Nic, czego nie można było się spodziewac:
CYTAT
Polska za Europejskim Dniem przeciwko Karze Śmierci
Premier Donald Tusk zadecydował o wycofaniu weta w sprawie ustanowienia Europejskiego Dnia przeciwko Karze Śmierci. Dzięki temu ministrowie państw unijnych przyjmą w piątek blokowaną dotychczas przez Polskę inicjatywę w tej sprawie.
To jest decyzja premiera Tuska - powiedział w Brukseli wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna. To jest decyzja odsuwająca nasze weto i nasz protest - dodał.
Wszystko się zmieniło w Polsce. Rząd się zmienił, Polska się zmieniła i decyzja się zmieniła - dodał, tłumacząc powody zmiany postanowienia poprzedniego rządu.
Od kilku lat, z inicjatywy organizacji pozarządowych, 10 października obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień przeciwko Karze Śmierci.
Rada Europy zdecydowała we wrześniu, że 10 października będzie również Europejskim Dniem przeciwko Karze Śmierci. Początkowo planowano, że zrobi to wspólnie z Unią Europejską, jednak inicjatywę zablokowała Polska. Blokada była możliwa, bowiem w Radzie UE zgoda na ustanowienie europejskiego dnia wymagała jednomyślności.
Polska twierdziła wówczas, iż "nie widzi żadnej realnej korzyści z ustanowienia Europejskiego Dnia przeciwko Karze Śmierci". Resort spraw zagranicznych pod kierownictwem Anny Fotygi argumentował, że w żadnym z państw ani Unii, ani Rady Europy nie wykonuje się tej kary, a problem jej zniesienia "należy umieścić w szerszym kontekście prawa do życia".
Eksponowanie tylko jednego wątku deprecjonuje działania na rzecz innych aspektów ochrony życia, np. sprzeciwu wobec eutanazji - zaznaczał wówczas polski MSZ.
wp.pl
CYTAT
Tusk chce muzem wysiedlonych w Gdańsku?
Donald Tusk będzie jutro w Berlinie rozmawiał o tym, by muzeum upamiętniające wysiedlenia po II wojnie światowej - także ludności niemieckiej - powstało w Polsce. W kancelarii premiera jako jego lokalizację wymienia się Gdańsk - dowiedział się "Dziennik".
- Na problem wysiedleń trzeba patrzeć w kontekście całej II wojny światowej. Nie można sztucznie wyodrębniać tylko jednego wycinka, bo to prowadzi do relatywizacji historii, do przemilczenia odpowiedzialności tych, którzy wywołali konflikt - mówi "Dziennikowi" szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. Dlatego Donald Tusk opowiada się za tym, by placówka obrazowała wszystkie tragedie, które zdarzyły się w czasie ostatniej wojny. Zgadza się, by część ekspozycji poświęcona była Niemcom wysiedlonym z ziem zachodnich i północnych obecnej Polski.
Informacje potwierdza rzeczniczka rządu. - We wtorek w Berlinie premier Tusk wśród innych spraw będzie także rozmawiał o problemie upamiętnienia wysiedlonych - mówi Agnieszka Liszka. Przed odlotem szef rządu poświęcił tej sprawie część wywiadu dla "Frankfurter Allgemeine Zeintung".
Do tej pory żaden polski rząd nie odważył się na podjęcie tej drażliwej kwestii. Ale jak tłumaczy Nowak: w stosunkach polsko-niemieckich potrzebna jest inicjatywa, i to w każdej sprawie. Na taki krok Berlin czekał od dawna. - Staramy się upamiętnić wypędzonych, ale w taki sposób, który znajdzie akceptację Polski. Nie chcemy promować niemieckiej wersji historii - zapewnia rzecznik ambasady Niemiec w Warszawie John Reyels.
Od wielu miesięcy Angela Merkel wstrzymywała się z oficjalnym ogłoszeniem własnego projektu upamiętnienia wysiedlonych, bo woli wcześniej zdobyć dla niego poparcie Polski i Czech. Pani kanclerz chce, aby w pobliżu Potsdamer Platz w centrum Berlina powstał "Widomy znak" - wystawa poświęcona wypędzonym. Projekt ekspozycji ma jednak pokazać, że powodem tragedii wysiedlenia niemieckiej ludności była wywołana przez Hitlera wojna, a przed Niemcami taki sam los spotkał wiele innych narodów, w tym Polaków wygnanych z własnych domów przez nazistów.
Merkel chce też odsunąć od udziału w projekcie wyjątkowo kontrowersyjną przewodniczącą dwumilionowego Związku Wypędzonych Erikę Steinbach, która od lat forsuje budowę w Berlinie centrum ukazującego wypędzonych jako ofiarę polskiej agresji. W niedawnym wywiadzie dla tygodnika "Die Zeit" Władysław Bartoszewski podkreślił, że wycofanie się Steinbach to warunek sine qua non udziału Polski w tej inicjatywie. "Zamiast Steinbach w budowie 'Widomego znaku' mógłby wziąć udział ktoś mniej kontrowersyjny ze Związku Wypędzonych" - przyznają niemieckie źródła dyplomatyczne.
