Oto moje opowiadanie o Gomezie- nie mialem co robić wiec je napisałem okazało się że jest całkiem niezłe(jak uznała jedna ze stron dla której to przekazałem).Przeczytajcie je sobie jak chcecie. Gomez
Kiedy graliście w Gothica I nie zastanawiało was co taki człowiek jak Gomez , robi wśród więźniów ? Otóż ja spróbuje wam teraz opowiedzieć całą historie z nim związaną !!!
Pewnego dnia (a było to przed utworzeniem bariery i dużo przed dostaniem się Gomeza w kajdany ) człowiek imieniem Kruk siedział w knajpie „Pod Zielonym Smokiem” gdzieś na przedmieściach Khorinis. Trzymając którąś z kolei butelkę piwa w ręku, z niecierpliwością czekał na człowieka z którym się tu umówił.
Właśnie wybiła godzina 18. Słońce było coraz bardziej nieśmiałe i trzymało się blisko horyzontu. W tym momencie w drzwiach stanął wysoki, poważny i przystojny mężczyzna:
- Witam cię Gomezie! – krzyknął Kruk – jak zawsze punktualny – dodał.
- Słyszałem że masz dla mnie zlecenie – Gomez od razu przeszedł do konkretów
- Owszem, nasza banda szykuje skok na jednego z tutejszych magusów...- zaczął Kruk
- hmmm..., mów dalej – zadziwiająco przerwał mu Gomez.
- No więc, posiada on bardzo drogi artefakt zwany „Sztandar Bogów”, nie wiem dlaczego jest taki cenny, ale wiem że dla innych magów jest bezcenny – wytłumaczył po krótce Kruk, po czym zamówił kolejne piwo.
- A jaka jest moja rola w tym przedsięwzięciu?- zapytał z zaciekawieniem Gomez.
W tym momencie zza baru rozległ się głos barmana imieniem Anghar (później Cor Anghar )- proszę oto piwo które zamawialiście – Kruk i Gomez nic nie odpowiadając kontynuowali rozmowę:
- Twoja rola w napadzie polegała by na wejściu z Thorusem do wieży maga i ...
Okazało się że ani Gomez, ani Kruk nie wiedzieli o tym że ktoś próbuje ich rozpracować, a tym człowiekiem był właśnie Anghar który podsłuchiwał ich zza lady i który już uknuł plan wydania tutejszym stróżom prawa: Gomeza, Kruka, Thorusa i Bartholo – bo taka była banda o której wspomniał wcześniej Kruk. Oprócz tych czterech gagatków był także Maximus ( później Y’Berion ) z którym Anghar był w zmowie. Umówili się że po wydaniu „bandy” Kruka, gdy wszyscy będą nimi zajęci, sami podkradną artefakt, zabijając tym samym nic niespodziewającego się maga.
Był nie całkiem pogodny ranek kiedy zgraja strażników wpadła do wieży maga Neorasa, który własnie tego dnia miał być zabity i obrabowany:
- To przecież dziś !!! – krzyknął jeden ze strażników miasta
- Co ma się dziś stać ?! – zapytał rozkrzyczanych stróżów mag
- Mniej - więcej za trzy godziny nie powinieneś żyć! – odpowiedzieli na zadane pytanie
- Jak to ? O co wam chodzi ? – odparł ze zdziwieniem
- Jeden z tutejszych ludzi powiedział nam że banda włamywacza ma nowy cel, ty jesteś tym celem!!!
- Nie rozumiem, co ja niby mam u siebie takiego cennego?
- Podobno posiadasz jakiś artefakt o nazwie „Statua Bogów”
- Ach, chodzi im o „Sztandar Bogów”
- Tak, właśnie to chodzi o tą flagę czy coś podobnego, ale my im nie pozwolimy zabić tak zacnego obywatela jakim jesteś ty i odepszemy ich atak !!!
