1 Opowiadanie

Lukas

Member
Dołączył
18.3.2005
Posty
32
Wprowadzenie:
-hej Fet znaleźliśmy świątynie
-Nareszcie
-teraz zobaczymy czy legenda o tajemniczym mieczu władanym niegdyś przez wybrańca innosa to prawda
-no masz racje teraz się dowiemy……
Rozdział 1:
Fet i jego najlepszy przyjaciel Shim usłyszeli kiedyś dziwną(jak dla nich) legendę. Legenda ta opowiadała o jakimś Bogu który był demonem i o ….. mieczu który nosił wybraniec Innosa. Legenda mówiła że wybraniec Innosa Dzierżył wspaniały miecz o nzawie URIZIEL. Miecz ten był wspaniały i bardzo potężny. Legenda mówiła też że wybraniec potężnym pociskiem z miecza zabił demona lecz sam został pogrzebany pod skałami. Fet i Shim bardzo ciekawili się to legendą. Ktoś opowiedział im jeszcze że w Khorinis jest sam lord Hagę który znał wybrańca. Chłopcy postanowili że wstąpią do straży miejskiej by móc stanąć przed obliczem Hagena. Przyłączenie się do straży nie było ciężkie gdyż Fet i Shim byli obywatelami miasta. Gdzy zostałi dopuszczeni przed oblicze lorda Hagna ich oczom ujrzał się stary osiwiały człowiek. Miał na sobie Piękną zbroje paladyna i miecz który dostał na pamiątkę od wybrańca miecz nazywał się Orkowa zguba (którą bezimienny przyniósł niewiadomo z skąd i dał ją Hagenowi)
-Jestm Lord Hagen czego żądacie ode mnie
-miłościwy panie(powiedział Fet) chcieliśmy się spytać czy nie wiesz gdzie Wybraniec Innosa Zabił złego demona który nazywał się śniący?
-Gdzie to uczynił nie wiem ale wiem jaki był wspaniałym człowiekiem
-a czy jest ktoś na wyspie kto mógłby to wiedzieć?
-tak jest ktoś taki ale. Musielibyście iść do górniczej doliny
-pójdziemy gdyż chcemy rozwikłać tą zagadkę
-a więc dobrze- rzekł Hagę- pójdziecie do doliny. W zamku będzie Paladyn imieniem dario. On nakieruje was na chatkę jednego z przyjaciół bezimiennego.
-dziękujemy ci panie.
Po czym udali się do swych domów by przygotować się do wyprawy. Następnego ranka Fet postanowił wziąć swój najlepszy miecz gdyż był bardzo dobry w władaniu mieczm jednoręcznym. Shim wzioł natomiast miecz dwuręczny. Gdzy już byli gotowi wuruszyli z wielką pewnością siebie. Gdy dotarli do przełęczy ich oczom ukazał się długi wąwóz. Ruszyli. Gdy szli widzieli szczątki, stare orkowe miecze. Gdy dotarli do górniczej doliny byli wręcz wryci. Widzieli jak wojna z orkami i smokami spustoszyła te niegdyś piękne tereny. Mimo iż wojna skończyła się zwycięstwem nad orkami to w dolinie pozostawało dalej jej odczycie. Chłopcy już z mniejszą pewnością siebie ruszyli w stronę zamku. Po drodze musieli zabić 3 kretoszczury które ich zaatakowały. Gdy dotarli do zamku zostali dopuszczeni do paladyna Dario
-Witaj szlachetny paladynie przysyła mnie lord Hagę masz nam wskazać gdzie znajduje się dom przyjaciela bezimiennego.
-jeśli tak mówi Lord Hagen nich i tak będzie.
-dobrze proszę nam wskazać to miejsce (powiedział zniecierpliwiony Fet)
-Co? Teraz? Przecież jest noc wyśpijcie się a jutro wam wszystko powiem zgoda?
-Tak panie
Rozdział 2:
Fet i Shim wstali bardzo wcześnie gdyż nie mogli się doczekać kiedy dario powie im o tym domie.
-A jesteście, czekałem na was
-jesteśmy panie czy teraz powiesz nam gdzie jest ta chatka?
