Guru Zielony
Debile
- Dołączył
- 10.6.2005
- Posty
- 33
Oto opowiadanie które wymyśliłem w wannie.Zgóry przepraszam z błedy!!!
Dawno,dawno temu kiedy trzej bogowi:Innos,Adanos,Beliar i Ganjos tworzyli świat zaszła dziwan sytuacja......Innos tworzył właśnie słońce ,ziemie i zwierzęta,Adanos wody i powietrze,Beliar siedzał i obmyślał jak tu zniszczyc słońce żeby nikt nie zauwarzył a Ganjos.......sadził stworzone przez siebie rośliny.Drzewa,kwiaty,krzaki,trawe.....ale mimo wielkiej różnorodności roślin,Ganjosowi było mało.....chciał stworzyć coś ciekawego,wesołego.....Najpierw stworzył zwykłą małą,krótką, łodyge.Potem siedem razy klasnoł,a za każdym klaśnięciem wyrastał piękny,zielonuniutki,soczysty liść.Roślina tak mu sie podobała że dał jej imie.....Ganja.Traktował ją jak swoje dziecko....najlepsze dziecko.Pragnoł ją pokazać ją bracią.Wytworzył z drzewa kawałek papieru...zawinoł w niego roślinke i poszedł szukać braci...znalazł ich szybko.Podbiegł do Inossa i powiedział:
-,,Bracie!!!Popatrz co stworzyłem!!
Innos musiał cały czas trzymać słońce ,które nie było jeszcze zbyt silne żeby samo móc sie unosić.Ale był bardzo ciekawy co brat ma mu do pokazania ,więc......na chwile się obrucił ,żeby spojrzeć co tam ma jego brat.
Jedna chwila nieuwagi wystarczył żeby słońce się rozkołysało,a kołysało sie na wszystkie strony Innos dopero silnym chwytam złapał słońce.Złapał je tak mocno że kilka płomieni spadło na ziemi.....jeden spadł na ,,skręconą" roślinke.Góra ,,skręta" zaczeła sie palić ,ale Ganjos ją zgasił ....zaczoła się żażyć.Z skręta wydobył się ,zielonkawy dym a z dymu zielone promienie światła.Wszystko co owe promienie dotkły stawało się weselsze.Zwierzęta skakały ,bawiły sie ze sobą,rośliny rozkwitały.Ganjos dwechnoł dym i poczył błogi spokój i radość.Innos i Beliar zrobili tak samo.Innos dostał takiej siły że jednym machem ręki dokończył słońce.Beliar przestał myśleć ,,jak tu coś zniszczyć?".Poprost wszyscy byli szczęśliwi.....wszyscy oprócz Adanosa!On nadal musiał tworzyć morza,jeziora i rzeki.Denerwowało go to że jego bracia mogą sie bawić i radować,a on musi się meczyć.Postanowił to zakończyć.......wzioł do ręki troche wody i.........chlapnoł w skręta............skręt zgasł......Bracia srogo spoglądneli na Adanosa.Ten dopiero teraz zrozumiał co zrobił....Innos i Beliar rzucili się na niego,ale Ganjos ich z niego ściągnoł.
-,,Bracia wybaczcie mu!!!"
Innos i Beliar zapomnieli o chęci zabicia brata ale nigdy mu nie wybaczyli........Adanos był wściekły........chciał śmierci Ganjosa......Po kilku dniach,kiedy wszyscy byli zajęci.....złapał Ganjosa i umięził go po wodą.Ganjos nie mógł wyjść.....Adanos był szczęśliwy ale.......póżniej zaczoł mieć wyrzuty sumienia...Nie wyciągnoł Ganjosa,ale podlewał jego rośliny..Inos i Beliar pytali się Adanos co stało się z Ganjosem?.gdzie on jest.?...
-,,Ganjos zmienił się w jedną z swoich ukochanych roślin"
Ganjos siedzi tam w swoim więzieniu pod wodą ale duchem jest ze swoim dzieckiem.....
Z czasem ta historia zostawała zapomniana....ale ja jej nie zapomniałem...JA ten który to pamiętm.....bo JA tam byłem
PS.Prosze po przeczytaniu tej histori nie myślrć że jestm narkomanem albo fanatykiem marychuany.