Czy między obiema koncepcjami uda się wypracować kompromis? "Trzeba rozmawiać, bo tylko tak można znaleźć rozwiązanie" - przekonuje Sławomir Nowak. Zdaniem niemieckich dyplomatów jedną z możliwości jest powołanie sieci placówek, w ramach której współpracowałyby ośrodki w Berlinie i Gdańsku.
Atmosfera do porozumienia jest dobra, bo w ostatnich tygodniach z obu stron pojawiły się pozytywne sygnały. Berlin powołał komisję, która ma zbadać, czy w niemieckich muzeach nie ma dzieł zrabowanych w innych krajach, w tym w Polsce. Podczas wizyty w zeszłym tygodniu w Niemczech szefa naszej dyplomacji Radosława Sikorskiego wspomniano o możliwości opracowania wspólnego podręcznika do historii. Niemcy z zadowoleniem przyjęli też zaproszenie szefa naszego MSZ do szczegółowego przedstawienia projektu budowy gazociągu pod Bałtykiem. Podczas wizyty w Berlinie Donald Tusk chce też zaproponować "reaktywację" polsko-francusko-niemieckiej współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego. Szczyt przywódców trzech państw mógłby się odbyć już w przyszłym roku.
dziennik.pl
CYTAT
Chanukowe światło zapłonęło w Sejmie
W siódmy dzień Chanuki, żydowskiego Święta Światła, w Sejmie odbyła się uroczystość zapalenia menory - świec umieszczonych w specjalnym siedmioramiennym świeczniku.
Świece zapalili wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski oraz rabin Shalom Stambler. Następnie rabin odmówił błogosławieństwo. W uroczystości, która odbyła się w Sejmie po raz pierwszy, uczestniczyli także parlamentarzyści, ambasador Izraela w Polsce, David Peleg, oraz b. ambasador Izraela w Polsce prof. Szewach Weiss.
Zapalanie światła jest jedną z najważniejszych czynności Chanuki - każdego dnia zapala się kolejną świecę lub pochodnie i umieszcza w chanukiji. Święto Światła jest obchodzone na pamiątkę zwycięstwa żydowskiego rodu Machabeuszy nad wywodzącymi się z Syrii Seleucydami w 165 roku p.n.e., oczyszczenia i ponownej konsekracji jerozolimskiej świątyni (Chanuka to po hebrajsku "poświęcenie"). Po zwycięstwie Machabeusze zapalili w świątyni świecznik zwany menorą; choć zapas oliwy powinien był starczyć tylko na jeden dzień, menora paliła się 8 dni. Machabeusze uznali to za cud.
Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski (PSL) powiedział podczas tej uroczystości, że "światło Chanukowe dawało ludziom, dawało rodzinom nadzieję na lepsze, sprawiedliwe życie". Dodał, że dzisiaj to światło daje nadzieję całemu globalizującemu się światu. Podkreślił jednocześnie, że ten zglobalizowany świat "bez tolerancji, bez wzajemnego szacunku, bez miłości, bez pokoju nie przetrwa".
- Niech te wartości, które są wpisane w ideę wiecznego światła, będą z nami wszystkimi, niech będą ze wszystkimi naszymi rodakami, ze wszystkimi Polakami, byśmy śmielej mogli patrzeć w naszą przyszłość, byśmy mogli wykorzystać tę szansę, którą dała nam historia na przełomie wieków, zwłaszcza wieku XX - jakże czasami dramatycznego, tragicznego, i XXI, który daje nam tak wiele nadziei - mówił Kalinowski.
Rabin Stambler, nawiązując do zapalenia chanukowego światła w polskim Sejmie, podkreślił, że jest to moment historyczny, bo Sejm "jest domem, który reprezentuje cały polski naród i cały czas walczył i walczy o to, żeby dodać nowego wymiaru polskiej wolności i niepodległości w Europie i w świecie".
W kalendarzu żydowskim Chanuka rozpoczyna się zawsze 25. dnia księżycowego miesiąca Kislew (listopad-grudzień).
Po uroczystości jej uczestnicy zostali zaproszeniu na poczęstunek - tradycyjne placki ziemniaczane zwane "latkes". Do potraw chanukowych należą ponadto potrawy smażone na tłuszczu - np. naleśniki czy pączki. Je się też słodycze. Dzieci dostają prezenty.
Organizatorem uroczystości żydowskiego święta Chanuka w Polsce, którego publiczna oprawa wyraża się w zapaleniu kolejnej świeczki menory, jest Chabad Polska - filia międzynarodowego ruchu Chabad- Lubavitch - największej żydowskiej organizacji edukacyjnej i społecznej na świecie.
Zawodowe dupowłastwo, brak charakteru... Chanuka mnie rozbroiła... W Polsce mieszka 1000 zarejertrowancyh Żydów, więc na co ta szopka? Chyba, że o czymś nie wiemy... Ramadan też w Sejmie obchodzili? Opłatkiem się podzielą? Śmiem w to wątpic...
Pozdrawiam.