Trochę po czasie, ale zakładam.
Dzisiaj mija 26 rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Co o nim sądzicie? Warto było? I, co najważniejsze, czy rzeczywiście Polsce groziła wojna domowa i interwencja radziecka?
Jak 2 lata temu zakładałem taki sam temat, to byłem przeciw. Dzisiaj, po przeczytaniu kilku książek na ten temat, stwierdzam, że groźba interwencji była całkiem realna (Rosjanie nie musieli wchodzić, mieli swoje wojska na miejscu) a w kraju panowała swojego rodzaju anarchia strajkowa, która mogła uniemożliwić krajowi normalne funkcjonowanie w czasie zimy. Solidarność zaczynała tracić panowanie nad sytuacją w kraju, strajki wybuchały samorzutnie bez konsultacji z władzami "S".
Moim zdaniem była to decyzja zła, bo państwo nie powinno występować przeciwko własnym obywatelom, ale w tamtym czasie jedyna słuszna.
Dzisiaj mija 26 rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Co o nim sądzicie? Warto było? I, co najważniejsze, czy rzeczywiście Polsce groziła wojna domowa i interwencja radziecka?
Jak 2 lata temu zakładałem taki sam temat, to byłem przeciw. Dzisiaj, po przeczytaniu kilku książek na ten temat, stwierdzam, że groźba interwencji była całkiem realna (Rosjanie nie musieli wchodzić, mieli swoje wojska na miejscu) a w kraju panowała swojego rodzaju anarchia strajkowa, która mogła uniemożliwić krajowi normalne funkcjonowanie w czasie zimy. Solidarność zaczynała tracić panowanie nad sytuacją w kraju, strajki wybuchały samorzutnie bez konsultacji z władzami "S".
Moim zdaniem była to decyzja zła, bo państwo nie powinno występować przeciwko własnym obywatelom, ale w tamtym czasie jedyna słuszna.