Słoneczny dzień, Myrtana zamek króla Rhobara II. Przy wielkim stole siedzi król i jego doratcy,
-Królu, ogulna sytuacja jest bznadziejna orkowie okupują kortynent. Braknie rudy.-mówi jeden z doradców.
-Jakbym tego niewiedział, gnido!!.-Wykrzyczał król w tym momencie do sali wbiegł przerażony paladyn.
-Panie! Orkowie,orkowie wiele statków!!!
-Ministrze wojny przygotuj całą, armie jaka stacjonuje. Niech każdy chłop zdolny do noszenia broni, weźmie ją i ruszy do boju-powiedział zaniecierpliwiony król
5 godz. póżniej
Uderzenie miecza o miecz. Strzały latają w powietrzu. Lord Hagen i jego paladyni pilnują zamku. PLASK! Właśnie jednemu z orków została odcięta głowa.
-Za INNOSA !!!- wykrzyczał jeden z paladynów i padł od ognistej kuli jednego z szamanów.Jego ciało zostało zabrane i rzucone w ciemny i brudny kąt.Paladyni padali jeden po drugim, wszyscy wiedzieli jaki będzie wynik walki.Orkowie wygrali.
Jednak co to? Do portu wpływa paladyński statek " Esmeralda", lecz zamian wojowników Innosa do portu wbiegają najemincy i magowie wody. Wśród nich można znależć także Xardasa nekromantę, i Bezimiennego w magicznej zbroji Adanosa (mój wymysł) i ze Szponem beliara w rękach. Walka na nowo się rozpoczeła jednak zamiast ludzi padają potwory. Bazimienny zabija orka jednego po drugim.Gromy zabiją wszystko co napodka jego miecz. Xardas przywołuje kamiennych strażników i demony. Orkowie giną. Zostają miażdżeni o twarde i mokre od krwi ściany zamku.
Następnego ranka..
Trupy orków walają się po stolicy.. krew,zwłoki niewinnie cierpiących wieśniaków. Przed zamkiem najemnicy rozbijają obóz. Wielu najemniow poległo, jednak wszyscy są zadowoleni ze śmierci orków. "Esmeralda", załadowana jest po brzegi magiczą rudą.
Z zamku wychodzi król Robar i jego świta. Podchądzą do Lee i mówią:
-Generale Lee, za swój bohaterski wyczyn, uniewinniamy Ciebie i twych najemników.-Powiedział król
-Nie, zbyt długo na to czekałem..-wyjął miecz zamachnął się i PLASK główa króla została odcięta, Wilk wyciągnoł łuk i zaczął wybijać szlachtę króla.
-A ,i to należy do Ciebie Bezimienny.- Zdioł koronę z głowy króla i położył ją na głowie Bezia.
X lat póżniej.
Bezimienny bohater ostatecznie pokonał orków i ZNISZCZYŁ Beliara raz na zawsze. Orzenił się i narobił sobie dużo dzieci (odzdzielna przygoda Bezia z jego żoną o przetrwanie gatunku, zostanie opisana gdzie indziej i będzie +18).
-Królu, ogulna sytuacja jest bznadziejna orkowie okupują kortynent. Braknie rudy.-mówi jeden z doradców.
-Jakbym tego niewiedział, gnido!!.-Wykrzyczał król w tym momencie do sali wbiegł przerażony paladyn.
-Panie! Orkowie,orkowie wiele statków!!!
-Ministrze wojny przygotuj całą, armie jaka stacjonuje. Niech każdy chłop zdolny do noszenia broni, weźmie ją i ruszy do boju-powiedział zaniecierpliwiony król
5 godz. póżniej
Uderzenie miecza o miecz. Strzały latają w powietrzu. Lord Hagen i jego paladyni pilnują zamku. PLASK! Właśnie jednemu z orków została odcięta głowa.
-Za INNOSA !!!- wykrzyczał jeden z paladynów i padł od ognistej kuli jednego z szamanów.Jego ciało zostało zabrane i rzucone w ciemny i brudny kąt.Paladyni padali jeden po drugim, wszyscy wiedzieli jaki będzie wynik walki.Orkowie wygrali.
Jednak co to? Do portu wpływa paladyński statek " Esmeralda", lecz zamian wojowników Innosa do portu wbiegają najemincy i magowie wody. Wśród nich można znależć także Xardasa nekromantę, i Bezimiennego w magicznej zbroji Adanosa (mój wymysł) i ze Szponem beliara w rękach. Walka na nowo się rozpoczeła jednak zamiast ludzi padają potwory. Bazimienny zabija orka jednego po drugim.Gromy zabiją wszystko co napodka jego miecz. Xardas przywołuje kamiennych strażników i demony. Orkowie giną. Zostają miażdżeni o twarde i mokre od krwi ściany zamku.
Następnego ranka..
Trupy orków walają się po stolicy.. krew,zwłoki niewinnie cierpiących wieśniaków. Przed zamkiem najemnicy rozbijają obóz. Wielu najemniow poległo, jednak wszyscy są zadowoleni ze śmierci orków. "Esmeralda", załadowana jest po brzegi magiczą rudą.
Z zamku wychodzi król Robar i jego świta. Podchądzą do Lee i mówią:
-Generale Lee, za swój bohaterski wyczyn, uniewinniamy Ciebie i twych najemników.-Powiedział król
-Nie, zbyt długo na to czekałem..-wyjął miecz zamachnął się i PLASK główa króla została odcięta, Wilk wyciągnoł łuk i zaczął wybijać szlachtę króla.
-A ,i to należy do Ciebie Bezimienny.- Zdioł koronę z głowy króla i położył ją na głowie Bezia.
X lat póżniej.
Bezimienny bohater ostatecznie pokonał orków i ZNISZCZYŁ Beliara raz na zawsze. Orzenił się i narobił sobie dużo dzieci (odzdzielna przygoda Bezia z jego żoną o przetrwanie gatunku, zostanie opisana gdzie indziej i będzie +18).