Dawno,dawno temu kiedy trzej bogowi:Innos,Adanos,Beliar i Ganjos tworzyli świat zaszła dziwan sytuacja......Innos tworzył właśnie słońce ,ziemie i zwierzęta,Adanos wody i powietrze,Beliar siedzał i obmyślał jak tu zniszczyc słońce żeby nikt nie zauwarzył a Ganjos.......sadził stworzone przez siebie rośliny.Drzewa,kwiaty,krzaki,trawe.....ale mimo wielkiej różnorodności roślin,Ganjosowi było mało.....chciał stworzyć coś ciekawego,wesołego.....Najpierw stworzył zwykłą małą,krótką, łodyge.Potem siedem razy klasnoł,a za każdym klaśnięciem wyrastał piękny,zielonuniutki,soczysty liść.Roślina tak mu sie podobała że dał jej imie.....Ganja.Traktował ją jak swoje dziecko....najlepsze dziecko.Pragnoł ją pokazać ją bracią.Wytworzył z drzewa kawałek papieru...zawinoł w niego roślinke i poszedł szukać braci...znalazł ich szybko.Podbiegł do Inossa i powiedział:
-,,Bracie!!!Popatrz co stworzyłem!!
Innos musiał cały czas trzymać słońce ,które nie było jeszcze zbyt silne żeby samo móc sie unosić.Ale był bardzo ciekawy co brat ma mu do pokazania ,więc......na chwile się obrucił ,żeby spojrzeć co tam ma jego brat.
Jedna chwila nieuwagi wystarczył żeby słońce się rozkołysało,a kołysało sie na wszystkie strony Innos dopero silnym chwytam złapał słońce.Złapał je tak mocno że kilka płomieni spadło na ziemi.....jeden spadł na ,,skręconą" roślinke.Góra ,,skręta" zaczeła sie palić ,ale Ganjos ją zgasił ....zaczoła się żażyć.Z skręta wydobył się ,zielonkawy dym a z dymu zielone promienie światła.Wszystko co owe promienie dotkły stawało się weselsze.Zwierzęta skakały ,bawiły sie ze sobą,rośliny rozkwitały.Ganjos dwechnoł dym i poczył błogi spokój i radość.Innos i Beliar zrobili tak samo.Innos dostał takiej siły że jednym machem ręki dokończył słońce.Beliar przestał myśleć ,,jak tu coś zniszczyć?".Poprost wszyscy byli szczęśliwi.....wszyscy oprócz Adanosa!On nadal musiał tworzyć morza,jeziora i rzeki.Denerwowało go to że jego bracia mogą sie bawić i radować,a on musi się meczyć.Postanowił to zakończyć.......wzioł do ręki troche wody i.........chlapnoł w skręta............skręt zgasł......Bracia srogo spoglądneli na Adanosa.Ten dopiero teraz zrozumiał co zrobił....Innos i Beliar rzucili się na niego,ale Ganjos ich z niego ściągnoł.
-,,Bracia wybaczcie mu!!!"
Innos i Beliar zapomnieli o chęci zabicia brata ale nigdy mu nie wybaczyli........Adanos był wściekły........chciał śmierci Ganjosa......Po kilku dniach,kiedy wszyscy byli zajęci.....złapał Ganjosa i umięził go po wodą.Ganjos nie mógł wyjść.....Adanos był szczęśliwy ale.......póżniej zaczoł mieć wyrzuty sumienia...Nie wyciągnoł Ganjosa,ale podlewał jego rośliny..Inos i Beliar pytali się Adanos co stało się z Ganjosem?.gdzie on jest.?...
-,,Ganjos zmienił się w jedną z swoich ukochanych roślin"
Ganjos siedzi tam w swoim więzieniu pod wodą ale duchem jest ze swoim dzieckiem.....
Z czasem ta historia zostawała zapomniana....ale ja jej nie zapomniałem...JA ten który to pamiętm.....bo JA tam byłem
PS.Prosze po przeczytaniu tej histori nie myślrć że jestm narkomanem albo fanatykiem marychuany.