-tak zrobię to. Otóż chatka znajduje się blisko zamku ma czerwony dach. Oto mapa dzięki której traficie bez problemu. Chłopcy czym prędzej popędzili w stronę chatki(tej którą kiedyś zamieszkiwał Cawalorn). Gdy dotarli do chatki zobaczyli nie chatkę lecz dom, który niczym nie przypominał tego z opisu Dario. Chłopcy zbliżyli się do drzwi. Zapukali do nich. Przez moment nikt nie otwierał ale po chwili ich oczom ukazała się stara postać.
-kim jesteście czego tu szukacie?
-szukamy kogoś kto znał wybrańca Innosa
Po tych słowach staremu człowiekowi zaczęły przypominać się dawne czasy ale 2 chłopców przerwała jego wspomnienia
-czy może nam pan powiedzieć gdzie wybraniec stoczył walkę ze złym demonem?
-tak-powiedział starzec- powiem wam ale powiedzcie mi jak macie na imię
-ja nazywam się Fet a to mój przyjaciel Shim
-ja nazywam się Lester. A miejsce w którym bezimienny stoczył walkę ze „Śniącym” była jego świątynia na dawnym terytorium orków.
-czy wiesz panie jak tam trafić?
-wiem ale niestety was tam nie za prowadzę gdyż sam już ledwie chodzę. Ale dam wam mapę którą bezimienny zostawił kiedyś u mnie.
Chłopcy otrzymali mapę na której była zakreskowana jeszcze magiczna bariera. Lester zaznaczył im miejsce na mapie gdzie ów bitwa się wydarzyła. Chłopcy nie mogąc się doczekać wyprawy ruszyli od razu. Szli dokładnie według mapy. Gdy szli dotarli przed most. Za mostem natomiast była niegdyś wioska orków.
-jak myślisz- powiedział z uśmiechem Fet- są tu jeszcze orkowie?
-nie wiem ale jeśli są to im pokażemy.
Po tych słowach ruszyli przez most. Idąc widzieli stare poniszczone chaty. Gdy dotarli do końca drogi doszli do wejścia do świątyni Shim powiedział uradowanym głosem
-hej Fet znaleźliśmy świątynie
-Nareszcie
-teraz zobaczymy czy legenda o tajemniczym mieczu władanym niegdyś przez wybrańca Innosa to prawda
-no masz racje teraz się dowiemy……
Weszli do środka. Gdy maszerowali przed siebie myśleli sobie: skoro ten demon był taki potężny to czemu tu nie ma pułapek albo czegoś w tym rodzaju. Idąc przez ciemne korytarze widzieli tylko pajęczyny i zardzewiałe bronie podobne do tych jaki nosili niegdyś orkowie. Chłopcy chodzili ponad 3godziny w poszukiwaniu Sali w której była bitwa. Wreszcie doszli. Zobaczyli głazy leżące na ziemi i wielkie pobojowisko.
-to tutaj Fet teraz szukamy miecza
-dobrze rozdzielmy się.
Po tych słowach zaczęło się wielkie szukanie miecza.
-MAM MAM Znalazłem-udarł się Fet
-tak to wspaniale pokaż go
Lecz Fet nie miał zamiaru dawać go swemu przyjacielowi. Czół że w mieczu jest niewyobrażalna siła i nie chciał się nią z nikim dzielić. Okazało się że miecz którym został pokonany śniący po jego pokonaniu został naładowany dużą ilością złej mocy która zawładnęła Fetem.
-Hej Fet daj potrzymać miecz
-NIE odejdź z stąd ten miecz jest tylko mój i nigdy go nie dostaniesz
Nagle Fet usłyszał w głowie dziwny głos „Chodź do mnie” po czym miał krótką wizje. Widział wielką świątynie w której czczony jest „Śniący”. Mimo iż nie wiedział gdzie ona jest poczuł że musi wyruszyć na Kontynent do swego pana który zawładnął jego duszą. Fet chciał jak najszybciej wyruszyć w podróż ale na jego drodze stał jeszcze Shim. Postanowił że musi się go pozbyć. Gdy wychodzili ze świątyni Fet puścił Shima Pierwszego na most. Gdy ten szedł powoli po moście Fet szybki ruchem pchnął go. Schizm wpadł w przespać. Zadowolony Fet wiedząc że nikt mu nie stoi na drodze podążył w stronę Khorinis by z stamtąd udać się na kontynent w poszukiwaniu Świątyni jego pana.

