Zakończenie najlepsze z możliwych, bez silenia się na większą oryginalność, właściwie troche przewidywalne.
Po pierwszym odcinku i scenie z m60 w bagażniku miałem przez moment obawę, że pod koniec sezonu zrobią z Waltera jakiegoś bossa koksa, samotnego jeźdźca apokalipsy, rambo z opaską na czole...