Prolog
Khorinis. Miasto znajdujące się na tej wyspie jest jednym z najwiekszych w całej Myrtanie. Jego bezpieczeństwa strzegą strażnicy miejscy. Jednak swoją najwiekszą sławę zawdzięcza wielkim pokładom magicznej rudy znajdujące w dolinie nieopodal miasta. Ta opowieśc zaczyna się w piękny, słoneczny poranek w Khorinis.
Rozdział 1
Młody strażnik miejski idzie raźnym krokiem w kierunku sklepu jednego z rzemieślników mieszkających w dolnym mieście. Wchodzi do sklepu Bospera z zamiarem zakupu nowej kuszy, gdyż poprzednią zgubił w trakcie polowania.
- Witaj Sengrath.- Przywitał młodzieńca Bosper
- Witaj Bosper. -odparł strażnik
- Cóż znowu sprowadza cie do mojego sklepu?- zapytał Bosper
- Głupia sprawa zgubiłem swoją ulubioną kusze podczas polowania. - odpowiedział zawstydzony Sengrath.
- Rozumiem, a zatem chcesz kupic nową?
- Tak, ale nie jakiś ochłap tylko naprawdę dobry towar.
- Jasne mam coś dla ciebie.
Bosper wyszedł na zaplecze, wrócił po 5 minutach z piekną kuszą
- Dobra broń. - zachwalał jak mogł. - Niedawno przywieźli mi ją z kontynentu.
- Hmmm. - Sengrath zaczał oglądac kuszę. - Taaak bardzo dobra ile za nią chcesz?
- 250 sztuk złota.
- Dam 230
- Ehhhh. - Westchnął sprzedawca. - Niech Będzie
Sengrath wyszedł ze sklepu Bospera z nowiutką kuszą, którą od razu założył ją na plecy. Ruszył w kierunku targu z zamiarem wysłuchania jakiś świeżych plotek. Jednak kiedy doszedł do placu wisielców zastał tam wielki tłum, a na wznieśeniu pod szubienicą herolda co wydało mu się dziwne, gdyż dawno żadnego nie widział
Herold odkaszlnął rozwinął pismo i zaczął czytac:
W związku z nasilającymi się ucieczkami więźniów z koloni karnej z rozkazu Króla Rhobara II zostanie utworzona magiczna bariera, która skutecznie powstrzyma masowe ucieczki. Tego zadania podejmie się 12 magów. 6 magów ognia i 6 magów wody. Taka jest wola Króla.
Herold zwinął pismo i odszedł. Od razu rozpoczęły się gorączkowe rozmowy i zapanował ogólny raban. Sengrath poszedł do koszar aby w spokoju pomyślec o całej sprawie. Jednak tak myśląc powieki zaczynały mu opadac zaraz zasnął.
Tydzień póżniej do portu zawinął okręt, z którego wyszło 12 magów. Obywatele pochowowali się w domach i oglądająch przedstawicieli Innosa i Adanosa z okien swoich domów. Magowie zatrzymali się w górnym mieście, ale zaraz poźniej zniknęli prawdopobnie teleportując się do klasztoru magów ognia. Proces tworzenia bariery zaczęli dzień później i niedługo mieli skończyc. Kiedy kończyli pewien młody człowiek przyszedł popatrzec na proces tworzenia bariery. Sengrath przyglądał się z daleka jak kilku magów wypowiada magiczną formułe i z kamieni ogniskujących zostają wystrzelone magiczne kule które łaczą się w całośc i rozrastają nad kolonią. Jednak potem coś się stałó bariera zaczęła się niebezpiecznie powiększac i wkrótce pochłonęła magów.
- O Cholera. - zaklął Sengrath.
Wiedział, że nie zdoła uciec patrzył jak bariera mknie w jego kierunku. Już myślał, że spotka go taki sam los jak magów tworzących barierę, ale bariera zatrzymała się tuż przed czubkami jego palców. Kiedy zorientował się, że nic mu się nie stało zaczął uciekac w kierunku miasta.