P.S jest to moje 1 opwowiadanie dlatego prosze was nie bądzcie dla mnie surowi.
Jeśli jest złe to poprostu napiszcie. Ja chciałem tytlko spróbować swoich sił czy umiem pisać jakieś opowiadania.
P.S2 jesli jest dobre to może napisze kontynuajcje(Może)


CZĘŚĆ 2
Gdy Fet pozbył się Shima za wszelką cenę musiał się dostać na kontynent by szukać świątyni swego pana Śniącego. Podróż na kontynent nie była trudna pod względem drogi gdyż Khorinis znowu stało się miastem o pięknej przystani. Khorinis po skończeniu wojny rozkwitało. Znowu zaczęły przypływać statki. Z kontynentu przywożono cenne surowce, jedzenie itp. Samo Khorinis prócz przystani nie zmieniło się bardzo. Zmieniła się tylko sprawa bezpieczeństwa poza murami. Stało się tam znacznie bezpieczniej.
Problemem Feta pozostawał jedynie brak pieniędzy, których nie miał. Na początku Fet chciał zatrudnić się na farmie syna Akila Mortisa. Lecz w jego głowie odzywał się głos, że on człowiek, który dzierży tak wspaniały miecz nie może pracować na farmie. Fet postanowił, że napadnie jakiegoś kupca, który będzie przybywał z górniczej doliny lub Jarkendaru, który stał się klasztorem magów wody. Fet postanowił uderzyć następnego ranka. W nocy miał sen, w którym znalazł świątynie. Była ona piękna, monumentalna, i przepełniona złem. Gdy (w swym śnie) zbliżał się do bramy świątyni zobaczył postać. Postać ta ubrana była w najwspanialszy pancerz, jaki widział dotychczas. Był nawet piękniejszy od tego, który nosił Lord Hagen. W ręku trzymała miecz, który był długości ok. 1m. Miecz ten był tak potężny, że tylko osoba o wielkim talencie mogła go nosić. Fet uważnie przyglądał się postaci. Była ona średniego wzrostu. Włosy miała związane na kucyk. Fet pomyślał, że to wybraniec, już miał spytać się, kim jest ów postać, lecz tajemniczy osobnik odpowiedział nie wchodź tam, bo stracisz życie. Po tych słowach Fet obudził się. Przez chwile myślał o śnie jak miał i o słowach, jakie usłyszał z ust nieznanego człowieka. Fet zastanawiał się nad podróżą, lecz głos w jego głowie wzmagał się. Nie mógł się oprzeć tym głosom. Postanowił, więc wypełnić swój plan. Rankiem Fet zaczaił się w lesie i czekał na przejazd kupca. Przez chwile nikt nie jechał. Fet pomyślał sobie, że wybrał złe miejsce na napad był na siebie wściekły gdyż musiał czekać do następnego poranka. Ale jak na jego szczęście drogą szedł jakiś człowiek wyglądający na kupca.
-STÓJ!!! (Udarł się Fet)
-co się stało? Czyżbyś potrzebował pomocy
-tak potrzebuje pomocy. A raczej potrzebuje twoich pieniędzy
-ty…ty jesteś złodziejem!! Nic ode mnie nie dostaniesz.
Po tych słowach kupiec wyciągnął swój miecz i zaatakował Feta. Ten szybko wyciągniętym Urizielem sparował cios. Kupiec próbował atakować Feta, lecz wszystkie ciosy były unikane.
