Film twórców "piły". "pił" nie oglądałem i nie zamierzam, ale ludzi rajcuje, więc wspominam.
"Repo!" zainteresowało mnie swoją przynależnością gatunkową - rockowy musical. Często w recenzjach przewijały się określenia jak "rock opera" czy "goth opera", musiałem więc obejrzeć. No cóż. Rozczarowałem się.
Początek jest dobry. "komiksowy" wstępniak pokazuje banalną fabułę, ale przecież nie tej oczekujemy w pierwszym rzędzie, a muzyki. I na początku jest nieźle, a Rotti Largo w windzie jest nawet zajebisty, choć ledwo kilka zdań ma do powiedzenia/zaśpiewania.
Jest okej. Póki co.
Jednak wraz z kolejnymi scenami odkrywamy brak koncepcji na film. Ni to thriller, ni cyberpunk, nie postapokalipsie, nie tania komedia, czy film dla młodzieży. Misz-masz nie bardzo wesoły. O dziwo na zakończenie forma wraca - mamy wreszcie, kilka minut "genetycznej opery".
Pomysł spartolony mocno słabym rozwinięciem akcji, brakiem pomysłu na przejście ze świetnego pomysłu na początek, na równie świetny pomysł na zakończenie.
Hiena cmentarna, Ślepa Mag, Roti Largo - zdecydowany muzyczny plus. Reszta mniej.
A Paris Hilton dała nawet bardzo radę. Film idealny dla niej. Pewnie jedyny =]
Nie mniej warto zobaczyć. Ciekawostka niebanalna, choć nie szczególnie zachwycająca całością.
I trailer: http://www.youtube.com/watch?v=MzgpU25C6fg
Niezły, przyznać muszę.
"Repo!" zainteresowało mnie swoją przynależnością gatunkową - rockowy musical. Często w recenzjach przewijały się określenia jak "rock opera" czy "goth opera", musiałem więc obejrzeć. No cóż. Rozczarowałem się.
Początek jest dobry. "komiksowy" wstępniak pokazuje banalną fabułę, ale przecież nie tej oczekujemy w pierwszym rzędzie, a muzyki. I na początku jest nieźle, a Rotti Largo w windzie jest nawet zajebisty, choć ledwo kilka zdań ma do powiedzenia/zaśpiewania.
Jest okej. Póki co.
Jednak wraz z kolejnymi scenami odkrywamy brak koncepcji na film. Ni to thriller, ni cyberpunk, nie postapokalipsie, nie tania komedia, czy film dla młodzieży. Misz-masz nie bardzo wesoły. O dziwo na zakończenie forma wraca - mamy wreszcie, kilka minut "genetycznej opery".
Pomysł spartolony mocno słabym rozwinięciem akcji, brakiem pomysłu na przejście ze świetnego pomysłu na początek, na równie świetny pomysł na zakończenie.
Hiena cmentarna, Ślepa Mag, Roti Largo - zdecydowany muzyczny plus. Reszta mniej.
A Paris Hilton dała nawet bardzo radę. Film idealny dla niej. Pewnie jedyny =]
Nie mniej warto zobaczyć. Ciekawostka niebanalna, choć nie szczególnie zachwycająca całością.
I trailer: http://www.youtube.com/watch?v=MzgpU25C6fg
Niezły, przyznać muszę.