Jeśli będzie sie wam podobac napisze CDN
Khorinis. Miasto znajdujące się na tej wyspie jest jednym z najwiekszych w całej Myrtanie. Jego bezpieczeństwa strzegą strażnicy miejscy. Jednak swoją najwiekszą sławę zawdzięcza wielkim pokładom magicznej rudy znajdujące w dolinie nieopodal miasta. Ta opowieśc zaczyna się w piękny, słoneczny poranek w Khorinis.
Rozdział 1
Młody strażnik miejski idzie raźnym krokiem w kierunku sklepu jednego z rzemieślników mieszkających w dolnym mieście. Wchodzi do sklepu Bospera z zamiarem zakupu nowej kuszy, gdyż poprzednią zgubił w trakcie polowania.
- Witaj Sengrath.- Przywitał młodzieńca Bosper
- Witaj Bosper. -odparł strażnik
- Cóż znowu sprowadza cie do mojego sklepu?- zapytał Bosper
- Głupia sprawa zgubiłem swoją ulubioną kusze podczas polowania. - odpowiedział zawstydzony Sengrath.
- Rozumiem, a zatem chcesz kupic nową?
- Tak, ale nie jakiś ochłap tylko naprawdę dobry towar.
- Jasne mam coś dla ciebie.
Bosper wyszedł na zaplecze, wrócił po 5 minutach z piekną kuszą
- Dobra broń. - zachwalał jak mogł. - Niedawno przywieźli mi ją z kontynentu.
- Hmmm. - Sengrath zaczał oglądac kuszę. - Taaak bardzo dobra ile za nią chcesz?
- 250 sztuk złota.
- Dam 230
- Ehhhh. - Westchnął sprzedawca. - Niech Będzie
Sengrath wyszedł ze sklepu Bospera z nowiutką kuszą, którą od razu założył ją na plecy. Ruszył w kierunku targu z zamiarem wysłuchania jakiś świeżych plotek. Jednak kiedy doszedł do placu wisielców zastał tam wielki tłum, a na wznieśeniu pod szubienicą herolda co wydało mu się dziwne, gdyż dawno żadnego nie widział
Herold odkaszlnął rozwinął pismo i zaczął czytac:
W związku z nasilającymi się ucieczkami więźniów z koloni karnej z rozkazu Króla Rhobara II zostanie utworzona magiczna bariera, która skutecznie powstrzyma masowe ucieczki. Tego zadania podejmie się 12 magów. 6 magów ognia i 6 magów wody. Taka jest wola Króla.
Herold zwinął pismo i odszedł. Od razu rozpoczęły się gorączkowe rozmowy i zapanował ogólny raban. Sengrath poszedł do koszar aby w spokoju pomyślec o całej sprawie. Jednak tak myśląc powieki zaczynały mu opadac zaraz zasnął.
Tydzień póżniej do portu zawinął okręt, z którego wyszło 12 magów. Obywatele pochowowali się w domach i oglądająch przedstawicieli Innosa i Adanosa z okien swoich domów. Magowie zatrzymali się w górnym mieście, ale zaraz poźniej zniknęli prawdopobnie teleportując się do klasztoru magów ognia. Proces tworzenia bariery zaczęli dzień później i niedługo mieli skończyc. Kiedy kończyli pewien młody człowiek przyszedł popatrzec na proces tworzenia bariery. Sengrath przyglądał się z daleka jak kilku magów wypowiada magiczną formułe i z kamieni ogniskujących zostają wystrzelone magiczne kule które łaczą się w całośc i rozrastają nad kolonią. Jednak potem coś się stałó bariera zaczęła się niebezpiecznie powiększac i wkrótce pochłonęła magów.
- O Cholera. - zaklął Sengrath.
Wiedział, że nie zdoła uciec patrzył jak bariera mknie w jego kierunku. Już myślał, że spotka go taki sam los jak magów tworzących barierę, ale bariera zatrzymała się tuż przed czubkami jego palców. Kiedy zorientował się, że nic mu się nie stało zaczął uciekac w kierunku miasta.
Jeśli będzie sie wam podobac napisze CDN