Fet chcąc przerwać atak kupca zaatakował go. Jeden zamach wystarczyłby dzięki mocy Uriziela miecz kupca pękł na części. Kupiec widząc to wyciągnął sztylet zza pasa i rzucił się na Feta, on zaś pchnął swym mieczem kupca i przebił jego ciało. Przestraszony tym, co się stało szybko wziął złoto i uciekł. Zabiłem już 2 osobę mówił sobie w myślach. Lecz fakt, że teraz będzie mógł wyruszyć do swego pana napełniał go taką radością, że zapomniał o swych ofiarach, które zabił. Fet postanowił, że wyruszy jutro statkiem na kontynent tym czasem prześpi się w gospodzie za pieniądze, które zabrał kupcowi. W nocy Fet miał ten sam sen, co ubiegłej nocy. Następnego ranka Fet wstał z dobrym humorem. Poszedł do portu by zapłacić za rejs kapitanowi. Gdy uregulował już sprawę rejsu udał się na statek. Sam statek był bardzo duży i piękny. Statek nazywał się „DUMA KHORINIS”. Fet wsiadł na „Dumę: i udał się do swej kajutki. Na kontynent statek płyną dzień i noc. W nocy Fet miał znowu ten sam sen. Po rejsie statek dopłyną do przystani, która zwała się Markenum. Przystań ta była o wiele razy wspanialsza niż przystań w Khorinis. Była dużo większa. Do przystani, co krótki czas przypływały statki z różnych stron kraju.
Fet, który myślał tylko o świątyni od razu zaopatrzył się w miksturki lecznicze i pożywienie. Przed wyruszeniem na poszukiwania kupił mapę całego kontynentu. Fet przez wiele dni błądził po lasach, pustyniach, wielkich bagnach a nawet po terenach gdzie była zima. Fet przez chwile miał już dość szukania gdyż jego zapasy się kończyły. Gdy akurat szedł przez las natrafił na wioskę. Była ona w trakcie remontu po wojnie z orkami. Ludzie naprawiali domy, drogi. Fet postanowił, że poszuka tu jakiegoś wyposażenia. Gdy znalazł sklep kupił w nim jedzenie. Na wystawie zobaczył zbroje lepszą niż ta jego strażnika. Była ona z płytek pełzaczy. Fet powiedział sobie, że musi ją mieć. Bez wahania wszedł do sklepu wyciągnął broń i powiedział
-dawaj tę zbroje!!
-a..a.Aależ dobrze tylko błagam nie zabijaj mnie
Ucieszony, że ją ma wybiegł ze sklepu tak szybko jak wystrzelony z procy. Fet ukrył się w jaskini gdzie przebrał się. Zbroja pasowała jak ulał, była dobrej jakości. Fet wznowił poszukiwania. Tym razem poszedł w tereny, które były niebezpieczne. Gdy szedł przez las czuł, że zbliża się do celu. Nagle
-tak tak nareszcie znalazłem cię mój panie
Znalazł ją była tak sama jak ta ze snu. Fet ruszył w stronę bramy. Gdy już miał pociągać za dzwignie zobaczył postać. Była ona tak sam jak ze snu. Mimo iż widział ze ta tajemnicza postać jest bardzo potężna bez wahania spytał
-kim jesteś??
-………….
-no odpowiedz mi, kim jesteś???
Człowiek nic nie odpowiadał. Gdy Fet miał się spytać jeszcze raz, kim jesteś? Postać powiedziała
-nie wchodź tam, bo stracisz życie
Feta wryło. Nie wiedział, co powiedzieć. Po krótkim czasie wydobył z siebie
-czemu mówisz, że zginę, jeśli tam wejdę??
