Na kontynęcie, w małej wiosce Dinhara, mieszkał dwunastoletni chłopiec imieniem Ghinos. Jego ojciec Garin był myśliwym, a matka Alea zajmowała się domem. Utrzymywali się ze sprzedaży trofeów, które zdobywał Garin. Ghinos często chodził z ojcem na polowania, ale wolał posługiwać się bronią do walki w zwarciu niż łukiem, którego używał jego ojciec. Był bardzo pojętnym uczniem i szybko sam nauczył się zbierać trofea z różnych zwierząt oraz władać orężem zarówno jednoręcznym jak i dwuręcznym. Władania mieczem nauczył się również od ojca, który kiedyś był żołnierzem. Garin w dniu piętnastych urodzin swego syna powiedział do niego:
- Ghinosie, żyje nam się coraz gorzej. Wszystko drożeje i jest nam bardzo ciężko wyżyć z myślistwa – zaczął trochę podenerwowany. – Jesteś już prawie mężczyzną i dobrze władasz orężem. Wojna z orkami wisi na włosku, a armie potrzebuje więcej żołnierzy. Chciałbym żebyś wsparł armie królewską w tej wojnie – zakończył swoją wypowiedź i czekał na reakcje syna.
- Ojcze chciałem właśnie cię prosić o pozwolenie na to. Zawsze chciałem zostać Paladynem, a aby się to stało muszę najpierw stać się zwykłym żołnierzem, ale każdy od czegoś zaczynał – odparł radosny Ghinos.
- Masz tutaj 100 sztuk złota na wyżywienie oraz tę piękny miecz – Garin dał synowi pieniądze oraz piękny miecz dwuręczny. Jego ostrze połyskiwało czerwonym światłem, a klinga zdobiona była znakami runicznymi. – Dał bym ci jeszcze jakąś zbroje, ale nie mam nic lepszego niż ta twoja skórzana.
- Dziękuje ci ojcze, ale nie mogę tego przyjąć – powiedział poważnie Ghinos. – Pieniądze są wam bardziej potrzebne. Jak będę głodny to zapoluje na jakieś zwierze, a ten miecz jest twoją pamiątką po dziadku.
- Pieniądze musisz wziąć chociaż na podróż do najbliższego miasta, a co do miecza, to czuł bym się lepiej jak byś miał go przy sobie. – Garin ściszył głos i dodał. -Ma on podobno jakąś magiczną moc, której nawet mój dziadek, potężny paladyn w służbie u Innosa, nie potrafił wydobyć.
- Dobrze więc. Wezmę 25 sztuk złota oraz oręż, który nazwę Garin na twoją cześć ojcze – mówiąc to uśmiechną się do Garlina, poczym dodał.
- Teraz przygotuje się do podróży oraz udam na spoczynek.
Ghinos udał się do swojej komnaty. Z kufra wyciągną torbę ze skóry wilka i spakował do niej trochę żywności, kilka mikstur, które znalazł przy martwych ciałach w lesie oraz pieniądze. Po tym położył się spać, aby odpocząć przed jutrzejszą podróżą. Nie wiedzia, że ta wyprawa odmieni całe jego życie.
- Ghinosie, żyje nam się coraz gorzej. Wszystko drożeje i jest nam bardzo ciężko wyżyć z myślistwa – zaczął trochę podenerwowany. – Jesteś już prawie mężczyzną i dobrze władasz orężem. Wojna z orkami wisi na włosku, a armie potrzebuje więcej żołnierzy. Chciałbym żebyś wsparł armie królewską w tej wojnie – zakończył swoją wypowiedź i czekał na reakcje syna.
- Ojcze chciałem właśnie cię prosić o pozwolenie na to. Zawsze chciałem zostać Paladynem, a aby się to stało muszę najpierw stać się zwykłym żołnierzem, ale każdy od czegoś zaczynał – odparł radosny Ghinos.
- Masz tutaj 100 sztuk złota na wyżywienie oraz tę piękny miecz – Garin dał synowi pieniądze oraz piękny miecz dwuręczny. Jego ostrze połyskiwało czerwonym światłem, a klinga zdobiona była znakami runicznymi. – Dał bym ci jeszcze jakąś zbroje, ale nie mam nic lepszego niż ta twoja skórzana.
- Dziękuje ci ojcze, ale nie mogę tego przyjąć – powiedział poważnie Ghinos. – Pieniądze są wam bardziej potrzebne. Jak będę głodny to zapoluje na jakieś zwierze, a ten miecz jest twoją pamiątką po dziadku.
- Pieniądze musisz wziąć chociaż na podróż do najbliższego miasta, a co do miecza, to czuł bym się lepiej jak byś miał go przy sobie. – Garin ściszył głos i dodał. -Ma on podobno jakąś magiczną moc, której nawet mój dziadek, potężny paladyn w służbie u Innosa, nie potrafił wydobyć.
- Dobrze więc. Wezmę 25 sztuk złota oraz oręż, który nazwę Garin na twoją cześć ojcze – mówiąc to uśmiechną się do Garlina, poczym dodał.
- Teraz przygotuje się do podróży oraz udam na spoczynek.
Ghinos udał się do swojej komnaty. Z kufra wyciągną torbę ze skóry wilka i spakował do niej trochę żywności, kilka mikstur, które znalazł przy martwych ciałach w lesie oraz pieniądze. Po tym położył się spać, aby odpocząć przed jutrzejszą podróżą. Nie wiedzia, że ta wyprawa odmieni całe jego życie.