Im Dalej W Las Tym Ciemniej, Czyli...

yeed

Trolololo Guy
Weteran
Moderator
Dołączył
10.1.2007
Posty
8225
Zastanawiając się nad tajemnicą miodności Gothica i jego magnesu fabularnego pojawiło się u mnie kilka spostrzeżeń, które uzasadniają przewagę pierwszej części i wskazują fakty, które zdecydoawnie wpłynęły na obniżenie klimatyczności kolejnych części (mimo, że G2 i NK dawały radę)

Jak wszyscy pamiętamy Gothic był grą dość zabugowaną, jednak mimo wszystko nie narzekało się tak mocno jak przy kolejnych częściach na wszelkie babole. Wynikało to ze względu na specyficzny klimat jaki stworzono w realiach tej gry. Wydaje mi się, że wyróżniła się głównie faktem, że bohater od samego początku wpadał w nieznany sobie świat bez sprecyzowanego planu. Tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy z tego jaką wypełni rolę w fabule. Dopiero w trakcie rozgrywki stopniowo poznawał zawiłości świata i odkrywał kolejne szczeble w zawikłanej historii. To sprawiało, ze dość mocno wczuwaliśmy się w swoja postać. Wyobcowaną i dość bezbronną mimo pyskatego stylu bycia. Dodatkowo smaczku dodawały zaskakujące zwroty akcji, które potrafiły nieźle zamieszać w całej historii. Kolejne częsci stawiały przed nami coraz bardziej sprecyzowane plany, które uzupełniały się o świat, który udało się poznać do tej pory. Tak więc od początku gry mniej więcej wiedzieliśmy co przyjdzie nam zrobić. Sami zauważcie, że fabuła już od początku dawała nam mniejszy lub większy zarys tego co nas czeka. W kolejnych częściach twórcy posuwali się co raz dalej, aż do Gothic 3 gdzie od początku wiedzieliśmy, że przyjdzie nam wyzwalać kontynent. Moim zdaniem właśnie brak tej atmosfery tajemniczości i nieznajomości świata ostudził zapał graczy i nie tworzył takiego klimatu jak w pierwszej części, gdzie schizowaliśmy się włażąc w pierwsze lepsze krzaki nocą. Taka epopeja od zagubionego po herosa, co niestety rozmyło klimat, którego na próżno poszukujemy w kolejnych częściach. Po prostu jest go średnio, mało...mniej(idąc za kolejnymi częściami) jeszcze mniej Stąd też podoba mi się odświeżenie bohatera w najnowszej części, który zamknięty w swoim świecie musi wyruszyć w wcześniej nieznany świat, aczkolwiek o wiele mniej mroczny niż ten z pierwszej... a jak wy myślicie ?
 

Nekromanta Boom

Dzika Karta
Weteran
Dołączył
1.10.2004
Posty
3777
Fabuła 1 części przede wszystkim to nadaje się na dobry film. Potem były już smoki i pospolite ruszenia czyli coś co już było. Górnicza Dolina natomiast i Bariera, która ją spowijała to element, który zaważył na oryginalności tej gry. Bo umówmy się, w każdej prawie grze RPG na samym początku jesteś nikim i dopiero z czasem twoje czyny mają wpływ na świat, który otacza ciebie, czyli głównego bohatera.
Dla mnie równym ważnym elementem była grafika. Dlaczego? Dlatego, iż dziś kładzie się na to główny nacisk przy tworzeniu gry, podczas gdy ja zawsze lubiłem gdy w pewnym stopniu zamiast patrzeć i widzieć i widzieć, wolałem działać wyobraźnią. Stąd niekiedy czasem, papierowe RPG mają o wiele fajniejszy klimat niż widoczne gołym okiem i utworzone prze twórców gier, obrazy, które niekiedy dosłownie miażdżą zdolności gracza do własnych wizji świata. Nie mówię, że Gothic miał straszną grafikę i dlatego łatwiej było mi ruszać szare komórki. Po prostu nie było to na tyle ważne by odsuwać inne elementy, które składają się na grę RPG.

Dlatego dzisiaj narzekamy na brak klimatów w grach. Poza paroma wyjątkami z Wiedźminem włącznie :)
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
Jedynka była unikatowa pod wieloma względami (o których mowa już była). Kolejne części to po prostu bardziej lub mniej udany odgrzewany kotlet. Tak się często dzieje również w świecie filmu. Rzadko się zdarza, aby kontynuacja jakiegoś tytułu była lepsza, lub choć tak dobra jak protoplasta.