Tajemnicza postać powtórzyła te same słowa, po czym teleportowała się nie wiadomo, dokąd. Fet nie wiedząc, co o tym myśleć wzruszył ramionami i pociągnął za dzwignie. Wielka brama otworzyła się z potężny hukiem. W środku panowała ciemność, więc Fet zapalił pochodnie. Gdy szedł przez długie i mroczne korytarze czuł się jak w świątyni z górniczej doliny.
Idąc przez chwile nie napotkał żadnego oporu. Miejsce to wyglądało tak jakby ktoś już tu był. Gdy szedł zamyślony nagle pojawił się zoombie i zaatakował Feta. Fet dzięki swej zręczności uniknął ciosu i zabił przeciwnika. Hałas, jaki zrobił zoombie był tak przeraźliwy, że Fetowi krew zaczęła szybciej krążyć. Mimo tego Fet podążył dalej. Gdy dotarł do jednej z sal zauważył tego człowieka, który ostrzegał go. Gdy Fet podszedł do niego spytał się
-c..co ty tu robisz??
-jestem strażnikiem tych komnat
-jak to strażnikiem?
-Dzięki sile miecza, jaki dzierżysz możesz przywrócić do naszego świata Śniącego. Jeżeli to uczynisz runie równowaga na tym świcie.
Śniący otrzyma moc od Beliara i z tego miecza. Wtedy stanie się niepokonany.
-skąd to wiesz??
-nie jest to ważne. Powiem ci, że raz go pokonałem i teraz nie dopuszczę by się odrodził.
-więc ty jesteś wybrańcem??
-tak, ale po skończonej wojnie ukrywam się tutaj i strzegę tego przed ludźmi.
Fet wiedział, że to, co miał zamiar zrobić może zniszczyć świat, ale wołanie w jego duszy było coraz silniejsze. W wkrótce Śniący zawładnął jego duszą i ciałem. Fet stracił kontrole nad sobą. Jego ruchami władał teraz Śniący.
-Już nie zdołasz mnie pokonać
-zawładnąłeś jego ciałem?
-tak a teraz przygotuj się na śmierć. Udało ci się mnie wygnać, ale ja powracam teraz już na dobre.
-nigdy nie pozwolę ci na zniszczenie świata
Po tych słowach Śniący w ciele Feta rzucił się na bezimiennego. Ten wyciągnął swój przepiękny miecz i odparł jego atak. Śniący władając potężnym mieczem starał się zadać cios wybrańcowi. Ten z kolei miał również potężny miecz. Moc mieczy była, zatem tak wielka, że gdy oba miecze ścierały się ze sobą robiła się potężna fala pełna energii. Bezimienny i Śniący długo walczyli szala zwycięstwa przechylała się to na jedną to na drugą stronę. Wybraniec wiedząc, że taka walka ni ma sensu zaczął
Mówić
-Fet wiem, że tam jesteś walcz z nim. Jeśli ci się nie uda on zniszczy cały świat.
Śniący zaczął tracić siły. Widać było, że Fet stara się walczyć z nim. Gdy bezimienny to zauważył pchnął swym mieczem ciało Feta. Ziemia się zatrzęsła, zrobił się bardzo jasny błysk. Gdy błysk się skończył bezimienny zauważył ciało Feta, które było jak nowe. Po 20min Fet obudził się
-co? CO się stało
-dzięki tobie i twojej walce Śniący został pokonany a twoje opętanie minęło
-co teraz ze mną zrobisz?
-zauwarzyłem, że masz talent, dlatego chcę cię uczyć. Czy zgadzasz się?
-Ależ tak tak
Ich rozmowę przerwał huk. Miecz wzniósł się do góry i rozpadł się na drobne kawałki
-ten miecz już nikogo nie opęta
Po tych słowach bezimienny i Fet zaczęli rozmowę a potem trening, która trwała bardzo długo…….
 
