Mroczne tajemnice to pierwszy mod w jaki grałam. Jak powszechnie wiadomo, pierwsze zawsze najlepsze.
MT miało ten klimat, co podstawka, fabuła znakomita, nowe lokacje, które też był godne podziwu, nowe obozy itd.
I przede wszystkim łatwo nie było zakończyć. Trochę więcej trza było myśleć, niż w podstawce i to także plus.
Co do dubbingu. Mnie jakoś nie jest on potrzebny. I tak nigdy nie słucham, szybko czytam i nara. Często też gram w nocy, więc dźwięku nawet nie włączam. Mam pokój przy rodzicach, więc musiałabym bardzo cicho słuchać, a dla mnie to nie ma sensu. Jest już przyzwyczajona do gry bez dubbingu i jak dla mnie w ogóle nie muszą go robić. ;PP
W MT wkurzał mnie ten skopany respawn mobków. Wchodzę sobie do lasu, a tu jeb, kilkadziesiąt wilków mnie goni... xD
Hmmmm, chociaż... to także niezwykłe utrudnienie, bo często trzeba było być bardzo ostrożnym, nie hulało się, gdzie się chciało. ;P No i jeszcze przez to ciulato gra chodziła... Jak grałam na szkolnym kompie, to dopiero była masakra... Najszybszym i najlepszym rozwiązaniem wtedy było uruchomienie gry na nowo ;P
Mimo wszystkich wad - MT i tak jest jak dotąd najlepszą modyfikacją do Gothic'a.