- TAK, ODEPSZEMY ICH ATAK !!! – dodali chórem wszyscy strażnicy
Zbliżało się południe wszyscy chętni do pomocy strażnicy byli przygotowani na włamanie. W pewnym momencie zapadła zupełna cisza. Słychać było jedynie „bąbelki” wydobywające się z wywaru Neorasa. W oknie wieży Neoraza pojawiła się sylwetka Gomeza, a zaraz potem Thorusa. Obydwaj powoli zbliżali się do maga. Gdy byli tuż za jego plecami, Gomez wyciągnął sztylet i wymierzył w plecy Neorasa. W tym momencie zerwał się ogromny wrzask strażników. Dwóch z nich migiem naskoczyło na zbójów i wyrwało im bronie. Przed budynkiem maga czekał Bartholo, Kruk , i Maximus. Tylko ten ostatni wiedział dlaczego ich koledzy tak długo nie wracają. Czekali na razie spokojnie w milczeniu kiedy drzwi w wieży otworzyły się. Bartholo który stał najbliżej drzwi zdążył jedynie powiedzieć – To nie oni, uciekajcie – po czym został złapany. Kruk rzucił się do ucieczki kiedy Maximus złapał go za nogi. Kruk runął na ziemie jak zbutwiała brzoza. Maximus zrobił to nie potrzebnie ponieważ Kruk prędzej czy później i tak by został złapany, a teraz wiedział już kto za tym wszystkim stoi.
Thorus, Kruk, Gomez i Bartholo od razu zostali zagnani do górniczej doliny. Cor Anghar ( Anghar ) i Y’Berion ( Maximus ) również zostali przyłapani na gorącym uczynku i wysłani do pracy na rzecz króla Rhobara.
Nie pracowali tam długo, ponieważ po tygodniu król Rhobar kazał 13 magom utworzyć barierę ( to już znamy ). Znamy też to że bariera przybrała większe rozmiary niż powinna. W dolinie górniczej żył człowiek imieniem Nicey ( nie był więźniem ). Sprawował on władze w znanej nam dolinie. Był przełożonym wszystkich pilnujących, rządzących i wydobywających. Wiedział o każdym komu trafilo się być więźniem. Miał on siedzibę tam gdzie za czasów bezimiennego siedzibę miał Gomez i był potężnym wojownikiem. Po utworzeniu bariery i przybraniu przez nią nie naznaczonych kształtów, więźniowie zdjęli kajdany i zbuntowali się przeciwko Nicey’owi. Przebijając się przez obronę Niceya dotarli przed jego dom:
- Panie, więźniowie domagają się twojej śmierci – powiedział jeden ze sługusów władcy doliny
- Wiem, ale nie poddam się bez walki - odparł
W tym momencie wbiega inny sługa, okrwawiony i resztą sił mówi:
- Panie , nasze drzwi nie wytrzymały, skazańcy są już w naszym budynku i zaraz będą w twoim pokoju, po czym padł martwy
Nicey szybko wybiegł na balkon w sąsiednim pokoju i zobaczył co się tam dzieje. Chyba wszyscy dotychczasowi więźniowie stali przed budynkiem. Władca doliny ledwo uniknął strzały którą wystrzelił z łuku Bloodwyn ( tego też znamy ). Usłyszał jak drzwi za jego plecami pękają pod naporem skazańców. Nadal stał na balkonie lecz tym razem miał opuszczoną głowę i wiedział że jego koniec jest już bliski. Teraz już nie unikał strzał tylko stał w miejscu. Co jakiś czas jakaś strzała uderzała bardzo blisko niego. Drzwi do pokoju z balkonem na którym stał Nicey zostały zniszczone. Otóż pierwszy który się w nich pojawił zwał się Gomez. Swoim własnoręcznie wykonanym mieczem ściął głowę Niceya która spadła na rozkrzyczany tłum. W miejscu byłego władcy doliny stał nowy władca którego imię brzmiało Gomez. Tłumnie zgromadzeni więźniowie wiwatowali z dwóch powodów. Pierwszy to dlatego Nicey nie żyje, a drugi ponieważ zdawali sobie sprawę z tego że Gomez jest równie potężnym wojownikiem jak jego poprzednik. Pierwszym ruchem politycznym jaki zrobił było mianowanie swoich przyjaciół: Kruka, Bartholo , Thorusa swoimi najbliższymi sługami a drugim wygnanie z obozu Anghara i Maximusa. Gomez był najpotężniejszy i najważniejszy do czasu gdy w dolinie pojawił się Bezimienny.
