Królewska pieczęć
Robhar nie będąc jeszcze królem był rządny władzy, którą cenił ponad wszystko.
Nie należał on jednak do rodu królewskiego, lecz do szlachty w której był ceniony.
Jedyną rzeczą, która szczególnie wyróżniała go od innych była szaleńcza porywczość.
Dla niektórych nie była to cecha, którą powinien kierować się prawdziwy szlachcic.
Mimo to większość właśnie dlatego dostrzegała w nim człowieka, który może coś zmienić.
W królestwie Myrthany prowadzona była ciężka wojna z orkami. Król wiedział, że zwycięstwo z tak liczną i nieokiełznaną społecznością jaką są orkowie jest niemal niemożliwe. Najbardziej jednak niepokoiła go pewna rzecz, a mianowicie brak naboru do rycerstwa, które z każdym dniem pod wpływem wojny stawało się coraz słabsze.
Sytuacje tą zauważył Robhar. Nie należał on do rycerstwa jednak za wszelką cenę chciał to zmienić. Zebrawszy sobie poparcie większości szlachty dowódca straży przyjął go na służbę u króla. Robhar chcąc zmienić sytuację w królestwie chciał objąć dowództwo nad jednym z garnizonów. Władze z początku nie chciały do tego dopuścić, gdyż człowiek mający dowództwo nad innymi powinien mieć doświadczenie i czuć się odpowiedzialny za swych ludzi. Sytuację tą zmienił jednak fakt, iż brakowało ludzi, którzy mogliby bronić Myrthany. Tak więc Robhar w bardzo szybkim tempie osiągnął jeden ze swych celów.
Nasilające się ataki orków sprawiały iż mury twierdzy stawały się coraz słabsze, a i ludzie tracili siłę oraz nadzieje na zwycięstwo. Nieprzyjaciel zyskał przewagę i prowadząc szturm dostał się przed główne wrota twierdzy. Jednak sforsowanie ich było bardzo ciężkie, gdyż zrobiono je ze stali. Dowództwo nad obroną bramy zostało powierzone Robharowi.
Nie był on jednak zaskoczony, gdyż od pewnego już czasu przypuszczał, iż to zadanie przypadnie właśnie jemu. Gdy orkom udało się pokonać przeszkodę nastąpił szturm na obrońców. O dziwo dobrze zorganizowana taktyka dowódcy garnizonu sprawiła, iż atak nieprzyjaciela został stłumiony. Król widząc to postanowił odznaczyć Robhara wielkim wyróżnieniem za wspaniale zorganizowaną obronę mianując go strategiem głównym. Mimo, iż nie był to koniec wojny z orkami to bez wątpienia owe wydarzenie nadało ludziom nadzieje na poprawienie sytułacji.
Orkowie przez kilkanaście lat nie dawali o sobie znaku życia. Ludzie w ten czas zapomnieli o zagrożeniu z ich strony i żyli tak jak niegdyś, w spokoju i beztrosce. Wszystko to jednak do czasu. W Myrthanie chodziły pogłoski, że na pobliskich terenach zaczęli pojawiać się orkowie. W mieście zaczął panować strach i ciągła niepewność. Ludzie martwili się o to co przyniesie niedaleka przyszłość. Król był już stary, więc nie mógł tak jak kiedyś rządzić ludem. Postanowił więc wybrać następcę. Miał świadomość, że jest to ogromnie ważne, a wiedząc iż orkowie znowu zaczęli pojawiać się w okolicach miasta przypuszczał, że historia znów może się powtórzyć. Domyślał się, że obecność nieprzyjaciela nie wróży nic dobrego, a być może miasto czekać będzie jeszcze jedna wojna. Właśnie dlatego uważał, iż następny król musi sobie poradzić z tymi niesprzyjającymi okolicznościami. Jego zdaniem jedyną osobą, która mogłaby sprostać temu zadaniu był Robhar. Człowiek, który udowodnił, że potrafi zapanować nad podwładnymi i z wielką odwagą bronić tego co słuszne na polu walki. Dlatego też wyznaczył go na przyszłego króla. Obywatele mieli bardzo podzielone zdanie na temat decyzji jaką podjął król, mimo to szanowali jego wybór. Wkrótce Robhar przejął całkowitą władzę nad Myrthaną.
Dalsze losy tej historii możecie poznać w pierwszej odsłonie Gothic’a...
POZDRO
PS:Wiem że opowiadanie nie jest rozbudowane, ale jest to moje pierwsze opowiadanie.
