Akademia leśnych łowców

Obi

Member
Dołączył
11.12.2004
Posty
215
-Już ponad kilka dni próbuje i nic mi niewychodzi!-jęczał młody chłopak z jasnymi włosami sięgającymi do ramon i lekkiej zbroi z ładnej niebiesko-srebrnej stali.
-Dasz,dasz Quennten'ie poto trenujesz być leśnym łowcą aby kiedyś być kimś....-powiedział staruszek w długiej ciemno zielonej szacie
-Argh.....Jeżeli dzisiaj nieuda mi ise tego nauczyć hyba....
-Nie,nie zrezygnujesz mój młody uczniu
-Dobra niech ci będzie dziadku grrrrr......-wtedy Quennten wziął łuk naciągnął strzałę i strzełił ,nuiestety strzała znów świstneła koło tarczy.
-ACH!mówiłem że mi się nieuda jeżeli sam nie odejde z tej akademi to po 3 latach mnie wywalą bo...bo bedą mnie mieli Dość!-wtedy rozległ się dźwięk gongu oznaczało to że wszyscy uczniowie akademi mają się udać do stołówki-Dobra ide.....Dowidzenia dziadku.
-Dowidzenia Quennten'ie


W wielkiej sali w której były 3 stoły, usiadło koło 120 uczniów.Właśnie mieli dostać obiad ale musieli jednak poczekać odrazu kazdy zaczął rozmawiać
-Ej słuchaj Quennten-zagadał do niego jakiś chłopak który był pół-elfem
-Tia?Co jest Feezel?
-Hihi dziś w nocy znowu robimy kawał facetowi w kuchni
-Eeee.....-pomyślał Quennten o rozglądnął się po sali jego wzrok spoczął na nauczycielu stojącemu obok niego-....nie ,zdecydowanie nie
-CHOLERA!Co do za gluty!?!?!-Krzyknął ktos z kuchni a potem mozna było usłyszeć kilka gorszych przekleństw
-Hihihihi-zachichotało kilku chłopców siedzących koło Quennten'a i Feezel'a
-Hyba dziś sobie troszkę poczekamy-powiedział jeden z nich
-I tak niejestem głodny-odparł Feezel
-Ale ja bardzo-powiedział jakiś grubszy uczeń który siedział naprzeciwko Quennten'a.
-Trudno hehe-odpowiedział mu ktoś
W tym momencie przyszedł kucharz i połozył wielki talerz pełen na wpół spieczonego mięska
-Prosze berdzo jedzcie to!Skoro Oszpecziliście pięknie pżysmarzone mięsko będziecie jedli to obrzydlistwo-i odszedł szpetnia klnąc
-Wsadź se to mięsko w dupe-szepnął Feezel-ale w sumie jestem trochę głodny.
-Szkostuje tego-orzekł Quennten ,zaczął przeżuwać-Ble!Fuj.....Poco przyszłem do tej Akademi!?
Po czym cała sala wybuchneła śmiechem

W akademi kazdy miał swój pokój. Po obiedzie,treningach,wykładzie i kolacji Quennten jak zwykle zmęczony przyszedł do swojego pokoju wziął coś do pisania i małą książke ,po czym zaczął pisać

Dzień 5

Ech narazie niejest tak strasznie ale cała stołówka się ze mnei śmiał bo zwymiotowałem na wpóół surowym mięsem to przez nasz nocny wypad do kuchni ,jedyna rzecz która mnie pociesza to to że mam tutaj przyjaciół

Gdy to napisał położył się na łożku i zaczął mysłeć o jutrzejszych treningach ale po chwili zasnął.