Reszty już chyba nie musze opowiadać bo jestem pewien że wszystko co wydarzyło się później znacie na pamięć !!!
Kiedy graliście w Gothica I nie zastanawiało was co taki człowiek jak Gomez , robi wśród więźniów ? Otóż ja spróbuje wam teraz opowiedzieć całą historie z nim związaną !!!
Pewnego dnia (a było to przed utworzeniem bariery i dużo przed dostaniem się Gomeza w kajdany ) człowiek imieniem Kruk siedział w knajpie „Pod Zielonym Smokiem” gdzieś na przedmieściach Khorinis. Trzymając którąś z kolei butelkę piwa w ręku, z niecierpliwością czekał na człowieka z którym się tu umówił.
Właśnie wybiła godzina 18. Słońce było coraz bardziej nieśmiałe i trzymało się blisko horyzontu. W tym momencie w drzwiach stanął wysoki, poważny i przystojny mężczyzna:
- Witam cię Gomezie! – krzyknął Kruk – jak zawsze punktualny – dodał.
- Słyszałem że masz dla mnie zlecenie – Gomez od razu przeszedł do konkretów
- Owszem, nasza banda szykuje skok na jednego z tutejszych magusów...- zaczął Kruk
- hmmm..., mów dalej – zadziwiająco przerwał mu Gomez.
- No więc, posiada on bardzo drogi artefakt zwany „Sztandar Bogów”, nie wiem dlaczego jest taki cenny, ale wiem że dla innych magów jest bezcenny – wytłumaczył po krótce Kruk, po czym zamówił kolejne piwo.
- A jaka jest moja rola w tym przedsięwzięciu?- zapytał z zaciekawieniem Gomez.
W tym momencie zza baru rozległ się głos barmana imieniem Anghar (później Cor Anghar )- proszę oto piwo które zamawialiście – Kruk i Gomez nic nie odpowiadając kontynuowali rozmowę:
- Twoja rola w napadzie polegała by na wejściu z Thorusem do wieży maga i ...
Okazało się że ani Gomez, ani Kruk nie wiedzieli o tym że ktoś próbuje ich rozpracować, a tym człowiekiem był właśnie Anghar który podsłuchiwał ich zza lady i który już uknuł plan wydania tutejszym stróżom prawa: Gomeza, Kruka, Thorusa i Bartholo – bo taka była banda o której wspomniał wcześniej Kruk. Oprócz tych czterech gagatków był także Maximus ( później Y’Berion ) z którym Anghar był w zmowie. Umówili się że po wydaniu „bandy” Kruka, gdy wszyscy będą nimi zajęci, sami podkradną artefakt, zabijając tym samym nic niespodziewającego się maga.
Był nie całkiem pogodny ranek kiedy zgraja strażników wpadła do wieży maga Neorasa, który własnie tego dnia miał być zabity i obrabowany:
- To przecież dziś !!! – krzyknął jeden ze strażników miasta
- Co ma się dziś stać ?! – zapytał rozkrzyczanych stróżów mag
- Mniej - więcej za trzy godziny nie powinieneś żyć! – odpowiedzieli na zadane pytanie
- Jak to ? O co wam chodzi ? – odparł ze zdziwieniem
- Jeden z tutejszych ludzi powiedział nam że banda włamywacza ma nowy cel, ty jesteś tym celem!!!
- Nie rozumiem, co ja niby mam u siebie takiego cennego?
- Podobno posiadasz jakiś artefakt o nazwie „Statua Bogów”
- Ach, chodzi im o „Sztandar Bogów”
- Tak, właśnie to chodzi o tą flagę czy coś podobnego, ale my im nie pozwolimy zabić tak zacnego obywatela jakim jesteś ty i odepszemy ich atak !!!