Dołączył
11.6.2005
Posty
23
Fajne opowiadanie
smile.gif
lepsze od mojego:p chcesz to przeczytaj moje (opowiesc o rolandzie) Bardzo fajna fabuła tylko ze sie nie rozkreciła dobrze dialogi tez jakies były i nie ma błeduw a nie co u mnie:)
 

viqux

Member
Dołączył
20.5.2005
Posty
252
No dobra, mogę napisać to i owo o twoim opowiadaniu.
Ogólnie było ok, ale bez jakichś rewelacji. Muszę powiedzieć, że świetny masz pomysł, na temat tego opowiadania. Pomysł świetny - ale wykonianie marne. Miałeś mnóstwo błędów, dialogi słabe i dosyć nużące, opisów brakowało. jedyne, co mi się tak naprawdę podobało, to pomysł z owładnięciem duszy przez śniącego. Ale tak ogólnie, to nie wyszło najlepiej. oceniam:
fabuła (tutaj nie wiem jak ocenić. Ten wątek młodych chłopców, którzy od razu się dostali do straży miejskiej był przesadzony - jak młodzi chłopcy mogliby się dostać? Trochę dziwne. A i ta wizyta u Hagena i Lestera była cienko zrobiona. Natomiast pomysł ze śniącym był świetny)
opisy 0/10 (przykro mi, ale wogóle ich nie było)
styl 7/10 (styl nienajgorszy, nawet można powiedzieć, że znośny)
język 7/10 (nawet przyjemnie się czyta)
dialogi 4/10 (tutaj muszę słabo oceniać, bo były nienaturalne i nieciekawe)
błędy 1/10 (było ich mnóstwo, aż po prostu raziły w oczy. Radzę przeskanowować tekst Wordem)
całość 7/10 (ogólnie było ok. W skali szkolnej ocenił bym na 4.
Czekam na dalszą częśc, ale poprawioną i DOPRACOWANĄ.
 

Lukas

Member
Dołączył
18.3.2005
Posty
32
Z tą strażą masz racje. A na przyszłość postaram się napisać lepsz opowiadnako.
P.S jak macie jakieś pomysły dotyczące 2 częśći to piszcie
biggrin.gif
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
No opowiadanie takie sobie. nudza mnie już te opowiadania na podstawie gothica, jesli jush to musiało by byc bardzo dobre, a to napewno takie nie jest. A co do samej treści ehh masa błędów(kto to jest lord Hagę)
tongue.gif
A co do samgo posuzkiwania urizilea to pomysł całkiem całkiem. Jak dla mnie możes znapisac kolejną częśc tylko wystrzegaj się błędów..
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
Musze przyznać, że opowiadanie jest całkiem niezłe mam dla Ciebie propozycje i kilka rad

Nie wiem czy wiesz, ale jestem w komisji oceniającej opowiadania (najlepsze opowiadania zostaną zamieszczone na stronie) i uważam, że pomysł na twoje historie jest świetny i gdybyś miał ochotę to proponuje Ci napisać to opowiadanie jeszcze raz tylko tym razem popracuj bardziej nad opisami (czytelnik musi wiedzieć jak wygląda otoczenie bohatera), następnie błędy było ich całkiem sporo aczkolwiek uważam, że viqux trosze przesadził gdyż widziałem już opowiadania, które gdy wrzuciło się je do Worda sprawiały, że ekran stawał się czerwony... Tak, więc jeśli będziesz pisał opowiadanie jeszcze raz (lub, gdy będziesz pisał kontynuacje) to zrób to w Wordzie a następnie wklej tekst tutaj... Dopracuj również dialogi gdyż są one po prostu średnie. Język, którym piszesz jest całkiem dobry, dlatego że jest prosty i zrozumiały a to jest bardzo ważne...
 
Do góry Bottom