Rankiem obudził go głośny Gong który wzywa na śniadanie,szybko wstał i pobiegł do sali.Gdy już się tam znalazł zauwaźył że na podeście który znajduję się przy jednej z ścian(i służy do przemów) sali stoi jeden z nauczycieli niejaki profesor Guodon który uczy alchemi a obok niego Feezel.Quennten usiadł i zapytał drugiego swojego kolegi który siedział po jego drugiej stronie
-Roan wiesz coś o tym?
-Eeeee...E-e-Roan był niskim chłopcem o krótkich blond włosach wyglądał na nieśmiałą osobę.
-Ekhm!-powiedizłał Guodon i cała sala ucichła-Ten oto uczeń-pwoiedział wskazując palcem na Feezel'a-złamał regulamin i przesiedzi 3 dni bez jedzenia w naszym małym areszcie.
Cała sala zaczęła szeptać ale środkowy stoł,ten w którym siedział Quennten wiedział o co chodzi.
Po śniadaniu ucznowie mieli pół godziny przerwy Quennten wraz z Roanem poszli w stronę wyjścia bo zajęcia zaczynały się od zbiórki a potem uczniowie szli po sprzęt i...zaczynała się mneij przyjemna częśc mianowiecie : N a u k a
-Słuchaj Roan
-Eee?
-DObrze że z nim nie podszliśmy nie?
-Eeee...eche,eche
-Dobra ale icekawe jak stary Guodon był niezauważalny dla Feezel'a a co dopiro nieusłyszalny ,precież Feezel ma dobry słuch
-Nio...
pobłąkali sie jeszcze trochę a gdy uszłyszeli gong poszli na zbiórke
 

O$kar

Member
Dołączył
20.10.2004
Posty
410
Cóż, bez cd, to opowiadanie będzie o przygodach w akademickiej stołówce.. :? Mam nadzieje ze poprostu z pośpiechu zapomniałes o tym napisać... Wyrazy dźwiękonaśladowcze masz w jednym palcu o czym świadczą między innymi:
Bleee,uch!,gryyyy itp... Schemat dnia natomiast, przypomina mi Harrego Pottera... Gong na obiad, sniadanie przy czterech stołach, nauka itd... Sama akcja ogranicza sie do włamania do kóchni i trzech dni głodówki.. Pozatym twoje opowiadania mają podobny shemat jak opowiadania Mantifanuśa- w pierwszym rozdziale niedowiadujemy się niczego o fabule... Mam nadzieje ze w cd dalszym postarasz się...ruszyć, to dobre słowo, akcje... Wybacz mi też te słowa krytyki ale pisze tylko poto żebys na podstawie komentarzy mógł wyciągnąc wnioski i poprawic to i owo... Puki co dałbym Ci w skali 1-6... -4...
 

Obi

Member
Dołączył
11.12.2004
Posty
215
Ethj opowiadanie o akademickiej stołówce???
Stoły są TRZY!I niemogłem wymyślić innego początku


Na zbiórce zjawili się wrzyszcy poza Feezel'em rzecz jasna potem poszli po swój ekwipunek i udali się do lasu na trening
-Dobra!-krzyknął jakiś nauczyciel-Wszyscy do szeregu ,powiem wam dziś co będziemy robić!Otóz dziś zajmiemy się......Ścierwojadami-wszyscy zaczęli jąkać wydając odgłosy w stylu ,,Co?" ,,umiem to!" ,,ale dowalona akademia"
-Ale ...my...no....tego umiemy zabijać ścierwojady!-powiedział któryś z uczniów
-Taaa?No to dawaj o tam stoi jeden na tej małej polance ustrzel go z tego miejsca gdzie stoję-po tych słowach nauczyciel się odsunął a chłopak stanął i wyciągnął łuk....hybił!
-I co? Mądralo?
-Prze....-niedokończył bo przerwał mu głośny ryk,nauczyciel zaczął się trząść
-c-co jest p-p-panu?
-Wiecciee c-co?Uczniwoie macie wolne na tej lekcji ,dobra a teraz szybko uciekajcie stąd
-E-e pwoiedz nam czemu?-zapreczył Quennten
-Niesłyszałeś! To ork! Skąd o n tu się wziął
-Ork?Zawsze chciałem zobaczyć Orka
-A chciałeś żeby cię zabił?
-e...nie
-To zmykaj już!
Quennten poszedłz uczniami ,lecz nauczyciel został ,wyciągnął maczuge i zaczął się nerwowo rozglądać
-N-no chodź!
-Grroooooo!!!!!-ryknęło coś ze strony gdzie była polanka
-No hoć myślisz że się boję!?
-GraauuuU!!!!!-Nagke ork wybiegł ,biegł porsto na nauczyciela
-Dawaj orku!-Ork wyciągnął topór i zamachnął się nauczyciel uniknął ciosu ale ork zachwilę znów się szamachnął i śmiertelnie zranił nauczyciela
-Groooooo!!!!!!-Ork ryknąół wziął ciało nauczyciela i odszedł