- TAK, ODEPSZEMY ICH ATAK !!! – dodali chórem wszyscy strażnicy
Zbliżało się południe wszyscy chętni do pomocy strażnicy byli przygotowani na włamanie. W pewnym momencie zapadła zupełna cisza. Słychać było jedynie „bąbelki” wydobywające się z wywaru Neorasa. W oknie wieży Neoraza pojawiła się sylwetka Gomeza, a zaraz potem Thorusa. Obydwaj powoli zbliżali się do maga. Gdy byli tuż za jego plecami, Gomez wyciągnął sztylet i wymierzył w plecy Neorasa. W tym momencie zerwał się ogromny wrzask strażników. Dwóch z nich migiem naskoczyło na zbójów i wyrwało im bronie. Przed budynkiem maga czekał Bartholo, Kruk , i Maximus. Tylko ten ostatni wiedział dlaczego ich koledzy tak długo nie wracają. Czekali na razie spokojnie w milczeniu kiedy drzwi w wieży otworzyły się. Bartholo który stał najbliżej drzwi zdążył jedynie powiedzieć – To nie oni, uciekajcie – po czym został złapany. Kruk rzucił się do ucieczki kiedy Maximus złapał go za nogi. Kruk runął na ziemie jak zbutwiała brzoza. Maximus zrobił to nie potrzebnie ponieważ Kruk prędzej czy później i tak by został złapany, a teraz wiedział już kto za tym wszystkim stoi.
Thorus, Kruk, Gomez i Bartholo od razu zostali zagnani do górniczej doliny. Cor Anghar ( Anghar ) i Y’Berion ( Maximus ) również zostali przyłapani na gorącym uczynku i wysłani do pracy na rzecz króla Rhobara.
Nie pracowali tam długo, ponieważ po tygodniu król Rhobar kazał 13 magom utworzyć barierę ( to już znamy ). Znamy też to że bariera przybrała większe rozmiary niż powinna. W dolinie górniczej żył człowiek imieniem Nicey ( nie był więźniem ). Sprawował on władze w znanej nam dolinie. Był przełożonym wszystkich pilnujących, rządzących i wydobywających. Wiedział o każdym komu trafilo się być więźniem. Miał on siedzibę tam gdzie za czasów bezimiennego siedzibę miał Gomez i był potężnym wojownikiem. Po utworzeniu bariery i przybraniu przez nią nie naznaczonych kształtów, więźniowie zdjęli kajdany i zbuntowali się przeciwko Nicey’owi. Przebijając się przez obronę Niceya dotarli przed jego dom:
- Panie, więźniowie domagają się twojej śmierci – powiedział jeden ze sługusów władcy doliny
- Wiem, ale nie poddam się bez walki - odparł
W tym momencie wbiega inny sługa, okrwawiony i resztą sił mówi:
- Panie , nasze drzwi nie wytrzymały, skazańcy są już w naszym budynku i zaraz będą w twoim pokoju, po czym padł martwy
Nicey szybko wybiegł na balkon w sąsiednim pokoju i zobaczył co się tam dzieje. Chyba wszyscy dotychczasowi więźniowie stali przed budynkiem. Władca doliny ledwo uniknął strzały którą wystrzelił z łuku Bloodwyn ( tego też znamy ). Usłyszał jak drzwi za jego plecami pękają pod naporem skazańców. Nadal stał na balkonie lecz tym razem miał opuszczoną głowę i wiedział że jego koniec jest już bliski. Teraz już nie unikał strzał tylko stał w miejscu. Co jakiś czas jakaś strzała uderzała bardzo blisko niego. Drzwi do pokoju z balkonem na którym stał Nicey zostały zniszczone. Otóż pierwszy który się w nich pojawił zwał się Gomez. Swoim własnoręcznie wykonanym mieczem ściął głowę Niceya która spadła na rozkrzyczany tłum. W miejscu byłego władcy doliny stał nowy władca którego imię brzmiało Gomez. Tłumnie zgromadzeni więźniowie wiwatowali z dwóch powodów. Pierwszy to dlatego Nicey nie żyje, a drugi ponieważ zdawali sobie sprawę z tego że Gomez jest równie potężnym wojownikiem jak jego poprzednik. Pierwszym ruchem politycznym jaki zrobił było mianowanie swoich przyjaciół: Kruka, Bartholo , Thorusa swoimi najbliższymi sługami a drugim wygnanie z obozu Anghara i Maximusa. Gomez był najpotężniejszy i najważniejszy do czasu gdy w dolinie pojawił się Bezimienny.
Reszty już chyba nie musze opowiadać bo jestem pewien że wszystko co wydarzyło się później znacie na pamięć !!!