Robhar nie będąc jeszcze królem był rządny władzy, którą cenił ponad wszystko.
Nie należał on jednak do rodu królewskiego, lecz do szlachty w której był ceniony.
Jedyną rzeczą, która szczególnie wyróżniała go od innych była szaleńcza porywczość.
Dla niektórych nie była to cecha, którą powinien kierować się prawdziwy szlachcic.
Mimo to większość właśnie dlatego dostrzegała w nim człowieka, który może coś zmienić.
W królestwie Myrthany prowadzona była ciężka wojna z orkami. Król wiedział, że zwycięstwo z tak liczną i nieokiełznaną społecznością jaką są orkowie jest niemal niemożliwe. Najbardziej jednak niepokoiła go pewna rzecz, a mianowicie brak naboru do rycerstwa, które z każdym dniem pod wpływem wojny stawało się coraz słabsze.
Sytuacje tą zauważył Robhar. Nie należał on do rycerstwa jednak za wszelką cenę chciał to zmienić. Zebrawszy sobie poparcie większości szlachty dowódca straży przyjął go na służbę u króla. Robhar chcąc zmienić sytuację w królestwie chciał objąć dowództwo nad jednym z garnizonów. Władze z początku nie chciały do tego dopuścić, gdyż człowiek mający dowództwo nad innymi powinien mieć doświadczenie i czuć się odpowiedzialny za swych ludzi. Sytuację tą zmienił jednak fakt, iż brakowało ludzi, którzy mogliby bronić Myrthany. Tak więc Robhar w bardzo szybkim tempie osiągnął jeden ze swych celów.
Nasilające się ataki orków sprawiały iż mury twierdzy stawały się coraz słabsze, a i ludzie tracili siłę oraz nadzieje na zwycięstwo. Nieprzyjaciel zyskał przewagę i prowadząc szturm dostał się przed główne wrota twierdzy. Jednak sforsowanie ich było bardzo ciężkie, gdyż zrobiono je ze stali. Dowództwo nad obroną bramy zostało powierzone Robharowi.
Nie był on jednak zaskoczony, gdyż od pewnego już czasu przypuszczał, iż to zadanie przypadnie właśnie jemu. Gdy orkom udało się pokonać przeszkodę nastąpił szturm na obrońców. O dziwo dobrze zorganizowana taktyka dowódcy garnizonu sprawiła, iż atak nieprzyjaciela został stłumiony. Król widząc to postanowił odznaczyć Robhara wielkim wyróżnieniem za wspaniale zorganizowaną obronę mianując go strategiem głównym. Mimo, iż nie był to koniec wojny z orkami to bez wątpienia owe wydarzenie nadało ludziom nadzieje na poprawienie sytułacji.
Orkowie przez kilkanaście lat nie dawali o sobie znaku życia. Ludzie w ten czas zapomnieli o zagrożeniu z ich strony i żyli tak jak niegdyś, w spokoju i beztrosce. Wszystko to jednak do czasu. W Myrthanie chodziły pogłoski, że na pobliskich terenach zaczęli pojawiać się orkowie. W mieście zaczął panować strach i ciągła niepewność. Ludzie martwili się o to co przyniesie niedaleka przyszłość. Król był już stary, więc nie mógł tak jak kiedyś rządzić ludem. Postanowił więc wybrać następcę. Miał świadomość, że jest to ogromnie ważne, a wiedząc iż orkowie znowu zaczęli pojawiać się w okolicach miasta przypuszczał, że historia znów może się powtórzyć. Domyślał się, że obecność nieprzyjaciela nie wróży nic dobrego, a być może miasto czekać będzie jeszcze jedna wojna. Właśnie dlatego uważał, iż następny król musi sobie poradzić z tymi niesprzyjającymi okolicznościami. Jego zdaniem jedyną osobą, która mogłaby sprostać temu zadaniu był Robhar. Człowiek, który udowodnił, że potrafi zapanować nad podwładnymi i z wielką odwagą bronić tego co słuszne na polu walki. Dlatego też wyznaczył go na przyszłego króla. Obywatele mieli bardzo podzielone zdanie na temat decyzji jaką podjął król, mimo to szanowali jego wybór. Wkrótce Robhar przejął całkowitą władzę nad Myrthaną.
Dalsze losy tej historii możecie poznać w pierwszej odsłonie Gothic’a...
POZDRO
PS:Wiem że opowiadanie nie jest rozbudowane, ale jest to moje pierwsze opowiadanie.