Miałam kilku znajomych Świadków Jehowy.
Jedna dziewczyna była typowo ortodoksyjna. Opowiadała mi o końcu świata, namawiała do nawrócenia (a miałyśmy po 10 lat), wciskała jakieś ulotki o wierze i końcu świata. Czytała kilka godzin dziennie biblię.
Druga dziewczyna była dziwna w kontaktach, ale mogła być to cecha "osobnicza" nie zaś "gatunkowa". Poznałam ją w szpitalu. Miała ze sobą pismo święte (lecz ja też czasem gdzieś moje biorę), lecz o tym jakiego jest wyznania dowiedziałam się przypadkiem. Z tego co później dowiedziałam się raczej przestrzegała tych wszystkich tradycji.
Trzecią osobą był chłopak, z którym chodziłam 9 lat do klasy. Jedyne co go różniło od reszty klasy to to, że nie chodził na religię. Chodził na apele, a dyskoteki, upijał się - jak każdy nastolatek. O swojej wierze nie chciał rozmawiać. Prawie temat tabu. Mam wrażenie, że wiarę wybrali za niego rodzice.
Co do zmian w piśmie św. są one często bardzo subtelne. Np. cytat z którejś ewangelii z 'Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze mną będziesz w raju' jest "Zaprawdę mówię ci dzisiaj: Będziesz ze mną w Raju". Różnica niewielka, ale sens inny. I nie wynika to tylko z przekładu. Chwilowo nie mogę odnaleźć odpowiednich egzemplarzy Pisma św żeby zaprezentować jak wyglądają typowe różnice wynikające z rożnych przykładów. Jak odnajdę to dodam.
Oficjalnie świadkowie nie są chrześcijanami. Są zaliczani do sekt. Do chrześcijan zaliczamy: katolików, prawosławnych i protestantów.
Co do chodzenia po domach. Nie podoba mi się to. Zawsze zamykam im drzwi przed nosem. Nie widzę sensu w dyskutowaniu z nimi.
Znalazłam książeczkę o nich. Nie przepowiadają końca świata? Cały rozdział jest o tym jak datę wyliczyli. Biorę się za czytanie. Jak skończę to jeszcze wezmę udział w dyskusji.
Jedna dziewczyna była typowo ortodoksyjna. Opowiadała mi o końcu świata, namawiała do nawrócenia (a miałyśmy po 10 lat), wciskała jakieś ulotki o wierze i końcu świata. Czytała kilka godzin dziennie biblię.
Druga dziewczyna była dziwna w kontaktach, ale mogła być to cecha "osobnicza" nie zaś "gatunkowa". Poznałam ją w szpitalu. Miała ze sobą pismo święte (lecz ja też czasem gdzieś moje biorę), lecz o tym jakiego jest wyznania dowiedziałam się przypadkiem. Z tego co później dowiedziałam się raczej przestrzegała tych wszystkich tradycji.
Trzecią osobą był chłopak, z którym chodziłam 9 lat do klasy. Jedyne co go różniło od reszty klasy to to, że nie chodził na religię. Chodził na apele, a dyskoteki, upijał się - jak każdy nastolatek. O swojej wierze nie chciał rozmawiać. Prawie temat tabu. Mam wrażenie, że wiarę wybrali za niego rodzice.
Co do zmian w piśmie św. są one często bardzo subtelne. Np. cytat z którejś ewangelii z 'Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze mną będziesz w raju' jest "Zaprawdę mówię ci dzisiaj: Będziesz ze mną w Raju". Różnica niewielka, ale sens inny. I nie wynika to tylko z przekładu. Chwilowo nie mogę odnaleźć odpowiednich egzemplarzy Pisma św żeby zaprezentować jak wyglądają typowe różnice wynikające z rożnych przykładów. Jak odnajdę to dodam.
Oficjalnie świadkowie nie są chrześcijanami. Są zaliczani do sekt. Do chrześcijan zaliczamy: katolików, prawosławnych i protestantów.
Co do chodzenia po domach. Nie podoba mi się to. Zawsze zamykam im drzwi przed nosem. Nie widzę sensu w dyskutowaniu z nimi.
Znalazłam książeczkę o nich. Nie przepowiadają końca świata? Cały rozdział jest o tym jak datę wyliczyli. Biorę się za czytanie. Jak skończę to jeszcze wezmę udział w dyskusji.