[Film] Anioły I Demony

Feomathar

Über Boss
Moderator
Redakcja
Dołączył
5.10.2004
Posty
5242
Twórcy “Kodu Da Vinci” powracają na ekrany kin z długo oczekiwaną produkcją “Anioły i demony” nakręconą na podstawie bestsellerowej powieści Dana Browna pod tym samym tytułem. Widzowie ponownie zobaczą na ekranie Toma Hanksa w roli światowej sławy historyka i badacza symboli - profesora uniwersytetu Harvarda Roberta Langdona. Langdon trafia na trop wielowiekowego bractwa znanego pod nazwą Iluminaci – najbardziej wpływowej organizacji podziemnej w historii ludzkości - którego odwiecznym wrogiem jest Kościół Katolicki. Zegar na ustawionej przez Iluminatów bombie zaczyna już tykać. Mając na to niezbite dowody i chcąc zapobiec katastrofie Langdon udaje się do Rzymu, gdzie zagadkę pomaga mu rozwiązać Vittoria Vetra, piękna i tajemnicza włoska badaczka pracująca dla instytutu CERN. Rozpoczyna się zapierająca dech w piersiach podróż, wiodąca przez krypty wiecznego miasta, tajemnicze katakumby Watykanu, opuszczone katedry, aż do najbardziej tajemniczego na świecie grobowca. Langdon i Vetra będą podążać śladami liczącej sobie 400 lat organizacji Iluminatów, a ich działania mogą okazać się jedyną szansa Watykanu na przetrwanie.

Wczoraj po raz pierwszy miałem "przyjemność" obejrzeć ten film. Cóż mogę powiedzieć, uważam że na zawsze zmienił on mój pogląd na kinematografię. Nie z tego powodu że film był super dobry, a właśnie z tego że był super słaby.
Wiele razy słyszałem że książki są lepsze od filmów, ale nie wiedziałem że aż tak bardzo różnią się od filmu. To co było przedstawione w filmie, jest mniej więcej połową tego co zawiera książka. Po prostu zamurowało mnie to. Stwierdzam że dopiero raczkuję w czytaniu książek, ale to było po prostu strasznie dziwne uczucie.

Co do samego filmu, to nie potrafię go ocenić. Nie był zły, ale jednak wiedząc co było w książce oceniłbym go na góra 2/10.

Wy co o tym sądzicie? Chętnie poznam opinie osób które przeczytały książkę, jak i tych które tego nie zrobiły.
 

wersus

Esteta ekstraordynaryjny
Dołączył
18.11.2007
Posty
1597
Filmu, przyznam, nie oglądałem chociaż przymierzam się by go obejrzeć. Sama książka jednak nie powaliła mnie na kolana... strasznie mi się dłużyła. Chętnie obejrzę film, żeby zobaczyć co i jak.

Feo, generalnie film "Książę Persji: Piaski Czasu" zawiera tylko elementy tego co tworzyło grę, a sama fabuła została baaaardzo zmieniona. Co jednak z tego, skoro film i tak mi się podobał? Film nie musi być taki jak pierwowzór i już się do tego przyzwyczaiłem.
 

Feomathar

Über Boss
Moderator
Redakcja
Dołączył
5.10.2004
Posty
5242
Tak, ale film na podstawie gry daje pole do popisu. Na podstawie książki raczej nie, bo jednak już jakby nie było fabuła jest napisana, wystarczy ją zmodyfikować.
Chociaż Piasków Czasu nie oglądałem, to chyba się skuszę.

Książka mówisz że Ci się dłużyła, no nie powiem, troszkę tak, ale nie zaliczyłbym tego do jakiś specjalnych minusów, lepiej że jest taka, niż by miała się skończyć nim się wkręcisz w fabułę na dobre.
 

Binek7

Member
Dołączył
26.9.2010
Posty
533
No wiecie, trudno żeby w filmie przedstawić to co jest w książce, bo w takim razie taki film mógłby trwać paręnaście godzin. Ogólnie to nie lubię czytać książki po obejrzeniu filmu, bo nie jest już dla mnie taka ciekawa. A gdy się obejrzy film, to można się wkurzyć, że tak dużo elementów wycięli. Dlatego nigdy nie patrzę na film pod pryzmatem książki. Np. Władca Pierścieni, według mnie genialny film, ale moja opinia została zachwiana po przeczytaniu książki, mimo, że w filmie parę elementów mi się podobało bardziej niż w książce.

Co do ekranizacji Aniołów i Demonów, to byłem na tym jak jeszcze grali to w kinach i nie powiem, jako film, nawet przyjemnie mi się to oglądało, nie przywiązywałem zbytniej wagi, do tego czy się zgadza z książką czy nie, bo jak pisałem wyżej ciężko pod tym względem oceniać filmy. Osobiście książka podobała mi się bardziej i wcale mi się nie dłużyła, pomijając fakt, że aż tak nie przepadam za takimi książkami.
 

yeed

Trolololo Guy
Weteran
Moderator
Dołączył
10.1.2007
Posty
8223
Chociaż Piasków Czasu nie oglądałem, to chyba się skuszę.