W G1 mamy do czynienia ze sporym (jak na tamten czas) ale zamkniętym światem, co tworzy wrażenie swoistej klaustrofobii. To wpływa na unikalny klimat występujący w jedynce, dorzućmy do tego wybitnie pasującą tu grafikę (np. w Morrowindzie odrzucała mnie swą sztucznością) i bogatą fabułę, której zawiłości poznajemy stopniowo- krok po kroku i mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego to właśnie G1 tak nas rusza...

Teraz gdy patrzę na serię z perspektywy czasu to muszę przyznać, że bardzo cenię sobie G2NK ( fajnie jest zejść do górniczej doliny jakże odmienionej, ale dalej urokliwej). Mimo to, zaraz po ukończeniu G2 jeszcze przed dodatkiem NK, a potem nawet z dodatkiem- czułem niedosyt i czegoś mi brakowało. To już nie ten klimat mówiłem sobie, choć gra przecież bardzo dobra, sterowanie wręcz lepsze. Jednak największy sentyment pozostaje przy G1.
Myślę, iż powodem tego jest połączenie wszystkich czynników.
Choć z drugiej strony- jeżeli chodzi o sam klimat, to w Diccurcu był chyba jeszcze lepszy (gęstszy) niż w jedynce. Tu fani po prostu zrobili genialnego moda!, więc prawdopodobnie dałoby się powtórzyć ten klimat i to coś. W innych częściach serii.
Różnica polega na tym, że G1 była robiona z pasją, a forsa była drugorzędna. Gdy Gothic odniósł sukces (przynajmniej w Niemczech, Polsce i Rosji) zaczęto myśleć o kasie, w skutek czego zmieniły się pewne akcenty, jak widać bardzo istotne dla finalnego efektu... Machina marketingu jest nieubłagana i gdy zaczynają się kompromisy, nie ma już mowy o prawdziwej pasji... A gdy do tego dojdzie jeszcze presja czasu, to (paradoksalnie) do zarżnięcia kury znoszącej złote jajka tylko jeden krok...
 

Randal

Banned
Dołączył
11.10.2010
Posty
991
Może dla tego że do Gothic 1 twórcy najbardziej się przyłożyli. Jedynka miała świetna fabułę, która, jak wspominał Boom nadawał się na film. Cała Bariera i Obozy tworzyły klimat który nie jest już tak widoczny w poprzednich częściach gry. W Gothic 1 mieliśmy wszystko wytłumaczone od początku na przykład Powstanie Magów z podziałem na Magów którzy popierali Innosa oraz tych którzy popierali Adanosa. W następnych częściach gry wszystko się komplikowało, Magowie Ognia powstali w Górniczej Dolinie ale także mieli swój Klasztor w Nordmarze. To samo było z Magami Wody, powstali w Górniczej Dolnie ale dziwnym trafem dawno temu wspierali Koczowników. Pierwszy Gothic był zrobiony po prostu świetnie. Wszystko było dopracowane, było parę bugów ale następne części zwłaszcza G3ZB były niemożliwe z Bugami. Najfajniejsze w Gothic 1 było poznawanie świata, Bezimienny został wrzucony do Koloni i nie wiedział co ma zrobić, dopiero z biegiem czasu ukazywały mu się cele które miał wykonać. W następnych częściach Bezimienny miał jasno wytyczony cel od samego początku i do niego dążył. W Gothic 1 nie wiedzieliśmy do samej końcówki co przyjdzie nam wykonać i co trzeba będzie zabić, i to stwarzało taką nutkę grozy. Najlepszą częścią zaraz po Gothic 1 jest Gothic 2: Noc Kruka, tutaj nad sukcesem gry zdecydowała fabuła która może nawet lepsza od fabuły G1. Tak jak wspominał Biafra G1 był zrobiony z pasją nie chodziło o kasę a w następnych częściach chodziło głównie o nią. Lecz Gothic był jest i będzie grą która wciągała i przy której siedziało się całymi godzinami, no i był jeszcze Wiedźmin ale to zupełnie inna bajka.
 
Do góry Bottom