
Posty
4565
...

Zgadzam się z poprzednikami - opowiadanie zdecydowanie za krótkie, a do tego kończy sie e najmniej oczekiwanym momencie... :? Ale zobaczymy co pokażesz w dalszej części.
 

Sword

Member
Dołączył
10.11.2004
Posty
514
Zdecydowanie za krótkie,musisz troche poprawić stylistyke,fabuła i akcja jest dobra.Zobaczymy co pokażesz w nastepnej czesci.
 

cLoNe_xx

Król Nordmaru
Dołączył
7.9.2003
Posty
1328
Według mnie stanowczo za, krótkie. Co to treści nie jest najgorsza ale jakoś tak mocno nie wciągała.
Pozdrawiam cLoNe_xx
 
Do góry Bottom