W akademi uczniowie mieli wolny czas Quennten poszedł nad staw,przykucnął na brzegu i zaczął rzucać kaymykami do wody
-Ech,gdzie ten nauczyciel?W tej szkole jest jakoś dziwinie Grrrrr........Ork w lesie obok akademi gdzie uczą się osoby które ledwo umieją strzelać z łuku no nie!-wziął do ręki malutki kamyk i go rzucił-To niedorzeczne!
Wtedy rozległ się Gong,Quennten pobiegł do pomieszczenia,pokoju w którym uczł się alchemi,alchemi uczyli się tylko niektórzy ale dziadek Quenntena chciał aby jego wnuk był najlepszym leśnym łowcą jednak marzenia Quenntena są inne
-Witajcie na drugich zjaęciach achei naucze was warzenia mikstury leczniczej jeszcze w tym tygodniu dziś wybierzemy się do ogrodu naszej akademi i znajdziemy zioła-Przemówił uroczyscie Guodon-Jakieś pytania?
-Tak ,czy to musi być takie...nudne?-spytał się ktoś,Guodon niecierpiał jak komuś niepodobała się jego lekcja więc wywalił ucznia z lekcji
-Dobrze teraz rozdam wam karty z składnikami kto pierwszy znajdzcie ten szybciej skończy lekcje.
Quennten dostał akrte która wyglądała tak

Mały napój leczniczy(przpis porfesora Guodona)

Składniki:
Zioła uzdrawiające x2
Butelka wody x1
Jagody x 7
Velais x2
Liść Drzewa kolczastego
Kropla soku z pokrzywy

Pozostałe
Butelka rozmiar €


Reszta kartki była urwana restza najwyraźniej dostaną pózniej.
Gdy każdy dostał kartkę popędzili do ogrodu ogród wygląda ł jak miniaturowy las i znajdował się z tyłu akademi.
Po około połowie godziny
-Dobra mam Velais Butelke od porfesora Pokrzywe I butle wody,jescze mi dużo brakuje-powiedizła Quennten do Roan'a
-Ja mam pięć jagód, pokrzywe, butelke rozmiar € i butle wody
-Acha i mam ten głupi liść-powiedizał Quennten po cyzm on i Roan rozeszli isę by znaleźć resztę rzeczy
Mienło kolejne poł godziny
-Dobra!-krzyknął Guodon-Kto znalazł wszystko?-niekt nieodpowiedział-Acha nikt? dobra jak będziecie mieli wolny czas macie znakleźć resztę a teraz idźcie do stołowki bo zachwilę obiad!
Po tym wszystkim udali się na obiad


C.D.N C.D.N C.D.N C.D.N C.D.N C.D.N C.D.N C.D.N C.D.N C.D.N C.D.N
Heh
 

nek

Member
Dołączył
15.2.2005
Posty
46
jak narazie to tylko sie dowiedzialem o jakis miksturach , alchemi i orku ktory wzial nauczyciela i poszedl dalej :?
 
Do góry Bottom