Polecam. Naprawdę solidna przygodówka z solidną porcją akcji, która wciąga. Dawno nie oglądałem filmu tego typu z taką przyjemnością.

Co do filmowych adaptacji książek, to trzeba zdać sobie sprawę z tego, że by odwzorować porządnie książkę filmy musiałyby trwać niebotyczną ilość godzin. W pryzmacie dobrej książki film zawsze jest skazany na słabsza ocenę. W końcu to zupełnie inna forma przekazu, a scenarzyści muszą ją odpowiednio obrobić, co często jest trudne i doprowadza do sytuacji, gdzie trzeba wybrać co wyciąć mimo, że obie sceny są bardzo istotne dla sensownego odwzorowania książki.
 

Feomathar

Über Boss
Moderator
Redakcja
Dołączył
5.10.2004
Posty
5242
Okej, wycinanie kilku scen - zgadzam się, np motyw z drabiną, no dało by się to obejść. Ale zmieniane fabuły? jest masę takich przypadków, które można wymienić bez większych problemów. To już jest lekka przesada moim zdaniem.
Boję się sięgnąć po Kod Da Vinci bo mogę się przerazić ; )
 

yeed

Trolololo Guy
Weteran
Moderator
Dołączył
10.1.2007
Posty
8223
Do tego dochodzi ambicja reżysera, by nie zrobić z tego najzwyklejszej kopii :)
 

Feomathar

Über Boss
Moderator
Redakcja
Dołączył
5.10.2004
Posty
5242
Sugerujesz że ambitny reżyser nie kopiuje całości? Ok zgadzam się, ale niech kurna nie przekręca faktów, bo to jest oznaka braku profesjonalizmu : ]
 

yeed

Trolololo Guy
Weteran
Moderator
Dołączył
10.1.2007
Posty
8223
Sugerujesz że ambitny reżyser nie kopiuje całości?

Wydaje mi się, że chciałbym mimo pierwowzoru książki stworzyć w nim coś własnego. Koncepcję, styl gry...itp.
Co do przekręcania faktów to przychodzi mi na myśl tylko jedna ironia ;) Amerykańskie hiciory muszą mieć powera, a nie mozolnie budować akcje...

[yt]ISGLd-UYAnc[/yt]
 

Feomathar

Über Boss
Moderator
Redakcja
Dołączył
5.10.2004
Posty
5242
Taa, power to podstawa. Tego nie zabrakło filmowi, książce też nie. Cóż moich oczekiwań to nie zostały one spełnione po prostu. Może lepiej gdyby jakiś mniej komercjalny producent się za to wziął? Kto wie co by wyszło.
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
Ok zgadzam się, ale niech kurna nie przekręca faktów, bo to jest oznaka braku profesjonalizmu : ]

Profesjonalizmu? A o czym tu mowa?
Książka, często jest tylko punktem wyjścia, pretekstem wręcz do opowiedzenia własnej historii. Istnieją różne sposoby ekranizacji literatury. Wszystko zależy od założeń reżysera i od książki, na której bazuje. Np. Władca Pierścieni robiony był tak, aby jak najwierniej przypominać pierwowzór i choć są różnice, i rozbieżności, to efekt finalny jest co najmniej satysfakcjonujący. Z kolei najnowsza ekranizacja powieści Stanisława Lema- Solaris, to już zupełnie inna para kaloszy. Obraz bardzo luźno nawiązuje do treści oryginału, co nie przeszkadza w tym, iż film jest bardzo dobry, żeby nie powiedzieć- wybitny. To, że jest kontrowersyjny dla wielu fanów prozy Lema, nie zmienia faktu, że to kawał dobrego kina, a twórcy filmu nie kryją, że dalecy byli od kopiowania książki toczka w toczkę. Dodatkowo, to co Ty uważasz za scenę niezbędną (a której zabrakło w filmie) jest Twoją subiektywną oceną, co oznacza, że inni czytelnicy lub nawet sam autor, niekoniecznie muszą ową podzielać. Temat jest bardziej złożony niżby się to zdawało. Na efekt końcowy ma wpływ kilka ważnych czynników.

Filmu, o którym mowa nie oglądałem więc trudno wypowiadać mi się w tym, konkretnym przypadku, ale z doświadczenia wiem, że różnie bywa z adaptacjami.
Pomijam już fakt, że powyższego obejrzeć nie zamierzam. To samo dotyczy książki (znaczy- nie zamierzam czytać). Wystarczy, że widziałem Kod Da Vinci. Na tak żenująco antykatolickich, w dodatku stojących na niskim poziomie produkcji, szkoda mi czasu i nerwów... Btw, Tom Hanks wiele stracił w moich oczach grając w takim chłamie.
 
Do góry Bottom