- Dołączył
- 8.10.2010
- Posty
- 2677
"Szesnastoletnia Harriet Vanger zniknęła bez śladu 29 września 1966 roku. Blisko czterdzieści lat później dziennikarz Mikael Blomqvist dostaje niezwykłe zadanie. Przemysłowiec Henrik Vanger chce, żeby Mikael opisał historię rodziny Vangerów. Ma być to tylko przykrywka dla prawdziwego celu - odkrycia, co naprawdę stało się z Harriet. Mikael, który został oskarżony i skazany za zniesławienie, potrzebuje przerwy w pracy dla magazynu Millennium i przyjmuje zlecenie. Pomaga mu młoda kobieta-haker Lisbeth Salander. Razem w historii rodziny Vangerów odnajdują szczegóły bardziej mroczne i krwawe niż można sobie wyobrazić..."
Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet- to ekranizacja pierwszej z trzech książek z cyklu Millenium autorstwa Stiega Larssona. Film to świetny Thriller, robiony w sposób, który obecnie jest coraz rzadziej spotykany. Solidna szkoła filmowa, z ciekawą i wciągającą historią opowiedzianą tak, że napięcie stale rośnie, aż do momentu kulminacji.
Dwie pozostałe części to: Dziewczyna, która igrała z ogniem- chyba także przeniesiona na ekran (jednak jeszcze nie oglądałem) oraz Zamek z piasku, który runął.
Jest to kino szwedzkie, tym bardziej odświeżające, że bez maniery amerykańskiej. Nie żebym miał coś do kina zza Atlantyku, zresztą większość z tego co oglądam jest sygnowane made in USA, więc cenię i lubię to kino, ale ostatnio nie dzieje się zbyt dobrze w tej branży (z pominięciem Tv- bo to inna para kaloszy). Dlatego fakt, że nie jest to produkcja rodem z Hoolywood przydaje tylko atrakcyjności i świeżości tej produkcji. Gorąco polecam!!!
Jeżeli ktoś z was już widział ten obraz i chciałby się podzielić swoimi przemyśleniami, to zapraszam do dyskusji.
Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet- to ekranizacja pierwszej z trzech książek z cyklu Millenium autorstwa Stiega Larssona. Film to świetny Thriller, robiony w sposób, który obecnie jest coraz rzadziej spotykany. Solidna szkoła filmowa, z ciekawą i wciągającą historią opowiedzianą tak, że napięcie stale rośnie, aż do momentu kulminacji.
Dwie pozostałe części to: Dziewczyna, która igrała z ogniem- chyba także przeniesiona na ekran (jednak jeszcze nie oglądałem) oraz Zamek z piasku, który runął.
Jest to kino szwedzkie, tym bardziej odświeżające, że bez maniery amerykańskiej. Nie żebym miał coś do kina zza Atlantyku, zresztą większość z tego co oglądam jest sygnowane made in USA, więc cenię i lubię to kino, ale ostatnio nie dzieje się zbyt dobrze w tej branży (z pominięciem Tv- bo to inna para kaloszy). Dlatego fakt, że nie jest to produkcja rodem z Hoolywood przydaje tylko atrakcyjności i świeżości tej produkcji. Gorąco polecam!!!
Jeżeli ktoś z was już widział ten obraz i chciałby się podzielić swoimi przemyśleniami, to zapraszam do dyskusji.