Podyskutowac tak, ale ta nasza dyskusja zaczela zmierzac w zlym kierunku.
A ja tak nie lubie. Poza tym wygarnieto nam pieprzenie trzy po trzy.
Co mnie troche do pozadaku przywolalo.
Tak czy siak, kolezankami moimi nie sa, po prostu znajome, znajomego mojego znajomego. Czy jakos tak. Ale ze na wsi sie wychowywalam, to praktycznie wszyscy o tym wiedzieli. To, ze sie im troche w glowie przewrocilo od cudownych pomyslow jakby tu ukryc ciaze przed rodzicami, to fakt. Takie dziewczyny jakos przyszlosciowo nie mysla. Ale jak masz wizje ojca wyrzucajacego Cie z domu i to tak z paroma kopniakami po dupie (w najlepszym wypadku) na dowidzenia, to juz nie wiem co jest lepsze. Takich sytuacji po prostu nie da sie jednoznacznie ocenic i koniec. Nic nie jest ani czarne, ani biale.
No ale zeby nie bylo, tylko pare przypadkow bylo. Patologia i juz. Co zrobisz. Za ratowanie swiata bez super mocy szkoda sie brac.
Reszta dziewczat pociechy swe urodzily i teraz im zycie poswiecaja. Tylko na prawde, te pomysly wychodzenia za maz bo dziecko w drodze, nie do konca sa dla mnie logiczne.
CYTAT
Co do częstotliwości zachodzenia w ciąze nastolatek. W Polsce jest to niezywkle mały odsetek, w porównianiu z Zachodem Europy
To fakt, ale to z naszych chrzescijanskich korzeni wynika.
No ale doganiamy, doganiamy
Poznalam ostatnio dziewczyne w Londynie, czternastolatka. Rodzice sie rozwiedli, matka znalazla jakiegos nowego, wyjechali gdzies do polnocnej Afryki razem z nowym tata. Potem gdy ona dorosla do wieku szkolnego, mama postanowila wyslac ja do Londynu do prywatnej szkoly. Tam bedac DWUNASTOLATKA uzaleznila sie od seksu. Dzis ma prawie 15. Jest cholernie inteligentna, ale psychike ma juz calkiem spieprzona. I zycie. No i wszystko po czesci to zasloga rodzicow jest.